Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Geno

Kilka dni z rzędu przychodził do mnie Reaper i zabierał do różnych miejsc, wymiarów. Rozmawialiśmy o różnych sprawach, opowiadalismy o sobie i inne takie. Coraz bardziej zaczęliśmy się lubić. Pewnego dnia przyszedł do mnie ze smutną mina. Usiadł i się nie odzywał. Postanowiłem go pocieszyć.

- Co jest? - zapytałem siadają obok niego.
- Ostatnio dziwnie się czuję.
- Ale nie dobrze ci czy co?
- Nie chodzi o zdrowie... Raczej o... Uczucia... Ale nie ważne.

Oparłem czaszkę o jego ramię.

- Powiesz mi?

Gdy spojrzałem na niego był cały w ramieńcach. Śmiesznie wygladal. Zaczynam się zastanawiać czy to co do niego czuje...To nie coś więcej niż tylko przyjaźń...

- Nie wiem czy to tylko przyjaźń... -  powiedział nagle jakby mi czytał w myślach...
- Heh... Czytasz mi w myślach... - szepnąłem.

Oboje mocno się zarumieniliśmy. Nagle przyszedł tu Ink. Gdy nas zobaczy od razu zrobił zdjęcie. Nawet nie zdążyliśmy nic powiedzieć. Szybko wstałem i zacząłem gonić Inka żeby mi oddał aparat. Ten tylko otworzył portal do Voidu i wbiegł do niego. Ja nie wychowałem i też do niego wpadłem przy okazji przywracając Inka. Osobnym portalem przyszedł Reaper. Gdy chciałem zabrać aparat ubiegła mnie czerwona ręką. Error zabrał aparat... Od Razu wstałem i z poważna miną poprosiłem Brata żeby mi grzecznie oddał Aparat. Ten tylko zaczął przeglądać zdjęcia.

- Hahaha. Niezła sesja czyli to co mówił Ink to prawda? Sorka ze ci nie uwierzyłem.
- Na przyszłość nie podwarzaj tego co mówię.

Zacząłem się rumienić. Owinalem się spałem tak aby nie było widać rumieńców. Reaper zabrał Errorowi aparat i usunął zdjęcie. Ja wyszedłem bez słowa. Chciałem zostać sam.
Z ciekawości zacząłem grzebać w plikach. Było tam zapisane wszystko o wszystkich wymiarach i o wszystkich potworach. Zacząłem czytać o Sans ie, potem o bluberym aż natknąłem się na dane Reapera. Zacząłem czytać. Nie mogłem uwierzyć w to co przeczytałem.

Szybko wybiegłem przez portal i zacząłem szukać Reapera. Znalazłem go w Undertale.

- Reaper! - podzielam do niego-Cz-czemu mi nie powiedziałeś?!
- Czego?
- Że możesz umrzeć... Jak kogoś nie zabijesz...

Zapadła cisza. Obok nas stał Sans i zaczął nad czymś myśleć. Reaper przerwał tą ciszę.

- Nie Chce już zabijać. Postanowiłem że już nikogo nie zabije i pomyślałem że jak Umrę, będzie najlepiej.
- Nie zrobisz mi tego... - powiedziałem przerażony.

Poczułem jak łzy gromadziły się w moich oczodołach. On nie mógł umrzeć... Nie teraz jak naprawdę mi na nim zależy.

- Dopiero co straciłem Papyrusa. Teraz mam stracić ciebie?! To od razu mnie zabij. - powiedziałem rozkładając ręce.

Zamknąłem oczy i czekałem na to co się wydarzy. Nagle poczułem ciepło. Reaper przytulił mnie najmocniej jak mógł.

- Przepraszam. Ja... Nie mogę cię zabić. Za bardzo mi na tobie zależy. Ja chyba... Chyba cie kocham... - zaczął szeptać.
- Ja chyba też. - powiedziałem odwzajemniając uścisk.

Trwalismy tak do puki Sans nie powiedział że dobrzebybyło gdybyśmy weszli do środka.

- Ja muszę iść. Obiecałem że nie będę nachodzić innych AU. - powiedziałem i otworzyłem portal. Pomachałem na pożegnanie i chciałem już iść gdy zatrzymał mnie Reaper. Dał mi małe pudełko. Powiedział że mam je otworzyć dopiero gdy będę u siebie. Gdy dostałem na miejsce otworzyłem pudełko był tam wisiorek w kształcie serca. Niegdy nie pomyślałbym że to wszystko się tak potoczy...

Perspektywa Reapera

Poszedłem z Sansem do jego domu. Był sam bo Papyrus był na lekcjach gotowania. Usiadłem na kanapie i pierwszy raz od długa zająłem kaptur.

- Sans, musisz mi pomóc...
- Co się stało? - spytał siadając obok mnie.
- To co powiedział Geno... To prawda, ja niedługo umrę. Heh.  Śmierć umrze...
- Nie chcesz tego, prawda?
- Chciałem, ale ostatnio wszystko się zmieniło... Ja pierwszy raz komuś wspułczułem a teraz się zakochałem. To jest poplątane...
- I Co chcesz zrobić.?
- Nie chce nikogo zabijać. I też nie chce umierać. Co mam zrobić? Zostało mi mało życia...

Nastała cisza.

- A jak przeżył Geno? - zapytał po chwili Sans.
- On MA... DETERMINACJE! To jest to potrzebuje DETERMINACJE. Tylko jak ją zdobyć?
- Poprzez zastrzyk ale już ich nie mam... I żaden inny wymiar raczej też. Ale można ją przekazać. Tylko że jak przekażę Ci ją Geno to może nie przeżyć. A tego byśmy nie chcieli. Frisk wydała ją na ratowanie nas, i nie zostało jej za dużo. Nie wiem co dalej. Przykro mi.
- A z kąt brałeś te zastrzyki?
- Tworzyłem. Pobieralem od Frisk próbki i próbowałem stworzyć DETERMINACJE ale długo mi zajęło odtworzenie jej dokładnie.
- A dałbyś radę zrobić porcje DETERMINACJI?
- Nie wiem czy zdążę... - spojrzał na zegar -  zaraz przyjdzie Frisk. - Będę się zmywać.

Powiedziałem i otworzyłem portal. Pożegnalny się i weselem do dziury. Poszedłem do Geno. Zastałem go opartego o ścianę i śpiącego. Usiadłem obok i go przytuliłem.

- Przepraszam... - wyszeptałem.

Zamknąłem oczodoły i zasnąłem.

Obudziło mnie lekkie szturchanie. To Error. Obudził nas obu. Źle się czułem chwyciłem się za czaszkę położyłem na podłodze. Skupiłam się jak tylko mogłem. Wszystko mnie bolało. To było nie do wytrzymania.

- Hey! Co jest? Reaper? Halo słyszysz mnie?
- Słysze!! Ał.Wszystko mnie boli...
- Ale, c-co się dzieje?
- Nie dotykaj. -  powiedziałem gdy poczułem kogoś dotyk- proszę...
- Reaper, cz-czy ty... U-umierasz?! - zapytał przerażony Geno.

Zrobiło mi się go żal. Z bulem wstałem. Ledwo utrzymałem się na nogach. Wziąłem kasę i otworzyłem portal.

- J-ja muszę iść...
- Nie! Zostań! Coś ci się stanie. - powiedział Geno chwytając mnie za kaptur.
- Nic mi nie będzie. Obiecuję - założyłem kaptur i wyszłem.
- Muszę kogoś zabić...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro