17 kwietnia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstaje rano,  jak zawsze patrząc w sufit przeklinam to,  że muszę funkcjonować w tym durnym świecie.  Dlaczego ludzie nie trzymają się dawnych zasad?  Czemu nie możemy być jak zwierzęta.  Wstajemy,  jemy,   uczymy się,  pracujemy kiedy chcemy,  kiedy czujemy taka potrzebę. 

Mam mieć zawsze dobry humor.  Bo przecież nic się nie stało i nie mam czemu mieć go złego.  Powinnam grzecznie zjeść śniadanie i zrobić do do mnie należy.  Ale przeciez mam prawo nie być głodna,  zdenerwować się bo ktoś za dużo do mnie mówił.

Dorośli nie liczą się z tym co uważają "dzieci". Nie jedno z tych " Dzieci" miało istne piekło w życiu.  Nie licząc sytuacji w domu,  może być narażone na największe świństwa każdego dnia.  W szkole,  z znajomymi,  na dworze.  Nawet siedzac samemu w pokoju na Facebooku bądź innym portalu społecznościowym.  Rodziców nie rusza fakt,  że ich dzieci cierpią,  że mają tysiące innym zmartwień niż pójście na wspólne zakupy. 

Idąc z wielce Dorosła osobą,  która najprawdopodobniej gdyby mogła chciałaby znów stać się dzieckiem pełnym marzeń,  rozmyślam nad sensem życia w 21 wieku.  Wszystko wygląda tak sztucznie.  Ludzie,  którzy starają się żyć fit,  bo nie chcą od biegać od społeczeństwa,  wygodne życie tych,  którzy na to nie zasługują.  A patrzenie na krzywdę osób,  które nic nie zostały od życia wzamian za swoją ciężka prace. 

Myśląc nad cywilizacją,  nasuwają się myśli: Co się stanie gdy świat będzie na skraju wojny?  Gdy będzie kryzys?

Wiele osób uważa,  że wojna światowa już dawno trwa jednakże nie militarna a poglądowa, polityczna ect.  Patrząc na dzisiejszą definicje demokracji,  rząd długo nie wytrzyma.  Nie ma zgody nigdzie.  Czy to w domu czy w Banku bądź w Parlamencie.

W sklepie patrzę na ceny żywności,  artykułów,  które są częścią codzienności.  Ceny w porównaniu z zarobkami dobijają.  Jak będę już pracować,  żyć samodzielnie na swoim,  będę się męczyć.  1900 zł na rękę,  nawet mniej.  Z czego już 1000 zł idzie na utrzymanie domu.  Załóżmy,  że jeszcze kredyt na auto. Kolejne 100/200 zł znika w zależności od rat.  Zostaje ok 800/700 zł.  Jedzenie,  jednorazowy wypad na zakupy na obiad na kilka dni i rzeczy potrzebne na resztę posiłków kosztują od 50 do 100 zł.  Dołóżmy do tego ubrania,  detergenty,  własne wygody bądź potrzeby,  leki,  rzeczy które mogą się zepsuć.  Zostanie może z 300 zł?   Odłóżmy też coś na wakacje,  bądź na kupno czegoś droższego.  Człowiek nie ma nic robiąc naprawdę bardzo dużo. 

Większy problem z znalezieniem pracy.  Wykształcenie przede wszystkim.  Ale na co one gdy potrzebujesz doświadczenia?

Potrzebujesz wykształcenia→ potrzebujesz pieniędzy → idziesz do pracy → potrzebujesz doświadczenia i wykształcenia.

Koło się zamyka. 

Siadając już po zakupach na łóżku patrzę jak moja matka lata i wszystko ogarnia w domu.  Łatwo zauważyć że ma mało czasu.  Wstaje o 6/7 rano,  daje jeść zwierzętą.  Około 8 zaczyna sprzątać mieszkanie. Pomimo,  że jest małe trochę jej to zajmuje.  Mniej więcej o 9/10 szykuje jedzenie dla mnie.  Wychodzi na miasto po zakupy,  po czym między 11/12 gotuje obiad.  Ma godzinę odpoczynku i o 13 idzie do pracy.  Jest w niej od 14 do 22 czasem 23 a bywa też że do 24. Cały plan zakładając że nie musi nigdzie iść załatwić dodatkowych rzeczy,  że nie musi umyć okien bądź innych większych czynności nie musi zrobić.  Zakładając także że ma druga zmianę. 

Nawet jak jej pomogę to uśmiechnie się i powie żebym to zostawiła.  Że zrobi to sama.  Pomimo,  że pomogłabym jej w tym dużo nie chce mojej pomocy.  Dorośli są często tak uparci. 

Ojciec jej nie pomoże.  Jest hipokrytą,  który według nas mógłby iść pod most.  Darmozjad i tyle.  Jestem ciekawa czemu tyle osób może normalnie iść do pracy,  może normalnie funkcjonować w życiu rodzinnym,  pomóc coś zrobić,  porozmawiać,  wyjść gdzieś a on nie.  Najchętniej siedziałby w domu z jedzeniem pod nosem i telewizorem włączonym bądź laptopem nic nie robiąc.  Ty posprzątaj ty ugotuj a ja sobie będę królem.  Rób co chce a nie będzie kłótni.  I to niby "dorośli" Są tacy madrzy i wychowani?  Oni niby mają być wzorem? 

Nawet do pracy mu się nie chciało iść.  A co dopiero posłuchać co my,  reszta rodziny,  ma do powiedzenia. 

Nie jestem za równouprawnieniem jednak on już przesadza,  niezależnie co by kobieta zrobiła jest źle,  niezależnie co by kobieta powiedziała to jest nieprawda.  Tak bardzo nienawidzi płci przeciwnej, że uważa iż jego lenistwo i niepowodzenia są jej winą.  Gdzie tu sprawiedliwość? 

Już południe,  zaraz spotkanie z chłopakiem.  Pewnie znów przez pierwsze dwie godziny będę zdenerwowana,  obrażona i chamska.  A wszystko przez jego głupotę.  Wie,  że nienawidzę jak ktoś przesadza z swoim zachowaniem a on dalej swoje. Pomimo,  że czasem jego idiotyzm jest śmieszny to przesadza.  Dlaczego gdy poznajemy kogoś to wydaje się być bardziej rozgarnięty i inteligentny niż gdy już z nim jesteś? 

Potem nadejdzie noc,  złe myśli,  strach,  smutek i nienawiści.  Znów łzy będą lecieć po policzkach,  znów muzyka będzie udowadniać nam,  że nic nie ma sensu ani nasze życie ani związki,  ludzie.  Myśli zaczną rozsiewać kiełki smutku i depresji.  Z których wyrosną dawne wspomnienia przeżyć,  które były dla nas traumatyczne.  Znów z tyłu głowy będzie głos,  który powtarzać nam będzie że nic nie osiągniemy.  Że powinniśmy się poddać,  zniknąć z tego świata. 

/////
Takie coś dla odmiany.  Jakoś naszła mnie chęć pisania czegoś takiego jak ala dziennik bądź pamiętnik.  ;) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro