b i a ł y

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy otworzyła oczy niemalże przeraziła ją biel panująca w pomieszczeniu. Po paru chwilach wpatrywania się w pobliską ścianę, postanowiła pozostawić powieki przymknięte. Zaczęła wodzić wzrokiem po sterylnie wyglądającym pokoju. Za każdym razem dostrzegała coś niepasującego do otaczającego ją spokoju.


Ostrożnie, powoli zaczęła skupiać się na każdym detalu. Białe, nudne żaluzje, biała pościel, biały wenflon, biała obudowa urządzenia monitorującego jej tętno, białe krzesło, czarna czupryna, białe światło...
chwila.


Czarna?


Gwałtownie powróciła do innej spostrzeżonej barwy. Wydawało jej się, że ciemny element delikatnie się poruszył i znajduje się dziwnie pod kątem. Rozchyliła szerzej powieki i zlustrowała właściciela ekscentrycznej fryzury.


Wpatrywał się w nią chłopak o ciemnych tęczówkach, jego pionowe źrenice zwężyły się rozumiejąc, iż dziewczyna w końcu dostrzegła jego osobę. Poprawił się na krześle obok łóżka, a usta wykrzywił w nonszalanckim uśmieszku.

- W końcu się obudziłaś. - powiedział tylko, czekając na inną reakcję ze strony [k/w]włosej, która potrafiła w tamtym momencie jedynie leżeć w bezruchu, śledząc poczynania obcego z lekko rozchylonymi wargami.

Impulsywnie pokręciła głową, wybudzając się z transu i szybko zmieniła wyraz twarzy na bardziej pogodny, jednocześnie przywołując się do porządku.

- Na to wygląda. Kim jesteś? - zapytała, lecz ku jej zdumieniu chłopak tylko powstał z siedzącej pozycji i skierował się w stronę wyjścia.

- Czy to ważne? - rzucił przez ramię i zniknął za drzwiami w odcieniu najklasyczniejszej bieli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro