Rozdział czternasty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Czapla" wpłynęła do portu. Halt z Thornem dyskutowali o różnicach pomiędzy ich saksami, Will rozmawiał z Maddy a Raven po raz niewiadomo który kartkowała swoją książkę.
- Co powiecie, że wypoczniemy w ryokanie pijący żuraw? - zaczął Halt, lecz przerwał mu śmiech Willa.
- Lecący żuraw, nie pijący. - poprawił przyjaciela, kręcąc głową.
- To świetne miejsce. - oznajmiła Raven - jedyne w okolicy stojące na ciepłych źródłach. - dodała.
- Czy tylko ja nie mam zielonego pojęcia o czym mówicie!? - przerwała im Maddy. Oni spojrzeli się po sobie
- Tak! - Raven chciała coś dodać, ale w tym momencie statek uderzył o molo. Stig rzucił cumy mężczyznom stojącym na nim, a ci przyciągnęli okręt bliżej i przycumowali go. Hal sprawdził, czy aby przypadkiem nie odpłyną i usiadł na ławce.
- No to teraz wystarczy poczekać na senshich, aby dokonać wpłaty. - stwierdził z uśmiechem na twarzy. Raven tymczasem przypięła do obrużki Strzały srebrny dzwoneczek, krzywiąc się nieznacznie. Nie lubiła kiedy kotkę słyszano z daleka. Podrapała kotkę w zamyśleniu. Przecież będzie musiała zrobić tu tyle rzeczy, nie tylko dotyczących misji. Z tych rozmyślań wyrwał ją brzęk zbroi. Po pomoście szedł senshi z trzema wiśniami na piersi. Wyglądał znajomo. Raven cicho jęknęła, rozpoznając swego nauczyciela sztuk walki. Maddy ten szczegół nie umknął. Wiedziała, że jej uczennica będzie miała duże kłopoty. Po zapłaceniu przez skirla cła senshi zlustrował załogę i pasażerów. Jeden z nich u boku miał katanę. Podszedł do niego zdejmując jego kaptur. Kakashi nie mógł zrozumieć, jak jego uczennica się tak zmieniła, jednak zaskoczenie szybko przerodziło się w gniew. Nie miała prawa dzierżyć katany. Zaczął na nią krzyczeć (po nichońsku), lecz ona spokojnie odparła, że w każdej chwili może z nim walczyć o ten tytuł.
Zwiadowcy patrzyli z zaciekawieniem na tą scenę. Po jednej stronie wkurzony senshi, a po drugiej sarkastyczna zwiadowczyni. Maddy zdziwiła się, kiedy kłócący się wyjęli katany. Zanim zdążyła zapytać, Raven rzekła
- Kakashi będzie ze mną walczyć. Skirlu, czy możemy walczyć na pokładzie? - Hal skinął głową, więc załoga szybko upszątnęła pokład. Will podszedł do Maddy
- Czy da radę? - na to pytanie odpowiedział Thorn
- Jasne, ten senshi nie ma szans. - chciał coś dodać, lecz przerwał mu szczęk katan. Raven nie traciła czasu na przysłuchiwanie się rozmowom. Postąpiła tak jak w ostatniej walce, czyli wskoczyła na burtę. Senshi próbował ją podciąć, z nizernym skutkiem. Nie przywykł do walczenia małej przestreni, a jego dawna uczennica była lepsza niż kiedy ją trenował. W ostatniej chwili odskoczył, dodatkowo osłaniając się przed pchnięciami Raven. Zeskoczyła z burty i starła się ostrami z senshim. Oręż wypadł im z rąk, lecz to jeszcze nie był koniec walki.

>>>--------------->

Ryokan - oberża, w ich czasach coś w rodzaju hotelu.

Zadanie dla czytelników
Pamiętacie imię matki Raven? Napiszcie jej imię w konentarzach, inaczej nie wydaję następnego rozdziału. BUAHAHA!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro