A touch of love

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mam dosyć codziennego śnienia o nim, mam dosyć codziennego patrzenia w jego oczy, na jego ciało, wiedząc, że nigdy nie odwzajemni mojego uczucia. Złość i żal, które trzymam w sobie od momentu zobaczenia go po raz drugi w innych czasach, narasta we mnie z każdą chwilą usłyszenia jego delikatnego głosu. Nie mogę się pogodzić z tym, że jego uśmiech, jego ciało, jego głos i wszystko co jest z nim związane, nie należy do mnie. 

Otarłem twarz próbując jakoś zapomnieć o zmęczeniu jakie władało moim ciałem. Była noc sądząc po ciemnicy jaka była za oknem, po raz kolejny w tym tygodniu budziłem się w nocy myśląc o nim i co gdybyśmy byli razem. No właśnie..."co gdyby". Szedłem pół przytomny przez ciemny korytarz zastanawiając się gdzie zmierzam, jedyne co było pewne to to, że na pewno nie stąpałem w stronę pokoju Steve'a. 

Wszedłem do kuchni zapalając tam światło, byłem tak bardzo zdenerwowany i zrezygnowany, że nawet głupi błysk światła wyprowadził mnie z równowagi. Otworzyłem gwałtownie szafkę i postawiłem na blacie z hukiem szklankę, wziąłem butelkę z wodą i z nadzieją szybkiego powrotu do swojego zacisza nalałem sobie wodę. Wziąłem łyka odwracając się w stronę drzwi i wtedy... zobaczyłem jego. Steve'a Rogers'a we własnej osobie, coś wtedy we mnie pękło i kazało mi to zrobić. 

Odłożyłem pół pełną szklankę na blat i powoli podszedłem do obiektu moich westchnień. Popatrzyłem mu głęboko w oczy widząc w nich własne odbicie. Wziąłem głęboki oddech i z całej siły przyszpiliłem go do ściany, wbijając się w jego soczyste i spierzchnięte usta. Kilka chwil potem odkleiłem się od Rogers'a odwracając od niego wzrok, za żadne skarby świata nie chciałem widzieć jego złości oraz zawiedzenia w jego oczach. Przez krótką chwilę marzyłem o tym, aby dał mi z liścia i odszedł bez słowa, lecz tę myśl zmyła dłoń na moim czerwonym policzku. Patrzyliśmy sobie w oczy uświadamiając sobie, że nic nie jest tak piękne jak dotyk pełen miłości. 

*********

Dobrze, są poprawki bo zauważyłam kilka :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro