Rozdział 26

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tsurugi odstawił niezłe przedstawienie, w którym główną rolę odegrał Tenma i drugi skład zespołu piłkarskiego. Brązowowłosy popisał się ślepą wiarą w piłkę, amatorskimi zagraniami i ogromną wolą walki.
Nadzieja i wola walki jest ostatnio bardzo rzadko spotykana i takich ludzi się ceni. Punktem kulminacyjnym było pojawienie się podstawowego składu i uratowanie niebieskookiego przed strzałem Tsurugi'ego. 

Złotooki zachowywał się inaczej niż zazwyczaj. Był bardziej wygadany i emanował pewnością siebie. Być może chciał wzbudzić lęk u pozostałych uczniów? Postanowiłam się nie wtrącać, nie ujawniać swoich zamiarów i umiejętności, więc na czas trwania meczu pomiędzy Raimon'em i Kuro no Kishidan siedziałam na trybunach. Tenma znalazł się na boisku, ale nie było szans by mógł zmienić wynik tego meczu. Tsurugi razem z resztą swojej drużyny stopniowo wyniszczał przeciwników, a kiedy pojawiła się nowa nadzieja chłopak ponownie zmienił swoje nastawienie. Kuroki siedział na ławce rezerwowych i ze spokojem oglądał spotkanie. Dlaczego nie pokonać ich za pomocą Avatar'ów? Przecież oni nie mają ani jednego w swoich szeregach!

'Kuroki-san, czy nie lepiej pokazać im naszej prawdziwej siły? Nawet jeśli wygrywamy oni będą sądzić, że różnimy się tylko poziomem fizycznego wyszkolenia...Zniszczmy ich psychicznie!'

Odpowiedziało mi skinienie głową, a po chwili pokazał się Lancelot. Oczy wszystkich zostały skierowane na chłopaka, wokół było słychać szepty przerażenia, podniecenia i nie do wierzenia. Na moją twarz wpłynął chytry uśmiech, dwóch zawodników Raimon'a zaczęło przepychać się między sobą. Kapitan wygrał starcie i pojawił się nowy Avatar, słaby, ale zdolny do walki. Usłyszałam krzyk chłopaka, który rzucił się na Tsurugi'ego, ten podjął się wyzwania i po chwili ich Avatar'y zwarły się w boju. Teraz ja nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, oni nie mogli mieć u siebie takiego zawodnika! Żaden z nich nie był przecież Ziarnem! Piłka znalazła się ponad boiskiem, obaj zawodnicy wyskoczyli po nią, ale Kuroki krzyknął coś do chłopaka, ten odpuścił. Wymienili jeszcze kilka zdań z Kapitanem, po czym opuścili budynek.

Siedziałam razem z granatowłosym na końcu sali i ''słuchaliśmy'' przemówienia Przewodniczącego. Dyskutowaliśmy na temat porannego meczu, który wytrącił chłopaka z równowagi. Siedział nabuzowany z rękoma założonymi na piersi, starał się odpowiadać na moje pytania, ale zazwyczaj kończyło się to odburkiwaniem.

- Dlaczego stałeś się agresywny w stosunku do Matsukaze?- to pytanie gryzło mnie już od dłuższego czasu. Czy to przez pojedynek między tą dwójką? Tenma zatrzymał strzał hissatsu Tsurugi'ego bez wykorzystania swojej techniki, ale mogę się założyć, że widziałam mały cień Avatar'a.

- Skąd go znasz?- chłopak uniósł brew i spojrzał na mnie.

- Nie zmieniaj tematu!- szepnęłam trochę głośniej niż się spodziewałam. Jakiś chłopak przed nami obrócił się w naszą stronę, spławiłam go machnięciem dłoni i krzywym spojrzeniem.

- Odpowiedz na moje pytanie, a ja odpowiem na twoje!- warknął złotooki i powrócił do wyjściowej pozycji, z rękoma na piersiach. Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić i odpowiedziałam na pytanie chłopaka.

- Wczoraj na boisku zaczepił mnie i zapytał o grę między nami. Wyśmiałam go, ale kiedy zaczął błagać na kolanach, zgodziłam się. Wiedziałam, że nie da mi spokoju.- półprawda to nie kłamstwo.

- Denerwuje mnie w nim ta zaciętość....Nie przestanie choćby miał wyzionąć ducha. Sam fakt, że zgodził się na pojedynek z Ziarnem zdecydowanie lepszym od siebie zirytował mnie. Kiedy nie miałem ochoty na dalszą rozrywkę postanowiłem zakończyć to tak jak z drugim składem. O dziwo udało mu się zatrzymać mój strzał. Miałem wrażenie, że widzę....- pokręcił głową.

- Jego Avatar'a...-spojrzał na mnie- Też go widziałam, chociaż stałam po drugiej stronie boiska.-chwila milczenia pozwoliła mi przemyśleć jak powiedzieć o rozkazie Kuroki'ego- Wiem, że to co teraz powiem, może okazać się trudne do zrealizowania, ale to rozkaz od Kuroki'ego. Musisz dołączyć do klubu piłkarskiego, ale masz być przeciwko ich piłce. Rozumiesz o co chodzi?

- Rozmawiałaś z nim po meczu?- skinęłam twierdząco głową- Jak to sobie wyobrażasz?

-Możesz być na ławce przez cały czas, możesz sprawiać, że przegrają, nie ważne! Masz po prostu udawać niezadowolonego z dołączenia do klubu. 

- Co Ty będziesz robić w tym czasie?- chłopak się zmieszał i zapatrzył w jeden punkt.

- Opcje są trzy: dołączę do klubu jako menadżerka, jako zawodniczka, albo w ogóle nie będę się interesować klubem.-wzruszyłam ramionami- Jeszcze nie zdecydowałam.

- Skoro ja dołączam do kubu, Ty też powinnaś. W końcu oboje jesteśmy Ziarnami, a twoje zdolności mogą pomóc w wielu kwestiach.

Na tym skończyła się nasza rozmowa. Uczniów wyprowadzono z auli i zaprowadzono do odpowiednich klas. Nasza znajdowała się na pierwszym piętrze i mieściła ponad trzydzieści osób. Zajęłam miejsce przy oknie w przedostatniej ławce. Tenma usiadł pośrodku, a wokół niego usiadli Sorano i Nishizono. Chłopak bez trudu znalazł sobie nowych znajomych.
Poprawiłam koszulę mojego mundurku i szukałam granatowłosego. Razem weszliśmy do sali, ale zgubiłam go podczas zajmowania miejsc. Rozejrzałam się ponownie, jego fryzura była na tyle unikatowa, że mocno wybijała się z tłumu. Siedział po drugiej stronie sali, z założonymi rękoma na piersiach. Wydawał się zdenerwowany i każdy kto przechodził koło niego natychmiast odrywał wzrok.

Pierwsza lekcja z naszą wychowawczynią dobiegła końca, nie pamiętam o czym rozmawialiśmy, byłam zbyt zajęta wybieraniem pomiędzy menadżerką i zawodnikiem.
Zanim zdążyłam się spakować przed moją ławką pojawił się Tenma.

- Nie spodziewałem się spotkać Ciebie tutaj.- uśmiechnął się - Wczoraj zapomniałem zapytać o twoje imię...- potarł dłonią kark.

- Egami Yokogiru- spakowałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę wyjścia.

- Dołączysz do klubu piłkarskiego?- nie odpowiedziałam, Tsurugi idący przede mną odwrócił głowę zaciekawiony pytaniem.- Moim zdaniem powinnaś to zrobić, grasz bardzo dobrze i wszystko wskazuje na to, że pokonałabyś Ziarno, które chodzi z nami do klasy!- zdenerwowałam się, nie pozwolę by taki chłopak mówił mi o mojej piłce i aby obrażał mojego przyjaciela.

- To nie twój interes- warknęłam i ruszyłam korytarzem. Musiałam znaleźć coś na czym mogę się wyładować lub uspokoić.

Znalazłam łazienkę, puściłam wodę, przemyłam nią twarz kilka razy i wpatrywałam się w lustro. Zauważyłam w moich oczach przebłyski szarości. Wzięłam kilka głębszych oddechów, spojrzałam w lustro, oczy znowu były normalne, zakręciłam wodę i wyszłam z pomieszczenia. 
Uspokoiłam się wystarczająco żeby nie wyrządzić nikomu krzywdy.

Do końca dnia Tenma nie odzywał się do mnie ani słowem. Unikał zarówno mnie jak i złotookiego. Stwierdziłam, że chcę zobaczyć jak wygląda test, w którym weźmie udział Tenma z Nishizono. Przekazałam tę wiadomość Tsurugi'emu za pomocą moich zdolności. Chłopak również się tam wybierał.
Siedziałam na schodach obok granatowłosego, nie obchodziło mnie zdanie innych na ten temat. Już nie. Pięciu chłopaków zaczęło swoje zmagania, położyłam dłonie na kolanach i przeglądałam się drużynie. Nim się zorientowałam usłyszałam kaszlnięcie za sobą. Odwróciłam się i ujrzałam przewodniczącego z dyrektorem. Wstałam i udałam się z nimi.
'Tsurugi, jestem z dyrektorem i Przewodniczącym. Wrócę za chwilę'
Mężczyźni nie przejmowali się uczniami i nasza rozmowa odbyła się kilka metrów od boiska.

- Jak już wiesz, nasz klub przeprowadza rekrutację przy pomocy testów. Niestety wystąpiły pewne problemy i potrzebujemy nowych zawodników.

- Jakie to problemy?- założyłam ręce za sobą i czekałam na odpowiedź.

- Spora część zawodników zrezygnowała po pokazie umiejętności Twojego kolegi, jutro na porannym treningu ogłoszą to oficjalnie.- skrzywił się wymawiając słowo kolega.

- Ile osób liczy drużyna?

- Nie jesteśmy pewni, ale brakuje co najmniej trzech osób. Dlatego postanowiliśmy, że Tsurugi dołączy do drużyny.- następni, którzy sądzą, że można nam rozkazywać. Tylko Cesarz i opiekun mogą nam wydawać polecenia.

- A jeśli odmówi?- zaczęłam strzelać na palcach.

- Cóż nie zakładaliśmy takiej opcji, ale poniesie konsekwencje.- krzywo na mnie spojrzał.

- Porozmawiam z nim o tym, stawimy się na porannym treningu.- poprawiłam krawat i spojrzałam mężczyźnie w oczy.

- Cudownie.- lekko się uśmiechnął i poszedł w stronę budynku.

- Kolejny idiota do znoszenia- wymamrotałam wracając do chłopaka.

Przekazałam mu wszystkie informacje i powróciłam do obserwowania zmagań zawodników.
Wszyscy byli beznadziejni i żaden nie nadawał się do drużyny. No ale cóż, każdy musi od czegoś zacząć. Tenma i Nishizono wykorzystali swoją szansę, oby udało im się utrzymać w składzie.

Może ja również dołączę do drużyny....?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro