01.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Budzik dzwonił i dzwonił ale go olewałam. Wcisłam głowe pod poduszke udajonc że nic nie słysze. Nie zeby to mialo rbic jakomś roznice bo moich starych i tak jak zwykle nie bylo w domu. Nojasne że w moje urodziny jak wszystko sie jebalo- rodzice wyjechali do europy... ja miałam matme na osma rano... Najchetniej bym nie szła ale facetka powiedziała że jak nie przyjde jeszcze raz na kartkowke to mnie obleje na koniec.

-Głupia rura-mrukłam do siebie i wreszcie sie zwloklam.

Poszłam do łazienki i zerkłam na sb w lustrze.

-Sto lat Iza-wywaliłam oczami zanim weszłam pod prysznic i zrobiłam sobie lekki makijaż. Kiedy skończyłam poranne czynności i byłam gotowa do szkoły, wygladałam tk:

Gorzej było z ciuszkami bo to w końcu moje 16 urodzinki ale mialam wyjebane. Musialam się starać na impreze wieczorem ale do szkoły mogłam pójść byle jak żeby tylko nie było wiochy. Wybrałam coś prostego:

Zeszłam na dół. Kolo talerza z pankejkami leżała karteczka i karta kredytowa. Znudzona rzucłam okiem na liscik:

Izuniu jedziemy z mama do Europy. Przepraszam ze nie bedzie nas na twoich 16 urodzinach. Wracamy za tydzień z superprezentem... a na razie baw się dobrze!!!

xoxo Tata

Wywaliłam oczami i zgnitołam papier w kulke. Nic nowego. Kiedy ostatnio moi rodzice byli na moich urodzinach? Chyba na porodówce. Wiecznie pracują i niby spoko bo mamy kupe hajsu ale czuje sie czasem samotna... No nic. Mam swojego chłopaka, bff i ich karte kredytowa. Przyda sie dziś na imprezie. Ale najpierw.... sprawdzian z majzy.

Pojechałam do szkoły. Ofc moje miejsce parkingowe było wolne. Wszyscy wiedzieli że z Izabelą Łęcka sie nie zadziera i gorzko pożałuja jeśli zabiora cokolwiek co moje. To ja rzadziłam w Los Angeles High School, ludzie sie mnie bali i mnie kochali. Jedna płotka mogłam zniszczyć ich marne życia. Tak to jest gdy ma sie kase/wyglond... a ja mam oba.

-IZA!!!!-ledwo weszłam do szkoły to moja kumpela Helena Stawska zwisła mi sie na szyi.-STO LAT!!!!

-Dzieki Hela ale nie rób wiochy na korytazu-mrukłam. Helena lubiła robić wokolo sb sporo szumu może dlatego że była taka mała. To druga najładniejsza dziewczyna w szkole obok mnie. Wyglada tak:

-Dobra dobra-puscila mnie-Jak tam imprezka?? Wszystko juz gotowe?

-Prawie. Nie mam jeszcze outifitu.

-O rany to koniecznie ci pomoge coś wybrać!

-Dobra ale po kartkowce z majzy.

-Kurwa kompletnie zapomniałam-jenkneła Helena. - Umiesz coś Iza?

Przewaliłam tenczówkami tak mocno że prawie mi wypadły.

-Hela ty tempa dzido ja zawsze jestem przygotowana-pokazalam jej ściage w kieszeni.

-Yess!-pisła-Pomożesz mi prawda?

-Jak przestaniesz drzeć ryja-mrukłam-Choć-i pciongelam ja do klasy bo akurat zadzwonil dzwonek.

Test byl ofc trudny w chuj ale sobie poradzilam bo miałam ścionge. Nwm jak Hela bo tylko siedziala i jenczala nad ta kartkom i wyszła z klasy ostatnia. Czekałam na nia na korytarzu i smskowałam sb z moim chłopakiem Kazimierzem Starkiem (miał teraz wf). Nagle wpadł na mnie jakis debil!

-EJ!-wrzasłam-Uważaj jak leziesz frajerze!

-Ależ przepraszam księżniczko-warknoł frajer. Zerkłam i westhcnelam wymownie.

-No jasne. Stanisław Wokulski. Kto inny miałby nie umieć łazić na korytarzu.

- Może jakbys sie sunela to nie miałabyś na co narzekać.

-Może bys spierdalal i nie zatruwał mi powietrza Wokulski-sykłam.

Spojrzał na mn i wyglondał na uhahahanego.

-Jak sobie księżniczka życzy-powiedział i sobie poszedł ale zanim poszedł obejzal sie i zawolal-STO LAT KSIĘŻNICZKO!!

Pokazałam mu fukca i wtedy z klasy wyszła Hela.

-Czy to był Wokulski?

-Ta a kto inny-burkłam.

-Wiesz że on na ciebie leci nie?

-Jest obleśnym frajerem-prychłam.-Poza tym ja mam faceta.

To była prawda. Kazimierz Starski i ja byliśmy królem i królowa szkoły. A Wokulski? Nikt nie wiedział z kont przyjechał do Los Angeles ani czym zajmowali sie jego starzy. Zawsze wiedział lepiej niż nauczyciele, zrywal sie z lekcji i palił fajki na dachu. Myślał że jest taki super bo wpadal czasem na nasze imprezki żeby sie napierdolic i wszystkich powkurzać. Raz nawet pobil sie z Kazmierzem. Niestety wygral ale nie mial dowodow wiec nikt sie nie smiał z mojego chłopaka żeby nie dostać wpierdolu od kapiatan drużyny.

Reszta dnia w szkole była nudna. Nie widziałam sie z Kazimierze bo jest rok starszy i ma inne lekcje niż ja wiec musiałam znosić Helene. Ignacy mój drugi kumpel nie był dziś w szkole bo organizowal moja impreze. Robiliśmy ja u niego bo miał wiekszy basen i luźniejszych starszych.

Po szkole pojechałam z Hela do domu i zrobilysmy sb pokaz mody. Ostatecznie Helena postanowila iść na moje urodzinki w tym:

a ja w tym (wkońcu to moja impreza)

Helena jakoś dziwnie na mnie paczyła.

-Coś cie boli? - spytałam ja.

-Nie wszystko super-pokiwała przeczaco glowa.

-Aha-mrukłam-No to choćmy.

I pojechałyśmy na impreze.

---------------------------

gifek by cudowna neverwinternight <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro