12. ✔

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Opadł bitewny pył, Kakuzu wiedząc, że wygrał, a dziewczyna nic nie potrafi - wstał. Shishi uśmiechnęła się, a po chwili zaśmiała. Wszyscy spojrzeli na jej ciało, gdy nagle zniknęło w dymie. Mężczyzna nawet nie zdążył zareagować kiedy dziewczyna, od tyłu, powaliła go na brzuch, siadając na jego biodrach. Nachyliła się nad nim, ściągając kaptur, by być już opanowana.

- Nie oceniaj śmiertelników po ich stylu walki. - oznajmiła, szepcząc mu do ucha.

- Kiedy~...!

- "Kiedy zdołałam stworzyć klona?" - przerwała mu.- Wiedziałam, że oto spytasz, ale odpowiedzi udzielić nie mogę. Jestem pewna, że sam się przekonasz. - odpowiedziała na pytanie, które chciał jej zadać.

   Wstała z Kakuzu i uśmiechnęła się miło, podając mu rękę. Zdziwiło ją, gdy przyjął jej gest. Dziewczyna zaczęła go interesować...

- Dobrze, w takim razie... Witam w Akatsuki. - powiedział Lider.

- Dziękuję, to zaszczyt. - ukłoniła się.

   Pain kiwną głową i zniknął. Dziewczyna spojrzała na rekina i uśmiechnęła lekko, rzucając mu się na szyję. Rekiniasty miał dwa metry wzrostu, dlatego Shishi nogami nie dotykała podłogi. Kisame oddał uścisk z dość obfitym rumieńcem. Zawstydziło go to, że wszyscy członkowie Akatsuki ich widzą w takiej (niezręcznej) sytuacji.

- Udało mi się, senpai! - krzyknęła ściskając go mocniej.

- Widziałem. - zaśmiał się i puścił dziewczynę z uścisku.

   Opuszczał ją powoli, trzymając ją za biodra, nie puszczając jej dopóki nie zagwizdał ktoś z "widowni". Spojrzeli w jego stronę, a Shishi prychnęła na jego wzrok. "Dlaczego przyjmują takich pedofilii do tej organizacji?" - to pytanie zaczęła sobie zadawać bez przerwy.

- Nieźle, suko! - wrzasnął Hidan.

- Co to oko jeszcze potrafi? - spytał Itachi.

- Oczywiście, nie jest taki jak Sharingan, bo nie potrafi kopiować technik. Jednak potrafi analizować ruchy i siłę przeciwnika. Gdy zdobędę już informacje o sile, ruchach, sposobie walki i umiejętnościach - atakuję. Jestem wtedy niepokonana, gdyż znam każdy słaby punkt przeciwnika. - wytłumaczyła.

   Akatsuki byli pod wrażeniem umiejętności dziewczyny. W tym momencie zainteresowała wszystkich członków organizacji. Zadawali jej różne pytania, na które w większości nie mogła odpowiedzieć. Wkurzali ją już, więc w pośpiechu wyszła z sali. Słyszała jeszcze jakieś zdania, po czym zniknęła im z oczu.

   Biegła przed siebie, gdy do kogoś dobiła. Upadła i spojrzała na osobę. Pain, a obok niego jego kochanka - Konan. Kobieta kucnęła przed Shishi i przytuliła. Po chwili nawet dołączył się Pain i we troje trwali w uścisku. Dziewczyna nigdy nie spodziewałaby się tego po ojcu. Sam powiedział, że nikt poza nimi ma tego nie wiedzieć. Jednak odwzajemniła uścisk tak mocno i czule jak mogła.

- Kochamy Cię, wiesz? - spytała Konan.

   Shishi kiwnęła głową, pokazując, że rozumie. Rodzice odsunęli się od swojej córki, wstali na równe nogi i odeszli w swoją stronę. Dziewczyna zarumieniła się lekko i wstała na chwiejne nogi. Nie mogła uwierzyć w całe to wydarzenie...




-------------
"Pretty, pretty please, don't you ever, ever feel
Like you're less than fuckin' perfect
Pretty, pretty please, if you ever, ever feel like you're nothing
You're fuckin' perfect to me"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro