*ೃ✰ 23 | PIERWSZY RAZ #Namjoon

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wieczorem, kiedy wróciłaś z pracy w kwiaciarni, bo przybiegł twój kuzyn po szybki bukiet dla swojej dziewczyny i nie mogłaś go nie uratować, miałaś ochotę zakopać się pod koc z pudełkiem lodów i móc obejrzeć nowe odcinki dramy, którą ostatnio zaczęłaś. Szybko wcieliłaś plany w życie, przebierając się w dresy i siadając na twoim ukochanym fotelu, włączając telewizor. Po kilku połkniętych odcinkach, gdy czekał cię istny finał całej historii, niespodziewanie dostałaś wiadomość od swojego chłopaka, który proponował ci spotkanie. 

Od: Joonie ❤️🔥

Co powiesz na małą przejażdżkę po mieście? Robi się już ciemno, ale to wcale nie przeszkadza. A nawet tworzy jeszcze większy klimat. Więc? Piszesz się?

Uśmiechnęłaś się do urządzenia, gdy przeczytałaś tekst. Nie miałaś serca mu odmówić, a tym bardziej, że zawsze chciałaś wybrać się na taki "nocny trip" po mieście. Trochę smutno zrobiło ci się, gdy zorientowałaś się, że ostatni odcinek obejrzysz dopiero następnego dnia, ale w tym momencie ważniejszy był dla ciebie Namjoon niż serial. 

Do: Joonie ❤️🔥

Pojadę, ale ostrzegam! Będę w dresach, bo za nic nie chce mi się przebierać! Bądź za kwadrans pod moim domem!

Wystukałaś na wirtualnej klawiaturze i wysłałaś wiadomość, po czym energicznie wstałaś z fotela i pobiegłaś do łazienki, by jakoś poprawić swoje niesforne włosy. Ubrałaś swoje ulubione buty i wyjęłaś trochę przekąsek z szafki, byście nie zgłodnieli, bo miałaś przeczucie, że ta wasza przejażdżka się bardzo przedłuży. Gotowa szybko zjawiłaś się na chodniku, gdzie na parkingu po drugiej stronie czekał piękny kabriolet z już schowanym dachem. Uśmiechnęłaś się, wsiadając na przednie miejsce pasażera, zostawiając przekąski z tyłu. 

— Przygotowana jesteś, widzę. Spokojnie, też nam coś wziąłem — złapaliście kontakt wzrokowy, po czym pochyliłaś się do niego i cmoknęłaś go w usta na powitanie. 

— Miło mi cię widzieć. A teraz wieź mnie, mój kierowco — zachichotałaś, opierając w pełni luźno na fotelu i zakładając dłonie pod głowę. 

— Nie masz ty zbyt dobrze? — zaśmiał się, po czym włączył silnik i po chwili wyjechaliście na główną ulicę. 

Po kilkunastu minutach zjawiliście się w samym centrum Seulu, gdzie przywitały was wielkie reklamy na olbrzymich budynkach i wieżowcach. Trochę dalej minęliście salony drogich samochodów, których loga również oświetlały wam drogę. Jechaliście dwupasmówką, przez co czasem wyprzedziło was jakieś auto, ale blondyn nie przyspieszał ani nie zwalniał. Prędkość była idealna, by nie wlec się za wolno niczym żółw z Galapagos, a mimo to podziwiać wszystkie uroki nocnego miasta. W pewnym momencie mężczyzna sięgnął do odtwarzacza muzyki w samochodzie i włączył pierwszą lepszą piosenkę z playlisty. Okazała się nią jego autorska, która przypadkiem fantastycznie zgrała się z klimatem waszego spotkania. 

— Jak ja ją uwielbiam! — powiedziałaś, kiedy usłyszałaś pierwsze dźwięki piosenki "seoul".

— Miło mi to słyszeć — uśmiechnął się i zerknął na ciebie, gdy ty zaczęłaś śpiewać. 

Kiedy wyjechaliście z centrum, muzyk chciał przeciągnąć ten moment jak najdłużej, więc zjechał na obwodnicę, która była pokaźnych rozmiarów. Nie było zbyt dużo aut i to pewnie z tego powodu, że była już jedenasta w nocy. Ty nadal śpiewałaś, ciesząc się i wczuwając się w melodię jak tylko mogłaś. Wreszcie wyciągnęłaś ręce do góry i weszłaś pewnie siebie w refren, szeroko uśmiechając się. Twojemu chłopakowi również się to udzieliło, który dołączył swoim wokalem do ciebie, mimo że było go słychać z głośników kabrioletu. 

Był niemal środek lata, więc temperatura była teraz wręcz wyśmienita do spędzania wspólnego czasu. Wygłupialiście się, śpiewaliście i tańczyliście, o ile ograniczenie w samochodzie w ruchu dawały wam na to możliwości. W pewnym momencie Namjoon zawrócił do miasta, by zbytnio nie rozpędzać się poza stolicę. Byłaś tak szczęśliwa, że włączyłaś powtórzenie piosenki, na co ten zaśmiał się cicho, skupiając się na drodze. Kiedy znów wybrzmiał refren, z jego ust wypłynęły słowa tekstu piosenki, ale nieco zmienione. 

— I love you, Hyejin — gdy to usłyszałaś, urwałaś w popłochu swoje śpiewanie. 

Spojrzałaś na chłopaka zaskoczona i zauroczona, bo to był pierwszy raz, kiedy powiedział te słowa. Położyłaś swoją dłoń na jego, która właśnie spoczywała na gałce zmiany biegów. Przesunęłaś po niej lekko kciukiem, a on spojrzał na ciebie czule. Czułaś się podwójnie szczęśliwa, że nie wiedziałaś jak to opisać. 

Wjechaliście do miasta. Mężczyzna musiał zatankować, a ty przy okazji skorzystałaś z toalety na stacji. Kiedy wróciłaś z chłodnym gazowanym napojem i skierowałaś się do samochodu, niespodziewanie ktoś złapał cię za rękę, tym samym przyciągając cię do swojego twardego torsu, a ciepły przyspieszony oddech muskał twój policzek i szyję. Nie dałaś rady nic powiedzieć, bo po chwili jego usta znalazły się na twoich, namiętnie całując. Bez sprzeciwu poddałaś się mu, starając się oddawać pocałunki w tempie, jakie zostało przez niego narzucone. Twoje biodra i pośladki oparły się o drzwi pojazdu, przez naparcie jego ciała na ciebie, a ręce lekko objęły go biodrach. Serce w piersi przyspieszyło ci bicia, a twoje instynkty i zmysły pragnęły więcej, ale wiedziałaś, że nie zgodzisz się na kontynuację w tym miejscu. 

— Namjoon... Nie... Tutaj... — szepnęłaś pomiędzy jęknięciami, kiedy jego pocałunki spadły na twoją szyję, a jego dłonie uciekły do twoich pośladków. 

Po nieco dłuższej chwili odsunął się od ciebie, patrząc ci prosto w oczy. Oboje wyczekiwaliście od siebie jakiejś odpowiedzi, że finalnie zdecydowałaś się odezwać ty. 

— Jedźmy do mnie. Jest stąd bliżej — powiedziałaś, po czym skradłaś jeszcze jednego całusa z jego warg i wsiadłaś do samochodu na przednie miejsce. 

Mężczyzna ulokował się na miejscu kierowcy, a zaraz potem ruszyliście niemalże pędem do twojego mieszkania. Na parkingu pozostawiliście samochód niezbyt równo postawiony, bo oboje czuliście, jak pożądanie wzrasta w was w coraz to szybszym tempie. Kiedy wreszcie weszliście do środka, a Namjoon zamknął za wami drzwi, od razu przylgnęłaś do jego ust, przechodząc do rzeczy. Twoje dłonie ulokowały się na jego torsie, zabierając się za zdejmowanie jego koszuli, zaś on wsunął swoje pod twoją bluzę i z łatwością pozbył się jej, odrzucając w losowe miejsce. Gwałtownie dotknęłaś ściany plecami, wreszcie odpinając materiał i zdejmując go nieco niezdarnie. Pogłębiłaś bardziej pocałunki, zarzucając ręce na jego ramiona. Po chwili znalazłaś się w powietrzu, trzymana przez mężczyznę na styl panny młodej. Zaśmiałaś się cicho, odrywając się od jego warg. 

— Wiedziałam, że jesteś romantyczny, ale że nawet w tej chwili — powiedziałaś, przyglądając się jego przystojnej twarzy. 

— Cóż, poznasz mnie jeszcze lepiej, moja kochana — puścił ci oczko, po czym znaleźliście się w twojej sypialni, gdzie raper położył się na łóżku. 

Od razu oplotłaś jego biodra swoimi nogami, chcąc go zatrzymać w tej pozycji. Uśmiechnął się pod nosem, po czym pozostawił na twoich ustach namiętnego całusa. Pocałunkami zszedł ponownie na twoją szyję, a potem na dekolt i ramiona, przy czym diametralnie zwolnił i nadał temu niesamowitej zmysłowości. Byłaś zaskoczona tą zmianą. Nogi ci niemalże zmiękły z wrażenia. 

— Namjoon... — westchnęłaś, gdy jego ręce zsunęły się na twoje biodra, zahaczając palcami o twoje dresowe spodnie — Mój Boże...

Poczułaś jego język na swojej skórze przy staniku, przez co wyrwał się z twoich ust jęk. Odruchowo wsunęłaś prawą dłoń w jego włosy, pociągając za nie. Jego ręka wkradła się pod twoje plecy, chcąc sięgnąć do zapięcia twojego biustonosza. Ułatwiłaś mu to, podnosząc się lekko, na co on posłał ci gorące spojrzenie. Zbędny materiał znalazł się na podłodze, a jego wargi dotknęły twoich piersi. Jęknęłaś głośno, gdy musnęły twój sutek. 

— Jesteś niemożliwy — szepnęłaś.

— Ach tak? — parsknął — To nie wszystko, na co mnie stać... — mruknął, po czym swoją dłoń zsunął do twoich spodni, a później odchyliła twoją dolną bieliznę. 

— Boże drogi... — westchnęłaś, kończąc swoim jękiem, gdy palce otarły się o twoją kobiecość. 

Przeszły cię dreszcze wraz z silną falą gorąca, a pulsowanie w podbrzuszu gwałtownie zwiększało się z każdym jego ruchem. Pragnęłaś coraz więcej, że zmysły domagały się już istnego finału. Pożądanie i gorąco hulało w waszych ciałach, ale on chciał jeszcze przedłużyć ten czas, dopieszczając cię swoim dotykiem na brzuchu i piersiach. Chętna na jego usta, spontanicznie przyciągnęłaś go do pocałunku. W trakcie mężczyzna zabrał się za zdejmowanie twoich spodni, z którymi również pomogłaś mu. Całusy znalazły się na twoim brzuchu, po chwili przeskakując na twoje uda. 

— Nie dręcz mnie już... — westchnęłaś, gdy jego dłonie nie leniwiły się, sunąc po całym twoim ciele, co jakiś czas pojawiając się na piersiach i ściskając napięte sutki.

— Już tak blisko ci do konkretów, moja Hyejin? — na dźwięk zaimka "moja", którego dość mocno zaakcentował, naprawdę byłaś bliska wybuchu.

— Proszę... — jęknęłaś, lecz po chwili jego kciuk przesunął się po twoich wargach.

— Twoje słowo jest dla mnie rozkazem — przelotnie musnął twoje usta swoimi, po czym wstał z ciebie i wyjął z kieszeni spodni prezerwatywę. 

— Byłeś pewny, że to zrobimy? — spojrzałaś na niego zaskoczona, ale też lekko zamroczona i ogarnięta ogromnym podnieceniem. 

— Miałem przeczucie, kochanie — puścił ci oczko, ściągając spodnie i bokserki.

Będąc gotowy, łagodnie zagłębił się w tobie, a wasze spojrzenia się spotkały. Najpierw był delikatny, wpatrując się intensywnie w twoją twarz i czytając z niej każdą emocję. Potem przyspieszył, kiedy usłyszał twoje wyszeptane błaganie. W stosunku był naprawdę czuły. Czułaś, jego ciało przy sobie, gdy obejmował cię swoimi rękami. Biło od niego ogromne poczucie bezpieczeństwa.

Na twojej twarzy pojawił się szczery uśmiech, co on odwzajemnił, jeszcze nadając szybszego tempa. Oboje byliście już na granicy spełnienia, więc wasze westchnienia zaczęły się przeplatać z waszymi wymawianymi imionami. Aż wreszcie osiągnęłaś pełnię rozkoszy, a błogi nastrój oblał całe twoje ciało. Z jego ust wydobyło się głębokie mruknięcie, po czym nagle skradł z twoich warg krótkiego całusa, powodując silniejsze rumieńce na twojej twarzy. Wstał z ciebie i poszedł się na chwilę ogarnąć, a potem wrócił do ciebie, szczelnie obejmując cię ramionami. 

— I love you too, Namjoon — powiedziałaś w jego rozgrzaną klatkę piersiową, na co blondyn pocałował cię czule w czoło. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro