ʸᵃⁿᵈᵉʳᵉ!ˢᵃᵗᵒʳᵘ ᴳᵒʲᵒ ˣ ᶠᵉᵐ!ʳᵉᵃᵈᵉʳ

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ʸᵃⁿᵈᵉʳᵉ!ˢᵃᵗᵒʳᵘ ᴳᵒʲᵒ ˣ ᶠᵉᵐ!ʳᵉᵃᵈᵉʳ
"yₒᵤ cₐₙ'ₜ ᵣᵤₙ ₐwₐy"

*********

Biegła. Jej nogi odmawiały jej posłuszeństwa, ale dalej biegła. I biegła. I biegła...
Uciekała. Uciekała przed najsilniejszym czarownikiem Jujutsu. Uciekała przed nim.
Doskonale zdawała sobie sprawę, że może przegrać, wiedziała, że jeśli zawiedzie samą siebie, ponownie wróci w jego ramiona.

Nie chciała tego.

Straciła wszystko na czym jej zależało. Rodzinę, przyjaciół, wolność, a także jej siłę, która zawsze jej towarzyszyła. Ale nie tym razem. Tym razem ją odzyskała, aby zdobyć to na czym zależało jej najbardziej.

Wolne życie. Bez więzów, bez strachu, bez widzenia głównie jednego pokoju.

Wbiegła do lasu. Był ciemny, to fakt. Ale to nie przeszkadzało (H/C) włosej. Biegła dalej, aż w końcu padła na ziemię. Jej nogi całkowicie straciły siły. Słyszała własny oddech i szybkie bicie serca.
'Zgubiłam go... Musiałam go zgubić!' myślała gorączkowo.

Dalej czuła na sobie jego dłonie, które za każdym razem gdy dotykały jej skóry sprawiały, że miała gęsią skórkę. W głowie dalej słyszała jego głos, który kiedyś był dla niej przyjemny. Przed oczami dalej miała sceny, gdy z uśmiechem na twarzy mordował jej najbliższych. Dalej w jej pamięci były zdjęcia, które robił zwłokom jej rodziny i pokazywał na telewizorze.

Zacisneła pięści, a z pięknych (E/C) oczów, poleciały słone łzy. Dlaczego ona? Dlaczego akurat ona?
Przecież nie była nikim specjalnym. Więc dlaczego to spotyka ją?
Nie wiedziała. Nie miała pojęcia. Ale dalej chciała znać prawdę.
Jej przemyślenia przerwał odgłos łamanych gałęzi. Jej oczy rozszerzyły się, a ciało zaczęło się trząść.
Ostatkami sił, przeczołgała się najciszej jak umiała pod drzewo. Zakryła usta dłonią i czekała.

Te chwile zdawały się dłużyć i dłużyć. Minęła chwila, a ona nie była pewna czy to jej urojenia, czy może już przegrała.
'To zwierzę... W końcu to las, prawda? Są tutaj zwierzęta... Prawda?' Przechodziło jej przez głowę. Wtem koło niej coś przebiegło. Delikatnie wychyliła głowę i spostrzegła, że to tylko mysz.
Odetchnęła.

"Znalaaaaaazłem cię~!" Usłyszała głos zza nią. Jej ciało zesztywniało, a oddech zatrzymał. Powoli odwróciła głowę. Zobaczyła znajomą twarz, na której widniał ten uśmieszek. Wygrał...

"S-S-Satoru..."Wyszeptała przerażona.
"Wiesz (Y/N), wygląda na to, że wygrałem naszą małą grę w chowanego! Muszę przyznać, że jesteś zaawansowanym graczem!" Mówił wesołym tonem, a następnie stanął prosto patrząc z góry na dziewczynę.
"H-huh?" Tylko to jej wyszło przez gardło. Nagle poczuła jak silne ręce unoszą ją i biorą jak pannę młodą.

"Jeśli mam być szczery, na początku myślałem, że to jeden wielki żart! Ale po chwili zorientowałem się, że rzeczywiście próbowałaś uciec. Haha! Ale coś ci nie wyszło, co nie? Ja zawsze wygrywam z tobą, pamiętasz?" Zapytał się, odwrając głowę w jej kierunku."Pamiętasz?"
Kiwnęła głową. Teraz (L/N) mogła płakałać. I to właśnie zrobiła.
Na swoich policzkach czuła jak każda łza toczy ze sobą wyścig.

"D-dlaczego ja? Czemu akurat ja, S-Satoru?" Zapytała, przenosząc wzrok na jego zasłonięte oczy.
"Czy to nie oczywiste? Kocham cię, (Y/N)! Najbaaaaardziej na świecie! Nie zamierzam przestań. Nie zamierzam cię puścić. Nie zamierzam wypuszczać cię z moich rąk. A ty w końcu...






























Nie możesz ode mnie uciec."

*********
Taki pierwszy krótki One Shot! Miałam taki szybki pomysł, a nudziło mi się strasznie!

Mam nadzieję, że się nie gniewacie, że był krótki! Starałam się, ale nie wiem czy mi się udało...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro