1.4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ah! Nareszcie w pokoju! - Zawołała zadowolona rudowłosa, rzucając się z ulgą na łóżko - To był ciężki dzień! - Zamknęła oczy, uśmiechając się.

Iwaizumi ściągnął bluzę, zostając w samym podkoszulku i spodenkach, po czym spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem.

- Niestety, ale nie będziesz mogła sobie poleżeć zbyt długo. - Zaśmiał się, widząc jej zmordowaną minę - Spokojnie, to nie będzie aż tak złe.

- Ale ja jestem zmęczona! - Burknęła, chowając się głęboko w pościeli - Nigdzie nie idę! Żywcem mnie nie weźmiesz!

Podniósł jedną brew i pokręcił głową ze zrezygnowaniem. Podszedł do łóżka i chwilę patrzył, jak Aina wierci się pod pościelą, mamrocząc co chwila coś pod nosem.

- No dobra... Ale tylko chwilę! - Zawołał i rzucił się na łóżko, przygniatając ciężarem swojego ciała Matsukawe.

- O-Oi! Iwaizumi, ty cholerny grubasie złaź ze mnie!

- Chciałaś iść spać. - Zaśmiał się, ale kiedy zrzuciła go z łóżka i grzmotnął z hukiem o ziemię, nie było mu już do śmiechu.

- A masz! Ze mną się nie zadziera! Ha! - Krzyknęła, pokazując dumnie na siebie palcem.

Hajime powoli się podniósł i robiąc groźną minę, spojrzał na nią spod przymrużonych powiek.

- H-Hajime? - Spytała już cieszej, powoli chowając się za kołdrą.

- Ty mała ruda małpo, zapłacisz za to! - Krzyknął i rzucił się na nią, zaczynając łaskotać.

Niedługo potem, po tej jakże wyczerpującej walce na łaskotki, Aina ponownie schowała się w kołdrze, lecz tym razem tak, by jej głowa wystawała i miała kal nabierać powietrza.

- Wyglądasz jak taka mała sajgonka. - Skomentował, nim zdążył ugryźć się w język.

-Sajgonka? - Zdziwiła się.

- S-Słodka sajgonka. - Mruknął, robiąc się delikatnie czerwony na twarzy.

- Słodka? - Podniosła brew.

- N-Nieważne, Aina! Idziemy spać! - Zawstydzony schował głowę w poduszkę, bijąc się w myślach.

- Hajime! Nie wstydź się! - Zawołała i usiadła na jego tyłku, śmiejąc się cicho.

Położyła dłonie na jego łopatkach i parę razy go szturchnęła.

- Ha-Ji-Me! Nie bądź taki! - Uśmiechnęła się delikatnie, a wtedy on nagle odwrócił się na plecy, więc teraz siedziała na jego biodrach, swoją drogą to cud, że się utrzymała.

Ale mina jej zrzedła.

Atakujący złapał za jej nadgarstki i pociągnął ku sobie, patrząc jej w oczy. Rozchyliła wargi, biegając spojrzeniu po całej jego twarzy.

- Żarty się skończyły, Aina. - Powiedział poważnie, będąc naprawdę blisko niej.

- Um... - Udawała, że nie wie, o co chodzi. - Jakie żarty? - Uśmiechnęła się niewinnie.

W tej chili poczuła siłę Iwaizumiego, kiedy jedynym, pewnym chwytem zamienił ich miejscami. Nie wiedziała jednak, że był to jedynie zalążek jego prawdziwej siły, którą jej pokazał.

Oparł przedramiona po boku jej głowy tak blisko, że stykali się nosami. Patrzyła z niepokojem, ale i zainteresowaniem w jego tęczówki. Czekała na to, co zrobi.

~

Wyskoczyła, blokując atak Ai. Kiedy opadła na stopy, na jej ustach zagościł kpiacy uśmiech.

- No dalej, Ai-Chan! Byłaś przecież pewna, że się przeze mnie przebijesz! - Zawołała z zadowoleniem patrząc, jak dziewczynę opuszczają wszelkie nadzieję.

Aina miała tego dnia naprawdę podły humor, jednak póki co nie zrobiła nic złego, więc nikt nie zwracał jej uwagi. Iwaizumi natomiast przyglądał jej się, jakby oczarowany.

- Iwa-Chan! - Zawołał Oikawa, siadając obok niego - Co z tobą dzisiaj? Jakiś taki cichy jesteś. - Zauważył, zarzucając mu rękę przez ramiona.

Normalnie Hajime już dawno by spuścił łomot brązowowłosemu, ale był tak zafascynowany rudowłosą, że nie odezwał się słowem.

- Iwa-Chan? - Tooru wydął dolną wargę i westchnął - Ty chyba naprawdę się zakochałeś. - Westchnął, a wtedy As przeniósł na niego wzrok - Nawet nie wiesz, jak cholernie mnie to cieszy.

Iwaizumi wpatrywał się w przyjaciela zdziwiony, jednak po chwili również się uśmiechnął.

- Cieszę się twoim szczęściem, Iwa-Chan! - Poczochrał mu włosy - Ale pamiętaj, jeżeli ona cię skrzywdzi to ja skrzywdzę ją.

Hajime pokręcił głową ze zrezygnowaniem, ale był szczęśliwy.

- Ah, ty zawsze pozostaniesz głupkiem, Oiakawa. - Parsknął cichym śmiechem.

- Nieważne! Bo i tak zawsze będę twoim najlepszym przyjacielem, Iwa-Chan! - Zawołał dumnie.

- To prawda Oikawa... To prawda...

*************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro