❝┊27 ⦁ Wasz Pierwszy Raz #Andrew

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pojechaliście do twoich rodziców na obiad. To było jego drugie spotkanie z nimi. Twoja mama bardzo go polubiła, a tata uważał go za kogoś w porządku dla ciebie. Jak się okazało, wtedy też przyjechali inni bliscy z twojej rodziny, co było dla ciebie niespodzianką. Po głównym posiłku poszłaś z mężczyzną się przejść do ogrodu, by ochłodzić się z nieco gorącej atmosfery w domu.

— Mama mi nie powiedziała nic, że będzie ciocia z wujkiem, kuzynostwo i moi rodzice chrzestni! — byłaś zła na mamę, przez co kopnęłaś kamień, który akurat napatoczył ci się pod stopę.

— [T.I], spokojnie, kochanie. Może zapomniała po prostu, widziałaś, ile miała na głowie. Przecież masz z nią dobrą relację, więc po co się wściekać?

— Niby tak, ale wiesz. Miałam inne plany — westchnęłaś, wchodząc do ślicznej drewnianej altanki pośrodku kwiatowego ogrodu.

— Mhmm? Planowałaś coś i mi nie powiedziałaś? I o czym moje droga mówimy? — chrząknął i uśmiechnął się lekko zwycięsko.

— Ogh, czepiasz się mnie... — westchnęłaś, opuszczając spojrzenie na swoje nogi.

— Powiesz mi chociaż, jakie miałaś plany? — spytał, gładząc cię o ręce.

— Teraz już nie ma sensu. Nie wyjdzie to tak czy siak — odparłaś niezadowolona.

— To w takim razie ja mogę mieć niezaplanowane plany? — uśmiechnął się szelmowsko, łapiąc cię za nadgarstek i ciągnąc do siebie.

— Jakie masz plany, mój drogi? — odwzajemniłaś jego gest, siadając okrakiem na jego kolanach.

— Zaraz będziesz mogła je sprawdzić — jego wzrok opadł na Twoje usta, do których po chwili przyległ.

Oddałaś pocałunek natychmiastowo, narzucając mu tempo. Nieco zaskoczony twoją gwałtownością starał się temu sprostać, dotykając swoim językiem twojego. Całowaliście się szybko i zachłannie, a jego ręce błąkały się po twoim ciele, jednak najbardziej umiejscowiły się na twoich pośladkach, które ściskał i głaskał. Ciebie podniecało to jeszcze bardziej. Pragnęłaś więcej. Pragnęłaś jego.

Zaczęłaś rozpinać jego białą koszulę, nie przerywając pocałunków, które trochę zmalały na sile. Potem oderwał się od ciebie i zapytał:

— Naprawdę tego chcesz?

— Cholerne tego chcę i nawet nie waż się ociągać — mruknęłaś, po czym rozpięłaś resztę guzików.

Zaczęłaś sunąć palcami po jego torsie, a on ciężko wzdychał, gdy mocno wpił się w twoje wargi. Jego dłonie wróciły do twojego przodu, podsuwając twoją zwiewną sukienkę do góry. Przechodziły cię co rusz dreszcze, gdy czułaś jego dotyk w taki sposób. Całusami zaczęłaś schodzić na jego szyję, nieprzerwanie smyrając i drapiąc go paznokciami po brzuchu i plecach. On na chwilę zatrzymał się, zamykając oczy i poddając się twoim pieszczotom. Jednak po paru chwilach zerwał się gwałtownie, rozpinając swój pasek i zamek przy spodniach garniturowych. Wstałaś z niego i ściągnęłaś swoje majtki, by on mógł w tym czasie zsunąć swoje spodnie z bokserkami. Usiadłaś ponownie na nim, ujęłaś jego wyprostowanego członka rękami i zaczęłaś swoje drobne zabawy. Aktor mruczał cicho i wzdychał przy każdym twoim ruchu, aż sięgnął do kieszeni w spodniach i wyjął prezerwatywę. Odebrałaś mu ją, sama ją rozpakowałaś i założyłaś na jego penisa, a potem usiadłaś powoli na nim, zaczynając poruszać się rytmicznie góra-dół. Podobało Ci się, że to ty miałaś nad wszystkim kontrolę, choć przy każdym podnoszeniu się dostawałaś fale gorąca. Po paru następnych minutach przyspieszyłaś, bo byłaś już bardzo bliska spełnieniu. Uniosłaś się jeszcze raz i opuściłaś, biorąc go całego, gdy oboje osiągnęliście szczyt rozkoszy. Oblało cię ciepło i dreszcze oraz dodatkowo to błogie uczucie. Westchnęłaś, łapiąc spokojniejszy oddech, po czym zeszłaś z niego i ubrałaś swoje majtki. On ściągnął gumkę, wsunął bokserki i zapiął spodnie oraz koszulę. Przetarłaś trochę spocone czoło, po czym powiedziałaś:

— Super ochłoda. Że aż się gorąco zrobiło — na Twoje słowa aktor zaśmiał się i przytulił cię, po czym zrobiliście jeszcze jedną rundkę po ogrodzie i ruszyliście do budynku, gdzie goście nawet nie zauważyli, że was nie było.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro