Święta

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa trzecioosobowa

Od rana w budynku wynajętym przez portową mafię na święta panował gwar i przemiła atmosfera. No dobrze może nie aż tak miła, Elise dyryguje innym szantażując ich że się popłacze i poskarży Mori'emu. Michizu i Gin próbują odciągnąć Chuuye od barku z alkoholem, Akutagawa, Higuchi i Yumeno nieumiejętnie ubierają choinkę jednocześnie uważając by nie wkurzyć Hirotsu któremu przypadło ogarnięcie świątecznych potraw i ozdób na ściany. Dodatkowo wymyślił że zakupi baner z napisem 'Nie pozabijamy się w ten dzień'. Co w tym czasie robią Mori i Kouyou? Rozmawiają z prezesem agencji czy byliby chętni zawiesić spór na te kilka dni. Wywiązała się całkiem duża afera lecz istnieję szansa że to się uda.
- Nie Chuuya! Nie możesz teraz tego wypić! - Krzyczał Michizu trzymając Nakahare by nie dorwał się do baru ponieważ Gin na chwile zwiała. - KURWA! Nie gryź mnie! Akutagawa, Higuchi, Hirotsu niech ktoś mi, kurwa, pomoże!
- Spierdalaj Michizu i mnie puszczaj! Puszczaj!
Wykrzykiwał Chuuya przed tym kiedy ktoś brzydko mówiąc jebnął go w głowie i tak stracił przytomność.
- Możemy go związać i wrzucić do celi?
Zapytał innych Michizu. Ci za to popatrzyli się na niego jak na idiote.
- Widzisz tutaj gdzieś cele, młotku?
Zapytał go Akutagawa podchodząc ubrany we kolorowe światełeka.
- A ty przemieniasz się w choinkę, Akutagawa?
Zapytała Elise podchodząc do nich ubrana w świąteczny strój.
- A chcesz...
- ZAMKNĄĆ SIĘ DZIECI. - Wykrzyczał Hirotsu. - Szef za kilkanaście minut wraca z agencją, mam nadzieję że w ten dzień się nie pozabijamy. Jasne?
Zapytał już ciszej jednak nadal tak samo lodowato.
- Te święta mamy z Agencją spędzać? Chore
Powiedziała Gin wchodząc do pokoju w którym zebrali się wszyscy.
- Wreszcie, księżniczka się pojawiła
Powiedział do siebie Michizu patrząc jak gin podchodzi do nieplanowanego zebrania.
Gin w odpowiedzi tylko prychneła i obracając się w stronę Hirotsu powiedziała:
- Szef będzie za dwadzieścia pięć minut, także radzę się pośpieszyć.
Wszyscy westchnęli ze zmęczonia gdy nagle usłyszeli huk i głos Yumeno.
- Choinka zemdlała...
Powiedział cichutko czekając na reakcję innych. Akutagawa i Higuchi mieli w oczach chęć mordu.
- Ta choinka którą ubieraliśmy ze szklanymi bombkami, Yumeno?
Zapytała Higuchi starając się udawać nie zezłoszczonej. Akutagawa jednak nie chciał ukrywać złości...

Tymczasem w zbrojnej agencji detektywistycznej

Perspektywa doktorki Yosano

No nie powiem ciekawie zapowiadają się tegoroczne święta. Mori przyszedł z Kouyou nie po to by atakować prezesa a by zapytać czy nie chcą zawiesić broni na święta i spędzić je z mafią aby chociaż trochę poprawić relacje. Mam ochotę pójść na zakupy.
- O! Kunikida idziesz ze mną na zakupy?
Powiedziałam widząc że Doppo wchodzi do biura.
- Jestem zajęty ale Ranpo ostatnio mówił że ma zbyt wiele czasu, może z nim pójdziesz? Ja mam zbyt dużo papierów plus mamy spędzić te święta z mafią.
Odpowiedział odpowiedzią która średnio mnie zadowoliła ale jednak Ranpo gdzieś wyciągnę. Perfekcjonista...
- Kunikida-san! Widziałeś gdzieś Dazai'a? Prezes prosi go aby przyszedł do niego i szefa mafii.
Zapytał wchodząc do pomieszczenia Atsushi. Już miałam odpowiedzieć gdy wyprzedził mnie Tanizaki.
- Zapewne pływa gdzieś w rzece
Odpowiedział obracając się na obrotowym fotelu.
- Ahh~ Podwójne samobójstwo... Jak to pięknie brzmi...
Usłyszałam głos Dazai'a który, z jakiegoś błahego powodu postanowił wejść oknem. Może to jego kolejny sposób na samobójstwo? Idiota.
- Wiecie co? Ja idę szukać Ranpo, obiecał że pójdzie ze mną na zakupy w zamian za to że kupię mu dużo paczek żelek.
Powiedziałam wychodząc z naszego wspólnego biura, dziwnym trafem spotkałam na korytarzu Ranpo.
- Cześć Ranpo, pójdziemy na zakupy. - Powiedziałam lecz widząc jego minę dodałam.- Kupię ci żelki, okej?
Widziałam że Ranpo zastanawiał się czy warto.
- Dobra chodźmy!
Krzyknął i pociągnął mnie za rękę w stronę drzwi. Będą super zakupy...

Time skip + Perspektywa Akutagawy

Od niecałej godziny Dazai i Chuuya próbują się zabić. Co prawda ja z Atsushi też ale nie próbuje go zabić ołówkiem...
- Dazai! Prezes mówił że mamy się z nimi nie pozabijać!
Krzyczał co kilka minut Kunikida widząc jego partnera próbującego wbić ostrzejszą końcówkę ołówka w ramię niższego, rudego herszta mafii.
- Hpf... Nasz szef też to mówił!
Krzyknął Michizu wstając z kanapy i przypadkowo wywalił się o światełka.
- Akutagawa, Higuchi i Yumeno! Zabierać to!
Krzyknął ponownie lecz teraz starając się wstać i wyplątać kostkę z długiego sznurka świateł świątecznych.
- Spokój dzieci, siadać do stołu zaraz zaczynamy.
Powiedział Hirotsu któremu Elise w tej chwili zabrała piernik uciekając pod stół aby potem przejść na swoje miejsce. Ten tylko wymrukał coś i usiadł na swoim miejscu. Reszta siadła do niego dopiero wtedy gdy ktoś powiedział że szef i prezes idą w stronę sali. Tak udało się im ubrać choinkę, prezenty już leżały czekając aż zaczną je otwierać.
Perspektywa trzecioosobowa

- Witam was wszystkich w ten dzień. Ten dzień jest dniem bez prób walk i morderstw mam nadzieję że rozumiecie iż nie chce słychać żadnych kłótni.
Powiedział jak zwykle chłodno Mori. Fukuzawa obserwował młodych członków agencji i mafii ponieważ to oni zwykle wybuchali z powodu emocji próbowali atakować innych.

Siedli wreszcie do wigilijnego stołu, złożyli życzenia bożonarodzeniowe i zaczęli konsumować podane dania.
- A jest tu coś zatrute?
Zapytał Dazai obserwując dania. Chuuya chciał mu wykrzyczeć w twarz że nie, lecz wyprzedził go Akutagawa.
- Dazai-san jedyne co jest tu zatrute to wino Chuuyi. Te które wielbi i zakazuje zbliżać się do tejże butelki wina.
Powiedział z uśmiechem Akutagawa wiedząc że Chuuya pobije Dazaia jeśli ten będzie próbował jego wino. Dazai niestety złapał przynętę i skończył z podbitym okiem.

Mała Elise i Yumeno szwędali się wokół choinki patrząc na prezenty.
- Ciekawe czy dostane lalkę...
Powiedziała do siebie Elise biorąc w ręce średniej wielkości pudełko. Po przyglądała się opakowaniu i potrząsnąła. Zadzwoniło jak coś ostrego. - Yumeno, to chyba dla ciebie.
Powiedziała ponownie i podała pakunek Yumeno. Przyjął i przeczytał kto dostanie w tym roku ten pakunek.
- Nie jestem to ja lecz Dazai. Odłożę to lepiej...
Powiedział odkładając paczkę pod choinkę. Za ich plecami stanął Hirotsu.
- A co tu robicie? Już chcecie otwierać prezenty?
Zapytał zimnym tonem. Elise i Yumeno odwrócili się ze zdziwieniem.
- Prosimy! Chcemy już prezenty otwierać!
Powiedziała Elise proszącym tonem. Hirotsu zastanowił się chwilę i kiwnął głową na tak. Obok ich przebiegł Dazai i szukając swojego prezentu powiedział:
- To otwierajcie!
Nim się spostrzegli wszyscy zaczęli otwierać prezenty.
- Dostałem scyzoryki!
Krzyknął Dazai machając dwoma scyzorykami.
- A ja dostałem zestaw nowych skalpeli.
Odpowiedział spokojnie Mori patrząc na nowiutkie skalpele.
- Ja mam zdjęcie... Moje i Dazaia.
Powiedział wkurzonym tonem Chuuya.- Skąd ktoś to miał!?
Chuuya trzymał zdjęcie na którym pił razem z Dazaiem szampana. Oboje mieli do rysowane wąsy i kapelusze.
- A ja dostałem nową kurtkę. Fajna
- Ja mam...
Wszyscy chwalili się prezentami do póki Elise nie otworzyła swojego prezentu. Elise dostała Japońską laleczkę kokeshi która stanowi symbol szczęścia, pomyślnośaci i ochrony.
- Piękna
Powiedziała obracając laleczkę w ręce.
Wszyscy wrócili do rozmów. Każdy był pewien że te święta zapamiętają na zawsze.

Koniec

Laleczka Kokeshi - Jej historia sięga XIX wieku, kiedy wykonywaniem laleczek zajęli się uzdolnieni rzemieślnicy. Wówczas laleczka Kokeshi służyła jako zabawka. Dziś stanowi symbol szczęścia, pomyślności i ochrony.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro