9.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pov. Rzesza

Obódziłem się wcześniej od sovieta więc kiedy tak leżałem obok niego późnie znudziło mi się tak poprostu patrzenie na niego więc się na niego położyłem. Po niecałych pięciu minutach ZSRR się obódził i przytulił mnie mocno i zaczął miziać się do mojej szyi i robiąc co jakiś czas na niej malinki.

- kotkuuuuuuu~~~

- tak misiu?~

- kocham cię~~ - powiedział i zaczął miziać się do mojej szyi na co ja się tylko zaśmiałem cicho i zacząłem mruczeć mu do ucha na co on się rozczulił i zaczął miziać się do mojej klatki piersiowej.

- ja ciebie bardziej kochanie~

- nie bo ja~~

- niech ci będzie tatusiu~~

- podniecasz mnie gdy tak mówisz ~~

- a ty mnie~~

Leżeliśmy tak jeszcze dłuuuuuuuugo i mówiliśmy sobie różne komplementy aż do pokoju nie wpadła zaspana i wkurwiona jak w trzy dupy Francja.

- wstawać. Komuch, wypierdalaj.

- co tak agresywnie od rana.

- w tym nie chodziło oto żebyś z nami mieszkał.

- wiem, i okej spiepszam tylko się ubiorę.

- wy nawet się nie ubraliście?
Jezu debile.

- aha czyli najpierw mnie podrywasz a teraz mówisz że jestem debilem ?

- kurwa nie ważne.-I wyszła.

Ubraliśmy się szybko i kiedy miał wychodzić zatrzymałem go i mocno się do niego przytuliłem i zaciągnąłem jego zapachem na co on odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w czoło.

- pa kotku.

- pa...- powiedziałem smutno na co on pocałował mnie w usta i podniusł że oplatałem go nogami a on trzymał mnie za dupę ( biedni my Rzesza_cie_zje xD)

- nie smuć się koteczku.

- d-dobrze...

- a teraz mnie póść muszę iść.

- nein- powiedziałem i tylko bardziej go przytuliłem- jesteś ciepły, miękki i kocham twój zapach, nie zrobię tego.

- uh no dobrze.- powiedział po czym zaczął namiętny pocałunek podczas którego szedł ze mną do łóżka położył mnie na nim a sam położył się najpierw obok mnie zrzucają kołdrę a później kładąc mnie na nim i mnie naprawdę przytulił mocno.

Leżeliśmy tak dłuuuuuuuugo i się całowaliśmy a wszystkiemu przyglądał się nie kto inny niż Francja lecz kiedy zauważyła że na nią patrzę poszła podajżę na dół ponieważ słyszałem dzwięk schodzenia po schodach.

- Chcesz moją uszatkę?- powiedział czułe puszczając mnie na co się zdenerwowałem i go pocałowałem.

- tak.

- koteczku nie smutaj proszę, nie lubię gdy jesteś smutny.- powiedział i pocałował mnie długo w usta i przytulił.

- ...

- kocham cię bardzo rzesia

- ja ciebie też misiu- po czym się pocałowaliśmy.

ZSRR jak powiedział tak i zrobił, dał mi swoją uszatkę po czym pocałował mnie długo... i poszedł... Nie chcę sam z nią zostawać... No dobra nie dosłownie sam bo jest ame ale wolałbym gdyby był to soviet...

- rzesza ! Chodź tu!- krzyknęła francózka z dołu.

Poszedłem na dół zakładając jeszcze tylko sweter ZSRR którego zapomniał i jego uszatkę.

- was?

- to was to se w dupę wsadź. Masz mi wypełnić te papiery ale najpierw przeczytaj ten list od ZSRR bo nie umiem ruskiego.

- jaki list?

- o taki * podaje list *  zostawił go na blacie.

- oke.- powiedziałem i zacząłem czytać na głos.

Droga Francjio, chcę ci tylko powiedzieć parę zasad które ustaliliśmy z UE. Jeśli je złamiesz będziesz miała u niego kłopoty.
1. Nie nażucaj nic rzeszy rzeczy typu że ma wypełnić ci jakieś papiery czy coś w ten deseń.
2. Nie możesz go udeżyć albo zrobić mu poprostu rany na ciele lub psychice, jak to zrobisz to nie tylko oberwiesz od UE ale i o demnie więc się lepiej hamuj
z takimi działaniami na tę chwilę.
3. Nie możesz izolować rzeszy i go kontrolować jak to robił wielka Brytania.
Pamiętaj że jest to rywalizacjia więc wszystkie rzeczy będą wzięte pod uwagę moją k ue. Pewnie zastanawiasz się czemu MOJĄ i UE, a to dla tego że w papierach jestem prawowitym opiekunem rzeszy więc możesz oberwać również ode mnie więc się chamuj. Wiem że nie znasz rosyjskiego więc dałaś pewnie ten list rzeszy. A więc tak.
Rzesza jeśli to czytasz na co jest 90% szans wiedz że UE powiedział że jak coś ci się stanie albo poprostu Francja złamie jakąś zasadę z powyżej wymienionych masz natychmiast mi o tym napisać żebym wiedział wszystko na bieżąco.

Z wyrazami szacunku, Związek Socjalnych Republik Radzieckich
I Unia Europejska.

- a więc tak. W sumie co mi szkodzi. Wypełnij mi je.- powiedziała i podała mi papiery.

- bo?- spytałem myśląc że chyba ogóchła bo było o tym w liście.

- bo tak. Nie obchodzi mnie ten list.

Z wkurzeniem wziąłem od niej papiery i poszedłem do " swojego " pokoju po czym usiadłem na obrotowym krześle przy biurku które było tak czyste że dało się umrzeć ( nie to co moje XD). Wziąłem do ręki długopis i zacząłem wypełniać wszystkie papiery. Większość z nich była mało ważna więc po nich pisałem jak kura pazurem a po tych ważniejszych już dokładniej i czytelnie bo z tego pierwszego pisma tylko ZSRR umie się rozczytać.

Time skip

Wypisałem już wszystkie papiery i zrobiłem się głodny przez co poszedłem wolnym krokiem na dół po schodach gdzie w kuchni znalazłem francję.

- skończyłeś?- spytała oburzona. Ciekawe czym.( pod.aut. HMMMMM INTERESUJE)

- Ja.- powiedziałem po odeszła od blatu i podeszła do mnie tylko po to żeby mnie udeżyć.

- mów po ludzku, nie rozumiem tego twojego jebanego niemieckiego.- powiedziała po czym odeszła.

- powiedziałem tak- po czym złapałem się za bolące miejsce.

- wiesz co?

- c- AAAAAAA!!- nie skończyłem ponieważ Francja oblała mnie wżątkiem po twarzy i brzuchu.- HURE!

- co się stało?!- poweidział ame wbiegając do kuchni - Jezus Maria rzesza! Coś ty mu kurwa zrobiła?!

- to co widzisz. Zasłużył sobie na to.- powiedziała obojętnie po czym uderzyła mnie jeszcze w brzuch przez co klęczałem przed nią.

Czułem się upokorzony. Klęczałem przed Francja, płakałem i w dodatku pomagał mi nastolatek. Po wojnie jestem słaby.

- Jezu rzesza chodź szybko opatrzę cię.- powiedział ame i pomógł mi wstać.

- o-okej...

Ame zaprowadził mnie do najbliższej łazienki i posadził na toalecie. Bolało jak cholera, nie wiem czemu się tak na mnie uwzięła. Ame podszedł do mnie z apteczką i usiadł mi na kolanach.

- sory muszę tak siedzieć, łatwiej mi.- powiedział kiedy wyciągał wodę utlenioną.- zdejmij koszulę.

- spoko- powiedziałem zdejmując koszulę a kiedy ame zobaczył moją ranę aż się wzdrygnął.

- masz, dużo bandaży, po co?- spytał kiedy skończył przemywaći rany wodą utlenioną.

- kiedyś,podczas wojny i pobytu u Brytani zacząłem się samookaleczać... I próbowałem popełnić nie raz samobójstwo- powiedziałem przybity na co ame poklepał mnie po głowie.

Zaczął zdejmować mi stare bandaże i zakładać nowe podczas tej czynności syczałem i sapałem z bólu. Kiedy skończył poszedł do salonu gdzie siedziała Francja i oglądała coś w telewizji. Zaczęli się kłucić lecz na moje nieszczęście lub szczęście po francusku. Kiedy nie chciało mi się ich słuchać bo nie rozumiem dobrze francuskiego poszedłem do pokoju z zamiarem porysowania.

Gdy byłem w pokoju zdiąłem koszulę i założyłem sweter ZSRR jak i jego uszatkę. Przypomniało mi się że przecież ZSRR mówił że jak coś się stanie mam do niego zadzwonić. Jak pomyślałem tak i zrobiłem.

- hej kotku.

- h-hej.- powiedziałem przez łzy.

- co się stało kochanie?

- Francja oblała mnie wżątkiem...

- gdzie?!

- po połowie twarzy i brzuchu

- bardzo boli?

- już mniej bo USA mi pomógł, nie wiem po co nawet staną po mojej stronie.

- przynajmniej tyle dobrze. - powiedział i chyba zaczął gdzieś iść.

- gdzie idziesz?

- do NATO koteczku.

- po co?

- żeby mu to powiedzieć. Mamy umowę pamiętasz.

- a no tak... Chcę się do ciebie przytulić...

- ja też i to bardzo ale wiesz.

- wiem...

- ale spokojnie kotku pogadam z NATO i pewnie wrócisz jutro bo ustaliliśmy że jak coś ci się stanie to skrócimy to żebyś tak nie cierpiał. I tak jeszcze spytam, zmusiła cię do czegoś?

- papiery...

- okej, dziękuję koteczku, idź coś zjedz umyj się może i poluż bo nie brzmisz jak byś był w pełni sił.

- dobrze misiu.

- kocham cię~~

- ja ciebie bardziej~~

- nie bo ja~

- nieeee bo jak misiaczku~~~

- no dobrze~ Пока, детка~~

- Tschüss Bär~~* I się rozłączył *

Ehh przynajmniej dobrze że porozmawia z NATO o tym. Poszedłem do plecaka i wyjąłem szkicownik razem z przyżądami do rysowania. Zwykle maluję lecz porysować też lubię. Przez pierwsze dwie minuty myślałem co narysować, ale pomyślałem że narysuję mojego sovieta. Moja ręka sama zaczęła rysować i rysowałem ZSRR ale bez koszulki.

- hure- powiedziałem do siebie bo byłem cały czerwony.- eh no co poradzę nie moja wina UwU.

Skończyłem rysować dosyć późno więc odłożyłem szkicownik i zszedłem na dół lecz zatrzymałem się gdy zobaczyłem że Ame rozmawia z Francją a kiedy ame mnie zobaczył to podszedł do mnie i spytał po co przyszedłem.

- c-coś zjeść.

- jak chcesz to ci coś zrobię, wątpie żeby się ucieszyła gdy cię zobaczy.- powiedział i podrapał się po karku.

- zjem cokolwiek tylko błagam, nie kanapkę że szkłem...

- spokojnie nie zrobię że szkłem.- powiedział i poszedł do kuchni- poczekaj u siebie.

- dobrze.

Jak powiedziałem to poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku bo źle się poczułem. Hure nie wziąłem leków. Po 3 minutach przyszedł ame ale było coś nie tak, miał łzy w oczach.

- Jezu ame co się stało?- poszedłem do niego a on podał mi jedzenie które położyłem na stołku i go przytuliłem a on się we mnie wtulił.- wypłacz się spokojnie.

- f-francja mnie ude-uderzyłam i powiedziała że le-lepiej żebym się nie u-urodził...

- Jezu tragedia z nią... Powiem jak to kiedyś powiedziałem sovietowi- nie przejmuj się tą dziwką.

- dziękuję...^^- mogę z tobą spać?

- oczywiście, choć zjemy.

Usiedliśmy na lóżku i zaczęliśmy jeść kanapki, naszczęście nie z szkłem, były dobre. Kiedy skończyliśmy ame położył się a ja poszedłem do Francji. Zszedłem na dół i zobaczyłem pijącą francję.

- czyś ty oszalała do reszty?- powiedziałem i wyjąłem jej wino z ręki.

- czemu miałabym?- spytała i wstała z kanapy.

- okrzyczałaś i uderzyłaś USA, czyli własnego syna, i w dodatku pijesz po tym i się tym nie przejmujesz.

- wal się to nie twoja sprawa.- powiedziała i mnie uderzyła w miejsce gdzie miałem bandaż na twarzy.

- hure dobra wal się na idę.

Powiedziałem i poszedłem na górę, USA Spał więc nie chciałem go budzić. Położyłem się obok niego, naszczęście się nie obudził, Zobaczyłem że jeszcze lekko płakał ale tylko lekko. Nie mogłem na razie zasnąć więc pomyślałem że pogadam sobie z ZSRR. Poszedłem do łazienki i zadzwoniłem na kamerce. Gdy odebrał był tylko w bokserkach i siedział na łóżku paląc papierosa. Zarumieniłem się mocno.

- hej koteczku~~- powiedział seksownie i tak samo się uśmiechnął przez co jeszcze bardziej się zarumieniłem- oj ktoś się zawstydził?~~

- cicho siedz.

- no okej kotku, o co chodzi? Coś ci się stało?ło jezu biedna twoja twarzyczka.

- nie, poprostu nie mogę spać, a stało się ame.i wiem.

- co mu się stało?

- uderzyła go i powiedziała że lepiej żeby się nie urodził.

- biedny.

- no, co robiiiisz?

- palę- powiedział i się zaciągnął po czym wypuścił dym z ust.

- ja w sumie też se zapalę- powiedziałem i wstałem.

- też palisz?

- ja.

Powiedziałem i poszedłem do plecaka po paczkę papierosów i zapalniczkę o wróciłem do mojego kochanka.

- heja- powiedziałem i włożyłem papierosa do ust i go zapaliłem.

- hej~- powiedział, zobaczyłem że leżał cały na łóżku dzięki czemu widziałem go w całej okazałości więc jak to ja popatrzyłem się wiadomo gdzie.- a ty co?~~

- a nic~~ poprostu cię podziwiam~

- a ja chcę ciebie~~

- po co?~~

- a bo tak~~ zdejmij koszulę~~

Jak powiedział tak i zrobiłem a gdy zobaczył mój bandaż zawiódł się.

- łe, możesz go zdiąć?

- nein, boli mnie tam.

- no dobrze ale wiedz że w domu mocno cię wyrucham~~

- już się boję ~

- a bój bój mój kochany~~

- no dobrze~~jak u ciebie?

- a dobrze, rozmawiałem z NATO i jutro Francja z tobą pojedzie do jego biura.

- okee- powiedziałem i wziąłem kolejnego papierosa i go zapaliłem - chyba zabiorę ci tamten sweter który ci zabrałem

- a bierz, bierz~~ dobra koteczku ja muszę kończyć.

- eh no dobrzeeeeee

- Tschüss Baby~~

- o nie wiedziałem że znasz niemiecki~~ co za niespodzianka ~~

- no wiesz ty umiesz rosyjski to ja się pouczyłem niemieckiego ~~

- hah w sumie racja~~ kocham cieeee~~

- ja ciebie też kotku~~

- ale ja bardziej ~~

- nieeee ja~~

- aby na pewno?~~

- tak~~ - powiedziałem i wyrzuciłem papierosa.

- okej ~~- powiedział po czym przysunął się bliżej telefonu dzięki czemu widziałem te jego piękne bursztynowe oczy, ah jak ja je kocham~

- więc wygrałem?~

- tak~

- dobrze~ to pa misiu do jutra ~~

- do jutra kotku ~~ * rozłącza się*

Wstałem tylko i założyłem koszulkę, wszedłem do sypialni i zobaczyłem że Ame nie śpi i coś robi, a tak dokładniej to... PRZEGLĄDA MÓJ SZKICOWNIK?!

- fajnie rysujesz ci powiem- powiedział z rumieńcem na twarzy.

- Um dzięki i sory za traumę.- powiedziałem i wziąłem od niego szkicownik i usiadłem na łóżku i nas przykryłem- nie możesz spać?

- tsa.

- ja tak samo hah.

Położyłem się na łóżku a ame się do mnie przytulił.

- sory z przyzwyczajenia- powiedział i chciał się odkleić ale go trzymałem.

- spoko nawet mi tak lepiej, o i tak w ogóle jutro wracam.

- a nie miałeś dopiero po jutrze?

- tak ale NATO jak się dowiwdział  o moich ranach to powiedział że jutro wracam.

- okej. To fajnie.

- wiem UwU

- Jezu a tobie co?

- za dużo mang , ZA DUŻO ( pod.aut. Muwię to z własnego doświadczenia)

- widzę, dobra Good night reich.

- Gute Nacht USA.

2136 słów
Rozdział dłuższy jak na mnie UwU
Z tymi mangami to prawda.

Bayooo pierożki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro