II

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

𝐒𝐮𝐧𝐨𝐨 𝐩𝐨𝐯.
Lezalem nieprzytomny na podlodze. Czulem sie okropnie i nie chcialem tam byc... Zdawalo mi sie ze uderzylem o cos glowa, bo gdy probowalem wstac, zobaczylem krew wokol siebie.

Obok mnie siedziala jakas osoba, podejrzewalem ze to chlopak. Wszystko bylo rozmazane i nie widzialem kto to. Podeszla jeszcze jedna osoba, a za nimi bylo kilka osob wiecej. Patrzyli sie na mnie, smiali... Ale nikt nie chcial pomoc. Nikt oprocz dwoch chlopakow nie raczyl do mnie podejsc.

Uslyszalem znajome glosy... To byl Jungwon i... Jego przyjaciel Niki. Otworzylem oczy szerzej i zobaczylem podnoszacego mnie Nikiego. Pobiegl ze mna do gabinetu pielegniarki, a za nim Jungwon. Po chwili sam gdzies zniknal mowiac Jungwonowi po cichu: "Musze usunac ten pieprzony problem".

𝐉𝐮𝐧𝐠𝐰𝐨𝐧 𝐩𝐨𝐯.
Bylem taki wkurwiony i wsciekly na to co K zrobil mojemu przyjacielowi !!! Jeszcze ten jego usmiech... Biedny Sunoo.... Czym on sobie na to zasluzyl?? Jeszcze wszyscy beda obwiniac za to Nikiego, bo skoro oboje sa moimi przyjaciolmi a K nie nawidzi Nikiego, to krzywdzi jego przyjaciol i takze moich. Dlaczego padlo akurat na naszego Sunoo? On nic nie zrobil. To zawsze moglbym byc ja, napewno nie Sunoo !! On bardzo bierze wszystko do siebie i przez K'a moze wrocic do samookaleczania sie, czego bardzo ale to bardzo nie chce...

Czekalem przed gabinetem pielegniarki w ktorym byl Sunoo, byl tam w trakcie czekania na karetke i jego matke. Jeszcze brakowalo tu jego starej... Przeciez on bedzie mial za to przejebane, bo pomysli ze jej syn wdal sie w jakas bojke. Jego rodzicielka nigdy nie traktowala go powaznie, w zasadzie Sunoo cale nasze dziecinstwo spedzal u mnie w domu na zabawie ze mna i Nikim. Zawsze byl nie smialy i pomimo znajomosci przez te 7/8 lat wciaz nie zalapal wiekszej wiezi z Nikim, tak na prawde nie wiem czy on go wogole lubi. Sunoo twierdzi ze moj przyjaciel jest strasznie oschly i oceniajacy, wredny i bez uczuc, co jest totalna nie prawda !! Jest tylko taki dla tych, ktorych nie lubi, ale wsrod moich znajomych jest naprawde fajnym i zabawnym towarzyszem! Sunoo jednak nie do konca umie sie do niego przekonac, mam nadzieje ze nasza piatkowa impreza cos zmieni...

𝐍𝐢𝐤𝐢 𝐩𝐨𝐯. !!
𝐖 𝐭𝐲𝐦 𝐬𝐚𝐦𝐲𝐦 𝐜𝐳𝐚𝐬𝐢𝐞:
Wkurwiony na maksa wrocilem do lazienki w ktorej stal zadowolony z siebie K i wyjebalem mu z piesci w morde, z ktorej zaczela leciec krew. Ten rzucil sie na mnie i tak rozpetala sie ogroma bojka, w ktorej przerwal nam jeden z nauczycieli.

- No prosze moi ulubiency, Pan K oraz Riki prosze prosze, jestescie siebie warci. Oboje dostajecie uwagi i marsz do pielegniarki a nastepnie do dyrektora ale to juz !! - zdenerwowany spojrzal na nas i kazal wyjsc reszcie uczniow z lazienki ktorzy tworzli sztuczne zamieszanie.

- Ale u pielegniarki jest Kim Sunoo. K go pobil !! - powiedzialem wkurwionym tonem i wskazalem na chlopaka.
- Nie tym tonem !! Co tutaj sie dokladnie wydarzylo? Pielegniarka poczeka, idziemy to wytlumaczyc dyrektorowi, napewno bedzie zadowolony dzisiejszym zdarzeniem. - Pociagnal nas za soba do gabinetu dyrektora. Bedzie przypal i to niezly, ale jestem z siebie dumny ze K dostal odemnie niezle lanie. Kiedys w koncu sie go pozbede, skoro pobil Sunoo do krwi, moze go wyjebia, albo chociaz zostanie zawieszony...

— 𝐌 𝐄 𝐌 𝐎 𝐑 𝐘 —
530 slow.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro