Dopełnienie spisku

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ania pakowała sprzęt na występ. Właśnie dziś na koncert miał ponownie przyjść pan Antoni i kilku innych ludzi z wytwórni. Każdy członek Warrior's Fate trochę się stresował, gdyż od tego występu zależała ich dalsza kariera. Na miejscu czekali na nią koledzy. Ania dała swój sprzęt technicznym i poszła z kolegami do garderoby

- Jak dobrze wiecie od tego występu zależy nasza kariera, więc wszyscy musimy być ostrożni, szczególnie ty Anka – wygłosił mowę Piotrek

- Czemu szczególnie ja?

- Czasami jesteś strasznie dzika i zachowujesz się jakbyś była pijana – zaśmiał się Aleksy, który w zespole był perkusistą – ale i tak cię lubimy

- Chociaż tyle dobrego, ale ja potrafię się zachować!

- A pamiętasz jak podpaliłaś ławkę na wuefie? – spytał rozbawiony Piotrek

- To był wypadek!

- Właśnie dlatego ty masz być szczególnie ostrożnia

- Niech ci będzie

Chwilę po tej rozmowie do garderoby zajrzał menadżer zespołu, Dawid

- Anka, wzięłaś mikrofon?

- Tak, dałam go technicznym żeby rozstawili, a co?

- Nie ma go

Ania zadrżała. Nie miała zapasowego mikrofonu, jej koledzy również nie mieli. Poza tym, nie stać jej było na zakup nowego

- A ten zespół co grał przed nami? Nie mogą pożyczyć?

-Wczoraj odszedł ich wokalista, jeszcze nie znaleźli nowego, więc nie zagrali

- Szlag, no ktoś musi mieć – powiedziała zrozpaczonym głosem

- Chyba trzeba odwołać występ...

- Na pewno musi być jakieś wyjście – Bruno był niemal tak samo zrozpaczony jak Ania – ma ktoś jakiś pomysł?

- Może zagracie beze mnie? – spytała Ania

- Wykluczone. Muszą ocenić cały zespół, a nie 80% - powiedział Michał

- Ma ktoś inny pomysł?

Wszyscy pokręcili przecząco głowami

- Naprawdę nikt nie żadnego pomysłu?

- Nikt. Jesteśmy spaleni – westchnął Piotrek. Nawet radosnym zazwyczaj Ani i Michałowi udzielił się podły nastrój

W tym samym czasie techniczny szedł w umówione miejsce spotkania. Gdy tam dotarł czekał na niego wyskoki, blond włosy mężczyzna

- Masz tu ten mikrofon. A teraz daj kasę

- Może tak magiczne słowo? Ale masz

- Miło się robi z tobą interesy Rafale – uśmiechnął się – twoja córeczka będzie wściekła

*

Organizatorzy koncertu zrobili ogromną awanturę. Wprawdzie Dawid doszedł z nimi do porozumienia, jednak członkowie zespołu byli zdruzgotani, szczególnie Ania. Obwiniała się o porażkę. Najbardziej martwiła ją sprawa mikrofonu. Nie chciała prosić mamy o pieniądze na tak drogi sprzęt. Kiedy wróciła do domu położyła się na łóżku i zaczęła rozmyślać. Nie ma mikrofonu. Nie stać jej na nowy. Mama ma do opłacenia różne ważniejsze rzeczy. Skąd zdobyć pieniądze? Nagle usłyszała dźwięk wiadomości. Podniosła telefon i zobaczyła jedną, krótką wiadomość

Od: Piotrek

Wylatujesz z zespołu

Ania nie mogła uwierzyć własnym oczom. Dlaczego została wyrzucona? Przez ten mikrofon? Przecież to nie jej wina i chłopcy doskonale o tym wiedzieli. Postanowiła do niego zadzwonić. Po chwili odebrał

- Czego chcesz?

- Za co mnie wyrzucasz? Ten mikrofon to nie moja wina

- Nie byłbym taki pewien. Twoja wiadomość cię zdradziła. Zapewne nie miała być do Alka, ale właśnie do niego doszła

Ania osłupiała. Nie wiedziała o co chodzi

- J-jaka wiadomość?

- Nie udawaj głupiej. Jak nie pamiętasz to sprawdź – powiedział Piotrek po czym się rozłączył

Ania nie miała czasu rozmyślać nad zachowaniem Piotrka. Szybko weszła w wiadomości osłupiała widząc rzekomo swojego SMS-a

Ale akcja! Zniszczyłam karierę Warrior's Fate! Ci idioci nawet nie pomyśleli że to była moja sprawka! Ale do rzeczy: oddałam mikrofon zaufanemu technicznemu, który miał go gdzieś wynieść. Nie obchodzi mnie gdzie. Ważne, że pomyśleli, że to wypadek! Oczywiście udawałam zrozpaczoną, ale miałam ochotę się śmiać! Wykonałam swoje zadanie. Ha ha!

Ania w pierwszej chwili chciała zadzwonić do Piotrka, że to nie ona napisała, jednak po chwili uświadomiła sobie, że i tak by jej nie uwierzył. Ale mogła zaczepić go w szkole. Mógł nie odbierać telefonów i ją zablokować, ale na żywo nie będzie tak łatwo. Pojutrze zrealizuje swój plan. Wtem na jej łóżko wskoczył czarny kot, a po chwili usiadł obok niej i spojrzał jej w oczy

- Dobrze wiedzieć, że chociaż ty mi wierzysz Filemonie – zwróciła się do kota

Kot w odpowiedzi polizał ją po ręce. Nagle Ania usłyszała dzwoniący telefon. Na ekranie wyświetlił się nieznany numer

- Halo?

- Witaj Aniu. To ja, twój tatuś. Jak zapewne się domyślasz, ja za tym stoję. Pomogła mi twoja przyjaciółeczka

- Jaka przyjaciółeczka?

- Paulina. Nie mam czasu na rozmowę. Żegnaj!

Ania próbowała oddzwonić, jednak ojciec nie odbierał. Po chwili usłyszała wibrację telefonu. Wzięła urządzenie do ręki i zaczęła czytać:

Od: Rudolf

Mogę wpaść?

Od: Ania

Pewnie

Po około 15 minutach przyszedł Rudolf

- Witam wielmożną panią – ukłonił się

- Witam wielmożnego pana – dygnęła Ania na co oboje wybuchnęli śmiechem. Ania jednak zaraz posmutniała, co Rudolf od razu zauważył

- Coś się stało?

- Nic takiego

- Zawsze tak kłamiesz jak masz jakiś problem? – Rudolf wbił nią przenikliwe spojrzenie

Ania zaklęła w myślach. Że też musiał ją przejrzeć! Nie lubiła się zwierzać. Wiedziała jednak, że Rudolf nie odpuści

- Zostałam wyrzucona z zespołu – rzekła w końcu

- Za co? – Rudolf wbił w nią zdziwione spojrzenie

Ania opowiedziała mu całą historię. Rudolf był bardzo zdziwiony kiedy słuchał. Zdawało mu się nie do pomyślenia, że ojciec może zrobić coś tak okropnego córce. On sam był ze swoim bardzo blisko i uważał go za autorytet

- Bardzo mi przykro –powiedział kiedy skończyła – Ja ci wierzę

- Naprawdę? – zdziwiła się Ania – Czemu?

- Spotkałem kiedyś twojego ojca. Przypadkowo. Był z tym plastikiem co nas kiedyś zaczepiał. Zaczął mnie obrażać i powiedział mi żebym trzymał się od ciebie z daleka, bo podobno już kilku tak zwiodłaś

- Też sobie wymyślił! Ja nigdy nie miałam chłopaka

Rudolf dostrzegł w tym swoją szansę. Tym razem nikt im nie przeszkodzi. Teraz albo nigdy

- A nie chciałabyś mieć? – zapytał w końcu

Ania spojrzała ze zdziwieniem. Kochała Rudolfa, przynajmniej tak jej się zdawało, ale nie myślała, że on może coś do niej czuć poza sympatią

- Chciałabym

- Kocham cię Aniu

- Też cię kocham Rudi

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro