Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiaj towarzyszą mi wszyscy ninja!
Jay i Lloyd- Cześć!
Cole- Hej!
Zane- Witajcie!
Kai- Jeżyk wita!
Nie mogłeś się powstrzymać?
Kai- Yhy. :D
Dobra. -_- Ze mną są też... Nya! Skylor! Pixal! Roxi! I Andi!
Roxi i Andi- Hej!
Nya- Cześć!
Pixal- Witajcie!
Skylor- Dziewczyna Jeżyka wita!
Ty też?
Skylor- Tak podobno miałam się przedstawić. Tak mi mówił Kai.
Wyjaśnimy to po rozdziale!
A teraz rozdział:

Oczami Andi

Luck- Pomożemy wam!
Eveline postanowiła ze użyje podstępu.
Eveline- Andi nie chcieć poznać historii swojej rodziny?
Skylor- Czemu zmieniaś temat?
Woda była już bardzo blisko.
Ja- Skylor nie!
Skylor- Co?
Ja- Eveline? Co wiesz o mojej rodzinie?
Jay- A ty sama nie wiesz?
Ja- Ja wiem tylko ze miałam rodziców i brata. To co wiesz?
Eveline- Tylko tyle ze oni cię nigdy nie kochali. Chcieli cię wysłać do Przeklętej Krainy na zawsze. I ze... Zostali zabici przez mistrza ognia.
Oczy miałam pełne łez. Usiadłam na ziemi, zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam płakać.
Eveline- Hahahaha!
Lloyd- Skylor! Zakończ to!
Zobaczyłam jak Skylor oblewa wodą Eveline a ona znika. Lloyd do mnie podbiegł i przytulił.
Lloyd- Nie płacz.
Ja- A co zrobimy z Willson'em i Dominiką?
Willson- Ja nikogo nie zaatakowałem.
Domi- A ja broniłam siostre.
Lloyd- Możemy dać im drugą szanse.
Ja- Ja się zgadzam.
Domi- A ja się nie zgadzam.
Dominika znikła w chmurze dymu.
Willson- Moge do was dołączyć?
Ja- O ile nie stanieś po stronie zła.
Willson- Obiecuje ze nie stane.
Ja- To zostań z nami.
Willson- Tak.
Luck- My pujdziemy. Cześć!
Wszyscy- Cześć!
Zane- Zniszczmy tą maszyne.
Użyliśmy mocy żywiołu. Machina się rozwaliła.
Roxi- Ale śnieg nie topnieje.
Pixal- Z obliczeń wynika ze sam z siebie nie stopnieje.
Ja- To co teraz zrobimy?
Lloyd- Znajdziemy sposób.
Lloyd na pocieszenie pocałował mnie w usta. Kiedy przerwaliśmy zobaczyliśmy ze wszystkim aż szczeny opadły. (musałam wykorzystać ten tekst)
Ja- O co wam chodzi?
Jay- Śnieg kiedy się pocałowaliście zaczoł topnieć.
Lloyd- Ale to się zdarza tylko w bajkach.
Kai- Pocałujcie się jeszcze raz.
Ja i Lloyd- Nie.
Roxi- Chociarz raz.
Ja i Lloyd- Dobra.
Lloyd mnie przytulił. Cichutko wyszeptał mi do ucha:
Lloyd- Kocham cię.
Ja- Ja ciebie też.
Pocałowałam go w policzek. Nagle śnieg magicznie stopniał.
Wszyscy- Wow!
Jay- Nie o to chodziło ale i tak.
Lloyd wzioł mnie w ramiona i podniusł.
Lloyd- Udało się!
Ja- Tak. Udało się.
Pixal- Miłość rozpuści nawet największy mróz.
Zane- Bo miłość to prawdziwa magia.
Cole- Mądre słowa blaszaku.
Ja- Wracajmy.
Lloyd- Tak.

Oczami Lloyda

Wróciliśmy na Perłe. Eveline i Dominika znikły. Willson do nas dołączył. A ja mogłem spędzić reszte dnia z moją ukochaną Andi.

Koniec!!!

***

Hej wszystkim.
Jay- To już koniec!
Willson- Co tu się dzieje?
Jay- Pożegnanie z historią.
Willson- To zostaje z wami do końca tego rozdziału.
Dobra. Wracając. To moja najdłuższa książka. Hurra! Pobiłam rekord o jeden rozdział! Prosze was o:
Lloyd- Głosowanie!
Andi- Komentowanie!
Wszyscy- Pa!
Do zobaczenia w kolejnych moich amatorskich książkach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro