wszystko ponad cierpienie.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czy istnieje lek, który pochłania cały ból?

Śmierć? Nie, nie i jeszcze raz nie ─ lek, w sensie coś, co ma leczyć, co z kolei oznacza, że ma to być coś, co umożliwi dalsze życie. W żadnym wypadku nie było mowy o śmierci. Śmierć była nietolerowana w jego życiu, jak laktoza u alergików.

Dopóki nie znał takiego leku, wystarczyły takie rzeczy. Chwile, zdarzenia, czynniki. Cokolwiek pomagało mu w pozbyciu się tego bólu ─ było dobre.

A jego bólem była senność, zmęczenie. 18-letnia, przewlekła bezsenność, sklasyfikowana u niego już dawno jako choroba dawała się we znaki.

Nienawidził snu. Nie chciał leczenia. Nie chciał pomocy. Nie chciał spać.

Więc był gotów cierpieć w każdy możliwy sposób, by pozbyć się swojego największego cierpienia.

xxx

wgl, jednostrzałowiec z wykorzystaniem, a raczej po prostu dla mojego uniwersum, z którego może kiedyś opublikuję opowiadanie własne/książkę (zwij jak zwał).

jakby co, to tytuł do pełnej wersji będzie brzmiał "bezpańscy żołnierze", więc no... tak tylko mówię. a, no i Pan Bezsenność ma na imię Acre Yevgraf, gdyby ktoś chciał potem lepiej powiązać ten shot z całością opowiadania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro