Specjal 2: Co do........
Ja jeszcze żyję!! Spokojnie!! Tylko mi się pisać nie chce...... Przez te lekcje online rozleniwiłam się........
ALE!!!!
Żeby nie było to ten rozdział jest z okazji mikołajek~~ Życzę miłego czytania~~ :3
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
PERSPEKTYWA YUU
Siedzieliśmy na statku całą załogą. Ja z Leilą opalałyśmy się na leżakach. Znaczy się.... Ona się opalała, bo ja leżałam w cieniu. Eh, ten światłowstręt....... Alec stał przy sterze, a Nero rozłożył się pod masztem. Leo wchodził właśnie na pokład.
- Oi~~ Koniec leniuchowania, bo obiad stygnie.......- zakomunikował nam Leo, będąc w uroczym czerwonym fartuszku
- Hai~~ - odpowiedzieliśmy Leo zgodnie
Alec i Nero poszli do kuchni. Miałam iść właśnie za nimi.
- Czujesz to...? – spytała Leila
- Hm? – odwróciłam się do niej i w tym momencie otworzył się pomiędzy nami portal, wciągając nas do środka
Wyrzuciło nas nagle w moim mieszkaniu, przez co wylądowałyśmy na tyłkach.
- Co do..... Jakim cudem wróciłyśmy do naszego świata?? – skomentowała Leila, wstając tak jak ja
- Nie wiem........ – powiedziałam rozglądając się
- Mogłabyś tu posprzątać.... Jak zwykle burdel zostawiłaś.... – prychnęła Leila
- Ta.... – popatrzyłam na nią dziwnie przez co wybuchła śmiechem
Obok nas nagle pojawił się kolejny portal do którego zaczęłyśmy podchodzić powoli. Po chwili wypadli z niego Luffy, Zoro, Sanji, Trafalgar, Sabo i Ace............ Ace? WTF???
- Ace? Przecież on nie żyje.... – skomentowałam pod nosem z midfuckiem, a portal zamknął się za chłopakami
Popatrzyli na nas i wstali po chwili.
- Hejka!! – wydarł się Luffy, a Sanji zaczął te swoje tańce
- Jak zwykle przepiękne panie~~~~~~ - wił się wokół nas Sanji
- Hej...? – powiedziałyśmy jednocześnie
- Co wy tutaj robicie...? JAK się tu znaleźliście...? – spytała Leila
- Otworzył się jakiś dziwny portal i nas wciągnął, a po chwili wylądowaliśmy tutaj..... – powiedział Trafalgar, na co reszta przytaknęła. Jedyny mądry? Nah~~
- A tak apropo to gdzie jesteśmy? – zapytał Zoro. Nie no, koleś jest niezły.... Nie ma orientacji i jeszcze się pyta gdzie jest.... -_- Nowość~~
- W świecie zwanym Ying i Yang. Gdzieś gdzie rodzi się sztuka. W miejscu gdzie dzień kończy się..... – nie skończyłam mówić bo Leila palnęła mnie w łeb
- Jesteście w naszym świecie, a dokładniej w mieszkaniu Yuu.... – skomentowała Leila
- No okay..... Rozumiem – skomentował Sabo
- Zgaduję, że trzeba was przenocować..... – westchnęłam i zaprowadziłam ich do salonu
- Całkiem duży~ - powiedział Ace siadając z Zoro i Trafkiem na kanapie
- To ja wam coś przygotuję~~ - szłam do kuchni ale zatrzymał mnie Sanji
- Ja to zrobię~ - powiedział Sanji biorąc się za gotowanie
- Mogę to zrobić, przecież to nie problem~ - powiedziałam ale mnie zatrzymał
- Odpocznij sobie Yuu-chan~~ - uśmiechnął się Sanji
- No okay..... – powiedziałam i wróciłam do salonu
- Przydałyby się jakieś materace czy coś – powiedziała Leila
- To ja pójdę po nie, a ty ich przypilnuj.... – powiedziałam, na co Leila kiwnęła głową i poszłam na górę, gdzie znalazłam materace jakieś wolne
Po chwili wracałam ze stosem materacy. Przy ostatnich stopniach potknęłam się i zaryłam twarzą w ziemię, a raczej tak myślałam że się stanie, bo spadłam tylko na Sanjiego i Zoro, przez co miałam miękkie lądowanie ^^.
- Uh..... – powiedziałam tylko
- W porządku? – podszedł do mnie Law podnosząc mnie i sprawdzając czy nic mi nie jest, a po chwili podszedł Ace i wziął materace
- Ta.... – odpowiedziałam – Przepraszam~~ - popatrzyłam na Zoro i Sanjiego pomagając im wstać
- Nic się nie stało..... – powiedział Zoro, a Sanji zaczął te swoje tańce jak zwykle
- Normalne że się wywala~~ - zachichotała Leila
Zjedliśmy obiad, który przygotował Sanji i Leila pomogła pozmywać.
- Na górze mam jeden wolny pokój i mogę udostępnić swój..... – zaczęłam
- Ktoś chce spać na górze? – zapytała Leila
- Nie będziemy wam zajmować łóżek – powiedział Luffy uśmiechając się szeroko na co inni pokiwali twierdząco głowami
- No dobrze.... – powiedziała po chwili Leila - To my będziemy spały na górze – dodała z uśmiechem
- Oprowadzić was po mieszkaniu? – popatrzyłam na nich pytająco, na co oni albo pokiwali twierdząco albo skomentowali to pozytywnie
Oprowadziłam ich najpierw po parterze. Pokazałam im kuchnię i salon gdzie spali, po czym zaprowadziłam ich na salę treningową i pokazałam im jedną z łazienek. Po chwili zaprowadziłam ich na górę i pokazałam, gdzie w razie czego znajdą mnie i Leilę oraz dałam im przy okazji jakieś ciuchy. Gdy pokazałam im moje studio to Ace, Luffy i Zoro wzięli moją ulubioną gitarę wyrywając ją sobie. Nim zdążyłam zareagować to rozwalili ją przez przypadek o ścianę.
- WYNOCHA, ALE JUŻ!!!! – wydarłam się na nich płacząc i wyrzuciłam wszystkich ze studia i zamknęłam się tam
- N.... Nie chcieliśmy..... – powiedzieli smutno Ace i Luffy, gdy Zoro w tym czasie nie odezwał się ani słowem, tylko prychnął cicho
- Masz przeprosić glonie Yuu-chan....... – powiedział Sanji
- Odczep się zakręcona brewko.... – odpowiedział mu Zoro i zaczęli się przekomarzać
- To była jej ulubiona gitara, więc macie przesrane~~ - powiedziała Leila i zeszli na dół
Poszli do salonu, a Sanji do kuchni i upiekł ciasto po dłuższej chwili.
PERSPEKTYWA LEILI
- Yuu nie będzie jadła? – zapytał Sanji
- Jak na razie nie tknie ci jedzenia bo jest w żałobie.... – powiedziałam jedząc makaron
Zoro otworzył tajne przejście do spiżarni z alkoholem, ale powstrzymałam go w ostatnim momencie, grożąc mu electrum.
- Jeszcze krok, a pożałujesz...... - mordowałam go wzrokiem i palnęłam w łeb electrum
- Itai! Nawet się nie ruszyłem!! – wydarł się Zoro
- Sygnał ostrzegawczy...... - odpowiedziałam z poker facem
Sabo, Trafalgara i Sanjiego nie trzeba było pilnować..... Gorzej było z pozostałą trójką. Ace zasnął mi na schodach. Luffy prawie zepsuł telewizor, a Zoro wyszedł na zewnątrz, ale zdążyłam go złapać i przyprowadzić z powrotem. Ogarnianie tych jełopów zajęło mi może dwie, trzy godziny?
Sanji poszedł zanieść jedzenie Yuu.
- Yuu-chan~~ Jedzenie ci przyniosłem~~ - powiedział Sanji przed drzwiami do studia
- Spindalaj...... - powiedziała Yuu ze studia
- Musisz zjeść coś..... – powiedział Sanji
Stał tak jeszcze z dobrą chwilę, po czym zeszedł z powrotem na dół.
- Nie otworzyła mi.... – powiedział smutno Sanji
- Eh.... Ona miała gdzieś zapasowe klucze do studia..... – powiedziałam szukając kluczy i po chwili je znalazłam i poszłam na górę. Jełopy oczywiście podreptali za mną.... Jak takie małe kaczuszki za mamą...
Weszłam na górę i otworzyłam po chwili drzwi wchodząc do środka. Jełopy stanęli w przejściu, a Yuu śpiewała coś lub rapowała.... Jak zwykle......
Now, can I kick it? Thank you
Yeah, I'm so damn grateful
I grew up really wanting gold fronts
But that's what you get when Wu-Tang raised you
Y'all can't stop me, go hard like I've got an 808 in my heart beat
And I'm meeting at the beat like you gave a little speed
To a great white shark on shark week, raw
Tell me go up, gone
Gone! Deuces, goodbye, I've got a world to see
And my girl, she wanna see Rome
Caesar make you a believer, nah
I never ever did it for a throne
That validation comes, so I'm giving it back to the people now
Sing that song and it goes like.......
(dop.aut. Ktoś pozna piosenkę~? Hehe~~)
Popatrzyła się w końcu na mnie, a ja posłałam jej uśmiech.
- Jak za chwilę dzbanie nie zjesz to znasz konsekwencje..... – zagroziłam jej palcem
PERSPEKTYWA YUU
- Hai hai... - powiedziałam i zeszłam z nią na dół, a chłopacy za nami
Sanji ugotował mi coś na szybko i podał talerz z uśmiechem. Próbowałam się wywinąć jakoś, ale oczywiście Leila mi na to nie pozwoliła i dostałam tylko w łeb przez to.
- Hm.... Przydałoby się jakieś poduszki wam przynieść i ręczniki..... – pomyślałam głośno
- Mogę ci pomóc – powiedział z lekkim uśmiechem Sabo
- No... Jak chcesz..... – popatrzyłam się na niego i pomógł mi znieść ze strychu trochę poduszek
Po chwili wróciliśmy z poduszkami i rozdaliśmy reszcie, a raczej urządziliśmy wojnę na poduszki, gdzie powaliliśmy z Leilą wszystkich. Dostali ciuchy na zmianę i poszli się wykąpać po kolei. Sanji przygotował kolację i położyli się spać po zjedzeniu. Upewniłam się że drzwi są zamknięte oraz okna i poszliśmy z Leilą spać.
Rano obudziłam się czując w powietrzu zapach śniadania. Oczywiście Leili nie było obok. Jak zwykle ja nie należę do rannych ptaszków...... Zeszłam na dół, a raczej stoczyłam się po schodach gdzie wszyscy kończyli swój posiłek.
- Królewna się obudziła~~? – zachichotała Leila
- Jeszcze bym pospała~~ Ale takie przyjemne zapachy są w powietrzu~~ - skomentowałam i usiadłam przy stole
- Proszę bardzo Yuu-chan~~ - Sanji postawił przede mną talerz z kurczakiem i frytkami
- Podziękuję~ - zrobiłam sobie płatki z zimnym mlekiem i usiadłam na blacie jedząc
- Jak zawsze~~ - zachichotała Leila
- Nah~ Nie wiem o co ci chodzi.... – popatrzyłam na nią podczas gdy Sanji próbował wcisnąć mi jedzenie które przygotował, ale się nie dałam, i sama go nakarmiłam tym kurczakiem
Zjadłam i poszłam do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Ace złapał za pilota i odpalił telewizor, na którym włączył się teledysk z napisami do piosenki "Dr. Heart Stealer". Law popatrzył się z mindfuckiem na teledysk. Zabrałam Ace'owi szybko pilota i wyłączyłam telewizor.
- Co to było....? – popatrzył się na mnie dziwnie Law
Luffy zaczął się śmiać głośno.
- Nic~~? – posłałam mu krzywy uśmieszek
- Nie chcę nic mówić stara, ale zakupy trza zrobić.... – powiedziała Leila
- Hai hai...... Pójdziesz ty? – zapytałam
- Okay~~ - odpowiedziała Leila
- Hm...... Weźmiesz Sanji'ego, Sabo i Lawa ze sobą? – popatrzyłam na nią – Jeżeli chłopacy nie mają nic przeciwko oczywiście...... - dodałam po chwili
- Nie mamy~ - powiedział Sanji, Sabo i Law
- Ta też chcę~~~~!! – zaśmiał się Luffy
- Mały spacerek nie zaszkodzi..... – powiedział Zoro
Ace rozłożył się na kanapie i uciął sobie drzemkę.
- Idą oni. Koniec kropka..... – popatrzyłam się na Luffy'ego i Zoro mrużąc oczy
Luffy jęknął niezadowolony i usiadł obok Ace'a na kanapie, a Zoro usiadł pod ścianą czyszcząc katany. Leila wyszła z pozostałą trójką i poszła do miasta na zakupy. Zoro nagle wyszedł za Leilą, ale złapałam go za szmaty i zaciągnęłam z powrotem do mieszkania, a Luffy w tym czasie pobiegł za Leilą.
- Szlag....... – skomentowałam tylko
PERSPEKTYWA LEILI
Chodziłam z chłopakami po mieście aż usłyszeliśmy podekscytowany krzyk, dobrze nam znajomy.
- Luffy..... – powiedzieliśmy w czwórkę
- Przydałoby się go znaleźć.... – powiedziałam i poszłam w stronę krzyków, a chłopacy za mną
Nie dość, że trzeba było znaleźć Luffy'ego, co nawet nie było takie trudne to jeszcze Sanji tańczył te swoje tańce przy każdej kobiecie jaką spotkał po drodze.... A było ich sporo........
W końcu udało nam się znaleźć Luffy'ego w jakimś mięsnym i zrobiliśmy zakupy do końca.
- Wygląda na to że to już wszystko – powiedział Law patrząc na listę
- Chyba tak.... – powiedziałam i wyszliśmy ze sklepu kierując się do domu Yuu
Weszliśmy do domu Yuu i od razu rzuciła nam się ona w oczy, jak drzemała na śpiącym Ace'u opierając się głową o jego klatę. Ace miał makijaż na twarzy, a Zoro był przykuty do schodów, śpiąc.
- Mmm~~~ No to nieźle się tutaj bawi~~ - skomentowałam i zrobiłam jej parę zdjęć, a Ace w tym czasie zaczął się przebudzać i spojrzał na nas
- Hmmm......? – wymruczał Ace pod nosem i spojrzał na śpiącą Yuu, obejmując ją ramieniem, a ja zrobiłam kolejne zdjęcia jej
Usiadłam obok niej, a Law obok mnie. Sanji położył się tak jak Sabo i Luffy na swoich materacach i zasnęli. Zerknęłam na Ace'a, który też spał..... Znowu...... Popatrzyłam na Lawa, który też spał. Po chwili i mnie zaczął łamać sen i zasnęłam zmęczona.
PERSPEKTYWA YUU
Obudziłam się przytulana przez Ace'a czym się o dziwo nie przejęłam. Wywinęłam się z jego uścisku i rozejrzałam się po reszcie. Było jeszcze wcześnie więc wszyscy spali. Ale chwila chwila~~ Pstryknęłam zdjęcie Leili, którą przytulał Law i poszłam na salę treningową poćwiczyć. Założyłam słuchawki i zaczęłam wywijać mieczem. Po kilku godzinach w progu pojawił się Zoro zaciekawiony. Nie wiem jak ten luj się wywinął z łańcuchów, ale spoko......
- Nie wiedziałem że potrafisz walczyć kataną – powiedział Zoro
- Hm? Ah, to...... Nie, nie umiem walczyć mieczem. Po prostu tak o wymachuję tym mieczem sobie~ - uśmiechnęłam się do niego
- Zmierzmy się – powiedział Zoro wyciągając miecz z pochwy
- Nah~~ Ja tam słaba jestem~ Ogarniam broń krótką i walkę wręcz~~ - powiedziałam podchodząc do niego
Stał gotowy odeprzeć atak, ale ja tylko przeszłam obok niego chowając miecz do pochwy. Założyłam mu mocną dźwignię na nadgarstek i podhaczyłam, przez co leżał na ziemi unieruchomiony przeze mnie.
- Oszust...... - powiedział naburmuszony gdy pomagałam mu wstać po chwili
- Nie umiesz przyznać się do porażki~~ - powiedziałam i popatrzyłam na drzwi, gdy usłyszałam krzyk Lawa
Poszłam do salonu, a Zoro za mną. Zastaliśmy tam Lawa, leżącego na ziemi i Leilę, stojącym nad nim z electrum.
- Co tu się stało? – zapytałam z uniesioną brwią
- Leila walnęła Trafalgara z tej dziwnej broni w łeb.... – powiedział Sabo
- Dotykał mnie tam gdzie nie powinien..... – powiedziała z mordem w oczach Leila
- N... Nie prawda!! – chciał powiedzieć coś Law na swoją obronę, ale Leila zagroziła mu electrum, więc ucichł
- Eh, hai hai....... Przeproś ładnie Law – powiedziałam patrząc na niego
- Niby czemu bym miał? – powiedział naburmuszony Law
- Bo tak. Ty ją obejmowałeś, tobie łapki zeszły za nisko więc przepraszasz – zmrużyłam oczy – I ty też Leila go przeprosisz..... – popatrzyłam na nią
- Uh....... Przepraszam..... – powiedział obrażony Law
- Ta...... Sory za uderzenie cię...... - powiedziała Leila
Westchnęłam i pomogłam przyrządzić Sanjiemu posiłek. Zjedliśmy w salonie. Oni rozmawiali i bawili się, a ja oglądałam pogodę.
- Hm..... A może urządzimy sobie dzisiaj piknik? – popatrzyłam na nich
- HAI!!!!!! – wydarł się Luffy
- Dobry pomysł. Tam gdzie zawsze? – zapytała Leila
- Yhym~~ - odpowiedziałam z uśmieszkiem
Zrobiłam z Sanjim jedzenie, a raczej pomogłam mu je tylko pakować, bo tylko na tyle mi pozwolił. Chłopacy pomogli Leili spakować wszystko do jej czarnego BMW i zebraliśmy się w salonie.
- Hm...... Kogo zabierasz samochodem? – popatrzyłam na Leilę
- Ty tu rządzisz~ - odpowiedziała mi
- Ale to twój samochód~~ - uśmiechnęłam się zadziornie do niej – Ale weźmiesz Zoro, Luffy'ego, Sabo i Ace'a, dobrze? – zapytałam
- Okay~~ Ale........ – popatrzyła na Zoro i Lawa – Nie bierzecie mieczy – dodała po chwili Leila
Po jakimś czasie, z trudem udało nam się tę dwójkę namówić na zostawienie broni w mieszkaniu. Leila zabrała chłopaków i pojechała. Zostałam sama z Lawem i Ace'm.
- No to chyba powinniśmy też iść, co nie? – powiedział Ace
- Hai hai~~ - odpowiedziałam i poszliśmy
- A daleko to jest? – zapytał Law
- Um, samochodem piętnaście do dwudziestu minut, a na piechotę do godziny powinniśmy dojść~~ - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
- Czyli trochę mamy do przejścia... - powiedział Ace
PERSPEKTYWA LEILI
Dojechaliśmy na miejsce i zaczęliśmy rozkładać koce i talerze na trawie. Wokół nas była sama przyroda. Mały lasek, a niedaleko rzeczka.
- Sugoi~~!! – wydarł się Luffy – Mięso! Mięso!!
- Musimy poczekać na Yuu-chan~~ - powiedział Sanji rozpalając grilla
- A za ile ona będzie? – dopytywał Luffy
- Um..... Jakoś do godziny? – powiedziałam na co Luffy się załamał
- Poczekamy...... - powiedział Zoro kładąc się na kocu i zasypiając
- Potrzebujesz jeszcze w czymś pomocy Leila? – zapytał z uśmiechem Sabo
- Nie spokojnie~~ - odpowiedziałam mu
Po dłuższym czasie doszła w końcu Yuu z Ace'm i Trafalgarem. Jedliśmy i piliśmy, a raczej Zoro wszystko wychlał sam..... Eh... Gdy już zmierzchało spakowaliśmy wszystko i wróciliśmy do mieszkania Yuu
- Stara..... – pokazałam Yuu telefon gdy dostałam SMSa
PERSPEKTYWA YUU
- No nie gadaj...... Że też nie mieli kiedy nam misji przydzielić..... – skomentowałam pod nosem
- O co chodzi? – zapytał Law
- Mamy misję po prostu.... – odpowiedziała Leila
- Wrócimy późno w nocy jak nie nad ranem – dodałam i zaczęłyśmy się zbierać
- Tylko uważajcie na siebie... - powiedział zmartwiony Sanji
- Przecież Yuu i Leila na pewno są silne~~ - skomentował Luffy z szerokim uśmiechem
- Na pewno – wtrącił się Zoro siadając na kanapie
- No to my lecimy. Do później~ - uśmiechnęłyśmy się do chłopaków i wyszłyśmy
Wzięłyśmy sprzęt ze sobą, broń i doszłyśmy po godzinie do jakiegoś zamku.
- To tutaj? – zapytałam rozkładając kamery z noktowizorem przed budynkiem i gdy weszłyśmy do środka
- Według danych jakie dostałyśmy to tak.... – powiedziała Leila szykując bronie swoje, czyli snajperkę, łuk z zatrutymi strzałami i pistolety wraz z karabinem
- No to zaczynamy.... – powiedziałam wchodząc głębiej i zakładając moje specjalne rękawiczki
W zamku światło nie działało. Prąd był odcięty. Korytarze jak i pomieszczenia były zabałaganione bądź zepsute i całe w gruzach. Rozstawiłam gdzieniegdzie jeszcze kilka kamer, które mi zostały i jeden z czujników zaczął wariować.
- Co się dzieje? – zapytała Leila zerkając na monitorek mały
- Jedna kamera wykryła źródło ciepła, a druga ruch... - powiedziałam szykując sztylety
Nagle złapały mnie za ramiona ogromne szpony i w mgnieniu oka uniosłam się w powietrze, znikając w ciemności.
- Yuu!!! – krzyknęła Leila. Tylko tyle zdołałam usłyszeć
Odcięłam nogę stworowi, który zawył przeraźliwie z bólu. Zatkałam uszy, gdyż krzyk Swora sprawiał mi ból. Popatrzyłam na stwora, a raczej na stwory i okazało się, że jestem w gnieździe strzyg......
- Shall we dance~? – zapytałam się broniąc przed nimi
PERSPEKTYWA LEILI
- Kurwa!! – wykrzyczałam gdy Yuu zabrała strzyga i wycelowałam w nią pistolety, ale nie zdążyłam strzelić w stwora, bo zniknął w ciemności
Pobiegłam czym prędzej za nią i po chwili usłyszałam przeraźliwy krzyk.
- Robota Yuu..... – powiedziałam z lekką zadyszką wbiegając po schodach i słysząc po chwili krzyki i trzepot skrzydeł coraz bliżej
Wpadłam do pomieszczenia i schowałam się za rogiem, patrząc na stado strzyg atakujących Yuu. Rozłożyłam się ze snajperką i zestrzeliłam ich kilka, a Yuu przebiła kilka strzyg w serca, zabijając ich.
- Itai!! – wydarła się Yuu gdy ostatnia strzyga zadrapała ramię Yuu
Zestrzeliłam ostatnią strzygę i podeszłam do niej.
PERSPEKTYWA YUU
- Uh..... To już koniec...? – powiedziałam rozdzierając kawałek koszulki i zakładając prowizoryczny opatrunek sobie
- Na to wygląda – przeładowywała broń Leila
- Czyli..... Misja wykonana? – zapytałam wyrywając kilka szponów stworom i zęby
- Nigdy cię nie zrozumiem po co ci to, ale nie wnikam.... – powiedziała po dłuższej chwili Leila – I tak, możemy wracać. Chociaż sprawdźmy jeszcze posiadłość – dodała
Zeszłyśmy na dół i poszłyśmy do piwnicy.
- Nic tu n.... – nie zdążyłam powiedzieć, bo podłoga się zawaliła pod nami i spadłyśmy do jakiegoś ogromnego pomieszczenia
- Gdzie my... - nim Leila dokończyła usłyszałyśmy ryk
Nagle naszym oczom ukazał się cyklop. Nie wiem ile miał, może z 10 metrów? Jakoś tak..... Ryknął łypiąc na nas swoim okiem i ruszył na nas z maczugą. Uniknęłyśmy ledwo ataku, ale i tak dostałyśmy ostro. Byłyśmy całe we krwi, a stwór znowu ruszył na nas.
- Wiesz co robić! – krzyknęłam i skupiłam uwagę stwora na sobie
Leila w tym czasie wspięła się wyżej i próbowała wycelować w jego oko ze snajperki, ale olbrzym zasłaniał się cały czas. W końcu popatrzył na nią i rzucił w jej kierunku ogromnym głazem. Odskoczyła na bok nie trafiając w tym czasie i jej noga została przygnieciona przez spadające głazy. Krzyknęła z bólu próbując wygrzebać się spod skał, a cyklop zaczął się do niej zbliżać.
- Te!! Brzydal!! – krzyknęłam
Wspięłam się na półkę skalną i skoczyłam stworowi na ramię. Próbował mnie z siebie zrzucić, ale trzymałam się go twardo jakoś. W końcu udało mi się wydłubać mu oko, a Leila przestrzeliła mu krtań. Stwór wydarł się i po chwili dostał strzał od Leili między oczy i padł martwy na ziemię. Spadłam stworowi na brzuch i stoczyłam się na bok, unikając przygniecenia przez jego rękę.
- T... To już koniec..? Udało się!! – ucieszyłam się i podbiegłam szybko do Leili, wygrzebując ją spod gruzów
- Uh... Boli..... – skomentowała Leila z syknięciem
- Wracamy... - powiedziałam pomagając jej wstać
- Misja wykonana.... – powiedziała Leila z syknięciem
- Wypłata na konto wpłynie~~~ Może też premia jakaś~~? – powiedziałam na co Leila się lekko uśmiechnęła
- Tobie tylko jedno w głowie ty dzbanie.... – powiedziała Leila – A jeżeli jesteśmy na temacie głowy...... To wiesz, że mocno ci z łba krew leci? – dodała
- Nah... Wyklepie się~ - powiedziałam i wróciłyśmy do mojego mieszkania
Gdy wróciłyśmy do mieszkania mojego okazało się, że chłopacy oczywiście nie spali.
- Co wam się stało?? – wydarł się Luffy
- Nie krzycz proszę, łeb mi pęka... - powiedziałam
- I to dosłownie.... – dodała cicho Leila
- Kto wam to zrobił?? Zapłaci za to – powiedział Sanji
- Yyy.... Te stwory już nie żyją, ale zapłatę z chęcią przyjmiemy – skomentowałam i pomogłam Leili dojść do kanapy, na którą usiadła z syknięciem
- Opatrzę was.... – powiedział Law i kucnął przed Leilą, opatrując jej nogę
- Ta..... – zmrużyła oczy Leila i obserwowała każdy jego ruch
Poszłam w stronę schodów zataczając się i próbując nie zemdleć.
- A ty gdzie? Trzeba cię opatrzyć... - powiedział Ace i wziął mnie na ręce zanosząc do Lawa
- Nie dam się tykać przez żadnego szamana.... – powiedziałam
- On jest lekarzem.... – powiedział Sabo
- Lekarzom też nie.... – dodałam po chwili namysłu
Trafalgar skończył opatrywać Leilę po chwili i popatrzył na mnie.
- Od razu lepiej.... – powiedziała Leila
- Zaniosę cię do łóżka.... – powiedział Zoro i wziął ją na ręce zanosząc na górę do łóżka
- Yuu..... To dla twojego dobra.... – powiedział Law gdy chciał zbadać mnie, ale dostał po łapach
Westchnęłam po jakimś czasie i dałam się opatrzyć, nie mając już zbytnio siły stawiać oporu. Zabandażował mi łeb i po chwili skończył.
- Było aż tak strasznie? – zapytał Luffy z uśmiechem
- Było.... – odpowiedziałam i nadęłam policzki – Nie lubię tego.... – dodałam
Trafalgar westchnął i wyciągnął z kieszeni lizaka, dając go mi.
- Za bycie dzielnym pacjentem – uśmiechnął się lekko kpiąco Law
- Dzięki za chęci, ale nie lubię lizaków – powiedziałam z poker facem patrząc na niego
Luffy zaczął się śmiać głośno, a Sanji zaczął marudzić i kłócić się z Lawem, jak to zwraca się do kobiety.
- No to do łóżka~~ - powiedział Sabo, a Ace wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju gdzie leżała Leila
- No to dobranoc – powiedział Zoro, a Ace położył mnie obok Leili i przykrył kołdrą
Chłopacy wyszli, a my zasnęłyśmy wykończone. Gdy nastał ranek, a raczej już południe obudziłyśmy się i popatrzyłyśmy na Luffy'ego, który siedział na szafce i uśmiechnął się do nas szeroko.
- Ohayo~~!! – krzyknął Luffy
Wymamrotałyśmy ciche „Dzień dobry" pod nosami i ziewnęłyśmy zmęczone jeszcze.
- Która to godzina..... – ziewnęła Leila i popatrzyła na zegarek
- Spaaaaaać.......... – powiedziałam i położyłam się na boku
- Śniadanie gotowe~~~- zaglądnął do pokoju wesoły Sanji
- Nie chce mi się wstawać~~~...... - powiedziałam zamykając oczy
- A ja nie mam zbytnio nawet jak wstać... - powiedziała Leila przeciągając się
Po chwili Sanji wziął Leilę na ręce, a Luffy mnie i zanieśli nas do salonu. Sanji przygotował Leili kurczaka z makaronem, a mi frytki.
- Dziękujemy~~~- powiedziałyśmy jednocześnie i zaczęłyśmy jeść
- Drobiazg~~ Cieszę się że smakuje wam~~ - uśmiechnął się Sanji
- Yo.... Jak się czujecie? Jak noga? – zapytał law gdy wszedł do pokoju
- Chyba dobrze? Nie licząc zjebania psychicznego to jest git~~ - powiedziałam
Law sprawdził jak tam noga Leili i otworzył oczy ze zdziwienia.
- Zagoiło się już.... – powiedział Law zdziwiony
- Moja panterka jest zdolna po prostu~~ - powiedziałam
- Dziwne..... No ale dobrze – powiedziała Leila i przeszła się po salonie – Już nie boli ~~ - dodała po chwili
Minął chyba tydzień niecały od kiedy chłopacy byli, a raczej mieszkali u mnie. Siedzieliśmy w salonie, gdy nagle otworzył się portal jakiś.
- Co to?? – powiedział zaciekawiony Luffy i zaczął się zbliżać do portalu, ale Sabo i Ace go zaciągnęli z powrotem na kanapę
- Ja bym nie wchodził... - powiedział nieufnie Law
- Marudzisz~~ - powiedziałam – Po prostu to sprawdźmy ~~ - powiedziałam i weszliśmy wszyscy do portalu
I nagle zapadła ciemność...... Nie widziałam nic, a po chwili zaczęłam otwierać oczy. Słyszałam jęki Nero i rozmowę Aleca z Leo.
- Co.... Się stało? – zapytałam i podniosłam się do siadu, zerkając na Leilę, która zaczęła się przebudzać
- Nagle zemdlałyście .... – powiedział Alec
- A ile byłyśmy nieprzytomne...? – zapytała Leila
- Dwie godziny jakoś? – odpowiedział Leo
- A czemu Nero na ziemi leży? – zapytałam
- Nie wiem co wam się śniło, ale wymachiwałyście rękoma, kopałyście i trochę nam się dostało...... - zaczął Alec
- A dokładniej? – dopytywałam
- Um.... Leo dostał od ciebie z liścia i kopnęłaś mnie w bok....... A Leila kopnęła Nero w klejnoty i kopnęła mnie w brzuch... - powiedział Alec
Leila i ja wybuchnęłyśmy śmiechem.
- A śniły ci się chłopacy, strzygi i cyklop? – zapytałam
- Tak – powiedziała Leila – Czyli miałyśmy ten sam sen? – dodała
- Na to wygląda..... Ale był bardzo realistyczny~~~- powiedziałam z lekkim uśmiechem
- I to bardzo~~ - odpowiedziała Leila śmiejąc się
Chłopacy nie wiedzieli o czym mówimy, więc po chwili wzruszyli tylko ramionami i każdy wrócił do swoich zajęć.
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
I pytanko na koniec....... Albo nie pytanie? xD
Może wy macie jakieś pomysły ciekawe? Jak chcecie o czym konkretnie rozdział to możecie napisać to w komentarz. Zmuszę się i to napiszę~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro