✿ Yamaguchi Tadashi ✿

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

【 Phone Number 】


Ptaki śpiewały cicho w oddali, a drzewa poruszały się delikatnie pod wpływem letniego, przyjemnego wiatru, gdy Tadashi Yamaguchi pokonywał zamyślony drogę ze swojego domu do szkoły. Ściskał nerwowo pasek od torby przewieszonej przez ramię i czuł jakby serce miało mu za chwilę wyskoczyć z piersi.

Gdy w końcu jego oczom ukazała się dobrze mu znana brama oraz dziedziniec, niemalże stchórzył. „Weź się w garść.", powiedział sobie stanowczo w myślach i pokonał odległość do drzwi wejściowych. Już chwytał za klamkę, lecz na jego barku wylądowała niezapowiedzianie czyjaś dłoń. Odwrócił głowę i od razu poczuł, że zbladł.

Niebezpiecznie blisko ciemnowłosego znajdowała się osoba, która niedawno przewróciła jego życie do góry nogami.

- Cześć, Tadashi! - wykrzyknęła wesoło [k/w]włosa, lecz po chwili jej uśmiechnięte usta zastąpił wyraz zmartwienia. - Wszystko w porządku?

Zielonooki wykrzywił wargi w przerażonym uśmiechu i pokiwał delikatnie głową.

- [T/I]...Muszę...Muszę już iść. Do zobaczenia! - wydukał i prędko wyswobodził się spod dotyku dziewczyny i szybkim krokiem skierował się do wnętrza budynku.


Yamaguchi po dotarciu na pierwszą lekcję, usiadł roztrzęsiony w swojej ławce, próbując za wszelką cenę uspokoić rozszalałe bicie serca.
Był to dla niego szczególny dzień. Niezwykle stresujący i jednocześnie decydujący.

Dziewczyna, która zaczepiła go rano była jego przyjaciółką z innej klasy. Kiedyś przypadkowo wpadli na siebie na korytarzu i nim się spostrzegli rozmawiali razem całą przerwę, a następnie [T/I] przyszła obejrzeć jego trening siatkówki. Od tamtej pory często spotykali się w szkole, co sprawiło, że ciemnowłosy zaczął odczuwać dziwną ekscytację za każdym razem, gdy umawiali się na spędzanie razem wolnego czasu pomiędzy lekcjami, a także przyłapywał się na rozmyślaniu o jej [k/o] oczach oraz uśmiechu zbyt intensywnie niż powinien.
Pewnej wiosennej nocy zerwał się z łóżka zdając sobie sprawę, że te wszystkie czynniki oraz chęć spotykania się także poza szkołą znaczyło tylko jedno — zauroczenie. Od razu zalała go fala strachu i niepewności. Czy [T/I] też by tego chciała? Co jeśli odrzuci jego propozycję?
Yamaguchi zawsze był nieśmiały, a już w szczególności jeśli chodziło o kogoś na kim mu zależało. Obawiał się bezpośredniej konfrontacji, dlatego zaangażował paru kolegów z drużyny, aby pomogli mu zdobyć po cichu numer telefonu [k/w]włosej, bo o dziwo, o to również bał się jej zapytać, a właśnie tego letniego dnia dostał rano wiadomość, że udało się go zdobyć.


Minuty mijały zdecydowanie zbyt wolno, gdy Tadashi wyczekiwał pierwszej przerwy, podczas której miał w końcu wykonać swój pierwszy ruch. Nerwowo przerzucał długopis między palcami i obserwował nic nieznaczące w tamtej chwili słowa na tablicy.
Gdy kompletnie stracił poczucie czasu przez swoje myśli, nagle do rzeczywistości przywołał go dźwięk dzwonka. Drżącymi dłońmi spakował swoje rzeczy i na nogach z waty ruszył w umówione miejsce.

- Masz szczęście, że mam znajomości. - powiedział z dumnie wypiętą piersią Nishinoya Yū, wręczając skrawek papieru ciemnowłosemu.

- Dz-dziękuję. - odparł cicho Yamaguchi, ściskając swoją zdobycz. Nagle poczuł, że starszy kolega klepie go po ramieniu.

- Hej, Yamaguchi, dasz sobie radę. - odparł z uśmiechem niższy chłopak. - A teraz idź i się z nią umów.

Wspomniany pokiwał niepewnie głową i udał się w stronę spokojniejszego miejsca, jakim było przejście na halę gimnastyczną.
Usiadł na niskim stopniu i jedną ręką wyciągnął telefon, drugą zaś trzymając wyrwany świstek papieru z zeszytu, na którym znajdował się numer. Wstukał go powoli w klawiaturę i już miał kliknąć zieloną słuchawkę, ale zawahał się.

A co jeśli [T/I] wcale nie chce tego samego?

Przygryzł dolną wargę, wziął głęboki oddech i nacisnął przycisk. Przyłożył mocno do ucha urządzenie i wsłuchiwał się w charakterystyczny dźwięk poprzedzający połączenie. Już miał się rozłączyć i porzucić wszelkie nadzieje, lecz do jego ucha dotarł znany głos.

- Tak? - zapytała [T/I] spokojnie, z lekką podejrzliwą nutą. Zielonooki odpowiedział jej ciszą. - Halo?

Tym razem czas zdecydowanie zbyt szybko uciekał, kiedy Yamaguchi musiał podjąć ryzyko i zadać pytanie. Zacisnął powieki.

- Cześć, [T/I]. - zaczął. - Z tej strony Tadashi. Zastanawiałem się czy może chciałabyś pójść ze mną na plażę i może pójść po drodze na jakąś kawę, jeśli...jeśli ci to pasuje?

W odpowiedzi usłyszał śmiech; szczery i uroczy.

- Hm, a gdzie jesteś, Tadashi? - zachichotała. - Pozwól, że cię znajdę zanim otrzymasz moją odpowiedź. - na te słowa wspomniany zerwał się na równe nogi. Zdawał sobie sprawę, że dziewczyna zaraz go znajdzie. Już za bardzo go poznała, żeby domyślić się, gdzie mógł się ukryć. - Daj mi posłuchać...Tak, jesteś w jakimś cichym miejscu, dźwięki rozmów są jakby z oddali.

Do jego ucha dotarły szmery i sposób w jaki [k/w]włosa wypowiadała słowa zdradzał, że się porusza. Nogi w tamtym momencie odmówiły mu posłuszeństwa, także nie było możliwości na ucieczkę.

- Wiesz co ci powiem? - kontynuowała. - Zaskoczyłeś mnie. Dzisiaj od rana wydawałeś się taki nieobecny, inny niż zwykle. Myślałam, że zrobiłam coś nie tak albo stało się coś poważnego.

W między czasie, gdy dziewczyna wypowiadała ostatnie zdanie Yamaguchi dostrzegł cień sylwetki zza budynku, zbliżającego się w jego stronę, a następnie głos [T/I], który jednocześnie brzmiał w słuchawce.

- ...Ale teraz już rozumiem.

Jego rozmówczyni w końcu znalazła się w jego zasięgu wzroku i obserwował tylko jak z telefonem przy uchu idzie w jego kierunku.

- O, miałam rację, że tu będziesz. Znalazłam cię. - zaśmiała się cicho. - Tadashi, proszę nie denerwuj się już, bo moja odpowiedź brzmi...

Gdy znalazła się tuż przed nim, odsunęła urządzenie od twarzy i zakończyła połączenie.

- Tak. - dokończyła i uśmiechnęła się szeroko. Chłopak stojący przed nią potrząsnął głową, nie mogąc uwierzyć w to co się właśnie wydarzyło.

- Na-naprawdę? Zgadzasz się? - dopytał z niedowierzaniem.

- Tak, oczywiście, że tak. - powtórzyła [k/o]oka, podchodząc jeszcze bliżej ciemnowłosego, aby otoczyć jego szyję ramionami. - Spotkajmy się pod bramą po lekcjach. - dodała i złożyła szybki pocałunek na policzku chłopaka, po czym odwróciła się i machając przez ramię, ruszyła z powrotem w stronę szkoły.

Yamaguchi dotknął ostrożnie ucałowanego miejsca, a wargi wykrzywił w rozmarzonym uśmiechu.
Jednak [T/I] też tego chciała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro