5. ✔

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Zaczęło się ściemniać... Kisame i Shishi wędrowali po lesie dobre kilka godzin. Nogi dziewczyny powoli się uginały sprowadzając ją prawie na kolana.

   Przez całą drogę kot zachowywał się dziwnie, a po chwili wyskoczył z rąk okularnicy. Od razu zareagowała, chcąc dogonić zwierzaka, wykrzykując nawet jego imię. Jednak nie dane było jej go złapać, ponieważ towarzysz, który przez cały czas podążał za nią, złapał jej nadgarstek i ciągnąc do siebie podnosząc do góry.

- Nie warto... Jak kocha to wróci.

- Dobrze, nie pobiegnę, ale... - syknęła z bólu.-... mógłbyś mnie odstawić na ziemię? Niektórych to boli! - powiedziała stanowczo.

   Kisame spojrzał na jej nogi. Stopy okularnicy w ogóle nie dotykały ziemi. Opamiętał się i odstawił ją na miejsce obok siebie. Teraz zrozumiał jaka jest delikatna.

   Shishi spojrzała w górę, by przyjrzeć się niebu. Słońca już prawie nie było, a dziewczyna nie lubiła leśnych ciemności.

- Może zrobimy postój? - spytała proponując.

- Im szybciej tym lepiej. - odpowiedział chcąc iść dalej.

   Zrobił jeden krok do przodu i usłyszał dźwięk upadku. Spojrzał w jej stronę. Dziewczyna siedziała na ziemi z założonymi rękami.

   Rekin westchnął ciężko i zamiast usiąść obok niej, wziął ją jak worek ziemniaków. Shishi będąc w takiej pozycji, bez problemu mogła pięścią uderzać w jego plecy z kobiecością. Przynajmniej tak uważał, gdy jej dłonie z całej siły uderzały w jego plecy.

***

   Szedł z dziewczyną spory kawał czasu, a okularnica po krótkim czasie padła na niego zrezygnowana.

- Meow! Meow~! - było słychać głośne miauknięcia kota.

   Shishi wyprostowała się, a niebiesko skóry odstawił ja na ziemię. Dziewczyna kucnęła tak, by złapać kota w ramiona.

- Jest wystraszona... - powiedziała do siebie wstając.

   Zaniepokoiło ją zachowanie rudo-czarnego zwierzaka.

- Czy to twój kot? - odezwał się chłodny, ale niewzruszony głos mężczyzny.

   Popatrzyła w jego stronę... Od razu po poznała.

- Uchiha Itachi. - powiedziała.

   Hanbun skoczyła na jej ramię, a dziewczyna wyciągnęła kunai, chroniąc przy tym swojego towarzysza. Po czasie, gdy była gotowa zaatakować poczuła silną dłoń na swoim prawym ramieniu.

- Senpai?

- Tylko nie zabijaj mi partnera.

   Spojrzała rekinowi w oczy, a następnie na Uchihę. W jego tęczówkach nie było widać Sharingan'a, co zdziwiło dziewczynę.

- Dlaczego wyłączyłeś Mangekyō Sharingan? - spytała nagle.

   Pytanie zaskoczyło kruczowłosego mężczyznę.

- Jesteś Uchiha Itachi. Znany z nadużywania tego Kekkei Genkai. - dodała zwyczajnie.

   Wydawałoby się, że nie chciała pokazać emocji mówiąc te słowa. Sharinganowiec nie odpowiedział, ale zainteresowała go wystarczająco bardzo, że nawet on pozwolił jej iść z nimi.




→ Kolejna część... 

✗Moje starania są bezinteresowne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro