__I__

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


"Spokojnie tajemniczy nieznajomy! Uratuję cię!"


(H/C) włosa obserwowała wodę.

Jej koryto tak zachęcało, by tam skoczyć. Ten przeźroczysty kolor pomieszany z niebieskim sprawiał, że człowiek zapominał o problemach. Kto mógłby powiedzieć, że woda jest tak bardzo interesująca?

"Nic tylko tu siedzę... Nie dostałam od nikogo żadnej wiadomości..." Mówiła do siebie "Niech się coś w końcu wydarzy!" Szepnęła, ściskając dłonie w pięść.

Wtem zobaczyła płynące ciało. Szybko wskoczyła do rzeki i wyłowiła je.

"Z postury i z ubioru zapewne jest to chłopak." Mamrotała (E/C) oka  pod nosem. Postanowiła go przewrócić na plecy. Sprawdziła puls, a następnie przyłożyła ucho do jego nosa i obserwowała jego klatkę piersiową.

'Oddycha.' Pomyślała i odetchnęła z ulgą. 'Ma zamknięte oczy, a pod nimi zaschniętą krew...' Otworzyła jego powieki i krzyknęła głośno, odsuwając się.

"O-on ich nie ma... Nie ma gałek ocznych..." Podeszła ponownie do niego i chwyciła go za ramiona, aby potem przerzucić go sobie na plecy.

'Uchiha, co? Huh... O ile się nie mylę, ich techniki polegają na wzroku, czyż nie? To może dlatego...' Myślała patrząc w niebo.

"Spokojnie tajemniczy nieznajomy! Uratuję cię!" Odparła, uśmiechając się. "A teraz tylko dojść do domu..."

********

"Tylko tobie mogę zaufać, mój najdroższy Przyjacielu." Powiedział wydłubując sobie oko. "Chroń wioskę oraz dobre imię Uchiha. Po mojej śmierci zmieni się wiele rzeczy. Zostawiłem list pożegnalny." Uśmiechnął się

"Shisui?"

"Jeśli jesteś moim prawdziwym przyjacielem, nie zatrzymuj mnie." Rzekł, a następnie spadłem z klifu.

"Shisui!" Usłyszał głos Itachi'ego.

**********

Czarnowłosy mężczyzna wstał szybko, wybudzając się ze snu. Nie widział nic. Czuł, że leży na jakimś łóżku. Miękkim, ciepłym, wygodnym i ładnie pachnącym łóżku.

'Ja żyję? Przecież... Spadłem z klifu... Gdzie ja jestem?' Pomyślał. W głębi duszy czuł frustrację, że nie wie co się właściwie dzieje i że nic nie widzi.

"Oh! Obudziłeś się już? Całe szczęście! Już myślałam, że jeszcze bardziej cię dobije!" Usłyszał piękny kobiecy głos, w którym dało rozpoznać się szczęście. Zmarszczył delikatnie brwi.

"G-gdzie ja jestem? I kim ty jesteś?" Spytał zdezorientowany.

"Nie przedstawiłam się? Jestem (Y/N) *Chiryō. Znajdujesz się w moim domu." Przedstawiła się. "Wyłowiłam cię z rzeki, a następnie ściągnęłam cię tutaj i wyleczyłam cię. Jedyne czego jestem pewna to tego, że pochodzisz z klanu Uchiha" Wyjaśniła sytuację.

Bez oczny milczał przez chwilę. Nie wiedział, czy powinienem jej zaufać. Kto wie, jakie tajemnicza dziewczyna może mieć zamiary?

"Jesteś cicho. Podejrzewam, że myślisz, że coś planuje, prawda? Posłuchaj, jakbym chciała ci coś zrobić, nie uratowałabym cię." Odparła. Poczuł jak łóżko się ugina, zapewne pod jej ciężarem.

Chłopak westchnął i rzekł. "Jestem Uchiha Shisui."

"Ten Uchiha Shisui? To zaszczyt! Nie sądziłam, że w moim życiu spotkam kogoś tak silnego!" Zachichotała. "Miło mi cię poznać, Shisui."

"Mi również. I dziękuję ci, za uratowanie mnie..." Rzekł, zawieszając głowę w dół. Denerwowało go to, że nic nie widzi. Ale zdawał sobie sprawę, że musi to przeżyć. W końcu nie oddał Itachi'emu swojego oka od tak sobie, czyż nie?

"Nie ma sprawy! Wiesz, może to nie pytanie na miejscu, ale... Co się stało?"

"Cóż... Na początku zacznę od tego, że miałem popełnić samobójstwo, jednak nie udało mi się." Odpowiedział. Poczuł jak mięśnie dziewczyny się spinają. Zapewne od tego co usłyszała. Dla (Y/N) to nie trzymało się kupy. Shisui Uchiha chciał popełnić samobójstwo? Uchiha?

"Nie powiem, że to dobrze, ale... To przeze mnie? "Zaśmiała się nerwowo, a jej mięśnie odrobinę się rozluźniły. "Musisz mi wybaczyć. Jednak mój klan ma to do siebie, że nie daje nikomu umrzeć. Nie do tego ludzie, z zdolnościami jak nasze, są stworzeni."

"Co masz przez to na myśli?" Zapytał zaintrygowany. "Z jakiego klanu pochodzisz?"

"Zapewne o nim nie słyszałeś. Klan Chiryō, inaczej Klan Życia. Nasze zdolności są jedyne w swoim rodzaju. Potrafimy uleczyć dosłownie wszystko. Po małą ranę, aż po nieuleczalną chorobę. No, może nie nieuleczalną, skoro potrafimy ją zniszczyć." Wytłumaczyła.

'Klan Chiryō?' przeszło mu przez myśl. 'Rzeczywiście nigdy o nim nie słyszałem...'

"Tak jak mówiłam, jesteśmy idealnymi medykami. A raczej, byliśmy. "Powiedziała, a w jej głosie mogł wyczuć smutek.

"Byliście? Co się z wami stało?" Odwrócił głowę w stronę jej głosu. Tak strasznie pragnął zobaczyć osobę, która go uratowała. Ale to jest niemożliwe. Przynajmniej, tak mu się wydawało.

"Cóż... Z mojego klanu, zostałam tylko ja. Kiedy ludzie i Shinobi dowiedzieli się co potrafimy, postanowili wykorzystać to dla siebie. Jednak gdy im odmówiliśmy, spalili naszą wioskę i zabili wszystkich z mego klanu. I to wszystko dla jednej techniki. *Seikatsu no Tekunikku. To właśnie ona pozwala nam na niewyobrażalne rzeczy." Mówiła. "Ale płacimy za to okropną cenę."

"Jaką?" Dopytał.

"Nie możemy ruszać dolnymi kończynami przez ponad 2 miesiące. W dodatku nasza chakra jest tak zablokowana, że nie potrafimy korzystać z żadnych technik." Odpowiedziała mu. "Jednak na szczęście to nie moja jedyna technika! Mój ojciec nie pochodził z naszego klanu! Moja mama uratowała go, a jak się później okazało, on również miał rzadkie zdolności!" Oznajmiła

'Jej głos jej taki kojący... Taka piękna barwa, ton, a w dodatku da się w nim wyczuć każdą emocję, która towarzyszy właścicielce.' Pomyślał

"Mój tata władał Kekkei Genkai, Uwolnienie Kryształu. I tak się złożyło, że odziedziczyłam to po nim. Dlatego nie myśl Shisui Uchiha, że jestem słabą kobietą!"

"Wcale tak nie mówię. Sądzę, że jesteś bardzo silna, skoro mnie uratowałaś. " Odrzekł Uchiha, a jego kąciki ust poszły do góry. "Skoro już mówimy o naszych technikach... Powód dlaczego nie mam oczu, dotyczy mojej techniki ocznej. Kotoamatsukami. Potrafi ona przejąć kontrolę nad umysłem przeciwnika." Powiedział.

"Jednak, dlaczego nie masz oczu?" Spytała się dziewczyna.

"Klan Uchiha chciał przeprowadzić zamach, któremu chciałem zapobiec. Chciałem użyć właśnie Kotoamatsukami by powstrzymać ich, jednak zrezygnowałem z tego, ponieważ Danzō Shimura zabrał moje jedno oko. Moje drugie oko, powierzyłem mojemu najbardziej zaufanemu przyjacielowi. Itachi'emu Uchiha. I właśnie w ten sposób, teraz nie posiadam gałek ocznych." Wytłumaczył wszystko, a następnie poczuł rękę na swoim czole, przez co się przestraszył i odsunął.

"Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć Shisui! Sprawdzałam czy nie masz gorączki. Wybacz mi, że tak znienacka." Odsunęła rękę, przez co poczuł dziwne uczucie smutku, jednak nie dał tego po sobie poznać.

'Była taka ciepła. Taka przyjemna w dotyku. Chcę ją jeszcze poczuć.'

"Shisui..." Usłyszał powagę w jej głosie. "Chcesz odzyskać swoje oczy?"



αηαтα ησ кσє

ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ 1 - ᴄᴏᴍᴘʟᴇᴛᴇᴅ

********

I jak wam się podoba! Bo ja szczerze jestem tak mega szczęśliwa z tej książki! To chyba mój najlepszy pomysł dotychczas! ❤️

*Chiryō - znaczy dosłownie "Leczenie"

*Seikatsu no Tekunikku - Znaczy "Technika Życia"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro