#9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oprowadziłam Tom'a po znanej mi części zamku. Mimo, że nie jest to nawet ćwierć tej monstrualnej budowli, to i tak bardzo nas to zmęczyło. Wybraliśmy się na błonia, ponieważ było to jedyne miejsce, w którym mogliśmy na spokojnie porozmawiać. O wiele lepiej byłoby to zrobić w dormitorium, bo "czuć zimę", ale Ślizgoni nas nie lubią. Ciągle słychać wyzwiska na nasz temat. Od własnego brata usłyszałam, że chyba jestem jakaś adoptowana i że prawdziwy potomek rodu Malfoy'ów nigdy nie zaprzyjaźniłby się z Potter'em.
Siedziałam i rozmyślałam nad tym wszystkim.
- Uważaj! - głos Tom'a wyrwał mnie z tego stanu. Obróciłam się w jego stronę, po czym oderwałam ścieżką prosto w nos.
- Wybacz, miało być w plecy! - usłyszałam dwa znajome mi głosy. Otrzepałam twarz ze śniegu. Bliźniacy podeszli do mnie sprawdzić, czy nic mi nie jest, a gdy pochylili się nade mną wysmarowałam ich twarze białym, zimnym puchem.
- Macie za swoje! - krzyknęłam radośnie i uciekłam od wkurzony Weasley'ów.
- Już nie żyjesz młoda! - George dostał od Potter'a w rękę gubiąc resztę amunicji.
- Dobry strzał. - pogratulowałam mu przybijając piątkę i uciekliśmy przed naszymi "wrogami".
Bawiliśmy się w najlepsze, aż zrobiło się ciemno. Cali mokrzy, ale szczęśliwi udaliśmy się do środka. Po wejściu do pokoju wspólnego domu węża wszystkie głowy zwróciły się w naszą stronę, po czym po pomieszczeniu rozeszły się szepty, napewno na nasz temat. Przyzwyczaiłam się. Pożegnałam się z przyjacielem i weszłam do mojego pokoju. Przebrałam się, a że do kolacji pozostało jeszcze trochę czasu sięgnęłam po książkę i zaczęłam powtarzać transmutację na jutro.

☆☆☆

Elo :3
Bardzo was przepraszam za tak długą nieobecność.
Nie miałam weny :<
Obiecuję, że się poprawię!

Jak wam się podoba okładka? ( wykonana przez xXandrax :** )

Btw bardzo dziękuję za ponad 0.5k wyświetleń!! <3
To bardzo motywuje :*

Komentujcie i głosujcie jak wam się spodobało!

Ania <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro