76.
Jeśli masz zamiar do końca życia trzymać się ode mnie i od mojej rodziny z daleka oraz tolerujesz (prawie)czarny humor to możesz czytać. Jeśli nie, to omiń rozdział.
Ostrzegam po raz już w sumie kolejny: ja i moja rodzina nie należymy do najnormalniejszej części naszej zacnej populacji
Ja, młodsza młodsza, młodsza starsza i mama: *jemy obiad, akurat była karkówka*
Młodsza starsza: Karkówka jest z krowy?
Ja: *patrzy ciężkim wzrokiem* A nie wołowina?
Mama: Karkówka jest ze świni
Młodsza starsza: A z krowy jest tylko wołowina?
Mama: *potakuje*
Młodsza starsza: Z takiej dużej krowy tylko wołowina? A ze świni prawie wszystko?
Ja: *mamrocze* Normalnie świnie zaraz będą walczyć o równouprawnienie...
*zaczyna się dyskusja o mięsie (XD?)*
Mama: No ja gdybym chodowała świnkę, to bym jej nie mogła zabić, bo bym się przywiązała...
Ja i młodsza starsza: *równocześnie* Ja też
Młodsza młodsza: *wymowne milczenie*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro