Rozdział VI: Powrót i zdziwienie.
A se palnę cały rozdział.... A co się będę xD Od razu sory za zrobienie z flaminga takiego słabiaka~~ Chyba że my z Leilą za silne byłyśmy.... O_o
//////////////////////////////////////////////////////////////////////
PERSPEKTYWA YUU
Czyjaś sylwetka zaczęła wyłaniać się z ciemności. O dziwo był to chyba człowiek.
- Dobra. Wy tu zostańcie, ja schodzę. Jakby co to was wezwę – zwróciłam się do chłopaków i po chwili wylądowałam zgrabnie na ziemi, nie robiąc żadnego hałasu
- Tylko uważaj – odpowiedzieli jednocześnie chłopacy, na co się uśmiechnęłam szeroko
- Co cię tu sprowadza, hmm~~? – zapytałam się kierując się powolnym krokiem w stronę postaci
- To ja – odpowiedziała podejrzana postać – Eren – dodał po chwili
- Pod żadnym pozorem nie wychodźcie z ukrycia – powiedziałam – Niby głos się zgadza, ale czy to na pewno ty, Eren? – zapytałam podejrzliwie
- Tak, to ja – odpowiedział Eren i podszedł bliżej. Ja także podeszłam kilka kroków bliżej. Nagle z krzaków wyskoczyli inni zwiadowcy i mnie unieruchomili
- YUU!! – krzyknęli jednocześnie w myślach Leo i Nero
- Nie ważcie się pokazywać. Ukryjcie swoją obecność i nie wychodźcie, dopóki was nie wezwę – odpowiedziałam – Radzę wam mnie wypuścić, bo inaczej będziecie mieli mniejszy oddział – powiedziałam z mordem w oczach w stronę Erena
- Przepraszam Yuu...... Ale musimy... Musimy się dowiedzieć kim lub czym jesteś – odpowiedział Eren
- To ja wam tytany wszystkie w pobliżu powybijałam, a wy tak się odwdzięczacie? – zapytałam, gdy inni zwiadowcy związali mnie. Zostawili tylko nogi niezwiązane
- Stanowisz dla nas zagrożenie – parsknął jakiś zwiadowca, gdy pomogli mi wstać
- Dlatego tak myślicie? – zapytałam z uśmiechem psychopaty – Byłam po waszej stronie, ale w ten sposób robicie sobie wroga~~ - dodałam
- Jak to byłaś po naszej stronie..... – zapytał jakiś zwiadowca. Rozerwałam liny, na co szczęki im opadły
- Yuu – usłyszałam głos Leviego~~ ^w^ Ciekawe, czy dał by mi autograf swój....
- Czego – odpowiedziałam i odwróciłam się do niego – Ja już skończyłam rozmowę z wami – dodałam i tym razem biegiem rzuciłam się przed siebie – A chciałam wam zaufać! – krzyknęłam nim rzucili się za mną w pogoń
- Oi Yuu – zaczął Nero
- Złość piękności szkodzi – dodał Leo
Biegłam pędem przed siebie. Zwiadowcy byli dobry kawał za mną. Na skraju lasu westchnęłam i przestałam biec.
- A chciałam tylko pomóc...... - znowu westchnęłam i popatrzyłam w niebo – To ja tu próbuję odpocząć, a rano spróbować jakoś portal otworzyć, by wrócić do mojego świata wraz z chłopakami...... - powiedziałam w miarę głośno. Wyczułam obecność zwiadowców, którzy schowali się na drzewach – A ci zwiadowcy nic nie rozumieją, że mają sprzymierzeńca silnego – podniosłam bardzo głos i walnęłam pobliskie drzewo, które roztrzaskałam na strzępy – KUSO!!! – wydarłam się
- Oi oi... Spokojnie – powiedział Nero, który nagle pojawił się obok mnie wraz z Leo
- Głupki... Kazałam wam nie wychodzić z ukrycia.. – powiedziałam
- Niby czemu – zapytał Leo
- Bo wiem, że gdybym wam nie rozkazała pozostać w ukryciu, to byście ich pozabijali jakby mnie próbowali skrzywdzić – skomentowałam, na co oni się uśmiechnęli creepy, a ich oczy zabłysły
- Z tym się możemy zgodzić... - powiedzieli jednocześnie. Wyczułam strach zwiadowców
- Wiemy, że mnie aż tutaj śledziliście i ukrywacie się na drzewach – powiedziałam głośno, by zwiadowcy mnie usłyszeli – A wy – wytknęłam palcem Leo i Nero – Nawet nie ważcie się ich atakować – powiedziałam z groźbą w głosie
- Jeżeli cię nie skrzywdzą – prychnął Nero
- To sami wychodzicie z ukrycia czy siłą was wyciągnąć~~? – zapytał Leo i jego ręka zapłonęła
- Uspokój się...... - powiedziałam do Leo. Wyszłam z lasu zamykając się w tornadzie
- Heh... A to niby ja miałem się uspokoić... - skomentował Leo
- Zostawcie mnie..... – powiedziałam zdołowana. Leo i Nero zaczęli podchodzić powoli do mnie – Jeszcze krok, a was pociacham – skomentowałam, a oni już koło mnie kucali
- Na pewno cię nie zostawimy – uśmiechnął się Nero
- Nawet jeśli będziesz nas obrażać – dodał cicho Leo. Opuściłam wietrzną barierę
- Ehh.... – westchnęłam i popatrzyłam się im w oczy – Stanąć na warcie. Tytany zabić, a ludzi do mnie nie dopuszczać – wydałam polecenie – Spróbuję portal otworzyć za ten czas – dodałam. Usiadłam po turecku w pozie do medytowania
- Yes. My lady~~ - powiedzieli jednocześnie klękając przy tym na jedno kolano i kładąc dłoń na serce.
Wstali i odsunęli się kawałek ode mnie, gdy wokół mnie powietrze zaczęło delikatnie wirować. Stanęli na warcie. Zamknęłam oczy.
PERSPEKTYWA LEO
Zamknęła oczy i całkowicie oddała się medytacji. Zrobiliśmy jeszcze wraz Nero barierę wokół niej, by mieć pewność, że na pewno nic do niej nie dopuścimy. Zaczęło świtać. Z lasu wychodzili pomału zwiadowcy z Levim na czele.
- Nie myślcie sobie, że wam popuścimy za próbę porwania Yuu... - powiedział Nero i nasze oczy zabłysły. Nero pokrył się błyskawicami, a ja ogniem
- Chcemy porozmawiać z Yuu – powiedział do nas Levi chowając broń. Reszta w strachu była gotowa do ataku tylko
- Jak byś nie widział, to jest zajęta – warknąłem w jego kierunku
- To ważne – odpowiedział tylko Levi – Chciałbym ją prosić o pomoc – dodał
- My wracamy do naszego świata – odpowiedział mu Nero
- Ona teraz potrzebuje się skupić – dodałem
Zanim Levi nam coś odpowiedział, na horyzoncie pojawili się tytani. Nero z mordem w oczach popatrzył w stronę tytanów. Nigdy go takiego nie widziałem, chociaż znamy się niedługo. Teraz wyglądał jak dzika bestia, widać, że się wkurzył strasznie. Rzucił się w stronę tytanów rozszarpując ich na strzępy. Kątem oka widziałem, że połowa zwiadowców uciekła w popłochu z powrotem do lasu. Po chwili podszedł do mnie Nero.
- Usmaż mi to – powiedział Nero podając mi kawałek tytana, który zaczął wyparowywać pomału. Usmażyłem mu to na szybko – Dzięki - powiedział i zajadał się kawałkiem tytana
- I jak? Dobry chociaż? – zapytałem z ciekawości
- Nom – powiedział Nero pomiędzy kęsami – Zjadliwy – dodał
- Przynieś mi też kawałek~~ - powiedziałem do Nero
- Hai hai... - odpowiedział Nero i poszedł
- Zamierzacie tam tak stać? – popatrzyłem się na zwiadowców
- Chcemy porozmawiać z Yuu – powiedział Levi. Eh... A on dalej swoje -_-
- Jak widzisz, jest teraz zajęta – odpowiedziałem mu, a Nero w tym czasie przyniósł mi kawałek tytana – Dzięki – powiedziałem do Nero podpiekając sobie kawałek tytana – O dziwo smaczny – powiedziałem, gdy skosztowałem kawałek
- Oni chyba jednak nie są tytanami.... – powiedział cicho Eren, ale i tak to słyszeliśmy
- No przecież, że nie jesteśmy – powiedział Nero i ściągnął koszulkę
- A może chcesz się przekonać...? – powiedziałem oblizując wargi. Eren tylko schował się za Levim
- Oi, przestańcie straszyć mój oddział – powiedział Levi – Proszę – dodał po chwili, a Nero założył koszulkę.
W tym momencie wokół Yuu wiatr zawiał mocniej. Otworzyła oczy, które zabłysły na biało, ale tylko na chwilkę, a koło niej otworzył się portal. Wstała i popatrzyła na nas.
PERSPEKTYWA YUU
W końcu udało mi się ustalić, wyczuć miejsce, gdzie znajdowała się Leila. Otworzyłam oczy i udało mi się otworzyć portal. Wstałam i popatrzyłam na chłopaków.
- Dobra miśki, czas się zbierać – powiedziałam do chłopaków
- Yuu. Chcielibyśmy, byś nam pomogła – powiedział Levi i podszedł do mnie. Leo i Nero byli gotowi zaatakować
- Jak widzisz musimy wracać... - powiedziałam – Chyba, że pożyczysz mi jeden sprzęt do trójwymiarowego manewru – dodałam
- Ale po co ci on...... - zapytała Eren
- Będę musiała wam go przecież zwrócić, co wiąże się z moim powrotem tutaj – skomentowałam. Levi się chwilę zastanawiał
- No dobrze... - powiedział gdy odpinał swój sprzęt - Obiecujesz? – zapytał, gdy mi go podawał
- Tak, obiecuję – odpowiedziałam. Podał mi sprzęt i pomógł założyć, a po chwili zamontował także ostrza. Chłopaków znowu zazdrość zżerała – Dziękuję – posłałam mu uśmiech i odwróciłam się do chłopaków – Wytwórzcie po jednej kuli ognia i elektryczności – powiedziałam chłopakom
- Po co? – zapytał Leo
- Przecież go tak nie zostawię – wskazałam na Leviego i stworzyłam kulę wiatru
- Co masz na myśli... - zaczął Nero
- Oi, ile czasu zajmie wam dotarcie do murów? – zapytałam Leviego
- Tak jakoś do czterech godzin maksymalnie.... – odpowiedział Levi. Chłopacy wytworzyli kule i mi je podali. Połączyłam je z moją
- Będzie cię to chronić, dopóki nie dotrzesz do murów – odparłam i podałam połączone kule Leviemu – Jakoś musisz się bronić przed tytanami – dodałam z uśmiechem. Kula zaczęła latać wokół niego
- Dziękuję... - powiedział zszokowany Levi
- Spoko, a i tak oddam ci ten sprzęt, więc wyczekuj mojego powrotu – puściłam Leviemu oczko – Ok. Bierzcie dwa tytany żywcem i znikamy stąd – zwróciłam się do Leo i Nero
- Jak zwykle masz kolejny głupi pomysł...... - skomentował Leo
- Po prostu chcę wbić z klasą – odpowiedziałam z uśmiechem zboczeńca. Po kilku minutach przyprowadzili dwa tytany pięciometrowe – Albo jednego bierzemy żywcem jednak – powiedziałam i przecięłam kark jednemu tytanowi
- Ruszamy? – zapytał Nero
- Hell yeah~~ - odpowiedziałam spokojnie i weszliśmy do portalu.
O dziwo przejście przez ten portal nie różniło się zbytnio od przechodzenia przez zwykły. Tylko zajmowało to trochę więcej czasu. Ale w końcu wyszliśmy po drugiej stronie. Staliśmy w jakimś wielkim holu, a przed nami były wielkie drzwi.
- Jesteśmy w świecie One Piece? – zapytał Nero
- Raczej tak.... Tylko nie poznaję miejsca – odpowiedziałam. Tytan zaczął im się wyrywać pomału.
- Stać! Kim jesteście!? – krzyknął ktoś. Chyba był to strażnik, a nawet trzech
- Wyczuwam Leilę w pobliżu – powiedział Leo. Popatrzyłam na drzwi i machnięciem ręki zrobiłam tornado wokół strażników. Zaczęli się drzeć gdy wyrzuciłam ich przez okno
- LeilaaaAAAAA!!! – wydarłam się. Cisza.... – Rzućcie tytanem o drzwi – powiedziałam do chłopaków i tak zrobili
Cisnęli tytanem o drzwi, które wyleciały z zawiasów. Upadły wraz z tytanem na ziemię. Podbiegłam, a raczej skoczyłam na niego w tym samym momencie i przecięłam jego kark. Byłam ubrudzona jego krwią, która zaczęła wyparowywać ze mnie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zauważyłam moich i Lawa, który był skuty kajdanami. Leila i Alec za to pili kawkę.... z Doflamingo..... Patrzył się na mnie z mind fuckiem na ryjoku. Lawowi mózg się chyba przegrzał ;P. Leo i Nero weszli za mną po chwili.
- To ja tu robię epickie wejście, gotowa was ratować.... – zaczęłam - A wy w najlepsze pijecie sobie kawkę – powiedziałam ze znudzeniem
- Nie spieszyłaś się – powiedziała Leila, która zabijała mnie wzrokiem – Kawki? – zapytała z uśmiechem trzymając kubek w ręce
- Jasne – odparłam – Ale na statku – dodałam
- Kim ty jesteś.... – zapytał Mingo
- Jestem Yuu. Kapitan Demonicznych Piratów – powiedziałam kłaniając się teatralnie – Miło cię poznać... Donquixote Doflamingo – powiedziałam z creepy uśmiechem
- Fufufu... Skąd mnie znasz? – zapytał z uśmiechem
- Oi, czemu jeszcze z nim nie walczycie? – zapytałam się Leili – Chociaż... Jest dla was za silny jeszcze... - dodałam, nim cokolwiek zdążyli powiedzieć
- Skoro wiesz to czemu się pytasz....? – powiedziała Leila podchodząc do mnie, po czym zdzieliła mnie w łeb
- ITAI..... – powiedziałam, a ona złapała mnie za szmaty i wywróciłyśmy się na ziemię – Nie musisz od razu na mnie lecieć~~ – dodałam z uśmieszkiem zboczeńca
- Wiesz jak się martwiłam ?!?! – powiedziała w złości, a raczej się wydarła na mnie
- Ja też się martwiłam – odpowiedziałam z pulsującą żyłką i też złapałam ją za szmaty
- Oi dziewczyny, spokojnie – powiedział Alec i podszedł do nas
- To wina tego dekla – powiedziałam w stronę Leili
- Ty dzbanie – odpowiedziała mi Leila. Patrzyłyśmy tak chwilę na siebie – Masz szczęście, że nic ci nie jest... - dodała przytulając mnie
- Nie chcesz mnie zabić, ani nic z tych rzeczy?? – zapytałam zszokowana i wstałyśmy
- Tylko twoje studio pójdzie z dymem – Leila posłała mi zadziorny uśmiech i się nachyliła do mnie – Mamy moc władania coś na wzór cieniem – powiedziała szeptem do mnie. Uśmiechnęłam się tylko złowieszczo
- Bierzcie Lawa – zwróciłam się do chłopaków – Oi, Mingo..... – zaczęłam, kierując się wraz z Leilą w stronę Doflamingo. Leo i Nero zaczęli podchodzić powoli do Lawa – Czemu poobijałeś naszego nakamę, hę??? – zapytałam. Zaczęła nagle ze mnie i z Leili wychodzić taka jakby ciemna energia. No jakoś trzeba nowe moce wykorzystać, heh
- Fufufu... Zamierzacie zaatakować, chociaż wcześniej mówiłyście, że silniejszy jestem? – powiedział Doffy złowieszczo
- Razem jesteśmy niepokonane~~ - powiedziałyśmy jednocześnie, a chłopacy w tym momencie zabrali Lawa. Otworzyłam im portal do Luffy'ego, przez który przeszli
- No to zostaliśmy sami~~ - powiedziała Leila, okrążając go pomału od lewej, a od prawej
- Shall we dance~~? – zapytałam rzucając się na Doffy'iego, Leila zrobiła to samo.
Zapomniałam, że Doflamingo jest silny w miarę..... Wymienialiśmy ciosy. Próbował nas ciąć swoimi niciami, ale mu coś nie pykło. Leila za pomocą cienistej zdolności rozpływała się w powietrzu, a ja za pomocą wiatru. Walka przebiegała całkiem dobrze, biorąc pod uwagę naszą siłę i zdolności. Wymierzyłam w Doffy'ego cios z całej siły. Oczywiście musiał to zablokować za pomocą haki uzbrojenia....
- Shittttt....... – powiedziałam, po czym cisnął mną o ścianę i wyleciałam na zewnątrz. Użyłam skrzydeł, by wrócić z powrotem
- Yuu, żyjesz? – spytała spokojnie Leila dalej atakując dziada
- Lubiłam tę koszulkę – powiedziałam otrzepując się z kurzu i uniknęłam ataku
- Fufufu, jednak coś potraficie – powiedział Mingo, a ja uśmiechnęłam się jak zboczeniec
- Oi... Nawet o tym nie myśl – skarciła mnie Leila
- Ale o czym~~~- odpowiedziałam i zamknęłam Doffy'ego w wietrznej barierze
- Nawet nie myśl o tym, że przyjmiesz go do załogi – groziła mi palcem Leila
- Ja? Nie~~ No co ty~~... - powiedziałam i kierowałam się do bariery. Doffy próbował ją rozwalić właśnie, ale mu nie wychodziło. Przy każdym ataku cięły go wietrzne cięcia bariery
- Że ja niby dołączę do twojej załogi?? – wyśmiał mnie Doffy
- Nom. Wystarczy, że cię pokonam i wsadzę do worka. Wezmę na statek i wywiozę gdzieś – odpowiedziałam
- Taa.... I może go jeszcze zgwałcisz? – powiedziała Leila z uniesioną brwią i założonymi rękoma. Uśmiechnęłam się szerzej tylko
- Pytanko – szybko zmieniłam temat – Potrafisz używać haki? – zapytałam Leili
- A co to? – zapytała tylko.
- Super – powiedziałam z uśmiechem – Czyli nie tylko ja nie potrafię – dodałam
- Oi. Wypuść mnie – powiedział Mingo, po czym popatrzyłam na niego. Miał kilka cięć na ciele
- A co będę z tego miała, hmm~~? – kucnęłam przed barierą, uśmiechając się podejrzanie do niego
- Fufufu, zamierzasz się targować? – zapytał Doffy
- Wiem, że potrzebujesz Lawa, by uczynił cię nieśmiertelnym... Więc przestań pitolić już – odpowiedziałam mu, a on się zdziwił, że to wiem. Wstałam i popatrzyłam na Leilę – Sprowadź Luffy'ego – dodałam i otworzyłam portal
- Oke, ale jak mu coś zrobisz gdy nie będzie mnie w pobliżu to masz przesrane.... – powiedziała i przeszła przez portal
I tak o to zostałam sam na sam z Doffy'm. Podeszłam do stolika i usiadłam na nim po turecku, medytując. Myślałam o tej drugiej zdolności... Bo przecież wchłonęłam jeszcze zielony obłok...
- Fufufu..... Zamierzasz teraz medytować? – zapytała Mingo – Nie doceniasz przeciwnika – dodał
Po chwili medytacji wiedziałam już, jaką zdolność posiadam. Wstałam i jak Naruto zaczęłam robić dziwne znaki rękoma, czy jak to się nazywa..... I po chwili stał mój klon obok mnie. Stworzyłam sobie jeszcze kilka, tak jakoś z cztery, więc łącznie pięć klonów teraz miałam.
- Hehe, czyli dobrze myślałam~~ - powiedziałam. Chwilę potem skontaktował się ze mną Leo.... Ale mu się nie udało :P
PERSPEKTYWA LEO
Yuu otworzyła nam portal, przez który przeszliśmy. Po drugiej stronie wpadliśmy na Luffy'ego.
- Oi~~!! – krzyknął Nero
- Luffy~!! – krzyknął też Alec
Luffy nas zauważył i podbiegł do nas. Postawiliśmy Trafalgara na ziemi.
- Jakim cudem uratowaliście Trafka?? – zapytał Luffy. Dotknął kajdan i od razu opadł z sił
- Yuu i Leila walczą z Doflamingo, a nam kazały zabrać Lawa – powiedziałem i kucnąłem przy Lawie – Teraz się nie ruszaj – zwróciłem się do Lawa i złapałem za kardany. Chwilę mi to zajęło, ale w końcu je jakimś cudem roztopiłem
- Dzięki – powiedział Law, a Alec podał mu jego miecz
- A co z dziewczynami?? – zapytał Luffy
- One zajmą tego zjeba na moment, więc mamy czas, by obmyślić strategię – powiedział Alec
Rozmawialiśmy tak przez chwilę. Próbowaliśmy wymyślić coś sensownego, ale nam to nie za bardzo to szło. Nagle usłyszeliśmy huk i ze ściany wyleciała Yuu. Za pomocą skrzydeł wróciła do pomieszczenia, z którego wyleciała.
- Jak se coś połamię to ją zatłukę... - powiedział Nero
- Trza będzie poszczuć ją Lawem – powiedziałem, na co Law dziwnie się na mnie popatrzył – No co – zacząłem – Jesteś lekarzem, a ona stara się ich unikać. To będzie dla niej kara – wzruszyłem ramionami
- Zapewne się połamie, albo będzie miała jakieś poważne rany... - powiedział Nero
- Czyli co. Obmyślicie plan, jak ją opatrzyć? – zaśmiał się Alec
- Dokładnie – odpowiedziałem z Nero jednocześnie, pokazując kciuk w górę
Luffy zaczął się z nas śmiać. Eh... Nie dziwię się mu. Yuu jest nieobliczalna. A jak została z Leilą, to jeszcze gorzej może jej odbić... Gorzej, jak zarazi tą głupotą Leilę, bo wtedy będzie przegwizdane. Po chwili jednak otworzył się portal obok nas i wyszła z niego Leila.
PERSPEKTYWA LEILI
Weszłam do portalu zostawiając Yuu sam na sam z tym różowym zjebem. Po drugiej stronie portalu byli chłopacy z Luffy'm, a portal się zamknął. Super, portal się zamknął. Chociaż nie musiałam szukać Luffy'ego.
- Luffy – zaczęłam podchodzić do chłopaków – Yuu kazała cię sprowadzić – dodałam. Podszedł do mnie Alec
- Nic ci nie jest? – zapytał Alec. Obejrzałam się i zobaczyłam kilka cięć na rękach i nogach oraz kilka siniaków. Yuu zapewne też ma tak samo ;3
- Nie. Jest spoko – odpowiedziałam po przeglądzie – Yuu uziemiła różowego zjeba w barierze wietrznej i kazała Luffy'ego sprowadzić – popatrzyłam na Luffy'ego i Trafka – Nie wiem ile jej bariera wytrzyma – dodałam
- Przydałoby się z nią skontaktować.... – powiedział Law
- Który z was się z nią skontaktuje? – popatrzyłam na Leo i Nero
- Ja mogę.... – powiedział Leo – Co mam jej powiedzieć? – zapytał
- Ma otworzyć nam portal, jak da radę lub wytrzymać z barierą do naszego przybycia – powiedziałam – Lecę jej pomóc – dodałam zamieniając się w jastrzębia i poleciałam w kierunku rozwalonej ściany.
Po kilku minutach lotu wleciałam do pomieszczenia. Popatrzyłam na Yuu......
-WTF?!?! – krzyknęłam. Teraz zamiast jednej Yuu było jej nagle sześć..... Co za dużo to nie zdrowo.....
- Hejo~~ - pomachała mi jedna z Yuu
– To moja nowa zdolność – powiedziała druga Yuu
– Znam technikę klonowania – powiedziała kolejna Yuu
- Stop – powiedziałam – Która jest prawdziwa?!?! – krzyknęłam wręcz
- Fufufu, to ta siedząca na stoliku – skomentował Doflamingo
- Skąd to niby wiesz..? – zapytałam niepewnie
- Cały czas ją obserwowałem – odpowiedział Mingo
PERSPEKTYWA YUU
Przyleciała Leila. Gdy mnie zobaczyła nie wiedziała co powiedzieć .
- WTF?!?! – krzyknęła Leila. Zamierzałam się tak chwilę pobawić z nią~~~ :3
- Hejo~~ - powiedział mój klon
- To moja nowa zdolność – powiedział drugi klon
- Znam technikę klonowania – powiedział kolejny klon
- Stop – powiedziała nagle Leila – Która jest prawdziwa?!?! – krzyknęła, a ja uśmieszek jej posłałam... Łącznie z moimi klonami ;P
- Fufufu, to ta siedząca na stoliku – powiedział Doffy. Kurczę.... Skubaniec miał rację...... Jest spostrzegawczy :/
- Skąd to niby wiesz..? – zapytała niepewnie Leila
- Cały czas ją obserwowałem – odpowiedział Mingo
- Kuso...... - powiedziałam i zeszłam ze stolika – Po co jej mówiłeś~~ - dodałam i podeszłam do Leili
- Ty na pewno jesteś tą prawdziwą...? – zapytała Leila
- Nom – odpowiedziałam – Moje klony nie posiadają runy. To ich jedyna różnica – wystawiłam jej język i pokazałam ramię, moje klony także
- Rzeczywiście~~ - skomentowała Leila gdy popatrzyła na moje ramię, a później na moich klonów ramiona – Jedynie tym się różnią – dodała. Pokazałam jej diabełka
- Przekazałaś wiadomość? – zapytałam
- Tak – odpowiedziała Leila – Leo miał się z tobą skontaktować – dodała
- Próbował, ale połączenie jakby zostało zerwane~~ Za słaby zasięg miał chyba, albo niech zmieni sieć komórkową~~ – wzruszyłam ramionami
- Po prostu go olałaś – westchnęła Leila. Podrapałam się po karku i uśmiechnęłam lekko
- Widzę, że masz snajperkę... - powiedziałam – Spróbuj ich namierzyć – dodałam
- Dobry pomysł – odpowiedziała Leila i podeszła do dziury w ścianie – Użycz ramienia – dodała i podeszłam do niej. Stanęłam przed nią, a ona parła snajperkę o mnie – Weź się schyl – skomentowała. Usiadłam po turecku, a ona kucnęła za mną
- Widzisz ich? – zapytałam
- Tssa... Biegną tu – stwierdziła Leila. Popatrzyłam się na pole bitwy i zauważyłam ich chyba... Bo ślepa jestem
- Leo~~ - powiedziałam gdy wstawałam – Stójcie, otworzę wam portal – dodałam, a oni się zatrzymali.
Otworzyłam im portal i podeszłam do moich klonów. Po chwili nasi chłopacy wraz z Luffy'm i Lawem byli w pomieszczeniu. Ja zdążyłam przemieszać się z klonami. Doffy i Leila obserwowali moje poczynania, tylko oni wiedzieli, która to ta prawdziwa ja. Reszta miała lekką zawiechę gdy mnie zobaczyli, hehe....
- Yo~~ -powiedział jeden z moich klonów
- To moja nowa zdolność jest – powiedziałam tym razem ja
- Zgadniecie, która Yuu jest prawdziwa~~? – zapytała Leila – Aha. Tu macie Mingo. Yuu go zaraz wam wypuści – dodała szybko
- Czemu taki poraniony jest...? – zapytał Law
- Mógł nie atakować bariery – powiedział jeden z moich klonów. Wraz z klonami pokiwałyśmy głowami
- Jest wasz – powiedziałam i bariera się zmniejszyła, związując przy tym nogi i ręce Doffy'ego
- Baka~~ - powiedziałam jednocześnie z klonami do Leo i Nero, wystawiając im przy tym języki i wybiegłyśmy z pomieszczenia
PERSPEKTYWA LEILI
- Powiedziała mi wcześniej, że żeby rozpoznać tę prawdziwą to musicie sprawdzić runę, którą wraz z nią mamy – powiedziałam – Tylko ta prawdziwa ma runę na ramieniu – dodałam. Leo i Nero popatrzyli po sobie
- Czy ona nam właśnie postawiła wyzwanie? – zapytał Leo i z uśmiechem oblizał usta
- Czyli czas na małe łowy~~ - powiedział Nero i wyszli z pomieszczenia. Podeszłam do Aleca i złapałam go pod ramię
- To my zostawiamy różowego zjeba wam – powiedziałam do Lawa i Luffy'ego – A my idziemy przedstawienie Yuu oglądać – posłałam Alecowi uśmiech
- A więc chodźmy – powiedział Alec i wyszliśmy z pomieszczenia. Nagle usłyszeliśmy łubudubu~~
- Czyli już walczą ze sobą – zerknęłam za siebie
- Ważniejsze jest to, gdzie Yuu mogła się ukryć – skomentował Alec
- Znajdzie się~~ - odpowiedziałam
Szliśmy tak spacerkiem przez zamek. Niczego ani nikogo nie zauważyliśmy. Czuję się prawie jak na jakimś romantycznym spacerze.
- Jak myślisz, co zrobią jak już znajdą Yuu? – zapytał Alec
- Wszystko jest możliwe – wzruszyłam ramionami
PERSPEKTYWA LEO
Wyszliśmy z pomieszczenia.
- Powinniśmy się rozdzielić? – zapytał Nero
- Nie musimy – skomentowałem – Jako wilk nie masz czasem lepszego węchu? – zapytałem
- Mam ją wytropić, tak? – zapytał Nero zmieniając formę jednocześnie. Ja zrobiłem to samo
- Nom. Niech wie, że się przed nami nie schowa – powiedziałem.
Zaczęliśmy węszyć, aż w końcu natrafiliśmy na jej trop. Weszliśmy do jednego z pomieszczeń, gdzie siedziała na parapecie Yuu. Gdy nas zobaczyła, próbowała uciekać. Zmieniłem formę i ją złapałem.
- Zobacz na ramię – powiedział Nero. Sprawdziłem jej ramię, ale nic na nim nie było
- To klon – powiedziałem, a klon zniknął
- Czyli jeszcze cztery klony i jedna prawdziwa Yuu nam została... - powiedział Nero
- Chyba, że ją szybciej znajdziemy – uśmiechnąłem się złośliwie
Szukaliśmy dalej. Po niedługim czasie znaleźliśmy kolejną Yuu. Tym razem Nero ją złapał.
- Puszczaj mnie.... - powiedziała Yuu, a Nero sprawdził jej ramię
- Ma znak – powiedział Nero i popatrzył się na mnie
PERSPEKTYWA YUU
Wybiegłam z pomieszczenia i rozdzieliłam się z klonami. Po dłuższej chwili biegu weszłam do jakiegoś pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Była to sypialnia. Duże łóżko, a obok niego szafa. Pierwszą myślą było schowanie się do szafy, ale wolałam pod łóżkiem.
- Nie powinni mnie tu znaleźć~~ - powiedziałam sama do siebie
Po kilkunastu minutach do pomieszczenia weszli Leo i Nero w formach zwierzęcych. Po chwili się przemienili. Leo zaglądnął do szafy, a Nero pod łóżko...... Shit....
- Znalazłem ją – powiedział Nero i mnie złapał
- Puszczaj mnie.... – powiedziałam, a on sprawdził mi ramię
- Ma znak – powiedział Nero do Leo
- To jest runa, nie znak.... – odezwałam się. Oni popatrzyli na mnie z szerokimi uśmiechami – Czemu się tak na mnie patrzycie....?? – zapytałam niepewnie
- Musimy wymyślić ci karę~~~- powiedział Leo oblizując usta
- Za żartowanie sobie z nas~~ - dodał Nero
- Na statku... - odpowiedziałam i odwróciłam wzrok – Jakbyście mnie znaleźli za pierwszym razem, to byście nagrodę dostali ~~ - powiedziałam wystawiając im język. Nero mnie wypuścił
- Czemu ty masz zawsze takie głupie i dziecinne pomysły? – zapytał Leo kucając przy mnie
- Urozmaicam sobie życie~~ – odpowiedziałam i pokazałam diabełka
- Ja nie wiem, jak ta Leila wytrzymała z tobą przez tyle lat znajomości? – zapytał Nero
- Dobre pytanie – posłałam im uśmiech, a Nero podszedł i przerzucił mnie przez ramię – A was gdzie ciągnie znowu? – zapytałam, gdy wychodziliśmy z pomieszczenia
- Heh.... Ku przygodzie, jak to kiedyś powiedziałaś – uśmiechnął się Leo do mnie
Wyszliśmy z pomieszczenia. Po chwili wpadliśmy na Leilę i Aleca, a Nero mnie odstawił na ziemię.
- A więc załoga w komplecie – powiedziałam i przybiliśmy w piątkę żółwika
- Więc jakie rozkazy kapitanie – odezwała się Leila
- Nie chcę mieszać zbytnio w fabule, dlatego główną walkę z Doflamingo zostawiamy Luffy'emu i Lawowi – dodałam
- A my jak możemy im pomóc? – zapytał Alec
- Będziemy ewakuować cywili – powiedziałam i poczuliśmy jakby trzęsienie ziemi
- Co tam się dzieje?! – powiedzieli jednocześnie Leo i Nero. Popatrzyli wszyscy na mnie
- Ehh... Mingo aktywował zapewne swoją zdolność.... – zaczęłam, ale dalej nic nie rozumieli – Zrobił jakby taką klatkę z nici, która się powoli zamyka. Nie da się jej przeciąć i jest tak ostra, że budynki jak masełko przecina~ – wzruszyłam ramionami
- Nie da się tej całej klatki zatrzymać?? – zapytała Leila
- Trzeba Doffy'ego pokonać – odpowiedziałam – Ale naszym zadaniem jest ewakuacja ludzi – dodałam
- Portalu twojego użyjemy? – zapytał Leo
- Tak, tylko muszę odpocząć. Bariera, w której zamknęłam Doffy'ego i klony, które stworzyłam, a także portal trochę mi mocy zeżarł .... – odparłam
- A tak apropo, co to za urządzenie dziwne masz na sobie? – zapytała Leila
- Sprzęt do trójwymiarowego manewru – powiedziałam, gdy popatrzyłam na sprzęt
- Ten cały Legion wysłał nas do innego anime – dodał Nero
- Oooo.... – powiedział Alec
- Do świata Attack on Titans – odparłam – Ale muszę tam wrócić, bo coś Leviemu obiecałam~~ - dodałam po chwili
- Kim jest ten cały Levi..? – popatrzyła na mnie podejrzliwie Leila
- Później ci powiem, teraz idziemy pomóc cywilom – powiedziałam do załogi – A przy okazji sprzęt wypróbuję~~~- dodałam z uśmiechem
Wybiegliśmy z budynku. Na placu z Mingo walczyli Law i Luffy. Nad nami była już klatka, a raczej nad całym miastem.
- Spora ta klatka – skomentował Alec
- Nom – powiedział Nero
- Rozdzielamy się – powiedziałam – Leila i Alec razem, a ja, Leo i Nero osobno idziemy – dodałam
- A czemu tak? – zapytał Alec
- Bo jako jedyny nie masz jak się z nami skontaktować i chcę byś Leili pilnował – stwierdziłam – Chociaż to ona będzie ciebie zapewne pilnowała – wystawiłam mu język
- Hahaha... Bardzo śmieszne – odpowiedział Alec lekko zarumieniony
- Nie no.. Leo i Nero idą ze mną przecież. Jak ktoś byłby pod gruzami, to jak tę osobę wyciągnę....? – stwierdziłam
- Też prawda.... - powiedział Leo
- To gdzie mają się ludzie wszyscy kierować? – zapytała Leila
- W centrum klatki, innego wyboru nie ma. Yuu wyśle ich za jednym razem poza miasto – powiedział Alec, na co pokiwałam twierdząco głową
- No to zium – powiedziałam i pobiegliśmy w przeciwnych kierunkach. Użyłam sprzętu i latałam teraz w powietrzu. Chłopacy biegli za mną w zwierzęcych formach
PERSPEKTYWA LEILI
Po dłuższej chwili biegu byliśmy niedaleko ściany klatki. Przy ścianie był Zoro, Kin'emon i jeszcze kilka innych osób. Próbowali jakoś zatrzymać klatkę, ale z marnym skutkiem. Co jakiś czas spotykaliśmy spanikowanych ludzi, których kierowaliśmy w stronę centrum. Na szczęście nie znaleźliśmy nikogo pod gruzami.
- Wygląda na to, że to już wszyscy – powiedział Alec
- Chyba tak. Wracajmy do Yuu – powiedziałam i zadzwoniłam do Yuu, która odebrała po chwili – My już skończyliśmy – przekazałam jej
- Git, bo my też – odpowiedziała Yuu
- Spotkamy się w centrum - powiedziałam do niej
- Spoko, będziemy do 10 minut – odpowiedziała Yuu i się rozłączyła
- Długa była ta wasza rozmowa – zaśmiał się Alec i zaczęliśmy biec w miejsce spotkania
- No a jak. Krótko i na temat – odparłam z uśmiechem. Po jakiś 10 minutach widzieliśmy w oddali Yuu, która otwierała już portal dla mieszkańców
PERSPEKTYWA YUU
Z tym sprzętem byłam bardzo szybka. Może nawet jak chłopacy, może nie. Robiłam też świetne akrobacje w powietrzu i miałam ubaw z tego. Po chwili zauważyliśmy z chłopakami zawalony budynek, a przy nim dziewczynkę. Wylądowałam blisko niej. Widziałam, że chyba jej ojciec miał nogę przykrytą gruzami.
- Nic panu nie jest? – spytałam – Już panu pomagamy – dodałam i zaczęłam grzebać w tych gruzach. Oczywiście chłopacy mnie wyręczyli, a po chwili facet był wolny
- Dziękuję bardzo – powiedział ze łzami w oczach, próbował wstać, ale z nieco marnym skutkiem. Przytulił do siebie dziewczynkę
- Proszę tu poczekać – powiedziałam – Sprawdzimy czy ktoś jeszcze nie potrzebuje pomocy i panu pomożemy – dodałam z uśmiechem. Mężczyzna posłał mi uśmiech i chłopacy otoczyli go barierą
- Lecimy dalej – powiedział Leo i zmienił formę. Wsiadłam na niego i byliśmy już prawie przy ścianie klatki. Po drodze kierowaliśmy ludzi w stronę centrum
- Wygląda na to, że to już wszyscy – powiedział Nero
- To wracamy do tego faceta – odparłam i po chwili byliśmy znowu przy mężczyźnie – Nero, posadź go na grzbiecie Leo – powiedziałam, a Nero tak zrobił. Dźwignął delikatnie mężczyznę i posadził na grzbiecie Leo. To samo zrobił z dziewczynką i zmienił formę
- Pospieszmy się lepiej, bo klatka jest już coraz mniejsza – skomentował Leo
Po kilku minutach byliśmy już niedaleko centrum, gdy zadzwonił mój telefon, który odebrałam. Była to Leila.
- My już skończyliśmy – powiedziała Leila
- Git, bo my też – odpowiedziałam jej
- Spotkamy się w centrum – powiedziała Leila
- Spoko, będziemy do 10 minut – odpowiedziałam i się rozłączyłam. Byliśmy już w centrum
- Sporo osób się tu zgromadziło~~ - skomentował Nero – Odnowiła ci się już moc? – zapytał
- Tak – odpowiedziałam i wzbiłam się w powietrze dzięki skrzydłom – Słuchajcie ludzie! Otworzę teraz portal, dzięki któremu znajdziecie poza klatką! – krzyknęłam tak, by mnie usłyszeli i wylądowałam na ziemi. Zauważyłam dobiegającą Leilę i Aleca. Ludzie zrobili mi miejsce i otworzyłam portal – Moja załoga w razie potrzeby pomoże wam przejść! – powiedziałam, no może krzyknęłam do tłumu. Nero zmienił formę
- Powoli, bez przepychania się przechodzić – powiedział głośno Nero. Ludzie wahali się przejść przez portal. Dobiegli do nas właśnie Alec z Leilą
- Podążajcie za mną! – krzyknęła Leila i przeszła przez portal, by po chwili przejść z powrotem. Przekonała tym ludzi, bo zaczęli powoli przechodzić za Leilą.
Po jakiś 15-30 minutach mieszkańcy byli bezpieczni..........
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Hello~~~ Dodałam cały rozdzialik bo jestem ślepa i środka nie mogłam wychaczyć... Gomen~~~
Jeżeli odpowiada wam dodawanie całych rozdziałów, to po prostu mi to napiszcie, bo jestem blondynką i się sama nie skapnę~~ xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro