❝┊38 ⦁ Twój Mokry Sen #Alvaro

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Znalazłaś się na gorącej plaży. Leżałaś na wygodnym, białym leżaku. Słońce parzyło piasek, przy okazji opalając wszystkich turystów i mieszkańców Barcelony. Spojrzałaś na siebie. Na sobie miałaś dwuczęściowy, czarny  strój kąpielowy, a na głowie beżowy kapelusz z szerokim rondem, przewiązany czarno-białą chustką. Rozejrzałaś się. Odnalazłaś wzrokiem swoją przyjaciółkę z barmanem z klubu, w którym wtedy zdecydowałyście się zaszaleć. A ty... W tym klubie poznałaś mężczyznę, na którym właśnie teraz skupiłaś swoje spojrzenie. Szedł w twoją stronę. Z jego boskiej, umięśnionej klatki piersiowej kapały duże krople wody Morza Śródziemnego, z której właśnie wychodził. Rzucił spojrzeniem po innych, jednak to w tobie uwięził je na stałe. Jego uwodzicielski i pożądliwy wzrok zaczarował cię do tego stopnia, że twoje serce zaczęło bić w szalonym tempie, a przyjemne i podniecające dreszcze zrobiły sobie spacerek przez całe twoje ciało. Po chwili, jakby było mu mało, przeczesał swoje mokre włosy ręką, na której dojrzałaś odznaczające się żyły. Przyspieszył ci momentalnie oddech i oblała cię nagła fala gorąca, że byłaś bliska rozebrać się do naga. Mężczyzna podszedł do ciebie, nie spuszczając cię z oczu. Wyciągnął dłoń w twoją stronę, którą po chwili ujęłaś. Stanęłaś kilkanaście centymetrów od niego. Palec wskazujący oparł o twój podbródek, po czym podniósł twoją głowę, przyglądając ci się z powagą. Przełknęłaś ślinę, chorobliwie się niecierpliwiąc. Tak bardzo chciałaś już skosztować jego idealnych i kuszących ust, ale cholernie podobała Ci się jego dominacja. Nagle przybliżył swoją twarz do twojej tak bardzo, że poczułaś jego gorący oddech na swoich ustach.

— Uwielbiam cię denerwować — zaśmiał się, chwytając całą dłonią twoją brodę — I wiem, że uwielbiasz, kiedy to robię, prawda, skarbie?

Zachichotał, po czym powoli przekręcił twoją głowę w prawo, a sam swoimi ustami przylgnął do twojego policzka i przesunął językiem aż do twojego lewego ucha. Zatrzymał się, po czym delikatnie złapał zębami jego płatek.

— Wiesz, że dzisiaj nie będzie litości, moja mała? — szepnął Ci do ucha — Przygotuj się, by mnie nie zawieść — przygryzł je mocniej.

Nagle jego dłonie oplotły cię w talii, a po chwili znalazły się na twoich kształtnych pośladkach, które silniej i gwałtownie ścisnął. Tym samym przybliżył cię do swoje go ciała, wyczuwając, że on również buzuje niegrzecznymi emocjami. Jęknęłaś. Rzuciłaś okiem na sytuację wokół was. Nie chciałaś się z nim pieprzyć na środku uczęszczanej przez innych plaży. Jakie było Twoje zaskoczenie, gdy zobaczyłaś, że oprócz was nikogo więcej nie było. Hiszpan zaśmiał się, po czym jedną ręką chwycił cię lekko za szyję.

— Spokojnie, też nie chcę tego robić przy publiczności — specjalnie dotykając cię po skórze mokrymi dłońmi odsunął twoje włosy na drugi bok i zaczął składać mokre i soczyste pocałunki na twojej szyi, co jakiś czas ją subtelnie nadgryzając. Ty nie byłaś mu dłużna, więc odpowiadałaś mu namiętnymi jękami, przez które on nabierał coraz większą ochotę, a ty robiłaś się coraz bardziej mokra...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro