Rozdział 33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Po chwili poczułam, że moje nogi są jak z waty. Upadłam na plaży, bo tam się znaleźliśmy.

Gilan podał mi rękę, i powiedział, żebym powoli wstała.

-Nie mogę...

Nie spodziewałam się, że będzie to aż taki wysiłek. Przenieść siebie i inną osobę w czasie, miejscu i wymiarze...

—Dasz radę?— zapytał zwiadowca.

—Tak— odpowiedziałam mu, i powoli wstałam. Plan był taki: Idziemy do mojego domu, Gilan się przebiera w bardziej normalne rzeczy (rzeczy, które jeszcze zostały u nas w domu po moim tacie, który zmarł), bo w zwiadowczych ciuchach za bardzo rzucał się w oczy. Gdy już doszliśmy pod blok, a nie była to wcale jakaś długa droga, wcisnęłam cyferki, aby odblokować drzwi bloku.

1 7 8 6 6 2

Po wejściu na piętro, na którym znajdowało się moje mieszkanie, zauważyłam że drzwi wciąż stały otworem, odkąd wybiegłam w poszukiwaniach mamy. Ciekawe, że nikt tego nie zauważył... Powoli weszłam do środka. Gilan poszedł w moje ślady. Rozglądnąć się, patrząc na telewizor, kuchnię, i ogólnie cały wystrój domu. Ciekawe, kiedy ostatnio, albo czy wogóle, widział nowoczesne domy... Powiedział, że ładnie tu.

—Dziękuję. A teraz szybko chodź— pośpieszyłam go, podchodząc szybko do korytarza i zamykając drzwi wejściowe do mieszkania.— Tam jest garderoba— pokazałam mu drzwi do pomieszczenia, gdzieś głębiej domu.— wejdź tam, i poszukaj jakiegoś ubrania. Męskie powinny być bardziej po lewej stronie— Ponieważ mój towarzysz ciągle miał na sobie zwiadowczy strój, musiał przebrać się w coś zwyczajnego.

Mój ojciec zmarł, gdy miałam 11 lat, niedługo po tym, jak urodził się mój kuzyn. W szafie zostały jeszcze jego ubrania, a wraz z mamą nie miałyśmy jeszcze serca, aby je wyrzucać, albo komuś oddać. Zostawiliśmy wszystko, jak było.

Gdy Gilan samotnie przebierał się w garderobie, ja zaś weszłam do swojego pokoju. Westchnęłam i położyłam się na moje łóżko. Tak dawno tu nie byłam. Zamknęłam oczy, przypominając sobie dawne czasy, kiedy nie zostałam jeszcze wybrana na Informatorkę. Wydawały mi się tak odległe... Nagle do pokoju wszedł Gilan, ubrany w T-shirt i zwykle jeansowe spodnie. Ja tez musiałam się przebrać, bo byłam w zwiadowczym ubraniu- zauważyłam po chwili.

—Może chcesz kawę?— zapytałam się jeszcze Gilana.

—Nie, musimy wszystko załatwić jak najszybciej— odpowiedział, a widząc serię „Zwiadowców" na mojej półce, zmrużył oczy.

—Możesz zobaczyć, jeśli chcesz— wzruszyłam ramionami. Gilan ostrożnie wziął do ręki książkę, i zaczął ją czytać. Ja w tym momencie poszłam do łazienki, i tez się przebrałam.

—Idziemy?— spytał Gilan, gdy już wróciłam.

Chciałam odpowiedzieć, że tak, ale nagle ktoś zapukał do drzwi, które na szczęście były już zamknięte. Zamarłam z przerażenia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro