20. Że jesteś...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ernest dość sprawnie poradził sobie z moją nogą,  jednak drażniło mnie to, że unikał tematu Camilii.

Właśnie siedziałam w salonie, kiedy przyniósł mi wodę.

- Dobrze się czujesz?

- Jeszcze jak doktorku,  lepiej niż kiedykolwiek - Zaśmiałam się.

- No to się cieszę. Będę się zbierał - Założył bluzę.

- Ernest... Porozmawiaj ze mną - Poprosiłam - Dobrze wiesz,  że mi się nie przewidziało! Ty też ją widziałeś! 

- Mela- Usiadł obok - Jakie to ma znaczenie?

- No dość duże! Ernest ty coś wiesz, ty musisz coś wiedzieć!  Powiedz mi proszę - Położyłam dłoń na jego ręce,  miałam nadzieję,  że mój urok osobisty,  który pozostawia wiele do życzenia jakoś na niego wpłynie.

- Nawet gdybym chciał to nie mogę... Jeszcze nie teraz - Pokręcił głową - Wiesz dlaczego chciałem wyjechać?

- Nie... Nie wiem.

- Bo nie chciałem patrzeć na twoją śmierć,  na to jak umierasz...

- Każdy kiedyś umrze.

- Jesteś... - Zawahał się - Wróciłem bo obiecałem sobie,  że uda mi się cię obronić,  że będę mógł cię uratować.

- Nie potrzebuję księcia z bajki czy bohatera. Potrzebuję prawdy,  rozumiesz?

- Za dużo chcesz wiedzieć... Mela, mała ja muszę cię przede wszystkim chronić. 

- Jak ja uwielbiam ten tekst! - Wstałam - Chronić! Chronić przed czym? Przed kim?  Co takiego mi grozi?  Nie boję się Kevina,  nie boję się jego ludzi.  Camilii też się nie boję! Przed czym chcesz mnie chronić? 

- To dużo bardziej skomplikowane niż ci się wydaje... Mela... Ja ci to wytłumaczę,  ale jeszcze nie teraz...

- Mówisz jakby życie ludzkości zależało od mojego.  A kim ja znowu jestem? - Podszedł do mnie i popatrzył w oczy - Jesteś ważna... Nie tylko dla mnie,  ale też dla niego, dla tego małego... Dla dziewczyn i dla...- Nagle uciął.

- Dla? - Uniosłam brew.

* Igor *

- Łukasz zbieraj się - Rzuciłem i wyszedłem z pomieszczenia.

- Igor pogadamy?  - Zuza patrzyła na mnie tak jakbym zabił niewinne stworzenie. Przyznam,  że czułem się tak jakbym zabił niewinne stworzenie.

- O co chodzi?

- Na początek... Wytrzyj tą twarz, bo wyglądasz okropnie - Podała mi mokry ręcznik - rozmawiałeś z nią?

- Nie... Nawet nie mam jak do niej zadzwonić.  Molly zniszczyła jej telefon... Martwię się o nią... Zuza ty coś wiesz?  Ma jakieś konkretne kłopoty?- Mówiłem wycierając twarz.

- Nic mi nie mówi... Ona zawsze mało mówiła, a po moim wybryku z Samuelem straciła do mnie zaufanie.

- Myślisz,  że po moim wybryku z Camilą też straciła zaufanie do mnie?

- Myślę, że na pewno straciła je do Camilii, a co do ciebie...- Zmierzyła mnie wzrokiem - Kocha cię i oddałaby za ciebie życie. Jesteś dla niej ważny. Myślę,  że ci wybaczyła. 

- Obyś miała rację. Nie chciałbym znów jej zawieść.

- Będzie dobrze - Uśmiechnęła się pogodnie.

- Jestem gotowy!  - Łukasz stanął tuż za mną - A mogę jeszcze pożegnać się z Gustawem? - Popatrzył błagalnie na Zuzę.

- No jasne,  że możesz! Leć! - Zaśmiała się, a Łukasz znikną  gdzieś w głębi mieszkania.

Wrócił po chwili.
- Jedziemy? - Zapytałem.
- Jedziemy! 

*Mela *

- Dla? - Zapytałam  jeszcze  raz trochę wymuszając na nim odpowiedź.

- Mela... Proszę cię daj mi czas. Ja ci to wszystko wytłumaczę,  ale jeszcze nie dziś. 

- To kiedy Ernest?  Jak długo mam jeszcze czekać?

- Dzień,  dwa i wszystko ci wyjaśnię obiecuję.

- Trzymam cię za słowo - Uśmiechnęłam się.

- Zostanie ci na ramieniu blizna,  nieduża ale jednak i na nodze też.

- To nic - Pokręciłam głową.

- A ta na brzuchu?  Masz ją jeszcze?

- Niestety...- Spuściłam wzrok.

- Czemu jej nie zoperujesz?  Na pewno się da ją chociaż spłycić.

- Nie da się jest za głęboka i za duża...Zostanie ze mną do końca.  Czyli chyba już nie długo... Z tego co mówisz - Wzruszyłam ramionami. 

- Nie podawaj się.  Proszę.

- Wiesz,  że ja nigdy nie odpuszczam?

- Wiem  i to w tobie kocham - Pocałował mnie w czoło - Przez kilka dni nie pakuj się w kłopoty. Wiem,  że to może być dla ciebie trudne,  ale spróbuj.

- No dobrze.

- Cześć mała! - Szedł korytarzem.

- Cześć - Wymamrotałam.

" Jak zwykle... Namieszać mi w głowie i sobie iść ehh faceci... A właśnie! Gdzie ta okropnie poirytowana istota i Łukasz?  "

Przeszłam do swojego pokoju przygotowałam pistolet uzupełniając w nim wkład. Schowałam całość do szuflady w biurku.  Usiadłam na łóżku w mojej głowie szalały myśli.  Zastanawiało mnie czy to ja gdzieś popełniam błąd?  Czy to ja czegoś nie zauważam? 

Może faktycznie lepiej by było gdybym zniknęła z jego życia?  Przecież miał swoje, cieszył się nim, poradziłby sobie beze mnie. Byłby bezpieczny i szczęśliwy,  a przecież mi tylko o to chodziło,  o nic więcej.

- Cześć - Nagle wszedł do pokoju. Nawet nie słyszałam kiedy otworzył drzwi do mieszkania. 

- Cześć- Uśmiechnęłam się,  usiadł obok mnie.

- I jak się czujesz?

- W porządku a ty?

- Jest ok,  nie wyglądasz najlepiej.

- Dzięki za komplement - Zaśmiałam się - Jestem zmęczona to pewnie dlatego.

- Żołnierz po wygranej bitwie.  Zmęczony ale szczęśliwy.

- Dokładnie - Kiwnęłam głową " Czyli teraz czas na wojnę ".

- Igor przepraszam cię... Tylko ile warte moje przepraszam w obliczu śmierci?  Mogłeś zginąć... Znowu i znowu przeze mnie.

- Co ty gadasz?!  Nie masz mnie za co przepraszać.  Mela przecież ja wiem z czym się wiąże związek z tobą.  Nie nastawiłem się na sielankę i nawet bym jej nie chciał. Przecież wiesz, moje życie to zlepek upadków i marzeń, które realizuje.  Przecież wiesz, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu towarzyszył mi syndrom Piotrusia Pana tego teraz nie ma.

- Ale...

- Nie ma dzięki tobie.  Zderzyłem się  z inną rzeczywistością i musiałem dorosną!

- Cieszę się,  że widzisz jakieś plusy tego wszystkiego - Zaśmiałam się - Ale to nie zmienia faktu,  że nie powinieneś mieć do czynienia z tymi ludźmi co ja.  Mogłam cię nie wciągać do tego świata.

- Oszalałaś?!  Wreszcie coś się dzieje,  wreszcie mogę robić to na co mam ochotę tak w pełni.

- Co?  Faktycznie posiadanie obitej twarzy na pewno było spełnieniem twoich marzeń.- Zaśmiałam się.

- Wiesz, że nie o tym mówię - Uśmiechnął się.

- Igor!  Chodź pokaże ci coś! - Do pokoju wszedł Łukasz. 

- Co?

- No chodź!  To zobaczysz!  - Pociągnął  go za rękę.

Wyszli razem z pokoju. "Jasne tobie to się tak łatwo mówi. Widzisz same pozytywy, ale nie zauważasz faktów... Nawet nie wiesz jak mi przez to ciężko... "

Wstałam i ruszyłam do pokoju Łukasza. Stanęłam w drzwiach,  malec stał na szafce nocnej i opierał się o parapet.

- Widzisz? Ten jest czarny a ten biały - Pokazywał dwa gołębie siedzące na parapecie - O a ten ma czarną plamkę tu, a ten tu białą  - Mówił bardzo zainteresowany - Czy ten czarny jest zły, a biały dobry?

- Skąd taki pomysł? - Igor zmarszczył brwi.

- Sam nie wiem...O co w ogóle chodzi z tym byciem dobrym i złym? Często o tym mówicie, a ja nie wiem o co chodzi.

- To nie takie proste młody...Bo widzisz...-Igor zaczął, ale mu przerwałam.

- Poczekaj - Podeszłam do nich - Popatrz Łukasz - Pokazałam mu na gołębie - Wyobraź sobie to. Ta czarna plamka na białym to to co  jest złe w byciu dobrym, a ta białą plamka na czarnym to to jest dobro w tym co jest złe - Popatrzyłam na niego.

- Nie rozumiem - Zmarszczył brwi - To znaczy, że w każdym złym człowieku jest coś dobrego i w każdym dobrym jest coś złego?

- Tak - Igor mruknął - Ale to nie dotyczy tylko ludzi.

- Nie? - Malec popatrzył na niego przejęty.

- Nie - Igor pokręcił głową - To dotyczy wszystkiego. Wszystko ma drugie dno .

- No dobrze...-Zamilkł na chwilę - Chyba rozumiem - Zapatrzył się w okno.

- Idę zrobić coś do jedzenia - Powiedziałam i ruszyłam u drzwiom.

- Pójdę z tobą - Igro podążył za mną.

- Co tworzą razem? - Łukasz zapytał nie odwracając się - Dobro i zło? Co tworzą razem?  - Sprecyzował.

- Prawdę i kłamstwo ... Radość i smutek...Miłość i nienawiść...Odwagę i strach... - Igor tłumaczył.

- Życie - Łukasz kiwnął głową. Odwrócił się, zeskoczył z szafki i podbiegł do Igora - Rozumiem! -  Krzyknął i przywarł do nogi Igora - Dziękuję!

- Za co? - Zapytał unosząc brew .

- Że jesteś...



Cześć!

Po pierwsze - Bardzo dziękuję za te ponad 5K wyświetleń na "Moje demony" i "Kruk" jest mi strasznie miło!

Po drugie - Chce wam bardzo podziękować za to, że jesteście! Że czytacie, że obserwujecie, głosujecie i komentujecie! Wdajecie się w dyskusję to jest takie świetne! DZIĘKUJĘ.

Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Następny już za niedługo!

Pozdrawiam
Mela :3


23:58 24.10.2018

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro