9. Ksywki #1: Koleś, który widział śmierć.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ogólnie, to może opowiem wam trochę o ksywkach naszych nauczycieli? No, tych, którzy je w każdym razie mają.

Zacznijmy sobie może od pani dyrektor, a raczej Heli.

Jeżeli ktoś zna mitologoę nordycką, to wie o kim mowa. Ale skąd w ogóle wziął się ten pomysł?

A więc była raz taka draka, w której pewien kolega "uciekł" ze szkoły, a inny miał robić za jego adwokata. No i poszedł gdzie? Oczywiście, że do dyrektorki!

Podobno odległości między nimi były takie, że przy koronaworusie by nie uszły.

Ale Alvin jakimś cudem powrócił! I to nawet z cytatem: "Widziałem śmierć".

No to już wszystko wiecie.

A ponadplanowo powrócę do tej sprawy z ucieczką. Podobno Łowicz przekazał to jakiejś pani, która miała zawiadomić internat, albo wychowawczynię (ah te procedury). Tak się jednak nie stało. Nic też nie wiedziała pani od matmy, a szychy dorwały i ją!

Wszyscy się zastanawiali, czy gość nie wyszedł tylnym wyjściem, bo nawet pani portierka go nie widziała.

Cały dzień Alvin wyciągał informacje od Łowicza, które potem przekazywał.

W każdym razie chyba większej afery po tym dniu nie było (chociaż wszyscy nauczyciele tak się wkurzyli, że Łowicz dostał już od nas kondolencje).

No i to koniec na dziś 

A teraz weekendzing!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro