Wrzesień
Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng
Pierwsze mżą jesienie wśród zieleni lata;
Wicher nimi targa i warkocze splata
Z pierwszych żółtych liści, choć dmie z siłą burzy,
Gdy się nad nim letnie jeszcze niebo chmurzy.
Siąpi cicha szarość po złocistym świcie,
Ciepły powiew marszczy chłodnych dni odbicie
Na powierzchni stawu, śpiącego wśród dębów,
Olszynowych zmroków, w świerk wyciętych zębów.
Klucz żurawi żegna rudych pól pejzaże,
Lecąc, hen, w ramiona południowych marzeń,
Pchana wiatrem w pustkę gdzieś jemioła goni,
Cichy chłód wypełza spośród błotnych toni.
Duch natury błądzi wśród omglonych ranków,
Kolii z jarzębiny i uwiędłych wianków.
Nasycony latem do snu się układa,
Gdy na świat przychodzi zimowa zagłada.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro