Rozdział XI - Upadki i powstania

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

PERSPEKTYWA YUU

- To co, wracamy do chłopaków? – zapytałam i popatrzyłam na Leilę – Haaaalllloooo~~~~!!!!!! – wydarłam jej się do ucha i po chwili dostałam w łeb

- Nie drzyj się tak... Głowa mi pęknie.... – odpowiedziała Leila. Hm.... Może nie za dobrze znosi takie wchłanianie energii.....?

- No to wracamy? – zapytałam ponownie

- Tak... - odpowiedziała Leila i poszła przodem

Poszłam za nią. Szła taka.... Dziwna..... Hm..... No nie wiem....... Ehh......

Doszłyśmy po chwili z powrotem na plażę i popatrzyłyśmy na nich.... Na tych debili..... Chłopacy zakopali Leo w piasku, a dokładniej Nero i Alec. Light siedział gdzieś na drzewie na uboczu.

- Pomóc ci kiciu~? – zachichotała Leila

- Uhu... Jakbyś mogła.... – powiedział biedny Leo

Leila podeszła i zaczęła odkopywać Leo.

- Kotecku, zostaw go. Przegrał w karty i to jego kara~~ - powiedział Nero

- Pchlarzu.... Cichaj tam ..... – powiedziała Leila

- Jaka agresywna..... – prychnął cicho Light

- Mogę się stać zaraz agresywna białasie..... – warknęła Leila. Uh.... Widać, że go nie trawi.....

- Kochanie.... Zostały jeszcze dwie minuty i go odkopiemy, spokojnie – powiedział Alec i pocałował ją w policzek

- Uh.... No dobra.... – powiedziała Leila i odwróciła się do nich tyłem, by nie było widać lekkiego rumieńca, jaki pojawił jej się na policzkach. Podeszła do drzewa i usiadła w cieniu

Usłyszałam nagle jakiś cichutki pisk. Odwróciłam się w stronę krzaków i zniknęłam w nich po chwili, szukając źródła dźwięku. Po chwili doszłam do wnyków jakiś, gdzie leżała zakrwawiona szaro-czarna fretka.

- Ojej.... Biedny maluszek...... - uwolniłam fretkę i wzięłam delikatnie na ręce. Fretka pisnęła słabo – Spokojnie maluchu.... Pomogę ci.... – powiedziałam i zaczęłam leczyć fretkę

Wróciłam z fretką po chwili na plażę i popatrzyłam na resztę. Leila zakopywała właśnie Nero, który nie mógł nic zrobić. Po chwili popatrzyli na mnie.

- Hm? Co tam trzymasz? – zapytał Alec

- Znalazłam ranną fretkę i musiałam ją wziąć..... – powiedziałam

- Nic nie mówi – powiedziała Leila

- Niby skąd możesz to wiedzieć..... – prychnął Light

- Bo jakbyś nie wiedział białasie, a nie wiesz, to rozumiem zwierzęta – zmrużyła oczy Leila, patrząc na Light'a

- A odkopiecie Nero..? – zapytałam

- Nie zasłużył – powiedziała Leila

- Hai hai.... – powiedziałam i usiadłam pod drzewem, obok Light'a

Tuliłam delikatnie fretkę, a po chwili zaczęło padać. Wszyscy prócz Nero schowali się pod drzewami. Nero siedział nadal zakopany, z mokrą już głową.

- Uh.... Aż mi się go szkoda zrobiło.... – powiedziała Leila i podbiegła do Nero, zaczynając go odkopywać

Nero po chwili zamienił się w elektryczność i po chwili stał za Leilą. Wziął ją na ręce i podbiegł do nas, chowając się pod drzewem. Leila siedziała cicho przez dłuższą chwilę, po czym palnęła go w łeb.

- A to za co?! – krzyknął Nero i odstawił ją na ziemię

- To mnie litość bierze, a ty mogłeś się w każdej chwili wydostać!!! – warknęła cicho Leila z fioletowymi oczami i palnęła go w łeb electrum, a po chwili się uspokoiła

- Nie chcę nic mówić...... - zaczął Alec

- Ale statek nam kradną – dokończył Light

Popatrzyliśmy w stronę statku i naprawdę. Jakieś zboki nam statek próbowały ukraść.

- Ojojoj...... Wielki błąd...... - powiedziała Leila z fioletowymi oczami

- Uh.... Zabiorę cię tam ..... – powiedział Light i przemienił się w swoją zwierzęcą formę, łapiąc Leilę i za ramiona i lecąc w stronę statku

- Wielki jego błąd..... – powiedziałam z resztą chłopaków





PERSPEKTYWA LEILI

Patrzyłam wkurzona na odpływający statek. Jak oni śmieli?? Ukraść nasz statek?? Już miałam iść w stronę statku... Już miałam robić krok... Ale nie! Nagle poczułam jak coś złapało mnie mocno za ramiona i uniosło do góry. Popatrzyłam do góry i zobaczył nietoperza.......... Jebanego nietoperza..... Tego UJA białasa..... Zaczęłam się wyrywać.

- Puszczaj mnie!! – udało mi się po chwili wyrwać i wpadłam do wody, zamieniając się w syrenę i po chwili wyskoczyłam z wody, wskakując na statek już w ludzkiej formie

- Oh... Jednak masz jakieś formy? – powiedział Light gdy przemienił się i przysiadł na maszcie. Przysięgam.... Zabiję UJA........

- Kim jesteście?!?! – wydarł się jakiś typek

- Właścicielami tego statku – powiedziałam z fioletowymi oczami i wysunęłam pazury

Rzuciłam się po chwili na nich. Heh.... To były straszne mięczaki~~~ Marni przeciwnicy~~ Pokonałam wszystkich, ale nie zabijałam. Niech znają moją litość..... Wyrzuciłam ich tylko za burtę.

- Te, białas! Zawróć statek! – krzyknęłam na Nietoperka

- Tsk... Może grzeczniej – powiedział Light, ale i tak się mnie posłuchał~~

Złapał za ster i zawrócił statek, dobijając z powrotem do wyspy. Dobrze, że ma tylko z jakieś dwa metry może? Bo mogłam go z łatwością palnąć w ten biały łeb. Ale ja bym nie dosięgła...? Ja? Palnęłam go po chwili w łeb i uśmiechnęłam się lekko. On popatrzył na mnie z mindfuckiem i złapał się za głowę. Po chwili dobił brzegu.

- Grzeczny nietoperek~~ - wystawiłam mu język

- Ta...... - prychnął Light





PERSPEKTYWA YUU

Popatrzyłam jak statek dobił do brzegu i weszliśmy po chwili z chłopakami na statek.

- Coś taka zadowolona...? – popatrzyłam na Leilę, która uśmiechała się

- Ona mnie bije..... – powiedział Light i zmienił się w małego nietoperza, chowając się w kapturze w mojej bluzie

- Nah~~ Przyzwyczaisz się...? – powiedziałam i pogłaskałam fretkę

- Ale czemu go wzięłaś ze sobą...? – zapytała Leila i wskazała na fretkę

- Nie zostawię go..... Jest słaby.... I uroczy.... – powiedziałam tuląc zwierzaka

- Mhm..... Jak zwykle... - skomentowała Leila

- No zobacz na ten pyszczek..... – powiedziałam z minką zbitego psiaka, a fretka popatrzyła słabo na Leilę

- Ugotuję ją i nawet nie skapniesz się.... – zmrużyła oczy Leila

- Nie zezwalam...... - powiedziałam i przytuliłam fretkę, schodząc pod pokład i idąc do mojej kajuty – Spokojnie maluszku~~ Nie pozwolę cię ugotować~~ Ona tylko chyba żartowała~~ - dodałam i położyłam go na mięciutkiej poduszce

Wyciągnęłam Light'a z kaptura.

- A ty do siebie – powiedziałam

- A co jak mnie zgwałci jak będę spał??? – powiedział Light w myślach do mnie

- Nic ci się nie stanie.... – powiedziałam, ale Light tylko podfrunął i padł na poduszkę zadowolony, zrzucając z niej fretkę – Oi! To nie było miłe! – wzięłam fretkę i przytuliłam

- Gardzę takimi jak on... - powiedział w myślach Light do mnie

- Co...? – popatrzyłam na fretkę i z powrotem na Light'a, ale ten już spał spokojnie – Uh.... Od niego coś się dowiedzieć.... – westchnęłam i położyłam fretkę na kocu, wychodząc i wracając na górę

Poszłam do magazynu i wzięłam trochę jedzenia, zanosząc fretce i wróciła na górę do reszty załogi.

- To gdzie ta przekąska? – zapytała Leila

- Nie~!!!! Nie pozwolę go zjeść!! – nadęłam policzki

- Żartuję.... – powiedziała Leila, a ja odetchnęłam z ulgą – Może – dodała Leila z uśmieszkiem, a ja zmrużyłam oczy

- No dobra.... To co dalej? – zapytała Alec

- No... Płyniemy na Totto Land~~ - powiedziałam i sprawdziłam mapy

- Że też się jeszcze nie zgubiłyśmy z takim nawigatorem jak ty.... – westchnęła Leila gdy zaplątałam się o mapy

- Ja ciebie też lofciam~~ - uśmiechnęłam się głupkowato

- Ja ciebie też.... Chociaż często się zastanawiam nad tym.... – uśmiechnęła się Leila

Po chwili wyznaczyłam kurs i odbiliśmy od brzegu, płynąc w kierunku Totto Land. Nim wpłynęliśmy na terytorium Big Mamy, to wysunęłam skrzydła i obwiązałam się liną.

- No i powtórka z rozrywki..... – westchnęli chłopacy

- Nah~~ Marudzicie~~ - uśmiechnęłam się

- Czyli tam wszystkie wyspy są zrobione ze słodyczy? – zapytała Leila

- Mhm.... – powiedziałam i zaczęłam obwiązywać linę wokół statku

Po chwili wzbiłam się w powietrze i użyłam powietrza, ciągnąc za sobą statek w powietrzu. Przelecieliśmy nad kilkoma wyspami i wylądowałam obok wyspy jakiejś, tak samo jak statek ostrożnie.

- Tu nas nie namierzą – powiedziałam i odwiązałam linę

Rozłożyłam mapy na stoliku i wyznaczyłam ścieżkę między wyspami.

- Podążając tą ścieżką nie namierzą nas i bez problemu dopłyniemy do Whole Cake Island – powiedziałam

- Hai~~ - powiedział Leo i Nero

- No okay – powiedział Alec

- A za ile będziemy na tym Cake Island czy jakoś tak? – zapytała Leila

- Za niecałą godzinę jakoś.... – powiedziałam i płynęliśmy spokojnie – Uważajmy tylko na Tarty.... – dodałam

- Na co? – zapytał Alec

- Tarty. Takie statki w kształcie tart. Na dnie pływają specjalne ślimakofony, które wykrywają wpływające statki na teren Big Mamy i sygnał jest odbierany na tych Tartach i te statki, które wpłynęły na teren ten są eliminowane – wytłumaczyłam – A chwilowo jesteśmy przy wyspie Nuts. Czyli najpierw do wyspy Candy musimy dopłynąć i potem na Whole Cake Island – dodałam

- Aye aye kapitanie~~ - powiedzieli chłopacy, a Leila machnęła ręką i wyciągnęła spod bluzy whisky

- A czemu panienka pije...? – uniosłam brew pytająco

- Bo mogę~~ I mam mocniejszą głowę niż ty~~ - wystawiła mi Leila język i zaczęła pić

- Uh... No okay..? Tylko potem nie bądź pijana czy coś.... Tu będzie trochę walki ~~ - powiedziałam

- Nah~~ Wytrzeźwieję do tego momentu~~ - uśmiechnęła się Leila

Rozeszliśmy się. Alec stał przy sterze, Leila chlała gdzieś w kącie, a chłopacy siedzieli pod pokładem. Ja siedziałam na rufie i żarłam arbuza, którego ukradłam z magazynu i przy krojeniu go pocięłam się.

Patrzyłam na horyzont. Zbliżaliśmy się do wyspy Candy właśnie.

There once was a ship that put to sea
And the name of that ship was the Billy o' Tea
The winds blew hard, her bow dipped down
Blow, me bully boys, blow (huh)

Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguing is done
We'll take our leave and go

Zaczęłam sobie nucić gdy przepływaliśmy obok wyspy Candy. Leila popatrzyła się na wyspę.

- O mój Boże, rzygam tęczą.... Boże, ile słodyczy...... O mój.... Heh.... Na samo patrzenie dostałam chyba cukrzycy..... Weźcie mnie stąd....... – skrzywiła się Leila, a ja zachichotałam

- Wytrzymasz~~ - zachichotałam

Po parunastu minutach dobiliśmy do brzegu Whole Cake Island. Zacumowaliśmy statek obok statku słomkowych i zeszliśmy na ląd, wchodząc do Lasu Złudzeń. Tylko oczywiście najpierw musieliśmy zaczekać, aż Light przyjdzie..... Fretkę zabrałam ze sobą. Bo co jak mu się coś stanie zwierzakowi?

- O MÓJ BOŻE!!! – wydarła się Leila

- Co się dzieje?? – zapytał zmartwiony Alec

- CZY TAM SĄ ŻELKI??? – uśmiechnęła się Leila – Nie, dobra. Nie bierzcie mnie stąd. Idę~~~!!! – dodała

- A podobno cukrzycy od samego patrzenia dostałaś kotecku..... – powiedział Nero

- Ale to są ŻELKI~~~~ - uśmiechnęła się szerzej Leila i podbiegła do krzaka, zrywając z niego żelka i zjadając

- Yyy.... Smacznego...? – powiedział Leo

- Mhm~~~- uśmiechnęła się Leila

- Oww~~ Urocza jesteś kochanie~~ - powiedział Alec i pocałował Leilę w policzek. Leila zarumieniła się lekko

- Czyli co, można ją przekupić żelkami? – zapytał Nero

- Nie – odpowiedziałam – Szybciej ci się dostało od niej w łeb – dodałam

Popatrzyliśmy się na drzewa i kwiatki, które zaczęły coś śpiewać i się odzywać. Odezwał się także ten krzak, z którego Leila zrywała żelka.

- Co to jest?? – wydarł się Light

- Homies – odpowiedziałam krótko

- Czyli?? – palnęła mnie w łeb Leila

- Itai~~!!!! – zrobiłam minkę zbitego psiaka – Dzięki mocy dusz-duszowocu zwierzęta czy tam rzeczy mają ludzkie cechy. Tym diabelskim owocem włada Big Mama właśnie. Przelewa wtedy kawałek ludzkiej duszy do rzeczy czy tam zwierzęcia i przez to Homies mają własną świadomość, osobowość i mogą mówić – dodałam

- Mhm.... – odpowiedziała Leila i przecięła jednego Homies – Muahahahahaha~~!!! – zaśmiała się dramatycznie i pobiegła przed siebie, rozwalając niektóre Homies przy okazji. Ja oczywiście pobiegłam za nią, zostawiając chłopaków gdzieś tam z tyłu

Biegłam za nią z dobrą chwilkę, a po chwili obejrzałam się za siebie i zauważyłam, że chłopaków nie ma za nami.

- Oi! Leila! – krzyknęłam, a dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na mnie

- Co się drzesz..... – powiedziała Leila i podeszła do mnie

- Chłopaków zgubiliśmy.... – powiedziałam i rozejrzałam się

- Pfff..... Nie potrzebują raczej niani, więc sobie poradzą.... – prychnęła Leila

- Mhm.... I wierzysz w to, że sobie poradzą? – uniosłam brew do góry

- Nom. Jest z nimi Alec przecież – odpowiedziała Leila

- Jesteś pewna? Dobrze wiesz, że nasza trójca święta jest nieogarnięta.... I jeszcze do tego niesforny Light – powiedziałam, a Leila popatrzyła na mnie w ciszy

- Masz rację... Trzeba ich znaleźć.... – powiedziała Leila po chwili

- Tylko nie wiem, czy nie kręcimy się w kółko.... – powiedziałam

- W kółko~~ W kółko~~ W kółko~~~ - śpiewały Homies i po chwili Leila ich przecięła

- Wkurzają mnie.... – warknęła Leila

- Hai hai..... – popatrzyłam na Log Pose jak zaczął wariować – Udupione jesteśmy chyba... - dodałam

- Ty..... – popatrzyła na mnie Leila

- Hm? – popatrzyłam na nią

- Bo jest tak.... Północ, południe, wschód, zachód, tak? – powiedziała Leila

- No tak... A co? – zapytałam

- Czy tak się od dołu liczy – zaczęła Leila – To jesteśmy na południu? – zapytała

- A wiesz, że nie wiem...? – powiedziałam niepewnie

Poszłyśmy przed siebie i po kilku minutach znalazłyśmy się w tym samym miejscu.

- No znam kompas...... - zaczęła Leila – Ale..... Północ, południe, wschód, zachód.... Co nie..? – dodała

- Mhm..... – mruknęłam cicho rozglądając się

- Nie ........ No co jest.... Coś mi się pojebało i żeśmy się zgubiły – Leila stanęła i popatrzyła na mnie

- No jak zwykle...... Przygoda czeka~~ - powiedziałam – Na dupeczki nas to prowadzi~~~- dodałam

- Północ tam na dół? – zapytała Leila

- O które dół ci chodzi? To na dole czy na górze? – popatrzyłam na nią i pogłaskałam fretkę

- To nie. To tu idziemy! Na zachód! – pokazała w jakimś kierunku Leila

- Nie wiem... Log Pose mi wariuje..... – powiedziałam – A jakie było pytanie? – uśmiechnęłam się głupkowato

- Szczerze? Też nie pamiętam – zaśmiała się Leila, a ja wraz z nią

- Znowu głupawka nas złapała? – zachichotałam

Popatrzyłyśmy na siebie w ciszy po czym wybuchłyśmy śmiechem, nie mogąc przestać się śmiać.

- A z czego się śmiejemy? – powiedziałam zaczynając się uspokajać

- Stan głupawkowy~~ - powiedziała Leila gdy przestała się śmiać

- Trzeba się stąd wydostać.... – powiedziałam i wyciągnęłam z portalu kosę, rozcinając pół lasu złudzeń

- A nie lepiej byłoby polecieć? – zapytała Leila

- Hm.... A ty co byś zrobiła? – zapytałam

- To samo co ty, ale wybiłabym wszystkie cieszące się mordy w tym lesie.... – uśmieszniła się szeroko Leila

- Hai hai~~~ - powiedziałam i poszłyśmy przed siebie w stronę





PERSPEKTYWA LEO

- Zgubiliśmy je..... – powiedział Nero i próbował je wywęszyć

- Mhm.... – mruknął Light piłując paznokcie

- Zaraz je znajdziemy, spokojnie..... – powiedziałem

- A jak im się coś stanie? – zapytał Alec

- Nic im nie będzie – powiedziałem

- Kotecka nic tak szybko nie zabije~~~ Prędzej kotecek innych.... – powiedział Nero

- Uh..... No dobrze.... – westchnął Alec

- A może byś tak Light pomógł? – założył na krzyż ręce Alec

- Utrapienie.... – odpowiedział tylko Light

- Heh.... A może chcesz by Leila się o tym dowiedziała~~? – uśmiechnął się Alec

Light popatrzył na niego nie ruszając się przez chwilę i po chwili westchnął, przemieniając się niechętnie w nietoperza i wzbił się w powietrze. Nie wyleciał nawet poza korony drzew, ponieważ gałąź go uderzyła znienacka i spadł na ziemię. Po chwili było też słychać mnóstwo chichotów. Light przemienił się z powrotem, a my rozejrzeliśmy się. Drzewa, kamienie, kwiatki..... No wszystko miało twarze tak jakby i się śmiało z nas.

- Co to jest..? – zapytał Nero niepewnie

- Nie wiem..... – odpowiedziałem

Popatrzyłem kątem oka, jak drzewa i inne te dziwactwa przemieszczają się. I ja się dziwiłem, że zgubiliśmy dziewczyny i nie możemy znaleźć drogi właściwej? Uh...... Po chwili usłyszeliśmy dźwięk nie wiem.... Pękającego drewna?

- Dziewczyny znalazły ścieżkę odpowiednią – powiedział Nero i poszliśmy za śladem po cięciu kosy. Po chwili dogoniliśmy dziewczyny





PERSPEKTYWA YUU

- Hm? No hejka~~ - uśmiechnęłam się do chłopaków

- Trochę wam zeszło – powiedziała Leila

- Bo te stworki się przemieszczały cały czas... - powiedział Leo

- I nie mogliśmy znaleźć drogi przez to – dodał Nero

Po parunastu minutach doszliśmy do miasta, gdzie było dużo przeróżnych gatunków.

- Jakie tłumy~~ - powiedziałam

- Mhm.... – mruknął Light

Podeszłam do jakiegoś budynku i ugryzłam kawałek, a załoga popatrzyła się na mnie jak na debila. Leila zrobiła po chwili to samo.

- Czekolada~~ - powiedziałam jednocześnie z Leilą i zachichotałyśmy. Fretka też ugryzła kawałek

- Dobrze się czujecie....? – zapytał Alec

- Tak słodycze na nas działają~~ Ciesz się, że nie dostałyśmy ADHD~~~ - uśmiechnęłam się głupkowato

- Mhm.... – mruknął Leo

- Nie chcę nic mówić..... Ale Katakuri nas obserwuje..... – powiedziałam cicho

Light zaczął się rozglądać, więc palnęła go Leila w łeb.

- Ty debilu..... Chcesz by nas nakryto?? – syknęła Leila na niego

- Ja cię nie biję!! – wydarł się Light i musieliśmy zmienić miejsce, bo mieszkańcy zwrócili na nas uwagę

Gdy zmienialiśmy miejsce, popatrzyłam w miejsce gdzie siedział Katakuri i posłałam mu uśmieszek. Katakuri zmrużył oczy i obserwował nas dalej. My weszliśmy do alejki i podałam fretkę Leo. Wiem, że on mu nic nie zrobi..... Teleportowałam się obok Katakuriego nim użył haki obserwacji i siedziałam obok niego.

- Ty coś stąd widzisz? – zapytałam i odskoczyłam, nim jego mochi mnie złapało

- Kim jesteś? – powiedział Kata ze stoickim spokojem

- Kapitan demonicznych piratów ~~ - uśmiechnęłam się – Yuu się kłania nisko – dodałam kłaniając się teatralnie i zniknęłam w portalu. Kata użył swojej zdolności, próbując mnie namierzyć

- I co? – zapytał Leo gdy pojawiłam się obok nich i wzięłam od niego fretkę

- Wiedzą, że tu jesteśmy~~ - powiedziałam i dostałam w łeb od Leili, na co fretka pisnęła

- Kolejny dekl.... Mamy być cicho i nie zwracać na siebie uwagi, a ty jak zwykle swoje... - powiedziała Leila – A ty cisza, bo w kotle wylądujesz – zmrużyła oczy patrząc na fretkę

- On niczym nie zawinił..... – tuliłam zwierzaka. No jak może tak mu grozić? Przecież to takie urocze stworzonko.....  Fretka zrobiła minkę zbitego psiaka. No kurła.... Moje serduszko się topi......

- To co dalej? – zapytał Nero

- Musimy się wkręcić do mafii jakoś.... – powiedziałam

- Mafii?! – popatrzyli wszyscy na mnie

- No tak. Uh.... To też piraci, tylko że bardziej jakby gangsterzy...? No nie wiem jak to nazwać.... – zamyśliłam się – Ich kapitanem jest Capone Bege. Ich załoga nazywa się Załoga Fire Tank – dodałam

- Fire Tank? – zapytał Nero

- Mhm. Mają statek podobny do fortecy jeszcze..... – powiedziałam

- No okay... A gdzie ich znajdziemy? – zapytał Alec

- Chuj wie – powiedziałam i popatrzyłam na niedowierzanie Leili – Za przeproszeniem oczywiście – dodałam szybko

- Że co powiedzia.... – zaczęła Leila, ale weszłam jej w słowo

- Nie wiem o co ci chodzi!! – powiedziałam głośniej i usłyszeliśmy krzyki, trzęsienie ziemi poczuliśmy i zobaczyliśmy uciekających ludzi

- Co się dzieje? – zapytał Leo

- Big Mama wpadła w szał głodowy – powiedziałam i wyszliśmy z zaułka, patrząc na wygłodniałą Big Mamę

- Okay..? – powiedział Light

- Hai hai.... Nie rozumiecie.... – powiedziałam – Ona po prostu musi zjeść tą jedną rzecz, na którą ma ochotę. No... Jak nie zje tej rzeczy, na którą ma ochotę, to będzie tak cały czas szaleć – dodałam

- Mhm.... – odpowiedziała załoga i popatrzyliśmy się, jak Big Mama zjadła paru ludzi

- To idziemy? – zapytał Leo 

- Hai hai... - powiedziałam i poszliśmy szukać po mieście budynku, gdzie mógł przesiadywać Cabone Bege

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro