8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Jak się nazywasz?

-Nic nie powiem, spadaj na drzewo!

-Wybierz rękę.

-Co?! Pierdol się!

Młotek zderzył się z dłonią, miażdżąc ją. Bandyta krzyknął.

-Wciąż nic? Harol, położymy go. Lubisz pływać? - To mówiąc Olsen nałożył drabowi worek na głowę i zaczął polewać wodą z kanistra. Po chwili zdjął mokry worek.

Człowiek zachłysnął się powietrzem.

-N..nazywam się, khe, Ernest... Brun. A- Ale... Ja wiem tylko to, co mi powiedział Gabriel Dent... To on mnie zwerbował... Mieliśmy przeszukać przyczepę niejakiego McWirda i znaleźć  jakieś gazety, Dent wiedział co i jak... Ja byłem tylko do pomocy... Gabriel miał rozkaz z wyższego szczebla, jakieś szychy i Federalni... Po robocie miałem tylko dostać kasę... Nie wdawałem się w szczegóły...

Harold jeszcze dla pewności zamachnął się młotkiem tak, że dosłownie oderwał nos Ernesta. Ten krzyknął z bólu.

-MÓW! - Ryknął Burke.

-Nie wiem nic... - Łkał zalany krwią mężczyzna.

McWird wyjął pistolet z tłumikiem i wycelował w głowę Burna. Rozległ się cichy trzask. Zwrócił się do Harolda:

-Musimy ukryć ciało... Nie patrz tak na mnie, ten śmieć o mało cię nie zabił...

-Wiem ale... Nieważne. - Mruknął Harold i pomógł wynieść ciało z chatki w lesie, którą znalazł uciekając z notatkami. Okazało się, że właściciel jest na wczasach, a klucz jest pod wycieraczką, więc Harold uznał, że ukryje się w domku na jakiś czas. Od jego nowego miejsca zamieszkania do Moulton były dwa kilometry.

Po zakopaniu ciała w pobliskim rowie, dziennikarz legł na kanapę i włączył telewizor.

-Dziś w naszym mieście doszło do kolejnej strasznej zbrodni, przed godziną znaleziono martwą Amelię Yeng. Została zabita i wystawiona na pokaz jak kilka ostatnich denatów sprzed tygodni... Teraz głos zabierze burmistrz, pan Martin Hartman. -Powiedziała prezenterka.

-Mamy wszystko pod kontrolą, policja bada sprawę, a do pomoch przyjechał człowiek z policji stanowej, więc złapanie mordercy to tylko kwestia czasu... Za kilka dni mieszkańcy naszego miasta będą mogli spać spokojnie...

-A co z doniesieniami o przetrzymywaniu kilkunastu ludzi w magazynie? Wiedział pan o tym?

-Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie...

-CO ZA KŁAMCA! -Nie wytrzymał Harold i wyłączył TV.

-No. - Potwierdził Olsen wyjmując laptopa z torby. - Mimo wszystko wiem gdzie szukać dalszego tropu. W internecie. Znajdzmy pana Gabriela Denta, zobaczymy co ma do zaoferowania w naszym śledztwie.

Policjant wpisał imię i nazwisko do wyszukiwarki. Od razu natrafił na artykuł sprzed kilku lat, informujący o śmierci Denta.

-Ciekawe... -Mruknął i pokazał ekran Haroldowi. -Podobno miał wypadek samochodowy, zmarł na miejscu i kilka godzin od wypadku go skremowano, tak żeby nikt nie mógł się bliżej przyjrzeć ciału... Pewnie rządowi wszystko zatuszowali... Pozostaje mi złożyć wizytę w Black Abby Manor, ty tymczasem przebadaj dokładniej tą jaskinię, wybiorę się wcześniej na zwiad i sprawdzę, czy nikogo nie ma...

GODZINĘ PÓŹNIEJ

Światło ultrafioletowe padło na poszarpaną księgę z numerem dwa i wyłoniło wszystkie ukryte informacje na niezapisanych stronach dziennika.

Maszyna jest zbyt potężna... Do tego coraz częściej zdarzają się zaburzenia pamięci wśród moich asystentów... Ktokolwiek spojrzy w głąb materii, traci zmysły. W  ten sposób nasz zespół zmniejszył się o czterech ludzi, dlatego musimy zachować środki ostrożności - okulary przeciw słoneczne, albo w ogóle nie patrzenie w Materię... Do tego zabrakło nam ciał do eksperymentów... Musimy kogoś Tam wysłać, oczywiście będzie zabezpieczony... Ale mimo wszystko nie wydaje się do dobrym pomysłem. Do wszystkiego w mieście coraz częściej dochodzi do wyładowań elektrycznych i zaburzeń grawitacyjnych... Rząd robi co może, ale niektórzy już coś podejrzewają i węszą przy posiadłości... Martin wpadł na pomysł złapania kilku takich ludzi i zmuszanie ich do pracy, czyszcząc im pamięć... Nie wydaje się to etyczne, ale jest konieczne. [...]

Hartman przewrócił kilka stron i zatrzymał sił na tej z opisem projektu BT-826. To samo zrobił z drugim dziennikiem, nieco zwęglonym, z cyfrą 1 na okładce. Połączył dwie połowy maszyny i poświecił światłem UV.

-Ha! Nareszcie wszystko stało się jasne... Merle?! Odpalaj za - Tu Martin spojrzał na zegarek. - Piętnaście minut i osiemnaście sekund...

-Dobra!

Po wyznaczonym czasie Huston przekręcił dźwignię i projekt BT-826 rozgrzał się na dobre, powodując zachwiania grawitacji w wybranych miejscach doliny Moulton...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro