Rozdział 24

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Chcesz grać cały mecz z Avatar'em? To jest niemożliwe do wykonania, chyba, że będziesz stać przez cały ten czas. Maksymalnie można wzywać go co pięć minut, co daje Ci dziewięć w połowie. Czego chcesz więcej?

-Będziemy ćwiczyć z Avatar'ami, podania, strzały, drybling, wszystko! Osiągniemy najwyższy poziom, jeżeli chodzi o kontrolę nad nimi.

-Dlaczego tak bardzo Ci na tym zależy?

-Bo każda drużyna będzie opierać się właśnie na nich, przynajmniej jedna osoba będzie go miała, jak mielibyśmy walczyć przeciwko Avatar'owi? Są bardzo małe szanse, że zwykła siła fizyczna go pokona.

-Dobrze, rób jak uważasz.

Od tej rozmowy minął miesiąc. Dragonlink są gotowi i pełni sił, chcemy jak  najszybciej zagrać pierwszy mecz, z kimś poza Rajskiego Ogrodu. Przez ten czas nasza drużyna stała się jak jeden organizm, myślimy podobnie, wydostajemy się z ''opresji'', przeprowadzamy piękne ataki itp. Jedna mała kwestia może jednak nieco utrudnić nam grę, zawodnicy mówią do mnie Kapitanie, podczas zajęć i poza nimi, a Yamato się denerwuje i robi awantury. Nie chodzi mu o moje umiejętności, o dar, on po prostu chce być nazywany Kapitanem bez okazji. Nie skupia się na treningach, puszcza proste do obrony strzały, szybko pozbywa się Avatar'a, krzyczy na wszystkich i ich wyzywa. Na wszystkich oprócz mnie. Parokrotnie kazałam mu przestać i opuścić trening, a on wracał po dziesięciu minutach, przepraszał i kontynuował bronienie.

Rok szkolny niedługo ma się zacząć, a ja nadal nie wiem do której szkoły zostanę przydzielona. Nie będę grała w szkolnej drużynie, nie będę ich menadżerką, będę się tylko uczyć, a trenować będę wieczorem lub wczesnym rankiem. Słyszałam, że do Raimon'a mają wysłać granatowłosego chłopaka i jeżeli moje podejrzenia są słuszne to Tsurugi ma wyeliminować tamtejszy klub i zastąpić go swoim. Do mnie przemawia Teikoku lub Arakumo, nie chciałabym trafić do Eito, reszta może być. Oby Cesarz był wyrozumiały i rozważył moją prośbę.

 Zostały dwa dni do rozpoczęcia roku szkolnego, Święty dzisiaj ogłosi swoją decyzję, lecz wszyscy z Rajskiego Ogrodu i Pierwszej Placówki muszą udać się do Drugiej Placówki, gdzie nasze dalsze losy zostaną rozstrzygnięte. Zabrano nas na spory statek, na którym oglądaliśmy mecz pomiędzy Inazumą Japan i Małym Gigantem. Wpatrywałam się w ekran jak zahipnotyzowana, ich gra była niesamowita! Podanie, atak, utrata, szybki kontratak....Po czym mnie olśniło, ten chłopak w czarnych włosach, grający jako napastnik to przecież nasz trener i mój opiekun! Jak mogłam się wcześniej nie domyślić... może uda mi się go  przekonać by pokazał nam swój strzał hissatsu. Najpierw jednak trzeba dowiedzieć się do której szkoły będę chodzić i kogo tam spotkam.

Z portu zabrały nas autokary, w czasie podróży zmuszona byłam usiąść z Kapitanem. Nie przeszkadzał mi zbytnio, ale jego obecność sama w sobie psuła atmosferę. Wszyscy wokół nas rozmawiali, śmiali się, a my milczeliśmy. Wielokrotnie próbował zacząć temat, ale moje chłodne spojrzenie kończyło wszelkie próby. Nie miałam ochoty prowadzić rozmowy o bogactwach jego ojca, wielkiej władzy jaką posiada i o tym, że ma wszystko czego zapragnie. Słyszałam na treningach, jak rozmawiał o tym z jednym z obrońców.
Godzinę później znaleźliśmy się na miejscu, ucieszyłam się, bo w końcu będę mogła zobaczyć się z chłopakami, ale niepokoiłam się, gdyż możemy nie mieć kiedy porozmawiać. Zaprowadzili nas na boiska za budynkiem, każdą drużynę ustawiano przed Cesarzem, a pozostałych w szeregach za nimi. Moja drużyna zajęła miejsce jako druga od prawej strony, a mnie ustawiono na samym końcu szeregu. Mieliśmy takie same mundury, szare spodnie u chłopaków, w moim przypadku sukienka za kolano, szare buty, biała koszula, szary krawat i tego samego koloru marynarka. Podobał mi się ten strój, ale wolałam spodenki i koszulkę, w sukience nie czuję się zbyt pewnie.

-Witam wszystkich zgromadzonych, za kilka chwil Święty Cesarz wskaże wasze nowe szkoły, jedni zostaną tutaj-przestałam słuchać, dyskretnie przyglądałam się wszystkim zgromadzonym drużyną i szukałam przyjaciół. Dostrzegłam białe włosy pośród zwykłych uczniów, granatowych nie mogłam dostrzec. Zastanawiałam się, czy nie użyć moich zdolności do zlokalizowania Tsurugi'ego i nawiązania rozmowy z Hakuryuu. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić poczułam uszczypnięcie w nadgarstek, odwróciłam się w stronę winowajcy, ale Kapitan stał bez ruchu i wpatrywał się w przemawiającego Kuroki'ego. Przeniosłam wzrok i napotkałam surowe spojrzenie Cesarza, on wiedział kogo szukam, kiwnął lekko głową, odpowiedziałam tym samym i do końca przemówienia stałam bez ruchu.- Proszę o zabranie głosu Świętego Cesarza.- mężczyzna wszedł na podwyższenie i rozejrzał się po boisku. Chwilę później klęczałam na jednym kolanie, ze spuszczoną głową i ręką na piersi. Pozostali niechętnie wzięli ze mnie przykład i również klęczeli przed Cesarzem.

-Powstańcie i słuchajcie uważnie co zaraz ogłoszę.-automatycznie wszyscy się podnieśli-Nie każdy opuści Piąty Sektor by kontynuować naukę, Ci którzy zostaną tutaj będą pobierać naukę dzięki prywatnym lekcją. Reszta zostanie wysłana do szkoł na terenie całej Japonii, gdzie dołączą do klubów piłkarskich.- nie mogłam uwierzyć w słowa Świętego, przecież miałam się nie angażować w klubach! Głupi rozkaz...- Teraz odczytam listę zawodników, którzy trafią do poszczególnych szkół. Jako pierwszą jest Teikoku Gakuen.

Wsłuchiwałam się z uwagą w wyopiadane nazwiska, ale moje nie znalazło się wśród nich. Kidokawa Seishuu było następne, nic. Po nim Eito, Tengawara, Mannouzaka, Kaiou, Gassan Kunimitsu, Hakuren, Genei Gakuen, Arakumo Gakuen, Seidouzan, ciągle nic, ale został Raimon. Tsurugi jako pierwszy na liście, chwila przerwy i Egami Yokogiru...

Stop! Protestuje! Miałam iść do Teikoku... Raimon jest taki, taki oklepany, każdy zwykły uczniach chce tam iść, to nie jest miejsce dla Ziarna. Nikt oprócz naszej dwójki tam nie trafia, nie wiem czy mam być zadowolona czy wściekła.
Znalazłam chwilę by porozmawiać z Cesarzem i wyjaśnić tę sytuację.

- Dlaczego trafiłam do Raimona Panie?- stałam przed podwyższeniem, a Cesarz siedział na fotelu. Byliśmy sami.

-Musisz doprowadzić Raimon'a do finałów, Tsurugi dostał inną misję, on ma go zniszczyć i zastąpić swoim zespołem. Jeżeli jego plan nie wypali wkroczysz Ty i obojętnie jak, masz ich pociągnąć na szczyt. Nikomu nie mów o naszej rozmowie, ani o swoim zadaniu.- mężczyzna wstał i odszedł w stronę budynku.

Czyli dostałam tajne zadanie? Tsurugi ma zniszczyć obecnego Raimon'a, a ja? Jak mam ich wyciągnąć aż do finału? Przecież mecze są kontrolowane przez Piąty Sektor, będę musiała zmusić ich do przeciwstawienia się Cesarzowi...

Tsurugi na pewno wykona swoje zadanie i nie będę musiała się martwić o resztę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro