Rozdział 1-Udowodnij Prawdę

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ten dzień był ważny dla całej firmy. Tego dnia za chwilę miało odbyć się ważne zebranie i ważny podpis wysoko postawionego mężczyzny. Wszystko było uszykowane na ostatni guzik, lecz nikt nie przewidział, że nie przebiegnie to bez negatywności, smutku, żalu i łez. Miałam starannie przygotowane pismo do podpisu, ale gdy podeszła do mnie pracowniczka z szefem, biorąc papier, poinformowała szefa:
- Szefie, nie możemy dać tego papieru ważnemu klientowi. Ten papier jest zabrudzony.
Szef spojrzał na papier, potem na swoją pracownicę, a następnie na mnie. Zabrakło mi słów. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Czułam, że cokolwiek powiem, zostanie źle odebrane. Nikt się tego nie spodziewał, ale czas mijał, trzeba było działać. Szef wyraził swoje zaniepokojenie, starając się ratować sytuację:
- Zgadza się, Paulino. Oczekiwałem od ciebie więcej, ale wygląda na to, że się pomyliłem. Całe szczęście, że mam kopie.
Pracownica puściła mi oczko, idąc z szefem do ważnego klienta. Czułam, że zawiodłam na całej linii. Nie tego oczekiwał ode mnie Tomek . Tylko profesjonalizmu i przede wszystkim estetyki. Zawaliłam, ale wiedziałam, że zostałam wrobiona, bo ja nie spożywam kawy. Lecz czułam, że nic nie zyskam, tylko pocieszenie, że to nie moja wina. Zaczęły mi spływać łzy, a ja nie wiedziałam, czy zacisnąć zęby i być silną, czy poddać się rozpaczy. Skuliłam się, dotykając brzucha. Z emocji poczułam ból. W takim stanie zauważył mnie Daniel, spojrzał na mnie zmartwionym wyrazem twarzy, pytając: 'Co się stało? Dobrze się czujesz?' Czułam rozpacz, przejmującą nade mną kontroluje, ale należały się wyjaśnienia mojemu przyjacielowi. Daniel spojrzał na mnie rozkojarzony. Jeszcze nic nie wiedział, ale widziałam, że chce mnie mimo wszystko wysłuchać i wesprzeć. 'Spokojnie, wszystko się ułoży. Możesz wstać, porozmawiajmy, zaradzimy coś.' Uśmiechnęłam się delikatnie, kiwając głową. Daniel pomógł mi wstać. Starałam się podejść na kanapę, lecz nie dałam rady. Dotknęłam dłonią brzucha, sygnalizując ból. Daniel bardzo się zmartwił, zauważając, że nie dam rady. Wziął mnie na ręce, informując, że... "Zabiera mnie do szpitala. Starałam się sprzeciwić, ale ja i on dobrze widzieliśmy, że nie ma wyjścia. W drodze do szpitala zerkał na mnie, informując, że niedługo mój ból się skończy i doradzając, żebym się uspokoiła. Po chwili dojechaliśmy do szpitala. Chciałam sama dojść do szpitala, lecz Daniel miał inne zdanie. Wziął mnie na ręce, zaniosąc mnie na sor, wołając lekarza. 'Lekarz, potrzebny lekarz!' Lekarz szybko zaproponował pomoc, informując, żebym odłożyła się na łóżko szpitalne i pytając, co się stało. 'Proszę powiedzieć, co się stało?' Daniel opowiedział swoją wersję wydarzeń. 'Zastałem moją przyjaciółkę w rozpaczliwym stanie. Trzymała już dłonią brzucha. Starałem się jakoś ją uspokoić, ale nie dała rady iść, więc od razu podjąłem decyzję, żeby ją tu przywieźć.' Lekarz odpowiedział: 'Rozumiem, podjął Pan prawidłową decyzję. Zrobimy podstawowe badania, pobranie krwi. Proszę podać pacjentce kroplówkę i lek uspokajający. Proszę o spokój. Ból brzucha może być spowodowany dużym stresem.' Daniel kiwnął głową, usiadł na krześle przy.."Mnie lekarz zrobił kontrolne badanie, stwierdzając, że to z powodu stresu. Z czasem ból brzucha zniknął. Uśmiechnęłam się delikatnie do Daniela, mówiąc: 'Dziękuję...' Daniel odwzajemnił uśmiech, odpowiadając: 'Nie ma za co, cieszę się, że już Ci lepiej. Powiedz teraz, co się wydarzyło?' Wzięłam głęboki wdech i wydech, opowiadając: 'Zostałam wrobiona. Ta umowa była gotowa do oddania, zupełnie czysta, ale...' Daniel dokończył za mnie zdanie: 'Ale gdy szef chciał wziąć umowę, to była poplamiona?' Zgodziłam się z Danielem, mówiąc: 'Tak, dokładnie. To brzmi, że to moja wina, i tylko staram się obronić.' Zasłoniłam twarz dłońmi, a Daniel odsłonił moją twarz. Zbliżyliśmy się do siebie twarzami, usłyszałam słowa, które dały mi siłę: 'Ja Ci wierzę. Nie bój się udowodnić, że jest inaczej. Nie daj nacieszać się osobie, która sprawiła Ci nieszczęście.' Wiedziałam, że ma rację. Czułam, że mówi szczerze. Przytuliłam go, odpowiadając twardo i dziękując: 'Masz rację, dziękuję Ci.' Po chwili odsunęłam się.". od Daniela odłączając kroplówkę i wszystkie kable chcąc od razu dowieść jaka jest prawda lecz lekarz mi to odradzał
- "Proszę Pani, powinna Pani jeszcze zostać w szpitalu. Ból brzucha może jeszcze się pojawić." "Lecz ja już byłam pewna swojej decyzji. Damian mnie nie powstrzymywał, widział że nie ma to sensu. Podziękowałam za opiekę, informując o wypisie i w razie czego się zgłoszę." "Rozumiem, dziękuję za opiekę, ale wypisuję się na własne życzenie. W razie czego na pewno się tu pojawię." "Lekarz był bardzo przeciwny, wyjaśniał że może być za późno i że powinam zostać." "Lecz na mnie te słowa nie działały, ale widziałam że wyraz twarzy Daniela się zmienia na zmartwiony. Daniel, chcąc mi pomóc, odpowiedział: 'Będę miał ją na oku.'" "Uśmiechnęłam się delikatnie, podpisałam papiery i wyszłam z Danielem że szpitala, wracając do firmy. Poszłam od razu do Łucji, chcąc wyjaśnić sytuację. Tymczasem Daniel poszedł do szefa Tomka. Tomek, nie wiedząc z jaką sprawą przyszedł Daniel, powitał go radością, klepiąc go po ramieniu i chwaląc się: 'Daniel, braciszku, witaj! Jaka radość i szczęście! Umowa mimo wszystko została podpisana, jesteśmy na plusie.'" "Daniel pozostał nie wzruszony, Tomek zaniepokojony spytał: 'Hej, nie cieszysz się? Mamy sukces!'" "Daniel wspomniał o Paulinie Tomkowi, nastrój natychmiast się zmienił, mówiąc ze złością: 'A co z Pauliną?'" " "Zabraniam ci wspominać to imię, Paulina zawiodła mnie na całej linii. Sukces był zagrożony, dzięki Łucji i mnie jakoś doszło do sukcesu. Daniel się nie poddawał. 'Właśnie, Łucji, masz coś do niej, braciszku?' - zapytałem. 'A ty, braciszku, wysłuchałeś dwie strony zamiast od razu wyciągać wnioski i oczerniać Paulinę?' Tomek nie chciał dopuścić do siebie myśli, że to nie Paulina jest winna. 'Zakochałeś się i jej bronisz, braciszku?' Daniel uniósł się dumą. 'Tu nie chodzi o miłość, lecz o honor, sprawiedliwość i sprawiedliwe traktowanie. Oczerniłeś ją od razu, mimo że do tego czasu pracowała prawidłowo.' Tomek czuł, że ma rację, westchnął mówiąc: 'Eh, no może tak, braciszku. Co proponujesz?' Daniel wytłumaczył plan działania: 'Nie może tylko na pewno. Chodź ze mną. Paulina jest u Łucji. Usłyszysz sam na własne oczy, jaka jest prawda.' Tomek zgodził się, idąc z Danielem do gabinetu Łucji. Zastaliśmy Łucję szeroko uśmiechniętą, mówiącą słowa: 'Yes! Teraz ja dowodzę. Wystarczyła nieformalna umowa, i miejsce jest moje. Jakie to było proste. Wina jest po stronie Pauliny .'"
- "Nikt nie domyśla się, że to ja spojrzałam na nią, przerywając jej ekscytację i pytając: 'To wszystko z zazdrości?' Widziałam, że Łucja była zaskoczona moją obecnością, ale nie opuszczała jej ekscytacja: 'Być może tak, być może nie. To niczego nie zmieni, nie rób sobie nadziei.' Nie chciałam tak tego zostawić, nie chciałam trzymać emocji w sobie. Wypowiedziałam je na głos, nie wiedząc, że nie jesteśmy sami: 'Ciesz się póki możesz, wiedz jedno - szczęście nie będzie ci towarzyszyło na zawsze, jeśli je zbudowałaś na cudzym nieszczęściu.' Rozpłakałam się, byłam pełna emocji. Wiedziałam, że dla Łucji to są puste słowa, ale ja chciałam wyrzucić z siebie emocje. Nie chciałam, by szczęście towarzyszyło osobie, która odebrała mi szczęście. Patrzyłam na jej beztroski wyraz twarzy. Była zaślepiona, że jej plan się powiódł. Wiedziałam, że nie powinnam, że to zostanie źle odebrane, ale rzuciłam się na nią, mówiąc swój żal. Łucja wolała pomocy, ale mnie to nie ruszało. Poszarpałam ją i jej ubrania lekko. Nagle poczułam na moich plecach dłonie - odciągnięcie od Łucji, przytulenie. Wiedziałam..." że to Daniel starał się mnie uspokoić
- Już spokojnie Paulina już dobrze
Łucja bez emocji rozprostowała się i poprawiła ubranie i wygląd mówiąc
- Widzicie ona jest chora rzuciła się na mnie
Łucja miała nadzieję że szef przyjmie jej wersję lecz postąpił inaczej odpowiadając
-Łucja nie pogrążaj się bardziej proszę popełniłem błąd odchodzisz z pracy Łucja doznała lekkiego zaskoczenia starając się jeszcze coś zaradzić
- Ale szefie jak to tak?
Szef westchnął ja poczułam potrzebę że muszę się do powiedzieć do tej sytuacji wstać w jej obronie jak to brzmi zajęła moje miejsce bez mrugnięcia okiem a ja zamierzam wstać w jej obronie tak dokładnie bo tak należy i nie będę poniżać się do jej poziomu przejęłam głos mówiąc swoje zdanie lecz nie lekko przeszło mi to przez język
- Szefie na pewno Pan już podjął decyzję ale chce się wypowiedzieć jeżeli Łucja prawidłowo wywiązywała się z swoich obowiązków proszę.. Proszę jej nie zwalniać
Zauważyłam że każdego zaskoczyła moja wypowiedź lecz czułam że tak powinam się zachować Łucja lekko się uśmiechnęła. Byłam pewna, że Łucja nic z tego nie robi, tylko ma nadzieję, że uda jej się utrzymać stanowisko pracy. Powiedziała: "Szefie, słyszy szef? Proszę mnie nie zwalniać". Widziałam, że szef ma poważny wyraz twarzy, spoglądał na mnie i Daniela, ale widziałam, że podjął decyzję - decyzję najrozsądniejszą, jaką można podjąć w tej sytuacji. "Nie, Łucja, pakuj swoje rzeczy. Już więcej się tu nie pojawisz". Łucja dalej starała się przekonać szefa. "Ale szefie, Paulina wyraziła zgodę". Tomek wziął głęboki wdech i wydech, mówiąc: "Ale to do mnie należy decyzja, i twoja praca się zakończyła. Jeśli postąpiłaś tak pierwszy raz, możesz i drugi. Zawiodłaś moje zaufanie". Łucja spytała z nadzieją: "A co z wypłatą?". Szef natychmiast odpowiedział: "Przykro mi, to niemożliwe". Łucja, złością, spakowała rzeczy, podchodząc do szefa i go policzkując. "Pożałujesz tego, zwalniasz prawidłową pracownicę". Łucja wyszła. Tomek gładził dłonią policzek. Spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając, mówiąc: "Dziękuję".
Tomek spojrzał na brata odpowiadając
- Podziękowania należą się Danielowi to jego zasługa ja byłem ślepy zbyt dumny przepraszam cię Paulino
Widziałam że szef ma wyrzuty sumienia podeszłam do niego klepiąc go po ramieniu
- Proszę tak nie mówić mimo wszystko jest Pan świetnym szefem nie przewidział tego szef bo nikt w oczach nie ma wykrywacza kto jakie ma intencje
Szef uśmiechnął się zauważyłam że moje słowa dodały mu otuchy
- To prawda, dziękuję Daniel przyłączył się do rozmowy przytulając brata
- Już konflikt rozwiązany głowa do góry
Szef uśmiechnął się mówiąc
- to prawda dziękuję proponuję darmową kolejkę dziś w klubie
Byłam zaskoczona propozycja szefa ale też rozumiałam że chce odwdzięczyć nie należało odmawiać wdzięczności dlatego się zgodziłam
- dobrze to do zobaczenia
Szef uśmiechnął się każdy poszedł w swoją stronę w swoje obowiązki tylko Daniel został że mną pomagając mi w pracy co robiliśmy każdą rzecz przyłapaliśmy się na patrzeniu sobie w oczy ale uśmiechaliśmy się i pracowaliśmy dalej wspólnie
Bardzo mi to odpowiadało, bo razem weselej, a samotniej smutniej. Praca szybko się zakończyła. Daniel zaproponował, że odbierze mnie z domu, gdy nadejdzie czas wyjścia do klubu. To było miłe, ale umówiłam się z nim w miejscu, które mi odpowiadało, żebyśmy w tym miejscu się zabrali. W domu czekało na mnie parę obowiązków domowych do zrobienia. Zamykając laptopa z wesołością odpowiedziałam: 'Do zobaczenia później'. Z postawioną radością po sobie wyszłam z firmy. Postanowiłam się przejść, korzystając z pogody i wiedząc, że dobrze mi to zrobi. Jednak czułam się śledzona. Westchnęłam, bo nie zauważyłam osoby, przez którą jestem śledzona, ale zachwycałam się widokami, które prowadziły mnie do domu. Motylowy most, a pod mostem niebieska woda i kaczki i wodne kwiaty. Lubiłam tu spacerować, widok naprawiał mnie radością. Po kilku minutach byłam już w domu. Podeszłam do salonu do Danuty, starszej Pani, która mnie przygarnęła i jest dla mnie przybraną mamą. Przytuliłam ją, witając się z nią: 'Dzień dobry, Danuto. Już jestem. Powiedz, jak się masz?'"
Danuta zawsze miała szeroki uśmiech ten uśmiech motywował mnie do życia, że życie potrafi być jeszcze piękne pomimo naszych zdań
- Witaj Paulino dziękuję dobrze się miewam pewnie jesteś głodna zrobię coś pysznego do jedzenia
Danuta już chciała iść do kuchni przyrządzić jedzenie, lecz ja ją powstrzymałam
- Danuto spokojnie siedź odpoczywaj ja sobie jedzenie zrobię nie ma żadnego, ale
Danuta starała się mnie przekonać, że nie ma dla niej problemu, by zrobić jedzenie lecz ja trzymałam się swojego zdania i tak się stało zrobiłam jedzenie nie tylko dla siebie, ale też dla Danuty zjedliśmy razem i chciałam się brać za porządki, ale Danuta mnie powstrzymała
- Paulinko , Paulinko ja zajęłam się domowymi porządkami po pracy na pewno jesteś zmęczona prześpij się słoneczko
Uśmiechnęłam się delikatnie od Danuty bije dobro i można było się domyśleć, że tak postąpi położyłam się przy niej śpiąc, lecz po kilku chwilach obudziła mnie Danuta
- Paulina, Paulinko obudź się ktoś do ciebie
Byłam zaskoczona nie spodziewałam się nikogo, ale i też byłam zmartwiona uśmiechnęłam się delikatnie i powoli wstałam z łóżka otwierając drzwi widząc osobę, która mnie odwiedziła byłam zaskoczona i zmartwiona, ale zrozumiałam, że to ta osoba mnie śledziła spytałam
- Ty.. Czego chcesz?
Łucja popchnęła mnie widziałam w jej oczach wściekłość żal same negatywne emocje wiedziałam, że to ja za nimi stoję
- Zniszczyłaś mi życie straciłam pracę i uważasz, że jesteś górą przeznaczyłaś swoje życie na smutek nie pozwolę by towarzyszyła ci radość
- Ale tak tego się nie załatwia nic ci nie da wyzywanie się na mnie znajdź pracę sama doprowadziłaś do zwolnienia a szef nie chciał ci dać drugiej szansy
Spoliczkowała mnie zauważyłam, że zdenerwowała się jeszcze bardziej, bo usłyszała słowa prawdy słowa, które zabolały i słowa, które nikt nie lubi słyszeć
- Milcz Ja wiem, co robię i wiedz, że nie widzisz mnie ostatni raz, żebyś wiedziała, że znajdę pracę a postąpiłam tak, bo nie chciałam pozwolić byś była prawą ręką szefa
Poprosiłam Łucję o wyjście byłam pewna, że nie zakończyłam z nią etapu, bo jedno spotkanie nie wystarczy by negatywne emocje zniknęły, ale nie obwiniałam się zrobiłam to co uważałam za słuszne
- Łucja wyjdź proszę i nie zabieraj mi czasu
Wyśmiała mnie wiedziałam, że mocno nacisnęłam jej na odcisk, ale czasu się nie cofnie zamknęłam drzwi widziałam, że spojrzała na mnie złowrogim spojrzeniem, ale mnie to ruszało poczułam trzymanie mnie za dłonie i czułe spojrzenie troskę i pytanie
- Paulino kto to był co się wydarzyło?
Westchnęłam i usiadłam z Danuta na kanapę czułam, że prędzej czy później będę musiała porozmawiać z Danuta co się wydarzyło, ale nie spodziewałam się, że tak szybko i tego samego dnia chciałam oszczędzić zmartwień
- Spokojnie nie martw się to była pracownica, która straciła pracę na własne życzenie
- Ale jak to Paulinko ?
- chciała, abym ja nie miała pracy, ale karty jej odwróciły dzięki mojemu oddaniu do pracy i życzliwości
Danuta uśmiechnęła się przytulając mnie mówiąc ważne słowa, które ociepliły moje serce
- Gratulacje Paulinko nie dałaś się jestem z ciebie dumna.
Spojrzałam na zegar zauważyłam, że czas zbliża się do wieczoru w klubie poinformowałam Danutę
- Posłuchaj muszę się szykować, bo dostałam zaproszenie od szefa do klubu ten gest jest trochę przepraszający, ale też świętujący, bo podpisano umowę
- Dobrze Paulinko, ale nie wracaj późno i jak to przepraszający?
Wzięłam głęboki wdech i wydech odpowiadając
- Mój szef był zaślepiony, że ta kobieta stoi za zwolnieniem mnie, ale razem z jego bratem również pracownikiem udowodniliśmy prawdę i stąd to zaproszenie
Wiedziałam, widziałam, że Danuta zauważyła, że coś we mnie się zmieniło coś, czego nie potrafiłam wytłumaczyć coś, że czułam ciepło w sercu rozmyślając o pracy o Damianie i szefie, ale nie dopuszczałam sobie ze to miłość, bo nie byłam pewna czy chce jej doświadczyć i czy mogę sobie na nią pozwolić
- Dobrze, dobrze szykuj się i pokaz się jak się uszykujesz
Poszłam się szykować dłonie same mną sterowały, w co mam się ubrać i będę w tym wyglądać olśniewająco i tak się ubrałam i pomalowałam pokazując się Danucie
- Gotowa jak wyglądam?
- Ślicznie Paulinko
Uśmiechnęłam się delikatnie żegnając się czule z Danuta usłyszałem naturalne słowa
- Nie wracaj zbyt późno uważaj na siebie
Uśmiechnęłam i przyjęłam słowa do wiadomości bardzo czułam się dobrze, że względem rzeczy obcej osobie zależy na mnie bym wróciła do domu nie zbyt późno i bym na siebie uważała takie słowa bądź gesty dodawały sens życiu tylko dlaczego te słowa gesty są od przybranej mamy, a nie od prawdziwych rodziców nie miałam pojęcia, dlaczego tak potoczyło się moje życie z domem dziecka i spotkanie Pani Danuty, której wiele zawdzięczam i wyszłam na ludzi uśmiechnęłam się szeroko widząc, że Daniel już na mnie czeka
- Cześć jak miło cię widzieć
Usłyszałam to samo Daniel się zaśmiał mówiąc
- Mi też mój brat powinien wpisać w regulamin codzienne spotkanie towarzyskie po pracy
po pracy
Zaśmiałam się zgadzając się
- fakt masz rację
Otworzył mi drzwi do auta wsiadłam do samochodu zapinając pasy pytając
- Tomek już w klubie?
- Tak i już po zamówieniu drinków
Byłam zdumiona podzieliłam się entuzjazmem
- Łał twój brat rzeczywiście chce się wykazać
Daniel westchnął mówiąc
- Tak, widać po nim, że naprawdę żałuję sytuacji, jaka się wydarzyła i za wszelką cenę chce to wynagrodzić
Po chwili dojechaliśmy do klubu weszliśmy razem witając się z Tomkiem
- Dzień dobry szefie
Tomek się zaśmiał się cicho wiedziałam co zaraz powie w spotkaniu towarzyskim nie obowiązują tytuły, ale tak z przyzwyczajenia się przywitałam
- Paulina, Paulino w tym czasie tytuły nie obowiązują proszę bierzcie drinki
Daniel podał mi drinka biorąc też swój postanowiłam wznieść toast
- Czekajcie chciałabym coś powiedzieć, a raczej podziękować za przyjęcie mnie do pracy za miłe traktowanie za samo pozytywne traktowanie gesty chce byście wiedzieli ze to bardzo doceniam i nigdy nie dopuszczę byście poczuli się zawiedzeni po prostu dziękuję wypiłam drinka Daniel i Tomek uśmiechnęli się po chwili Tomek również wzniósł toast przepraszając za to co się wydarzyło ja z Danielem poklepaliśmy go po ramieniu Daniel powiedział słowa
- Już tego nie pamiętamy już będzie tylko dobrze.
Gdy usłyszałam ostanie słowa poczułam się nie swojo niepewnie odsunęłam się od Tomka i Daniela poczułam niepokój, który zasiała we mnie Łucja Tomek i Daniel zauważyli ze coś jest nie w porządku zwrócili się do mnie ze zmartwieniem
- Paulina co jest?

................................................................................
Zostaw opinię i daj głos liczę że zostawisz po sobie ślad.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro