Rozdział 7 "Zawsze bende przy tobie♡"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzień był dla innych normalny ale nie dla mine z powodu tych ran które mam na swoim ciele to już nie czuje się bezpiecznie jak jestem sama. Ale dobrze że jest Uber bo gdyby nie on to bym się zabiła.

Po zmianie opatrunkuw poszłam sprawdzić czy żaden sprzęt nie został uszkodzony przez ten czas, nawet od czasu do czasu sprawdzam czy żadne szkodniki nie zrobiły dzuri w podłogę albo w materiale.

A wracając jak sprawdziłam czy ktoś nie zakokśił łancuchuw do kół,no bo podczas zimy jest cięszko o takie łańcuchy. Ale usłyszałam kroki to odwruciłam się i  zobaczyłam że to Uber.

-Nie stasz mnie wielkoludzie!
-Nawet nie chciałem cię wystarzyć
-Tja
-Gdzie idziesz?
-Sprawdzić czy ktoś nie zakokśił łańcucguw do ciężaruwki
-Idę z tobom

Poszliśmy razem nawet powiem szczerze że z powodu że uber nie był przymnie z powodu że musiał zostać na stadionie i dowodzić bo wtedy mojego ojca nie był.

-Dobra są wsztstkie,a tam som?
-Ja!Wszystkiego są

Ale dzisaj miałam dobry chumor z powodu że nie byłam sama. Nawet Uber odczuł zmianę w moim zachowaniu już nie byłam taka skryta,nw(nie wiem) Jak to opisać. Dzisaj postanowiłam że bende przy Uberze nie z powodu że się boję ale że czuję się przynim bezpieczna,jak tak myślę to mi się wydaje że Ja nein dziwnie się zachowuje jak jestem w bobliżu.

Mam takom nadzieję że Uber nie pobije się z nim o mnie że jest o mnie zazdrosny ale też boję się żeby obytwoje nie oberwali od terena sorry dla mnie to ojciec a dla nich to Pułkownik.

Jak śliszmy to trzymaliśmy się za ręce i rozmawialiśmy o różnych sprawach nawet rozmawialiśmy o nadchodzoncym finale super ligi, nagle usłyszeliśmy śmiechu całej drużyny to poszliśmy za odgłosem. Nagle zobaczyliśmy że oni śmiali się z jakich filmikuw.

Jak oni się popatrzeli na mnie to nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać?

(Szepty)

"Co ich tak bawi?"

To Ja nein pokazał mi zdjęcie które nie widzałam w życiu to byłam ja właie z nim nagle Uber też to zobaczył i nagle go podniósł i wykrzyknęła na niego.

-MASZ TO USUNĄC CHÓJU!

Krzyknęłam do chłopakuw żeby mi pomogli rozdzieleniu ty dwóch gigantuw,ja wzięłam ubera jak najdalej żeby nie usłyszeli naszej rozmowy.

-Co za gnuj(warknoł na niego)
-Spokojnie przecież nic się nie stał~
-NIC SIĘ NIE SAŁI?!
-Hej uspokuj się,zawsze bendze przy tobie
-Ale~
-Nawet jak coś się stanie obiecaj że nie opuszcisz mnie
-Obiecuje

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro