02

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Wstawać !! -Obudził nas mój brat idiota.-O 8 śniadanie a później idziemy na plażę- informuje nas i wychodzi.

Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, godzina była 6³³.No chyba mu coś zrobię.

-Debil, poprostu debil-wstałam oburzona

-Zgodzę się z tobą -Wymruczał żabson

Teraz przyjrzałam się dokładniej naszemu pokojowi. Nie za duży, ale też nie za mały.
Na środku stało duże podwójne łóżko obok z dwóch stron stały białe szafki nocne. Przy oknie i wyjściu na balkon, który nie był za duży stała zwykła biała szafa sięgająca do sufitu, jak wychodziło się z pokoju to byliśmy w takim mini salonie. Gdzie znajduje się również biała sofa i telewizor,jest też biały stolik przy oknie.
Trzecie drzwi są do łazienki.Wszytsko jest zachowane w bieli a ściany są jasno szare.

Wzięłam walizki i rozpakowałam je. Gdy już miałam wszystko w szafie wzięłam biały kostium kąpielowy i do tego czarną dużą bluzkę z krótkim rękawem .

Gdy wyszłam z łazienki to spakowałam do torebki najważniejsze rzeczy takie jak ręcznik,okulary przeciwsłoneczne,gumy, portfel i później jeszcze schowam telefon. Na wyświetlaczu wyskoczyło mi powiadomienie od
Macieja czy idziemy, odpisałam mu że tak. Założyłam szybko klapki i zapytałam

- Jesteś już gotowy ? Czy muszę na księcia poczekać? - zapytałam się

-Jak jestem a księżniczka jest?- wyszedł z pokoju

-weź idź lepiej-powiedziałam zamykając drzwi na klucz

-Siemka - przywitałam się z każdym, odpowiedzieli mi tym samym

Przeszliśmy do wyznaczonych nam miejsc, zaczęliśmy jeść i rozmawiać. Każdy poszedł po swoje rzeczy, gdy skończyliśmy. Szłam rozmawiając z Zuzią, jak doszliśmy na tą plaże to ja z Zui stwierdziliśmy, że po opalamy się a oni poszli do wody. Po jakimś czasie zauważyłam idącego Żabsona i ReTo uśmiechali się jakoś tak śmiesznie, że zaczęłam się śmiać z tego.

-I z czego się cieszycie tak?- spytałam, nie odpowiedzieli. Mateusz zaczął podchodzić coraz bliżej mnie a Igor usiadł na kocu w końcu Mateusz mnie podniósł i ruszył w stronę wody- masz mnie w tym momencie puścić - krzyczałam na niego a on się zaśmiał -jeśli mnie nie puścisz to cię zabije przysięgam - poczułam jak spadam, nie na piasek tylko do wody. No debil, przysięgam debil. Ten tylko się śmiał.

-No puściłem cię jak chciałaś- powiedział po chwili a ja spojrzałam na niego jak na debila

-A spadaj - wyszłam obrażona z wody, jak wracałam to dostałam czymś w ramię

-Przepraszam - podbiegł brunet

-Nie szkodzi - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę koca

-Nie zagadasz ? - zapytała rośmieszona Zuzia

-Nie - odpowiedziałam krótko, wyjęłam z torebki gumy i telefon

13²⁵

-Głodna jestem- mówię już któryś raz. A trudno idę stąd. Spakowałam się i ruszyłam w stronę hotelu w którym jesteśmy zameldowani,gdy wracałam to weszłam do sklepu i kupiłam sobie coś do jedzenia, zjadłam odrazu jak wróciłam.

Stwierdziłam, że się umyję i przebiorę więc wzięłam czarną sukienkę na dwóch cienkich ramiączkach. Jako iż byłam gotowa to założyłam czerwoną kurtkę Jeansową i podeszłam do torby by ją spakować.

Wyszłam zamykając drzwi na klucz i ruszyłam do wyjścia. Spacerowałam i jadłam loda gdyby nie to, że zadzwonili mi bym wracała bo za chwilę będzie obiad i Mateusz chcę wejść do pokoju.
Po zjedzonym obiadku każdy ruszył do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro