Zostaw mnie / Nie odchodź

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Alex jak zwykle nie zwracając na nikogo uwagi, podeszła do ławki i zaczęła przygotowywać się do treningu. Przyzwyczaiła się już do braku uwagi ze strony innych tancerzy. Nie dość, że nikogo nie znała, to nie miała partnera. Trudno się tańczy towarzyski bez drugiej osoby.
I znów samotny trening. Jak zykle. - Pomyślała.
- Cześć - mimowolnie podniosła głowę - jesteś sama? - Przed nią stał chłopak, wyglądający na dwadzieścia pięć lat. Był przystojny, elegancki, a w jego ruchach było coś pociągającego.
- Tak - Alex nie wiedziała jak zareagować - jesteś nowy?
- Nie widać? - Nieznajomy się uśmiechnął. Od tego uśmiechu coś zadrżało w sercu Alex.
- Jestem Alex. Alex White. - Przedstawiła się wstając z ławki.
- Wena. Wena Iwanov. - Odpowiedział. Jego następne słowa bardzo ją zdziwiły. - Nie mam stałej partnerki. Nie chciałabyś nią zostać?
- Jasne. Czemu nie? - wydukała. Zbyt szybko coś ją do niego przywiązało. Wena znów się uśmiechnął. Jego uśmiech przypominał jej uśmiech wampira. Bardzo pociągającego wampira.

***

Rozpoczął się taniec.
Wena był doskonałym tancerzem. Przyjemnie się z nim tańczy. - Pomyślała przez ułamek sekundy miała przed oczami jego usta. Ciekawe jak... - potrząsneła głową. Nie chciała myśleć o takich rzeczach. Starała się skupić na czymś innym. Na przykład na ubraniu. Zauważyła, że marynarka mężczyzny jest szara, a nie czarna jak możnaby myśleć na pierwszy rzut oka. Potem jej wzrok przesuną się po podkreślonej czarną, dopasowaną koszulą sylwetce i zatrzymał się na twarzy. Lekko zarysowana szczęka, czarne włosy, lekko skośne, kawowe oczy i wąskie usta sprawiały niesamowie wrażenie. Zarumieniła się, gdy stwierdziła, że wpatruje się w jego twarz. Mężczyzna to zauważył i znów się uśmiechną tym razem delikatnie.

***

Po treningu nie rozmawiali wiele. Wymienili się numerami i poszli w swoje strony.
Gdy Alex wróciła do domu i przyszykowała się do snu, usłyszała trzykrotny dźwięk przychodzącej wiadomości. Sięgnęła po telefon i spojrzała na wyświetlacz.
Trzy nowe wiadomości od Wampir <3 .
Uśmiechnęła się lekko widząc, kto jest nadawcą. Wyświetliła je pospiesznie.
Od Wampir <3: Hey Alex
Od Wampir <3: Może się spotkamy?
Od Wampir <3: Jutro o 18 pod szkołą tańca?
Uśmiechnęła się szeroko i szybko odpisała.
Do Wampir <3: Czemu nie? Do zobaczenia.
Wiedziała, że umawianie się z nowopoznanym chłopakiem nie jest mądre, ale coś wewnątrz jej przeczyło wszystkiemu. Już nie mogła się doczekać spotkania.

***

Spotkanie przebiegało wspaniale. Alex bawiła się świetnie, tylko czuła się niezręcznie, gdy za jej przystojnym partnerem obracały się wszystkie dziewczyny. Jej serce omotała dziwna, ostra nić. Czyżby zazdrość? Na zakończenie, gdy już mieli się pożegnać, Wena przycisną ją do ściany. Zaskoczona dziewczyna się nie opierała, a on pochylił się i złożył na jej ustach długi, namiętny pocałunek, który mimowolnie odwzajemniła. Wpiła palce w jego koszulkę. Wdychała zapach jego perfum.
- Bądź moją. Piękna. - szepną jej do ucha, po czym pocałował je. - Alex tylko pokiwała głową i mocniej zacisnęła palce na jego koszulce.

***

Ich związek był bardzo romantyczny. Spacery, pocałunki, potańcówki lub dyskoteki... Wena i taniec zajmowali Alex cały czas. Nie przejmowała się niczym innym. Niestety. Trwało to dość długo, jednak wszystko zmieniło się tego wieczoru. Siedzieli przytuleni w jego mieszkaniu.
- Oddasz mi się cała? - Wymruczał Wena i przejechał Alex delikatnie dłonią po skórze na plecach.
- Wena - szepnęła dziewczyna. Nie była pewna, jednak chłopak jakby nie zrozumiał. Pocałował ją w szyję, a jego dłonie powędrowały niżej. Jego dotyk sprawiał Alex przyjemność, ale już zdecydowała.
- Wena - powiedziała mocniej i odsunęła go od siebie. - Przestań. - Wena przestał. W jego oczach błysnął zawód. Już nic nie miało miejsca do końca spotkania.
- Jesteś zawiedziony? - Zapytała na odchodnym.
- Nie - odpowiedział, ale ona czuła, że kłamie. Potem wróciła do domu i zasnęła, bez głębszej analizy dnia - jak gdyby nic się nie stało.

***

Od tamtej pory wszystko zaczęło się sypać.
Wena nie przychodził na treningi, nie odbierał, nie odpisywał. Alex była załamana. On zajął całe jej życie, a gdy go zabrakło, nie umiała sobie poradzić. W końcu udało jej się z nim spotkać. Wpadła na niego w centrum handlowym. Od razu zaczęła wypytywać. O wszystko. A on tylko patrzył zimnym spojrzeniem. W końcu odezwał się, a jego słowa zmroziły w Alex serce i odebrały jej oddech.
- Naprawdę nie rozumiesz? Byłaś tylko zabawką. Chwilową rozrywką. - W tym momencie dziewczyna przypomniała sobie, że ani razu nie powiedział, że ją kocha. - Jeśli chcesz to ciągnąć - kontynuował - musisz być całkowicie moja. Jeśli nie - jego wzrok świdrował Alex na wylot - Zostaw mnie. - To powiedziawszy odwrócił się i odszedł. Alex stała w miejscu i nie mogła się ruszyć. Po jej policzkach obficie płynęły łzy.
- Nie odchodź - wyszeptała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro