✿ Kita Shinsuke ✿

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

【 Fix You 】

- Hej, Kita! - dźwięk wołania odbił się niewielkim echem po hali siatkówki. Wspomniany zerknął na kolegę z drużyny, który pokazywał coś palcem. - Zobacz, jaki piękny kolor!
Chłopak o brązowych oczach oderwał się od perfekcyjnego polerowania piłki i spojrzał we wskazanym kierunku. Przez okno budynku przebijał się widok kwitnącego drzewa wiśniowego; miało ono bardzo intensywnie różowe płatki, które opadały na ziemię przy każdym podmuchu wiatru. Shinsuke przyglądał się przez chwilę temu zjawisku bez specjalnego wyrazu i zaraz powrócił do przerwanej czynności.

- Tak, piękny... - odpowiedział cicho, ledwo zauważalnie zaciskając mocniej palce na owalnym kształcie piłki.

  Nikt tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy, że dla tego chłopaka kolory miały mniej wyrazistą barwę i on sam nie dostrzegał tej zmiany. Shinsuke Kita był od zawsze zapracowany; chciał żeby wszystko było przygotowane i wyglądało jak najlepiej. Przez swój perfekcjonizm zaczął skupiać się na istotnych według niego szczegółach, zapominając o całej reszcie. Nie interesowało go jaki kolor miała piłka do siatkówki, lecz jak dokładnie była wyczyszczona. Mając taki światopogląd kompletnie nie miał pojęcia, jak bardzo jego życie stało się obsesyjnie zaplanowane i szare.
  Jednocześnie tak bardzo chciał dla wszystkich najlepiej, że sam przestał skupiać się na swoim szczęściu.

  Tego dnia — Shinsuke skończył wszelkie porządki dość późnym wieczorem. Wszyscy koledzy z drużyny zdążyli już opuścić teren szkoły, lecz on jak to miał w zwyczaju został dłużej.
  Zarzucając sportową torbę na ramię, rozejrzał się po wnętrzu w celu zweryfikowania swoich własnych postępów. Kiwnął lekko głową i zgasił wszystkie światła, następnie zamykając drzwi na klucz. Na zewnątrz zaciągnął się ciepłym powietrzem, a jego uwagę ponownie przykuł widok różowego drzewa. Podszedł do miejsca, gdzie na ziemi znajdowało się najwięcej płatków i podniósł jeden, dokładnie mu się przyglądając. Zamrugał parokrotnie, jakby starając się, aby bladoróżowa barwa się wyostrzyła, niestety bez skutku.
  Delikatnie skonsternowany, schował listek do kieszeni bluzy i skierował się do bramy głównej, do domu.

  Szedł powoli między uliczkami skąpanymi w ciemnopomarańczowym blasku zachodzącego słońca. Intensywnie rozmyślał nad swoim odkryciem związanym z innym kolorem kwitnących kwiatów niż jak zapamiętał to z dzieciństwa. Na tyle pochłonęły go jego własne myśli, że nie zauważył osoby nadchodzącej z naprzeciwka.
  Zawsze uważał gdzie idzie i kto znajduje się wokół niego, lecz tym razem, gdy jego ramię oraz ramię dziewczyny się zderzyło — był na tyle zaskoczony, że odskoczył w bok. Stał przez chwilę sparaliżowany przy murku i wpatrywał się w nieznajomą oczami ogromnymi jak spodki.
  Jej usta się poruszały, ale do uszu Shinsuke nie docierał żaden dźwięk. Nie potrafił poruszyć żadną częścią ciała, wszystkie mięśnie odmawiały posłuszeństwa, więc stał tak przez dobre parę sekund i wpatrywał się w najpiękniejszą istotę jaką kiedykolwiek widział.
  Jej oczy miały najintensywniejszy odcień [k/o], a [k/w] włosy lśniły w przyćmionym blasku słońca. Zaróżowione usta wciąż formowały jakieś słowa, a zmarszczone brwi wyrażały zaniepokojenie. Brązowooki chłopak zamarzył, aby ta chwila trwała jeszcze przez następne dekady, lecz szok minął, a dźwięki powróciły do normalności.

  - Proszę, powiedz coś. - odparła zrezygnowanym głosem dziewczyna i złapała go za ramię. Pod wpływem tych słów i jej dotyku, Kita miał wrażenie, że wraz z tym gestem do całego jego świata wlała się cała paleta nowych barw. Rozejrzał się ostrożnie dookoła, zachwycony wyglądem każdego, nawet najmniejszego elementu w tak intensywnych kolorach. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął na dłoni jeden z płatków. Jego odcień powrócił do normalności, a na wargach chłopaka zagościł delikatny uśmiech.

  - Czy...Czy powinnam do kogoś zadzwonić? Na pogotowie? - dziewczyna ponowiła próbę kontaktu z osłupiałym Shinsuke. Ten, w końcu zwrócił na nią całą swoją uwagę.

  - Nie, już wszystko w porządku. - odpowiedział spokojnym głosem, jakby cała ta sytuacja nie miała miejsca. Nieznajoma wypuściła całe nagromadzone w płucach powietrze i puściła jego ramię.

  - Ale mnie wystraszyłeś...Już myślałam, że zrobiłam Ci coś poważnego.

  - Zrobiłaś. - odparł chłopak, na co ona posłała mu wystraszone spojrzenie. - Naprawiłaś mnie.

  - Słucham? - wydusiła tylko, lekko drżącym głosem.

  - Byłem tak pogrążony we własnym świecie, że nie dostrzegałem otaczających mnie szczegółów. Nawet kolory straciły dla mnie sens. Nie patrzyłem jaką barwę ma dana rzecz, lecz czy nie ma ona żadnej skazy. - mówiąc to, zacisnął dłoń na różowym płatku. - Nie wiem jak to się stało, ale dzięki Tobie odzyskałem zdolność skupiania się na wszystkich szczegółach. Już widzę je bardzo dokładnie. - po tych słowach dostrzegł zdezorientowaną minę dziewczyny, na co ponownie się uśmiechnął. - Jak masz na imię?

  - [T/I]...

  - [T/I], dziękuję i przepraszam. Nie chciałem Cię przestraszyć, ale naprawdę bardzo mi pomogłaś. - odparł i sięgnął po dłoń [k/w]włosej, na której położył płatek z drzewa kwitnącej wiśni. - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy i pokażesz mi, co jeszcze mnie omijało przez cały ten czas.

  Shinsuke ponownie skierował się w stronę domu spokojnym krokiem, pozostawiając tym razem dziewczynę przepełnioną zaskoczeniem i jednocześnie ciepłym uczuciem na sercu. Zerknęła na różowy kolor na swojej ręce, a następnie powróciła wzrokiem do obserwowania pleców brązowookiego.
  Na jego bluzie znajdowała się nazwa szkoły i już następnego dnia udało jej się odnaleźć specyficznego, ale przeuroczego chłopaka o dwukolorowych włosach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro