17.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Benicio

Przez te parę dni moje stosunki z Emilią podniosły się bardzo wysoko. Osobno byliśmy jak dwie, zagubione części rozsypanki, razem zaś jesteśmy jak tornado niszczące przeszkody na naszej drodzę. Zżyłem się z całą tą grupą, czułem się jak u siebie. A nawet lepiej! Z Emilią z dnia na dzień odkrywaliśmy coraz to więcej podobieństw, jedyne co nas różniło to orientacja. Emilia jest lesbijką co nie przeszkadza mi ani trochę. Zawsze byłem bardzo tolerancyjny. Gdy byłem o wiele młodszy, do sąsiedniego domu wprowadziła się ciemnoskóra rodzina. Bawiłem się z ich synem, Justinem i świetnie się dogadywaliśmy. Dlatego więc czy orientacja czy narodowość nie są mi obce, człowiek to człowiek a każdy jest inny. Zresztą to moja siostra, nie mógłbym więc wytknąć jej orientacji i znów ją stracić.

-Idziemy dziś do Rollera, idziesz z nami? - nie wiadomo skąd wzięła się za mną Emilia.

-Roller to ta knajpa, na którą tak narzekacie? - upewniłem się.

-Bardziej narzekamy na ich odwiedzających. W  każdym razie chcemy pomóc Emilii z jej byłą dziewczyną - odpowiedziała Berenica.

-Jak to pomóc z dziewczyną? - spytałem zszokowany. Ja takie sprawy załatwiałem sam a moja siostra nie umiała? Nie wyglądała mi na taką co potrzebuje pomocy przy podrywie.

-Zrobiłam wielką głupotę i ją straciłam. Teraz chcę żeby do mnie wróciła i dołączyła znowu do naszej paczki - powiedziała ciemnooka.

-A więc na co jeszcze czekamy? - zawołał Vladi. 

Ruszyliśmy w stronę parku, tam jak przypuszczałem będzie stał gdzieś Roller. Podśpiewywałem sobie pod nosem piosenkę, którą słyszeliśmy dziś w radiu chyba ze 100 razy. Jakaś nowość ale świetna, śpiewał ją jakiś zespół. Muzyka i słowa tak do siebie pasowały, że nie mogłem wyrzucić jej z głowy.

Po krótkiej chwili usłyszeliśmy dźwięk telefonu. Był to ten specyficzny dźwięk z telefonów Apple, problemem jednak okazał się fakt, że każdy z nas posiadał Iphona więc ciężko było stwierdzić komu dzwonił. W końcu to Emilia wyciągnęła swój, ten który dzwonił.

-Halo? - spytała a po chwili zmieniła wyraz twarzy na zestresowany. -Jasne, już jedziemy. Daj nam 5 minut. -Gary ma dla nas jakieś wieści, musimy jechać do niego. Benicio, jedziesz z nami? - siostra zwróciła się do mnie.

-Nie, nie. Ja pójdę obejrzeć Rollera. Jestem ciekawy i spragniony więc chętnie tam na was zaczekam!

Dziewczyna wzruszyła ramionami i cała czwórka udała się w powrotnią stronę. Ja natomiast szłem ścieżką przed siebie tak jak doradził mi Rob. Już z daleka zauważyłem neonowy napis nad wejściem i wiedziałem, że to właśnie tam. Pewnym krokiem przekroczyłem próg J&R i od razu wpadłem na kogoś.

-Uważaj jak chodzisz - sykneła piękna blondynka i odeszła w kierunku baru. Zafascynowany ową pieknością udałem się za nią. Weszłem do pomieszczenia, w którym znajdowała się scena jak z filmu, prawie wszystkie stoliki były zajęte, wolny był przy blondynce i... przy jakiejś brunetcę. Zamówiłem dwa koktajle a kiedy trzymałem je w ręce to udałem się w stronę piękności, z którą zderzyłem się w drzwiach.

-Pani wybaczy, że przeszkadzam ale chciałbym przeprosić za mój karygodny czyn sprzed 10 minut - blondynka zlustrowała mnie parą niebieskich jak ocean oczu i uniosła ledwo zauważalnie kącik ust. -Czy mogę zaoferować Panience ten koktajl przeprosinowy i przysiąść się?

-Jak chcesz - rzuciła szybko, zabierając całą swoją uwagę do książki.

-Jestem Benicio i miło mi Cię poznać śliczna - usiadłem obok niej i uśmiechnąłem się znacząco.

-Jestem Ambar - blondynka uniosła swoją twarz i uśmiechnęła się szeroko.

-Piękne imię dla pięknej dziewczyny - podniosłem jej rękę i ją ucałowałem, na co dziewczyna prychneła.

-Nie udawaj takiego grzecznego, widać, że nie należysz do aniołków.

-Może i masz rację ale tak wspaniałym dziewczyną jak Ty trzeba okazywać szacunek. A Ty z pewnością na niego zasługujesz - odparłem i usiadłem obok Ambar.

Dziewczyna po dłuższej chwili podniosła na mnie wzrok i zaczeła wyczekająco spoglądać na moją osobę.

-Będziesz się tak na mnie gapił? Nie żeby mi to przeszkadzało, czy coś ale jestem zajęta nauką więc jakbyś mógł to zajmij czymś swoją uwagę.

Totalnie mnie to zszokowało. Ona ewidentnie mnie olała. Dla nauki? Widać, że jest perfekcjonistką. Sam makijaż ma idealnie zrobiony choć wyglądał naturalnie. Wyciągnąłem telefon i zacząłem przeglądać facebooka lecz nie mogłem się oprzeć przypatrywaniu się tej pięknej dziewczynie. Rzadko, która potrafi zafascynować mnie w pierwszej chwili, kiedy skrzyżują się nasze spojrzenia. Ona jednak miała w sobie to coś, miała ten sam przebiegły błysk w oku. Jak ja, czy Emilia. Jestem pewien, że jakby Emilia ją poznała to napewno by mnie poparła.

Postanowiłem nie siedzieć bezczynnie. Chciałem zwrócić na siebie jej uwagę więc oddaliłem się od stolika i weszłem na scenę. Podłączyłem telefon do głośnika i włączyłem bit do mojej piosenki, którą napisałem jeszcze zanim zacząłem szukać Emilii. Kiedy zacząłem śpiewać, blondynka podniosła głowę i zaczęła przyglądać mi się z ciekawością. Wyglądała tak  uroczo, że skierowałem się w stronę jej stolika, nadal śpiewając. Wzrok wszystkich utkwił w naszej dwójcę a ja śpiewałem patrząc jej w oczy.

Pov. Ambar

Nie wiedziałam czemu ale twarz tego chłopaka miałam gdzieś w głowie. Albo widziałam gdzieś podobną do niego osobę albo poprostu się mylę. W każdym razie był niczego sobie ale odciągał moją uwagę od nauki. W momencie kiedy zauważył, że tracę nim zainteresowanie podszedł bliżej mojego stolika. Miał przyjemny głos, piosenka była dość dobra ale nie wiem co sobie myślał, patrząc wprost na mnie podczas wykonywania swojego show. Jesteś poprostu atrakcyjna, pomyślałam i na tę myśl się uśmiechłam bo wiedziałam, że to czysta prawda. Postanowiłam jednak szybko opuścić Rollera bo nudził mnie ten występ. Wychodząc wpadłam na Delphi i Jazmin. Ruda od razu skierowała na mnie swój tablet.

-Ambar, powiedz nam jak oceniasz występ swojego wielbiciela? - spytała ruda uśmiechając się znacząco.

-Był dobry ale to wszystko. Brak mu czegoś - odparłam pewna siebie. Kamera to kocha więc zawsze muszę być gotowa na wywiady.

-Tylko tyle? A może Ci się spodobał? - ciągnęła ruda.

-Tylko i wyłącznie występ mi się podobał. Już nie kręć.

-Naprawdę, tylko występ był dla Ciebie fajny? - spytał chłopak, nie wiadomo skąd stając za mną. -Myślałem, że może ja Ci wpadnę w oko.

-Aj wybacz ale nie wyobrażaj sobie za dużo.

-Czyżbyś się bała, że się we mnie zakochasz? - kiedy wypowiedział to pytanie na głos, nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.

-Ja się nie zakochuję, wybacz ale teraz muszę iść - powiedziałam i odwróciłam się z zamiarem odejścia, lecz Benicio był szybszy. Złapał mnie delikatnie za nadgarstek i odwrócił z powrotem w swoją stronę.

-Lubię wyzwania. Do zobaczenia! - rzucił, nachylając się niebezpiecznie w moją stronę. Złożył lekki pocałunek na moim policzku i odszedł szeroko się uśmiechając.

__________________________________________________

Witam! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że choć trochę się wam spodoba. Teraz kiedy zakończyłam praktyki wakacyjne, będę miała nieco więcej czasu na pisanie więc postaram się nadrobić zaległości. W najbliższych dniach można spodziewać się obiecanego ostatnio maratonu W CIĄGU JEDNEGO DNIA! Już dziś zabrałam się za kolejne 2 rozdziały. Ten został już poprawiony i niedługo biorę się za kolejny. A więc do nexta moi drodzy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro