*ೃ✰ 25 | PIERWSZY RAZ #Kang

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Weszłaś do jego apartamentu. Obiecałaś aktorowi, że wpadniesz do niego po swojej pracy, więc tak też zrobiłaś. Byłaś zmęczona po całym dniu gonitwy, że pragnęłaś ułożyć się wygodnie na kanapie z kubkiem parującej kawy i przytulić się do swojego faceta. 

— Jestem! — zawołałaś, zamykając drzwi wejściowe za sobą. 

— Bardzo mnie to cieszy, moja królowo — po chwili mężczyzna znalazł się jakieś dwa kroki od ciebie, opierając się ramieniem o ścianę. 

— Padam z nóg — westchnęłaś, chcąc zdjąć z siebie swój płaszcz, lecz twoje dłonie zostały odtrącone.

— To w takim razie pozwól, że ja to zrobię za ciebie — jego ciepły oddech musnął twoją szyję, a po paru sekundach odwiesił twoje wierzchnie odzienie do szafy. 

— Już zgodziłam się, byś zwracał się tak do mnie, ale musisz się zachowywać, gdybym była faktyczną królową — parsknęłaś, zdejmując swoje buty i kierując się później do salonu. 

— A co jeśli dzisiaj mam ochotę na takie zachowanie? — podszedł do ciebie i uważnie wpatrywał się w twoją twarz, ale jednak najwięcej uwagi poświęcił twoim ustom. 

— Wyczuwam niecne zamiary na dzisiejsze popołudnie z twojej strony — mruknęłaś, chytrze uśmiechając się. 

— Aż tak silną masz intuicję? — pochylił się nad tobą, niemalże muskając swoimi wargami twoje. 

— Silna jestem pod wieloma względami, mój drogi — odparłaś, wpadając spojrzeniem w jego przyciemnione oczy. 

— Nie zaprzeczam — tuż po wypowiedzeniu słów pocałował cię, od razu przechodząc do rzeczy. 

Przez jego nagły ruch, natychmiast otworzyłaś usta, dając mu pozwolenie na rozwinięcie swoich planów.  Pocałunek stał się bardziej namiętny, że poczułaś, jak nogi miękną ci z wrażenia. Jego dłonie objęły cię w talii, przyciągając do siebie, byś była jak najbliżej niego. Serce przyspieszyło ci bicia, a swoje ręce zarzuciłaś na jego ramiona. 

Zaczęliście powoli przechodzić do innego pomieszczenia. W pewnym momencie na korytarzu mężczyzna wziął cię na ręce i swobodnie zaniósł do sypialni, gdzie wylądowałaś niewiarygodnie delikatnie na jego łóżku. Po chwili zawisł nad tobą. Kiedy całował cię po szyi, przy okazji odpinając twoją elegancką koszulę, ty zapragnęłaś ściągnąć jego domowy t-shirt. Wreszcie pomógł ci z nim, rzucając materiał gdziekolwiek za siebie. Uśmiechnęłaś się łobuzersko, widząc jego piękny tors, gładząc jego skórę swoimi paznokciami. 

— Nie dziwię się, że masz tyle fanek. Za tą grę w "Moim Demonie", gdzie w jednej scenie pokazałeś, co tam chowasz za tymi serialowymi sweterkami to wywołałeś naprawdę szaleństwo wśród dziewczyn - powiedziałaś, gdy on finalnie odpiął ostatni guzik twojej koszuli. 

— To nie był mój pomysł, więc musiałem się do tego dostosować — mruknął seksownie obniżonym głosem blisko twojego ucha — Ale nie sądziłem, że obejrzysz ten serial. 

— Cóż, oglądałam go dla fabuły — swoją lewą dłoń podsunęłaś w okolicy jego pępka, a potem musnęłaś krawędź jego szarych spodni dresowych. 

— Ach tak? I jak? Była ciekawa? — dopytał, obsypując malinkami twój dekolt. 

— Oj bardzo ciekawa i niesamowicie przystojna — przygryzłaś wargę, łapiąc jego spojrzenie — Chyba o czymś zapomniałeś, wiesz?

— Powiadasz? Cóż, zastanówmy się... — odwrócił głowę na bok, jakby się zastanawiał, a po chwili powrócił uwagą na ciebie, znacznie przybliżając się do ciebie — Może jakaś podpowiedź?

— Musisz być taki? Nie umiesz się domyślić? — wywróciłaś oczami.

— Jak ja kocham cię irytować — zaśmiał się, po czym wpił się zachłannie w twoje usta, robiąc ruch fali swoimi biodrami, że przez moment poczułaś jego nabrzmiałego członka, który już średnio chciał się chować pod spodniami.

Po tym pozbył się twojej koszuli i jednym ruchem odpiął twój stanik, kontynuując pieszczoty. Wsunęłaś dłoń w jego włosy, a drugą zacisnęłaś na kołdrze, zamykając oczy. Gdy jego pocałunki przeniosły się na twój brzuch, nagle je przerwał, schodząc z ciebie. Podniosłaś powieki i zobaczyłaś, jak Kang szuka czegoś w jednej szufladzie w komodzie. Po chwili ją zamknął, mając owinięte między dłońmi błyszczący, ale gładki materiał. 

— Co nieco już cię znam i domyślam się twoich preferencji seksualnych. Więc pomyślałem, że w ramach tego, że przyjechałaś do mnie, będąc zmęczona po pracy to ja dam ci jak najwięcej przyjemności, byś mogła się zrelaksować — przyklęknął przy tobie — A jak wiadomo, największą przyjemność odczuwa się, gdy jeden ze zmysłów jest odłączony od pozostałych — odwiązał szeroką wstążkę ze swoich rąk, lustrując cię całą wzrokiem. 

— Działaj — szepnęłaś, choć czułaś, że w tobie zaczyna niesamowicie mocno kotłować się podniecenie, bo właśnie tak uwielbiałaś o nim fantazjować. 

— Cudownie — zawiązał ci oczy, upewniając się, że nic nie będziesz widzieć — A teraz zrelaksuj się i odpocznij, królowo. Dzisiejsze popołudnie skupia się tylko i wyłącznie na tobie. 

Lekko uśmiechnęłaś się, czując się dziwnie, mając zasłonięte oczy. Nie bałaś się, ale ta niemożliwość patrzenia na ruchy mężczyzny dodawała ci zaskakującej adrenaliny. 

Jego dłonie dotknęły twojego brzucha. Łagodnie przesunęły się po nim w linii poziomej, by potem ulokować je wyżej, na twoich piersiach. Najpierw delikatnie okrążył je palcami, tworząc kształt nieskończoności, a następnie położył dłonie na nich, intensywnie masując. Niemal przez cały czas przechodziły cię dreszcze w różnych partiach ciała, że odruchowo chciałaś poprzeszkadzać mu swoimi rękami. 

— Spokojnie, rozluźnij się. Mam wszystko pod kontrolą — wyszeptał zmysłowo, odtrącając dłonie i kładąc je wzdłuż twojego ciała. 

Później poczułaś jego drobne pocałunki na napiętych sutkach, którymi muśnięciami schodził po piersiach jak układają się światełka na świątecznej choince. Jego palce zsunęły się w dół po twoich biodrach, powodując falę gorąca w twoim podbrzuszu, gdzie pojawiło się cholernie silne pulsowanie. Pragnęłaś więcej, chociaż wiedziałaś, że przez zasłonięte oczy odczuwasz wszystko niemal dwukrotnie mocniej. Pociągało cię to, dlatego gdy przez ułamek sekundy nic nie czułaś z jego strony, byłaś cholernie stęskniona za tym dotykiem. 

Wreszcie swoimi torturami zszedł na zapięcie twoich czarnych spodni z prostymi nogawkami. Łatwo je rozpiął i powoli pozbył się ich z twoją małą pomocą. Jego wargi scałowały okolice pępka i bioder, aż nagle przeskoczył na twoje uda. Wzdrygnęłaś się na tak bliski kontakt z twoją kobiecością, ale zacisnęłaś usta, wypuszczając z siebie tylko przyjemny jęk. 

— Nie musisz powstrzymywać się od jęków. Chcę je usłyszeć — usłyszałaś jego głęboki głos, że momentalnie zmysłowo westchnęłaś z wrażenia — Pięknie. Czekam na więcej, królowo. 

Niespodziewanie poczułaś jego język, który sunął po twojej wewnętrznej stronie ud, że obiema dłońmi mocno ścisnęłaś kołdrę wraz z prześcieradłem. Na sobie miałaś już tylko dolną bieliznę, co sobie dopiero teraz uświadomiłaś, że ogarnęło cię zawstydzenie, oblewając cię rumieńcami na twarzy. 

— Śliczne masz te rumieńce, wiesz? — szepnął, nagle pojawiając się tuż nad twoich uchem, muskając lekko małżowinę swoimi ustami. 

— Doprowadzasz mnie do szaleństwa, Kang — mruknęłaś, chcąc złapać go za rękę, ale nie mogłaś jej po omacku znaleźć. 

— Powoli zbliżamy się do finału. Czekaj cierpliwie — odparł, zniżając się i zdejmując twoje ostatnie odzienie. 

Po chwili ciszy poczułaś jak składa delikatny pocałunek niebezpiecznie blisko twojej pochwy. Z drugiej strony zrobił to samo, aż musnął językiem sam środek kobiecości. Jęknęłaś głośno, nie spodziewając się takiego obrotu sprawy.  

— Pamiętasz co ci mówiłem. Pełen relaks, królewno — mruknął, co starałaś się wykonać, czując kolejne liźnięcie twojej wrażliwej skóry. 

Po kolejnych razach czułaś niesamowitą przyjemność, że z twoich ust niemalże bez przerwy wypływały jęki zachwytu, które jego jeszcze bardziej podniecały. Jego dłonie ściskały na zmianę twoje uda i piersi, a ty wręcz wiłaś pod nim, będąc pod wpływem tak silnych wrażeń. Twoje serce znacznie przyspieszyło, a oddech rwał się na milion kawałków. Czułaś, że jesteś blisko, aż po kilku następnych ruchach jego języka, odpłynęłaś w błogostan. Ciepło oblało cię po całym ciele, że otworzyłaś szeroko usta i głośno westchnęłaś. 

— Co powiesz na drugą rundę? Ale niestety będzie bardziej wymagająca — zapytał, schodząc z ciebie. 

Usłyszałaś jedynie delikatny dźwięk opadania materiału na podłogę, a po chwili odczułaś ponowny ciężar na łóżku. Jego dłonie chwyciły cię zdecydowanie w biodrach, po czym wbił się swoją długością w ciebie, zaskakując tym całkowicie. Pożądanie znów wybiło się na prowadzenie, a twój oddech na powrót stał się nierównomierny. Poruszał się w tobie niedbale i szybko, ale nie tak, byś miała ocenić to jako brutalne. Udało ci się złapać dłońmi na jego nadgarstki, dając mu znak, że chcesz jego większej bliskości. On od razu zrozumiał twój przekaz, pochylając się nad tobą i całując cię namiętnie, nie puszczając twoich dłoni.  

Ponownie ogarnął cię stan jak sprzed kilku chwil, gdy dzięki jego językowi byłaś bliska szczytu. Całe pomieszczenie wypełniały wasze westchnienia i jęki, wymieszane z waszymi imionami i dźwiękami odrywania od siebie ust po głębokim pocałunku. Zaczęłaś szczytować jako pierwsza, ale on po chwili do ciebie dołączył. W momencie wspólnej ulgi i nieograniczonego cudownego uczucia, aktor skradł ci szybkiego całusa.

— Ha-eun... — westchnął głośno, prostując się i odchylając głowę do tyłu.

Zsunęłaś opaskę z oczu na czoło, chcąc zobaczyć go. Widok, który ukazał się przed tobą sprawił, że zaniemówiłaś. Krótko mówiąc, był piękny. To on był piękny. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro