Rozdział X: Luj wie jak to nazwać

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

PERSPEKTYWA LEILI

Obudziłam się rano, przytulana przez Aleca. Uśmiechnęłam się delikatnie i odgarnęłam mu kosmyk włosów z twarzy. Alec spał nadal spokojnie. Wywinęłam się jakoś z jego uścisku i popatrzyłam na Chowańców. Spali spokojnie. Przemieniłam się w panterę i poszłam po cichu w stronę pagórka, gdzie widziałam mojego kochanego dzbana. Przemieniłam się z powrotem i usiadłam na szczycie pagórka, patrząc na wchodzące słońce.

- Żyjesz.... Ja to czuję..... Ale gdzie jesteś...? - powiedziałam sama do siebie

Odwróciłam się szybko, słysząc trzask gałęzi, gotowa zaatakować. Westchnęłam gdy zobaczyłam Aleca i podziwiałam z powrotem wschód słońca.

- Czemu tak sama tu siedzisz? - zapytał Alec i usiadł obok mnie

- Lubię tak pomyśleć .... Posiedzieć sama..... - westchnęłam cicho i nabrałam powietrza zamykając oczy

- Widzę, że tęsknisz za Yuu..... - powiedział Alec i objął mnie ramieniem

- Może i była dzbanem i zawsze nim będzie, ale to mój parabatai...... - powiedziałam i popatrzyłam na niego

- Na pewno ją jakoś przywrócimy.... - powiedział i przytulił mnie, całując w czoło

Wtuliłam się w niego z lekkim uśmiechem.

- Wracamy do obozu? - zapytałam

- Okay~ - odpowiedział Alec

Wstaliśmy i poszliśmy spokojnie w stronę obozowiska naszego. Złapaliśmy się za ręce i oparłam się o jego ramię. Po kilku minutach doszliśmy do obozowiska, gdzie nadal spali Nero i Leo.

- Zauważyłaś, że ich pieczęcie zanikają....? - zapytał Alec i popatrzył na mnie

Podeszłam do Leo i przyjrzałam się jego pieczęci. Faktycznie.... Zanikały....

- Nie mów mi, że oni też znikną ... - powiedziałam smutno i popatrzyłam na Aleca

- Nie mam pojęcia..... - odpowiedział Alec

Leo zaczął się powoli przebudzać i po chwili ziewnął leniwie. Wstał przeciągając się i popatrzył na nas. Przemienił się i ziewnął znowu.

- Ohayo..... - powiedział Leo drapiąc się po karku

- No hej~~ - odpowiedział Alec

- Yo - powiedziałam krótko

Leo podszedł do Nero i szturchnął, a Nero po chwili się obudził i przemienił.

- Ohayo... - ziewnął leniwie Nero

- Ohayo - odpowiedział Leo i Alec

- Ojoj~~ Czyżby psinka się nie wyspała~~? - powiedziałam z uśmieszkiem

- Ta... - odpowiedział tylko Nero i poszedł coś upolować

- Co z nim nie tak...? - powiedziałam w myślach

Nero wrócił po kilkunastu minutach i zjedliśmy coś.

- Coś nie w humorze jesteście.... - powiedziałam, ale nie odpowiedzieli mi nic

- Um... To gdzie teraz idziemy...? - zapytał Alec próbując zmienić temat

- Nie mam pojęcia... - powiedziałam

Leo i Nero wstali gdy zjedli i poszli sobie gdzieś. Wstałam i poszłam po cichu za nimi, a Alec za mną. Zabijali po drodze wszystkie tytany jakie się napatoczyły. Doszli po dłuższej chwili do jakiejś opuszczonej wieży.

- Po co oni tu przyszli...? - zapytał cicho Alec

Chłopacy weszli do wieży, a my za nimi. Wszystkie ściany, cała podłoga i sufit były wymalowane dziwnymi znakami. Chłopacy rozglądnęli się i ryknęli oboje z bólu. Podbiegłam do nich szybko z Aleciem.

- Nic wam nie jest?? - zmartwił się Alec

- Kundelku...? - powiedziałam i chciałam pomóc wstać Nero

Moja dłoń przeszła przez niego na wylot jakby był duchem... Nie mogłam go dotknąć...... Aleca dłoń przeszła też przez Leo....

- Co do... - powiedziałam nie wiedząc co zrobić

Chłopacy zaczęli znikać. Stawali się coraz to bardziej przeźroczyści, aż w końcu zniknęli całkowicie. Padłam na kolana.....

- L...Leila..... Spokojnie... - powiedział Alec i klęknął obok, przytulając mnie

Byłam załamana. Nie odezwałam się przez dłuższy czas nawet słowem, wsłuchując się w bicie jego serca i próbując uspokoić.

- Czy.... Ty też mnie zostawisz...? - zapytałam cicho, a Alec popatrzył na mnie

- Nigdy.... Przenigdy.... - odpowiedział i pocałował mnie delikatnie

- Czemu... Wszyscy mnie opuszczają....? Zrobiłam coś nie tak...? - popatrzyłam na niego

On popatrzył mi się w oczy. Czułam, że nie jestem sobą.... Jakby..... Coś we mnie było.... Jakby.... Ktoś chciał przejąć nade mną kontrolę..... Nie mogłam powiedzieć ani słowa..... Prócz tego..... Co mówił głos w mojej głowie.....

- Ja cię nie opuszczę.... - przytulił mnie mocniej Alec

Coś jest nie tak..... Czuję to w sobie.....




KILKA GODZIN WCZEŚNIEJ>>>>>>> PERSPEKTYWA YUU

- Kim jesteś... - powiedziałam patrząc na wysokiego chłopaka

- Ja~? Nie pamiętasz mnie~~? - zapytał chłopak z uśmieszkiem

- Jakbym wiedziała to bym się nie pytała ..... - opowiedziałam mrużąc oczy

- Hahaha~~ Witam w dolinie śmierci~~ - powiedział z uśmiechem chłopak

Dolina...... Dolina śmierci...???? NANI????

- Umarłam..... - powiedziałam cicho

- I....... I tak i nie~~~- odpowiedział chłopak i wzbił się w powietrze, przysiadając na gałęzi

- Mhm,.... I zgaduję, że mi nie wytłumaczysz tego... - powiedziałam zakładając ręce na krzyż

- Hm.... Nie~~~- powiedział, a ja złapałam go za kołnierz gdy pojawiłam się obok niego i wbiłam jego ryj w pień drzewa

- Hm.... Jeszcze żyjesz..... - powiedziałam i zrzuciłam go z drzewa

- C...Co ty wyprawiasz?! - trzymał się za obolałą twarz chłopak

- Skoro i tak się nie dowiem od ciebie gdzie jestem to co mi szkodzi.... - odpowiedziałam wzruszając ramionami

- Uh.... No dobra..... - powiedział chłopak i wstał - Jesteś w świecie gdzieś pomiędzy życiem, a śmiercią - dodał

- Ale moje ciało też zniknęło.... - powiedziałam

- Tak. Ale nie umarłaś jeszcze. Tylko zniknęłaś jakby ze swojego świata.... - chłopak rozmasował obolałą twarz

- A jak wrócić? - zapytałam

- Nie da się~~ - uśmiechnął się kpiąco chłopak

- Wszystko się da. Potrzeba tylko sposobu... - powiedziałam - A im szybciej tym lepiej.. Bo już czuję, że umrę z ręki Leili... - dodałam na co się zaśmiał

Poszłam przed siebie i doszłam po kilkunastu minutach do wieży..... I zaczęłam cicho śpiewać

Samotna w wieży zamknięta
Z głodu przestała już jeść
Między udami, gdzie kiedyś wiatr hulał
Rozciąga się pajęcza sieć

Słyszałam, że ten chłopak idzie cały czas za mną. Weszłam do wieży i wspięłam się na najwyższe piętro, dochodząc do pokoju z księgami i różnymi eliksirami. Zauważyłam pieczęć..... Popatrzyłam na chłopaka, który miał tą samą pieczęć i uśmiechnęłam się kpiąco.

- Ojoj~~ Czyżby chowaniec~~? - zachichotałam

- No i ...? - prychnął chłopak

- A nic~~~- powiedziałam z uśmiechem

Podeszłam do pieczęci i wzięłam książkę. Dorysowałam odpowiednie znaki i powiedziałam inkarnację. Chłopak jęknął i znalazł się po chwili w pieczęci, a na wierzchu mojej lewej dłoni powstała jego pieczęć.

- I..... I coś ty narobiła???? - warknął chłopak

- Jak masz na imię..... - powiedziałam mrużąc oczy

- Light..... - odpowiedział chłopak niechętnie

(Tak Light wygląda~~~ Uroczy, prawda? xD)

(A tak dziad w normalnych ciuchach wygląda)


- Jestem Yuu~~ Witam w załodze~~ - uśmiechnęłam się

Nastała cisza......

- ŻE CO?!?!? - krzyknął Light

- Nom.... Należysz już do mojej załogi~~ Nie masz odwrotu~~~- odpowiedziałam z uśmieszkiem

Popatrzyłam na pieczęć i próbowałam sobie przypomnieć pieczęcie chłopaków. Po chwili zaczęłam je rysować, co trochę mi zajęło. Została mi inkarnacja..... Powiedziałam to co pamiętam i nic..... I tak przez dłuższą chwilę.

- Heh.... Coś ci nie działa.... - prychnął Light

- Mhm... Ślepa nie jestem... - odpowiedziałam.....

Po chwili z pieczęci wydobył się wybuch, a w pomieszczeniu unosił się dym, przez co nie było nic widać. Zakryłam twarz koszulką, kaszląc. Po chwili poczułam, że coś złapało mnie za kołnierz i wyleciało wraz ze mną na zewnątrz. Popatrzyłam do góry i zobaczyłam..... Nietoperzo podobne coś...? Ale miało pieczęć Light'a, więc to chyba on.....

Popatrzyłam jak wieża się zawala. Light odstawił mnie na ziemię i popatrzyłam na gruzy, z których po chwili wyszedł Leo i Nero. Popatrzyli na mnie ze łzami i przytulili mnie mocno.

- D....Dusicie... - powiedziałam

- T...Tęskniliśmy..... - powiedział Leo

- B..Bardzo..... - dodał Nero

- N..Nie zostawiaj j..już n..nas... - powiedzieli jednocześnie chłopacy, patrząc na mnie oczami zbitych psiaków

- Postaram się..... Już już.... - powiedziałam i pocałowałam ich w policzki delikatnie, na co oni zarumienili się

Popatrzyli po chwili na Light'a i zawarczeli, zasłaniając mnie swoimi ciałami przed nim. Popatrzyłam na Light'a. Jako nietoperzo podobne coś trzymał jakby... miecz? I ja tego wcześniej nie zauważyłam?

- Spokojnie.... - powiedziałam i stanęłam miedzy chłopakami, a Light'em - Należy do naszej załogi - dodałam, ale chłopacy już nie odpowiedzieli mi. Nastała niekomfortowa cisza

- Nowy załogant....? - powiedział Leo i Nero jednocześnie patrząc na mnie

- No tak...? To mój Chowaniec....... - powiedziałam drapiąc się po karku

Light przemienił się z powrotem i założył ręce na krzyż.

- Uwierzcie mi... Nie miałem jakoś ochoty tu dołączać..... - skrzywił się Light

- Dobra miśki, to jeszcze trzeba wrócić jakoś..... - powiedziałam

Zaczęłam grzebać w księgach różnych szukając sposobu, by wrócić do naszego świata.



PERSPEKTYWA ALECA

Leila przestała mi odpowiadać.... Tuliłem ją więc do siebie w ciszy i spoglądnąłem w niebo. Popatrzyłem nagle na Leilę. Odepchnęła mnie po chwili mocno i poszła w jakimś kierunku.

- L..Leila! - złapałem ją za nadgarstek, ale mnie odrzuciła

- Nie dotykaj mnie.... - powiedziała Leila oschle

- C...Co się z tobą dzieje....? Cz...czemu taka jesteś...? - popatrzyłem na nią zdziwiony, a ta tylko sobie poszła -L..Leila! Leila!!! - krzyczałem za nią, ale nie reagowała

C...Co się z nią dzieje...? Cz...czemu mnie odrzuca..? Z...Zrobiłem coś nie tak...? Chciałem za nią pobiec, jednak straciłem ją z oczu. Pobiegłem przed siebie szukając jej i wykrzykując jej imię, ale nie odezwała się nawet słowem..... Po chwili walczyłem z tytanami, których ściągnąłem do siebie przez krzyki.



PERSPEKTYWA LEILI

Szłam przez las jakąś dziwną ścieżką. Moje ciało nie reagowało, chociaż próbowałam się zatrzymać. Słyszałam gdzieś za sobą nawoływanie Aleca. Próbowałam, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Przechodziłam tuż przy tytanach, ale one tak jakby nie widziały mnie i nie atakowały....

Doszłam po kilkunastu minutach to ruin jakiegoś budynku i weszłam do piwnicy przez jakieś ukryte przejście. Szłam ciemnym korytarzem i po chwili doszłam do jakby pokoju? Nie wiem, ale była tam duża przestrzeń....

Na środku stał jakby ołtarz...? A obok ołtarza on...... Legion..... Byłam coraz bliżej niego. Nie mogłam zareagować w żaden sposób

- Hahaha~~ No witam~~ - uśmiechnął się kpiąco Legion

Po chwili stałam tuż obok niego, a on złapał mnie za podbródek z uśmieszkiem.

- Ojoj~ Czyżby kotka wszyscy zostawili~? Jak mi przykro, hahaha~~ - prychnął Legion

- ZAJEBIĘ CIĘ!!! SŁYSZYSZ??? NIE DOTYKAJ MNIE CHUJU!! - krzyczałam w myślach

- Hahaha~~ Jakbyś mogła coś zrobić w tym momencie.... - powiedział Legion i położył mnie na ołtarzu

- ZOSTAW MNIE!! - nadal krzyczałam w myślach

- Hm... Nie~~ Zostaniesz poświęcona ofierze - powiedział Legion z szerokim uśmiechem - Chociaż to trochę potrwa nim skończę rytuał~~ Poczekaj tu na mnie skarbie~~ - pogłaskał mnie po policzku i zniknął gdzieś

Mijały chyba godziny..... Albo ja miałam takie wrażenie.... A on nadal nie wracał. Moje ciało też nie ruszyło się nawet o milimetr.....

Po jakimś czasie wrócił Legion z rogami jeleni i cielakiem, po czym zaczął rysować coś na ziemi. Tylko tyle mi się udało zobaczyć kątem oka.

- Masz ją wypuścić!! - usłyszałam nagle krzyk Aleca

- Hm? No proszę proszę~~ Słabe ogniwo się odnalazło~~?

- Może i słaby, ale do obicia ci mordy odpowiedni...... - odpowiedział Alec



PERSPEKTYWA ALECA

Narysowałem sobie stellą runy siły i szybkości. Wyciągnąłem mój łuk i naciągnąłem cięciwę.

- Hahaha~~ Takimi igiełkami chcesz mnie pokonać? Dzieciaku, nie masz mocy ani siły odpowiedniej, by mnie chociaż zadrapać... - uśmiechnął się kpiąco Legion

Strzeliłem w niego strzałą, która zniknęła i nim się obejrzał, miał na policzku zadrapanie.

- Heh.... Czyli tak chcesz się bawić..? - powiedział Legion i po chwili oczy mu błysły na czerwono

Nim zdążyłem coś zrobić, to znalazł się tuż obok mnie i kopnął. W ostatniej chwili zdążyłem zablokować jego kopnięcie łukiem, ale i tak odrzuciło mnie to na kilka metrów. Był silny..... Nie to co ja.....

- Już się poddajesz...? Słabeusz..... - skomentował Legion i złapał mnie mackami czarnymi

Próbowałem się wyrwać, ale macki zaciskały się coraz bardziej.

- Nie radzę~~ Im bardziej się szamoczesz tym bardziej będzie bolało~~ - zaśmiał się Legion i robił dalej swoje

Popatrzyłem na Leilę. Leżała nieruchomo, ale oddychała. Czyli, że żyła..... Odetchnąłem z ulgą i wziąłem głęboki oddech, zamykając oczy i próbując się skupić. Yuu wspominała coś kiedyś o haki uzbrojenia..... Jakbym mógł to teraz aktywować jakoś, to może bym się z tego wyrwał....

Aktywowałem nagle jakoś haki uzbrojenia na ramionach i rozerwałem macki. Legion popatrzył na mnie zdziwiony. Po chwili usłyszeliśmy huk. Popatrzyłem na rozwaloną ścianę, przez którą przechodziły promienie słońca, oświetlając pomieszczenie. W blasku słońca, przy rozwalonej ścianie stało kilka sylwetek.



PERSPEKTYWA YUU

Chłopacy rozwalili ścianę przez co blask słońca rozświetlił pomieszczenie i jako pierwsza weszłam po chwili do środka.

Somebody once told me the world is gonna roll me
I ain't the sharpest tool in the shed
She was looking kind of dumb with her finger and her thumb
In the shape of an "L" on her forehead

Wydarłam się, fałszując z leksza i popatrzyłam na Legiona, który patrzył na nas wkurwiony.

- Light, odczaruj Leilę - powiedziałam i zaczęłam podchodzić do Legiona

- Tsk... Jeszcze tu wrócę!! - krzyknął i zniknął

- Yyy... Czyli co, ja tu ledwo przychodzę, a on sobie znika i nawet nie powalczy? A to luj.... - skomentowałam

Light podszedł niechętnie do Leili i ściągnął z niej zaklęcie, a ona szybko się podniosła i przywaliła mu w twarz.

- Za co to było?! - krzyknął Light

- Kim jesteś ciulu?? I jakim prawem mnie dotykasz?! - Leila wyciągnęła electrum i powaliła go, przykładając mu electrum do gardła

- Oi.... To mój Chowaniec nowy..... - powiedziałam

Leila odwróciła się w moim kierunku z mordem w oczach i zaczęła do mnie podchodzić, z wylewającą się morderczą aurą.

- Czyli żyjesz...? Mhm.... - podchodziła Leila coraz bliżej i po chwili rzuciła się na mnie, tłucząc mnie na kwaśne jabłko - To ja się tu o ciebie zamartwiam , a ty ani słowem się nie odezwałaś??? - krzyknęła na mnie

- G...Gomen!! Nie miałam jak !! - próbowałam się bronić jakoś, ale i tak nic mi to nie dało....

Po chyba wieczności pomogła mi wstać i przytuliła mnie.

- Dobła~~ A tera daj pyska~~ - powiedziała Leila robiąc Dziubek

- Ble..! Ohyda! - skrzywiłam się , jednak po chwili cmoknęłam ją szybko w policzek, czego się nie spodziewała, bo popatrzyła na mnie z mindfuckiem

Odsunęła się ode mnie i popatrzyła na Leo i Nero, po czym podeszła i przytuliła się do nich.

- Jednak żyjecie.... Cieszę się... - powiedziała Leila, a chłopacy ją przytulili - Bo jakby was nie było to komu bym dokuczała? - dodała

- Jaaasne kotecku.... - powiedział Nero i po chwili uśmiechnął się delikatnie

- Też się cieszymy, że cię widzimy całą i zdrową~~ - uśmiechnął się Leo

- Cieszymy się, że żyjecie - powiedział Alec i przytuli się do chłopaków i Leili

- Jak wszyscy to ja też.... - powiedziałam i przytuliłam się do nich

- A ten białas to...? - popatrzyła Leila na Light'a

- Nasz nowy nakama...? - powiedziałam z krzywym uśmiechem

- Nowy załogant Yuu.... A raczej kolejny Chowaniec.... - powiedzieli jednocześnie Leo i Nero

Leila palnęła mnie w łeb.

- Jak zwykle... Jak nie ma mnie w pobliżu to odpierdalasz takie rzeczy... - zmrużyła oczy Leila

- Hai hai... Itai, to bolało..... - powiedziałam trzymając się za głowę - To Light - dodałam po chwili

- Ta... Hej,... - powiedział od niechcenia Light i Leila spiorunowała go wzrokiem

- Już go nie lubię.... - skomentowała Leila

- Spoko, ja ciebie też.... - zmrużył oczy Light

- Przepraszam, że przerywam, ale przydałoby się wydostać z tego świata..... - powiedział Alec

- Najpierw wydostańmy się na zewnątrz.... - powiedziałam i przedarliśmy się jakoś przez gruzy, wychodząc na górę

Popatrzyłam na grupkę tytanów i uśmiechnęłam się podejrzanie. Wyciągnęłam głośnik i telefon, puszczając macarenę i tańcząc do niej. Tytany próbowały powtarzać to samo. Dołączyła się do mnie Leila i można powiedzieć, że zrobiłyśmy małą bitwę taneczną z tytanami. Ale po chwili Leila i tak ich zabiła.

- Jebnięte jakieś... - pomyślał Light

- I co teraz? - zapytał Leo

-Na naszą lagunę~~ - powiedziałam i po kilkunastu minutach otworzyłam portal, przez który przeszliśmy i znaleźliśmy się przy naszej lagunie

- Tu mieszkamy~~ - powiedziałam patrząc na Light'a, który rozglądnął się

Weszliśmy do naszej willi i zaprowadziłam Light'a do jego pokoju. Przyniosłam mu też parę ciuchów i poszłam do salonu, gdzie siedziała reszta.

- No to... Jakie dalsze plany? - zapytał Alec

- W sensie? - przechyliłam głowę na bok

- W sensie gdzie dalej dzbanie... - palnęła mnie w łeb Leila

- Itai... - powiedziałam z minką zbitego psiaka - Ale teraz musimy płynąć na Totto Island - dodałam

Popatrzyli na mnie nie wiedząc o co mi chodzi. Light po chwili stanął w progu słuchając nas.

- A co to...? - zapytał Leo

- Eh... To taka wyspa gdzie sprawuje jakby władzę? Czy jakoś tak.... Charlotte Linlin, aka Big Mom... - powiedziałam - Aha, i ta wyspa jest zrobiona ze słodyczy praktycznie - dodałam

- Mhm... Powiedzmy, że rozumiemy..... - powiedziała Leila na co westchnęłam

- Totto Island jest wielkim archipelagiem. Główną wyspą, w samym środku tego archipelagu jest Whole Cake Island. Jest takim jakby centrum tego archipelagu. Wokół niej są 34 wyspy, a każda jest rządzona przez ministra i jest poświęcona tematyce danego deseru - powiedziałam

- Tematyce danego deseru? - zapytał Alec

- Hai. Hm... Na przykład jest minister mąki, herbaty, owoców itp. .... Na przykład na wyspie Candy rządzi minister słodyczy, Perospero. I ta wyspa jest na kształt słodyczy właśnie. Lizaki ogromne jako drzewa czy coś.... - powiedziałam

- Mhm..... No a kim jest ta cała „Big Mom"? - zapytał Light

- Big Mom czyli Charlotte Linlin to jeden z Czterech Imperatorów Mórz i kapitan załogi Big Mom. Jest też królową na Totto Land. Próbuje tam stworzyć taką jakby utopię, gdzie mogą żyć wszystkie rasy ze świata bez takiej... No.... Jak to nazwać..... Um, dyskryminacji? Jakoś tak..... – powiedziałam

- Yuu i mądre słowa~~ No nie wierzę~~ - zachichotała Leila

- Hai hai... - powiedziałam – Big Mom ma 39 córek i 46 synów, i wszyscy należą do jej załogi – dodałam, a oni popatrzyli na mnie dziwnie

- Że ile ma tych dzieci....? – zapytał Nero

- To w ogóle możliwe? – dodał Leo

- Nom. Skoro miała 43 mężów – odpowiedziałam

- Puszczalska strasznie.... – powiedział Light

- No okay... A silna jest i damy radę jej dupę skopać? – zapytała Leila

- Bardzo.... Bardziej niż Doffuś~~ Którego mi nie pozwoliłaś przygarnąć.... Nawet jako zwierzątko.... – nadęłam policzki

- Trzeba cię niekiedy powstrzymać od głupich pomysłów po prostu.... – skomentowała Leila

- Hai hai.... Big Mom włada Dusz-duszowocem jak się nie mylę, jest samolubna i egoistyczna.... – zaczęłam i popatrzyłam na Aleca – A takie zasadnicze pytanie Alec mam do ciebie.... – dodałam

- Hm? Do mnie? – popatrzył na mnie Alec zdziwiony

- Tak... Do ciebie.... Jakim prawem luju potrafisz używać haki?? – powiedziałam

- Czego? – zapytał Alec

- Haki uzbrojenia, czy jak kto woli dominacji koloru uzbrojenia..... – odpowiedziałam i wskazałam na jego ręce – Nadal haki używasz.... – dodałam

- Aha.... Nie wiem jak tego się pozbyć... - odpowiedział Alec

Skupił się i po kilku minutach deaktywował haki uzbrojenia.

- I wychodzi na to, że tylko on to potrafi... - powiedział Leo i Nero

- To kiedy wypływamy? – zapytał Light

- Hm... Jutro? – zapytałam

- Może być. Odpoczniemy chociaż trochę i przygotujemy się do podróży – skomentowała Leila

- Okay~~~ Jakieś sprzeciwy? – zapytałam

- Nie ma – powiedzieli chłopacy

Rozeszliśmy się po chwili do swoich pokoi i poszliśmy spać. Rano obudziły mnie promienie słońca stoczyłam się z łóżka, spadając na coś miękkiego.

- Co jest.... – powiedziałam cicho i popatrzyłam na nietoperza rozłożonego na ziemi – Light..? – zapytałam

Light mruknął coś i ziewnął, budząc się. Popatrzył na mnie z mindfuckiem.

- To mój pokój...... - powiedziałam po chwili ciszy

Popatrzyłam na Leo i Nero, którzy spali w zwierzęcych formach po drugiej stronie łóżka. Wstałam z Light'a i ten zawiesił się przy suficie.

- Eh..... Zacznę zamykać pokój..... I ja się dziwiłam czemu tak w pokoju ciepło.... – westchnęłam i wyrzuciłam Chowańce z pokoju jakoś

Przebrałam się i poszłam się ogarnąć do łazienki.




PERSPEKTYWA LEILI

Spałam wtulona w Aleca i po chwili poczułam jak mnie szturcha delikatnie.

- Wstawaj kochanie~ - powiedział cicho Alec

- Jeszcze pięć minut.... – mruknęłam cicho i wtuliłam się w niego bardziej

Po chwili jednak wstałam niepewnie i poszłam się ogarnąć do łazienki na spokojnie. Po chwili wyszłam i wskoczyłam z uśmiechem na Aleca, który jęknął cicho.

- Wstajemy wstajemy~~~- powiedziałam i pocałowałam go w policzek

- Mhm.... Jeszcze pięć minutek... - odpowiedział Alec

- Bo cię zrzucę.... – powiedziałam, a Alec nic, więc zrzuciłam go z łóżka – Ostrzegałam~~~- zachichotałam cicho

- Mhm... - ziewnął Alec i wstał, przytulając mnie – Już gotowa? – pocałował mnie w czoło

- Mhm~~ Ale ty nie..... – odpowiedziałam

- Tak tak, już idę... - powiedział Alec i poszedł się ogarnąć do łazienki

Usiadłam więc na łóżku bawiąc się swoim electrum. Alec po kilku minutach wyszedł w samym ręczniku owiniętym wokół bioder. Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok. Alec uśmiechnął się zadziornie.

- Mmm~~ Czego się tak wstydzisz~~? – poruszał brwiami Alec gdy na niego popatrzyłam

Spaliłam buraka patrząc na niego i pisnęłam cicho gdy rozwinął ręcznik. On zaśmiał się głośno, mając na sobie bokserki i odwracając się tyłem, poruszając biodrami seksownie.

- Uh!! Baka!! – rzuciłam w niego poduszką zawstydzona

- Przepraszam~ Nie mogłem się powstrzymać od zobaczenia twojej reakcji – zaśmiał się Alec

- Ta... - burknęłam cicho, a Alec się ubrał – To chodźmy, bo czekają na nas zapewne.... – powiedziałam

- No nie bądź zła~~ - przytulił się do mnie Alec – Kocham cię~~ - dodał i cmoknął mnie w policzek

- Mhm.... J..Ja ciebie też.... – odpowiedziałam z rumieńcem i poszliśmy do jadalni




PERSPEKTYWA YUU

Piłam kawusię siedząc na krześle i opierając nogi o stół, i po chwili popatrzyłam na Leilę i Aleca.

- Hm? Już wstaliście? – popijałam kawę

- Ej... A dla mnie kawa gdzie? – zapytała Leila i zrzuciła mi nogi ze stołu – Nie trzymaj szkit na stole.... – dodała

- Już ci kawę zrobiłam~~ Na blacie stoi~~ - wskazałam na kawę

- Masz szczęście sępie – uśmiechnęła się Leila i usiadła obok mnie. Alec usiadł obok Leili

- I jak się spało gołąbeczki~? – zapytałam z uśmieszkiem popijając przy tym kawę

- Normalnie – odpowiedział ze spokojem Alec

- A ty niby jak spałaś? – zapytała Leila

- Miałam pewne osoby w swoim pokoju jak się obudziłam.... – skomentowałam i popatrzyłam na chłopaków

- Hahaha~~ Leo i Nero? – zaśmiał się Alec

- I Light.... – odpowiedziałam

Leila zmrużyła oczy patrząc na Light'a. Light natomiast pił spokojnie kawę i czytał jakąś gazetę. Tylko, że skąd on ma tą gazetę? Chyba, że ja ślepa jestem i gazety nie widziałam..... Może Leo kupił? Nah....

- Zrobił ci coś...? – strzyknęła kostkami Leila

- Hm? Nie~~ Miałam miękkie lądowanie jak spadłam z łóżka – odpowiedziałam

- Masz szczęście białasie..... – mrużyła oczy Leila

- Hm? – popatrzył na nią Light

- Nic nic..... – odpowiedziała Leila

Zjedliśmy śniadanie, a raczej tylko oni... Ja sobie wzięłam na później żarełko jakieś~~ A mam na myśli jakieś paluszki czy coś tam... Może mi Leo coś przygotuje jak go poproszę? Nah~~ Zjedliśmy i posprzątaliśmy, po czym zaczęliśmy się zbierać. Poszłam do pokoju i spakowałam najbardziej potrzebne rzeczy: Głośnik, telefon, słuchawki, shurikeny i sztylety, oraz coś do jedzenia. Chociaż znając życie wyciągnę z tego plecaka wszystko..... Nawet nie będę wiedziała co, gdzie, jak, kiedy znalazło się w plecaku.

Założyłam plecak na plecy i przeszłam przez portal, znajdując się na statku.

- Pierwsza ~~ - powiedziałam dumnie

- Mylisz się~~ - powiedziała Leila wychodząc spod pokładu

- Kuso.... – powiedziałam cicho, a Leila wystawiła mi język

Czekałyśmy aż chłopacy przyjdą na statek. I w końcu się doczekałyśmy. Nasze kochane cztery jełopy wlazły na statek.

- Kotwica w górę! Stawiać żagle! Wypływamy! – wydarłam się na nich

- Aye aye kapitanie!!! – krzyknęli chłopacy

Leila kiwnęła głową z lekkim uśmiechem i pomogła chłopakom. Light nie ogarniał niczego, ale starał się pomagać. Po chwili wypłynęliśmy i stworzyłam portal, przez który przepłynął nasz statek.

- Na pewno jesteśmy bliżej terytorium Big Mom, ale jeszcze tak z dwa dni będziemy płynąć – powiedziałam

- Okay~~ - odpowiedziała Leila

- Eh.... Pójdziesz na bocianie gniazdo Light? Będziesz obserwował sytuację z góry – popatrzyłam na Light'a

- Uh... No dobra.... – powiedział niechętnie Light i po chwili był już na górze

Rejs mijał nam spokojnie. Po jednym dniu dobiliśmy do jakiejś wyspy.

- No dobra. Wieczorem wpłyniemy na terytorium Big Mom. Robimy szybkie zapasy i odpocznijcie sobie chwilkę – powiedziałam

- Cho pozwiedzamy~~ - powiedziała Leila i złapała mnie pod ramię, idąc ze mną w głąb lasu

- Dawno tego nie robiłyśmy, co? – uśmiechnęłam się

- No a jak~~ - odwzajemniła uśmiech Leila

Weszłyśmy po chwili do jakiejś jaskini i popatrzyłam na kamień z dziwnymi napisami.

- Kolejna moc...? – zapytała Leila i rozglądnęła się – Może są tu też runy dla mnie jakieś? – dodała

- Nie wiem.... – powiedziałam i przeczytałam napis na głos i dotknęłam kamienia

Kamień nagle zabłysł i wydobyły się z niego dwa dymki. Jeden limonowy, który wchłonęłam ja, a drugi fioletowo – różowy, który wchłonęła Leila.

- Uh.... Nie lubię tego uczucia..... – powiedziałam i popatrzyłam na nią – W porządku? – zapytałam

- Mhm.... Dziwne uczucie.... – powiedziała Leila

- Ale ciekawe co teraz za moce mamy~~~- uśmiechnęłam się lekko

Próbowałam użyć tej nowej mocy i tylko z moich dłoń rozbłysło delikatnie limonowe światło. Zarysowałam się po chwili kamieniem ostrym i próbowałam użyć na zarysowaniu nowej mocy.

- Hell Yeah~! Moc leczenia! W końcu~~~~!!! – uśmiechnęłam się szeroko



PERSPEKTYWA LEILI

Słyszałam myśli Yuu.... A tylko na nią patrzyłam..... Rozmyślała już nad bitwą, która może nas spotka i jarała się w myślach swoją nową mocą. Uh.... Pomyślała też nad tym czy odciętą kończynę też zregeneruje..... Niech nawet ten palant o tym nie myśli..... Skupiłam się bardziej i ....... I mogłam przeglądać jej wspomnienia..... Czy to..... Moja moc...? Z zamyślenia wyrwał mnie nagle głos Yuu.

- Wracamy do chłopaków? Za godzinę czy tam dwie wypływamy dalej – powiedziała Yuu

- Tak, wracajmy – powiedziałam

Nikt nie może się o tej mocy dowiedzieć...... NIKT.........





Sorki, że musieliście tak długo czekać..... jak widać, nie chciało mi się po prostu......  <('') 

Miłej nocy~~ Bayo~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro