Nyx

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nyx to zdrobnienie, wszyscy tak na mnie mówią, moje pełne imię to Nyxvadora, nie wiem co mieli moi rodzice w głowie nadając mi to imię. Jedyne co robię to spełniam oczekiwania rodziców, teatr, balet, piłka nożna, idealne oceny, skrzypce, to tylko niektóre z ich wymysłów, dla nich muszę być najlepsza. Pewnie jesteście ciekawi czym jest ZBO, skrót od zawsze biorę odwet. Jak pewnie wiecie składa się to z czterech dziewczyn. Zawsze bierzemy odwet, nasza szkoła jest bardzo zakłamana, więc my staramy się żeby to wszystko wyszło na światło dzienne. Nikt nie wiem że to jesteśmy my. Jeśli ktoś nam coś zrobi, my weźmiemy odwet. Wszyscy kojarzą ZBO, nikt nie wie że to czwórka dziewczyn.
- Nyx, chodź tu! - usłyszałam krzyk mamy.
- Już idę!
Przeanalizowałam w głowie czy coś zrobiłam, już wiem, dziewiędziesiąt osiem punktów ze sprawdzionu z matematyki a nie sto.
Weszłam do salonu i podeszłam do mamy siedzącej na kanapie.
- Tak, mamo?
- Wiesz że niedługo nabory do ról w teatrze.
- Pamiętam.
- Dobrze, mam nadzieję że dostaniesz główną rolę.
- Oczywiście, mamo.
- Dobrze, a
- Pamiętam o naborach na kapitana drużyny. - pośpieszyłam.
- Dobrze, ale nie o to mi chodziło.
- W takim razie o co?
- Nie bądź nie cierpliwa. - skarciła mnie.
- Przepraszam.
- Chodziło mi o wynik z testu z matematyki.
- Dziewiędziesiąt osiem punktów na sto.
- Dlaczego nie sto?
- W dwóch się pomyliłam.
- Mam nadzieję że nadrobisz te braki.
- Oczywiście, mamo.
- Lektury przeczytane?
- Tak, mamo, właśnie robiłam notatki z ostatniej.
- Dobrze, pamiętaj o lekcji baletu jutro.
- Pamiętam.
- Chciałam cię jeszcze o coś zapytać.
Milczałyśmy przez chwilę.
- Już wiem. Jak Ci idzie nauka tego nowego akordu na skrzypcach?
- Doskonale, jeszcze trochę i będę go umieć.
- Mam nadzieję że do poniedziałku.
- Oczywiście, czy mogłaby jutro wyjść z domu?
- Sobota to dzień sztuki i treningów. - pouczyła mnie.
- Wiem, ale wieczorem.
- Wieczorem masz dodatkowy trening piłki.
- A, no tak, zapomniałam.
- Planer moja droga wisi u ciebie w pokoju, codziennie na niego patrz to nie zapomnisz.
- A po treningu nie mogłambym?
- Nie, po treningu pójdziesz do pokoju i będziesz się rozciągać oraz uczyć.
- Nie mogłabym tego odpuścić?
- Zamiast tego, możesz poćwiczyć grę na pianinie w, której ostatnio bardzo się opuściłaś. Jeśli chcesz dostać stypendium, musisz się starać. Tak samo w szkole baletowej, nie stać nas na płacenie za to, a na twoim rozwoju bardzo nam z twoim ojcem zależy.
- Zrobię wszystko wedle planu.
- Doskonale, dopisz w poniedziałek pianino.
- Ale poniedziałek mam cały zajęty.
- Wszystko kończysz o dwudziestej pierwszej, a więc od tej godziny do dwudziestej drugiej możesz grać na pianinie.
- Ale mamo, muszę jeszcze wziąć prysznic i poczytać dwadzieścia minut.
- Jak pośpisz godzinę mniej nic się nie stanie, a czytać możesz też na przerwach w szkole, prysznic zajmie ci dziesięć minut.
- Będę nie wyspana.
- Godzina w tą czy we w tę, cię nie zbawi, a sądzę że i tak to ci godziny nie zajmie.
- Ale
- Nie dyskutuj, jest piątek i zaraz powinnaś zacząć ćwiczyć balet w domowym zaciszu, i uzupełnić plan.
Skinęłam głową i wróciłam do pokoju. Napisałam na naszym telefonie tylko do spraw ZBO.
Tajemnicza.
Nie będzie mnie na spotkaniu
Princess
Czemu?
Tajemnicza
Matka
Zbuntowana
Wymknij się
Tajemnicza
Dacie sobie radę bezemnie
Zbuntowana
Mnie też nie będzie
Princess
A ciebie czemu?
Zbuntowana
Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy
Princess
Widać komu na tym naprawdę zależy
Zbuntowana
Są rzeczy ważne i ważniejsze

Jeśli chcecie wiedzieć to nienawidzę tańca, grania na instrumentach i sportu, oraz planowania, wolę spontan, nauki też nie lubię, niestety matka przekazuje na mnie swoje nie spełnione marzenia.
- Chciałabym mieć takie życie jak ty.
- Uwierz nie. - odpowiedziałam siostrze, która usiadła na moim łóżku.
- Chodzisz do najlepszej szkoły w kraju.
- Nie chciałabyś tam chodzić.
- Mówisz tak tylko dla tego że ja się nie dostałam.
- Mówię tak, bo chodzę do tej szkoły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro