7. ✔

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ciemne niebo rozświetlały liczne gwiazdy. Shishi siedziała na trawie patrząc w górę. Kochała to robić... Hanbun leżała na jej kolanach, do momentu, gdy do Shishi podszedł niebiesko skóry. Usiadł obok dziewczyny, a ta spojrzała na niego zdziwiona. Nic do niej nie mówił...

- Dlaczego dołączyłeś do Akatsuki? - odezwała się nagle.- Od kiedy Ty i Uchiha jesteście partnerami? - jej pytania zaskoczyły go. To nie codzienne pytania dla osób, która należały do jednostki ANBU...

- Jako nowy członek, moim partnerem został Itachi. Z początku przywitaliśmy się wrogością, wkrótce jednak staliśmy się dobrymi partnerami, których łączyła więź zdrady swoich najbliższych. - oznajmił.

Jego wzrok błąkał się po czarnym niebie. Przyglądała mu się uważnie. Rekiniasty był bardzo interesującą osobą...

- Byłaś członkiem ANBU - powinnaś takie rzeczy wiedzieć. - spojrzał na nią swoimi oczami.

Były one piękne i małe. Zarumieniła się dziwnie i odwróciła głowę. Nie chciała patrzeć mu w oczy, ponieważ miała zamiar być z nim szczera.

- Jako ANBU nie chroniłam wioski... Moim zadaniem było bycie osłoną dla Wioski Liścia. - uśmiechnęła się marnie.- Byłam tylko zabawką dla jednostki! - jej tom głosu wzrósł do całkiem ciekawej tonacji.

- Dlatego mnie nie wydałaś? - spytał miło.

Teraz na jego twarzy pojawił się uśmiech. Chciał ją pocieszyć, ale wiedział, że nie jest w tym najlepszy.

- Były trzy ku temu powody... - zaczęła.

Kisame obrócił się w jej stronę całym ciałem. Chciał usłyszeć dlaczego nie oddała go w ręce Liścia. Jeszcze nigdy nie był czegoś tak ciekaw!

Dziewczyna otworzyła usta, by odpowiedzieć na pytanie rekina, ale coś przerwało jej wypowiedź...

- Senpai! Spadająca gwiazda, szybko! Pomyśl życzenie! - krzyknęła łapiąc mężczyznę za ramię.

Rekiniasty zauważył, że zdążyła się do niego przysunąć. Była bardzo blisko jego klatki piersiowej. Patrzył na nią, gdy zamknęła oczy i zaczęła myśleć o tym, o czym zawsze marzyła. Zrobił to samo, ale przybliżając swoją rękę do jej. Była drobna i zimna...

Miał uśmiechnąć się na swoje niemożliwe marzenie, gdy głową zarył w ziemię. Skrzywił się, a gdy otworzył zamknięte przez ból oczy, ujrzał Shishi, która wisząc nad jego twarzą, siedziała na jego brzuchu.

- Senpai, zdradź mi swoje marzenie! - krzyknęła z uśmiechem.

- Słyszałem, że mówienie o swoich marzeniach sprawia~...

- "... że się nie spełnią" - przecież wiem! - dokończyła i wrzasnęła.

Rekin dobrze wiedział o czym myślał, ale gdy widział jej twarz, wiedział na 99%, że to głupie. Złapał jej biodra i po chwili to on wisiał nad twarzą Shishi. Dziewczyna patrzyła mu w oczy. Na ich policzkach pojawiły się rumieńce.

Kisame zszedł z panienki i usiadł obok niej, jak wtedy, gdy dopiero do niej przyszedł. Dziewczyna po chwili wstała na obydwie nogi i stanęła na przeciwko rekiniastego.

- Dobranoc, Senpai. - oznajmiła.

Ucałowała go w czoło i położyła się niedaleko ogniska, które rozpalił Itachi.

Po paru chwilach zasnęła, przy drzewie, a dla mężczyzny był to piękny widok...



---------------------------
Skończyłam ten rozdział słuchając "◤Nightcore◢ ↬ Hypnotic [Switching Vocals]" - polecam. Fajna piosenka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro