14.12 | Przytulenie cię już mnie solidnie rozgrzało

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

George Weasley x Reader

Postanowiłaś odwiedzić Hogsmeade, ale przecząc wszystkim - wyjść sama, mając tylko za towarzysza swoje myśli. Ubrałaś się wystarczająco dla ciebie ciepło, bo na dworze było jeszcze mnóstwo śniegu od wczoraj. Wyszłaś z zamku i powoli skierowałaś się w wiadomą stronę. Przypatrywałaś się zimowym widokom, które swoim bajkowym wyglądem umilały ci czas spaceru. W połowie drogi zawiał silniejszy wiatr, który spowodowało, że po twoim ciele przebiegła fala dreszczy. Założyłaś ręce na piersiach, podciągając zamek kurtki pod samą szyję i szłaś dalej, bo już widziałaś światła dobiegające z magicznego miasteczka. 

Kiedy dotarłaś do samego centrum, dość zmarzłaś, więc chciałaś gdziekolwiek wejść, by się choć chwilę ogrzać. Po kilku krokach w poszukiwaniu jakiegoś ciepłego lokum, stanęłaś przed budynkiem, który wydawał ci się znajomy. A sam jego widok wywoływał dyskretny uśmiech.

— No tak — przypomniało ci się — George opowiadał mi o tym sklepie, kiedy jego tata oficjalnie mógł go otworzyć. Bardzo się z tego cieszył, ale ja nie byłam aż tak dobrze do tego nastawiona... — posmutniałaś — Może wejdę i chociaż zobaczę, jak to wygląda?

Położyłaś dłoń na klamce i weszłaś do środka. Twoim oczom ukazało się kolorowe wnętrze z dużą ilością schodów i różnych stanowisk z ciekawymi i zabawnymi przedmiotami. Otworzyłaś buzię z zaskoczenia i powoli zaczęłaś przemierzać atrakcje sklepowe. Minęłaś jedynie dwie osoby ze szkoły, a bardziej dwie przyjaciółki z innego domu, które również jak ty przyszły tutaj pierwszy raz i stały teraz przy stoliku z eliksirem miłosnym i rozmyślały na głos, komu mogłyby go podać. Prychnęłaś na ich rozmowę, a potem udałaś się w inne miejsca. Sklep był dziwnie pustawy. Brakowało tutaj bliźniaków, którzy obaj cieszyli się na otwarcie. 

Kiedy już miałaś wyjść, nagle usłyszałaś za sobą na pewno znajomy, męski głos. 

— Już idziesz? Nie zostaniesz jeszcze na chwilę? — na moment twoje serce przyspieszyło, a kiedy odwróciłaś się w stronę rudowłosego chłopaka, poczułaś, że się rumienisz. 

— Byłeś tutaj?

— Cały czas jestem — uśmiechnął się — Miło cię znowu widzieć, [T.I] — podszedł do ciebie i przytulił mocno. 

Oddałaś jego gest, opierając głowę o jego ramię. Przez ostatnie pół roku, kiedy się nie widzieliście, bo on skończył już szkołę, a ty miałaś już tylko przed sobą ostatni semestr. Stęskniłaś się za nim. Dużo o nim rozmyślałaś od momentu, kiedy w dzień rozpoczęcia roku szkolnego już nie mogliście jechać w jednym przedziale w Hogwarts Express. Teraz przytulałaś go równie mocno jak on ciebie i czułaś się naprawdę niesamowicie. 

— To jak? Zostaniesz jeszcze chwilę? — zapytał, kiedy odsunął się niechętnie od ciebie i spojrzał ci oczy. 

— Zostanę jeśli ty zostaniesz — uśmiechnęłaś się słodko. 

— To jest raczej oczywiste — wziął cię pod ramię i poprowadził w inne miejsce w sklepie, którego jednak nie widziałaś. 

Usiadłaś na jednym z dwóch starszych fotelach, a na drugim ulokował się George po tym, jak przyniósł wam gorąca herbatę i laski cukrowe.

— Skąd masz? — wskazałaś na srebrną tacę z czerwonymi przedmiotami. 

— Pomyślałem, że może ci osłodzić to popołudnie, kiedy na dworze jest tak zimno. A herbata, by móc cię rozgrzać, bo widziałem przez okno, że idąc tutaj zmarzłaś. 

— Przytulenie cię już mnie solidnie rozgrzało — powiedziałaś, dopiero potem orientując się, że naprawdę wyszło to z twoich ust na głos. 

Chłopak lekko zarumienił się, ale nalał wrzątku z dzbanka do twojego kubka, nieśmiało na ciebie spoglądając. W tym momencie doznałaś przeczucia, że do Hogwartu wrócisz albo późno w nocy albo jutro nad ranem...  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro