Przestępca

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-No to chyba zostaję do wieczora - Michał wyszczerzył się w uśmiechu.

-Nie musisz Powiem mamie, że wyszedłeś kilka minut przed jej wyjściem.

-Dałem słowo twojej mamie, więc go dotrzymam - odparł.

Usiedliśmy w salonie i włączyłam film. Obejrzeliśmy go. Pod wieczór Michał sprawdził wszystkie okna i drzwi i poszliśmy do mojego pokoju. Chłopa miał mi wytłumaczyć matematykę, bo trochę jej nie ogarniałam. Usiedliśmy na łóżku. Kolega wytłumaczył mi wszystko tak, że załapałam. Około 21 usłyszałam otwierane drzwi.

-To pewnie mama - powiedziałam.

Gdy byłam na korytarzu, chłopak wciągnął mnie do pokoju.

-Czy twoja mama nie woła, że wraca z pracy? - spytał szeptem.

-Zawsze mówi " Marta już jestem".

-No właśnie. Na dole ledwo słychać, że ktoś chodzi. To niekoniecznie musi być twoja mama.

-Czy to...

-Zaczekaj tu, pójdę sprawdzić.

-Ja też idę - powiedziałam stanowczo.

Trzymałam się z tyłu. Chłopak zszedł na dół i poszedł do kuchni. Ja stanęłam za ścianą. Michał naskoczył na jakiegoś mężczyznę. Pobiegłam po telefon. Zadzwoniłam szybko na policję i powiedziałam, co się dzieje. Obiecali od razu wysłać radiowóz. Zbiegłam na dół i weszłam do kuchni. Oświeciłam światło. Michał obezwładnił mężczyznę, tak, że tamten nie mógł się ruszyć.

-Policja już jedzie - zakomunikowałam.

-Kim jesteś? - zapytał chłopak.

-Chciałem tylko coś ukraść - odparł mężczyzna.

Spojrzałam na niego. Mógł mieć koło 25-26 lat.  Nie miał nawet kominiarki. Chyba nie spodziewał się, że ktoś będzie w domu. Niedługo powinna przyjechać policja. Po 5 minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Przyjechało dwóch policjantów. Zaprosiłam ich do środka.

-To jak to było? - zapytał wyższy widząc mężczyznę leżącego na ziemi.

Opowiedziałam, co się stało. W tym czasie chłopak ciągle trzymał włamywacza. Niższy funkcjonariusz spojrzał na moją rękę.

-Co ci się stało?

-Złóż zawiadomienie - powiedział do mnie Michał. 

-Jakie zawiadomienie?

-Chciałam zgłosić, że dzisiaj nauczycielka chemii nadłamała mi kość w dłoni - pokazałam im rękę zawiniętą w bandaż.

-Nauczycielka? - zapytali jednocześnie.

-Tak. Spóźniłam się na jej lekcję, bo zaspałam. Ona nie toleruje spóźnialskich, dlatego mi to zrobiła.

-Nie sprowokowałaś jej? - zapytał wyższy.

-Nie - odparłam zgodnie z prawdą.

-Dobrze. Zabieramy go na komisariat - zakomunikował niższy. - Przyjedź jutro. Musisz złożyć oficjalne zawiadomienia.

-Jasne - odparłam.

Policjanci wyprowadzili przestępcę i zostaliśmy sami z Michałem. 

-Musimy zadzwonić do twojej mamy - powiedział.

-Nie chcę jej na razie denerwować - rzekłam. - Powiem jej później. -  W tej chwili do domu wpadła rodzicielka.

-Czemu spod domu odjechała przed chwilą odjechała policja? - była zdenerwowana.

-Wytłumaczę ci zaraz - odparłam. - Usiądź.

-To ja już pójdę - powiedział Michał.

-Odwiozę cię do domu - zaproponowała mama. - Chodź.

Wyszli z domu. Kobieta była z powrotem w ciągu pół godziny.

-Michał wszystko mi powiedział. Nic ci nie jest?

-Nic się nie stało mamo. Złodziej niczego nie ukradł, nam tez nic nie zrobił.

-Dobrze, że Michał zdecydował się zostać.

-Zmusiłaś go - wskazałam na nią oskarżycielsko palcem.

-Oj tam. Ja go tylko przekonałam, i jak się okazuje dobrze zrobiłam.

-No dobra. To był akurat dobry pomysł.

-Ten Michał to całkiem fajny chłopak - mama uśmiechnęła się do mnie.

-Nic z tego - ostudziłam jej zapał. - Nie ma opcji.

-Marta daj mu szansę. Widziałam, jak na ciebie patrzył.

-Nie ma mowy. Nigdy z nim nie będę. Nie masz co marzyć na razie o wnukach - zażartowałam.

-A już myślałam, że zostanę młodą babcią - zaśmiałyśmy się.

-Chodźmy spać - zaproponowałam.

-Bardzo dobry pomysł - przytaknęła mi.

Poszłam do łazienki. Wykąpałam się, przebrałam w pidżamę i poszłam spać.


Hejoo miśki :) Co tam ciekawego u was słychać, bo u mnie nudy. Podoba się wam ta książka?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro