2.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. ZSRR

Obudziłem się z rzeszą wtulonym w  mój tors. Powiem że wyglądał tak na prawdę słodko. Bardzo cieszę się że będziemy razem mieszkać, tęskniłem za nim... Szczerze, myślę żeby powiedzieć mu o swoich uczuciach do niego ale boje się jak zareaguje.

Wpatrywałem się w jego spokojną twarz z nie jedną blizną aż się nie obudził.

-h-hej-powiedział zarumieniony.

-hej- powiedziałem i przytuliłem go co on po chwili odwzajemnił.-jak się spało?

-dobrze. Jak chcesz to możesz dotykać moich skrzydeł bo robisz to przyjemnie- powiedział jagny zawstydzony.

- naprawdę?- spytałem dla pewności, a on tylko przytaknął i położył się na mnie spowrotem i zaczął machać lekko skrzydłami .

Zacząłem dotykać go po skrzydłach co mu się podobało. Skąd to wiem? A dlatego że przytulił mnie mocno i co jakiś czas cicho jęczał przez co się rozczuliłem.

- emm tato?- powiedział lekko zdziwiony Rosja.

- mhm? O Rosja to ty. Oco chodzi?- zapytałem spokojnie lecz poczułem że rzesza się lekko spiął.

- może do nas przyjść ame?

- jasne.- powiedziałem i położylem się dalej.- a o której?

- gdzieś za godzinę.- powiedział poczym wyszedł z madafakiem na ryju.

- rzesza~~~

- tak?

-pójdziemy dzisiaj do parku?~

- ale Brytania powiedział że nie mogę wych-- i tu mu przerwałem.

- mam to w dupie. Teraz jesteś pod moją opieką więc mogę z tobą robić co chcę.

Na ostatnie słowa rzesza się przestraszył? I zaczął lekko płakać.
Czy on pomyślał o tym? O matko...

- nie nie nie nie nie oto mi chodziło spokojnie.- powiedziałem poczym go przytuliłem - ciiiiiiiii już, nigdy bym nic takiego nie zrobił.

Rzesza na to się uspokoił.

- wstajemy już?

-tak, co chcesz na śniadanie?

- kawę i jak możesz to jajecznicę, dobra była.- powiedział po czym że mnie wstał czego w sumie bardzo nie chciałem.

-ok , idź umyj zęby i się przebierz.

- tylko że mam tylko swój mundur który i tak wygląda jak jedna wielka katastrofa.

- a no tak, poczekaj dam ci jakieś moje ubrania. Tylko będzie problem znaleźć coś dobrego na ciebie...

Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej krótkie spodenki i białą koszulkę  z rękawem.

- dzięki- powiedział po czym poszedł się przebrać do siebie.

Gdy wrócił wyglądał naprawdę uroczo w za dużych dla niego ciuchach (kiedyś wam to narysuje).
Poszliśmy razem do kuchni gdzie okazało się że moja córka już zrobiła śniedanie dla nas wszystkich.

- hej Ukraina.

- hej tato hej, rzesza- powiedziała moja córka i podała nam talerze z jedzeniem i mi herbatę a rzeszy kawę.

- dzięki córciu.

- d-danke- powiedział nazista.

Jak moja córka zobaczyła że rzesza jest w moich ubraniach powiedziała;

- czy wy się ruch-- nie skończyła mówić bo zakryłem jej usta ręką.

Rzesza zaczą się krztusić kawą.

- nie, nie robiliśmy TEGO- powiedziałem choć w myślach muwiłem sobie że chętnie bym to zrobił.

Po zjedzeniu śniadania zaczepił nas mój syn, Rosja.

- hej idziecie grać z nami w prawda albo wyzwanie?

- jasne.- powiedziałem po czym wszyscy poszliśmy na strych gdzie siedziała reszta moich dzieci i Ameryka .Lecz był ktoś inny dodatkowo a tym kimś było imperium japońskie.

- dzień dobry- powiedział chłopak a jak zobaczył rzeszę to jeszcze bardziej się ucieszył-hej rzesza !

- hej USA.- powiedział rzesza i się uśmiechnął. Ah jak ja kocham jego uśmiech.

- o matko rzesza!!- powiedziała po czym go przytuliła.- jak ja dawno cię nie widziałam. tęskiłam.- powiedziała prawie że płacząc.

- ja też, ja też - powiedział bardzo szczęśliwy.

- to kto kręci?- zapytał Rosja.

- ja mogę.- powiedział ame.

Najpierw wypadło na  imperium japońskie.

-ok więc imperium daje prawdę albo wyzwanie...- kręcił jeszcze chwilę aż nie wypadło na mnie- ZSRR!

- prawda czy wyzwanie?

- wyzwanie.

- jestem z ciebie dumna- powiedziała szczęśliwa- pocałuj osobę która ci się najbardziej podoba z nas wszystkich.

Cały zburaczałem. Po chwili się ocknąłem i podeszłem nie pewnie do rzeszy i go pocałowałem... Jego usta były naprawdę przyjemne.rzesza się spiął i zdziwił. Odeszłem od niego i usłuszalem jak japonka krzyczy;

- wkońcu jakiś mój ship się sprawdził!!!

- okej teraz ja kręcę- powiedziałem

Wypadło najpierw na rosję a potem na mnie.

- prawda czy wyzwanie tato?

- prawda.

- najs. Co robiłeś z rzeszą w nocy?~

- spałem?czemu pytasz?- próbowałem ukryć zażenowanie.

- no wiesz leżał na  tobie więc nie wiem.~- powiedział, myślałem że go zaraz uduszę.

- poprostu nie mogłem spać i poszedłem do niego.- powiedział rzesza.

- ej no ok.

Reszta czasu minęła nam podobnie tyle że rzesza musiał mnie pocałować. Naprawdę dobrze to zrobił. Po tym wszystkim pożegnał się z imperium japońskim.

- to idziemy do parku?

- jasne - powiedział po czym się uśmiechnął.

Złożyliśmy buty i wyszliśmy . Po drodze dużo rozmawialiśmy o różnych tematach. Gdy doszliśmy do parku zaprowadziłem rzeszę na taką jagny polanę.

- pamiętasz jak robiliśmy sobie kiedyś wianki? - powiedziałem po czym zacząłem kończyć wianek dla rzeszy, po czym mu go założyłem.

- tak, i dziękuję.

- nie ma za co- uśmiechnąłem się do niego czuło na co on się zarumienił .

- a tak ogólnie to po co tutaj przyszliśmy?

- a no tak... Bo chodzi oto że chciałem ci powiedzieć że- nagle przerwałem i wziąłem głęboki oddech- p-po-podobasz mi s-się...-powiedziałem nie wyobrażalnie zdenerwowany.

-n-na-naprawdę? - powiedział cały czerwony.

-t-tak...

- t-ty mi szczerze też...- powiedział uśmiechając i łapiąc że mnią kontakt wzrokowy.

- Naprawdę?

-tak.~

- czy to znaczy że chciałbyś być moim chłopakiem?-powiedziałem z nadzieją w głosie.

-pewnie - powiedział po czym mnie pocałował.

Zdziwiłem się ale po chwili zacząłem odwzajemniać pocałunek i przejmując nad nim kontrolę.

- jest! wkońcu!- usłyszałem z krzków przez co przestałem całować się z rzeszą i spojrzałem tam.

- nie no japierdole.- powiedziałem gdy zobaczyłem tam moje dzieci.

- KIEDY BĘDZIEMY MIELI KOLEJNE RODZEŃSTWO??!!- Krzyknęła Ukraina.

- a bo ja wiem.

- zostaw ich- powiedział rzesza i ponownie mnie pocałował tym razem z języczkie. Gdy przestaliśmy się calować po między nami powstała cięka trużka śliny.

- Ich liebe dich soviet- powiedział i się do mnie przytulił.

- Я тоже тебя люблю- powiedziałem poczym pocałowałem go w czoło.-chdzcie wracamy robi się ciemno.

Wracaliśmy wszyscy razem a podczas całej drogi trzymałem się z rzeszą za rękę z splecionymi palcami.

Gdy wróciliśmy zjedliśmy razem kolację bo poszedłem pod prysznic tak samo jak rzesza (myli się osobno ).

-chcesz znowu spać że mną?- spytałem idącego w stronę swojego pokoju rzeszę.

- chętnie.

położyliśmy się spać po czym go przytuliłem mocno i pocałowałem długo w usta.

-Я тебя люблю

- Ich liebe dich auch.

I zasnęliśmy wtuleni w siebie.

1031 słów Nieźle , mam nadzieję że ktoś to przeczyta^^

 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro