Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wchodzę do pokoju Stiles'a ze spuszczoną głową, nie wiem jak ja mu zaraz powiem co się stało. Układa nam się tak dobrze, a jak teraz to powiem to się załamie jeszcze bardziej niż ja. Mam z nim przez tą sytuacje zerwać? Nie, nie zrobię tego, zbyt mocno go kocham.
Jednak obawiam się, że on to zrobi i znowu będziemy rozdzieleni, a tym razem możemy do siebie nie wrócić.

Odwracam się w stronę chłopaka, a ten patrzy na mnie z uśmiechem, którego nie umiem odwzajemnić. Zbyt bardzo boję się mu to powiedzieć.

— Kochanie — jego uśmiech znika z twarzy — Coś się stało?

Nie odpowiadam, w moich oczach pojawiają się łzy, a gdy chłopak to widzi od razu mnie tuli. Przez ten gest rozpłakuje się i mocno przytulam Stiles'a. Nie chcę go stracić, to będzie najgorsza rzecz jaka może mi się przytrafić.

— Stiles — odsuwam się — Ja... Nie wiem jak to powiedzieć.

Siadam na łóżko, a brunet od razu obok mnie, splatając nasze palce. Ten gest mnie trochę uspokaja, ale łzy i tak spływają po moich policzkach.

— Powiedz prosto z mostu — uśmiecha się delikatnie — Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.

— Tak, wiem — wycieram łzy — Ale sama myśl o tym jest bolesna.

— Skarbie, co jest?

— Stiles, ja... — przełykam ślinę — Wyjeżdżam.

Chłopak nie odpowiada, patrzę mu w oczy, w których dostrzegam ból, jednak próbuje to zakryć, co mu się nie udaje.

— Jak to wyjeżdżasz? — mówi drżącym głosem.

— Derek nie chce mnie tu zostawiać samej, mimo że go o to prosiłam — przytulam go — Ja chcę tu zostać.

— Spokojnie — podnosi mnie i daje na swoje kolana — Przecież się możemy odwiedzać, prawda?

Oddycham z ulgą, uszczęśliwia mnie fakt, że Stiles nie chce ze mną zerwać przez mój wyjazd.

— Ale ja chcę być cały czas obok ciebie i reszty — patrzę mu w załzawione oczy.

Nie chcę by płakał, ale wiem, że nawet gdybym o to prosiła, to by nie dał rady.

— Napewno nie wyjedziecie daleko — uśmiecha się — Będę cię odwiedzał jak naczęściej, okej?

— Wolałabym mieć cię cały czas obok siebie, ale wiem, że to niemożliwe.

— Jakoś sobie poradzimy — całuje mnie w czoło.

Przygryzam wargę i odwracam wzrok. Jeśli znowu coś się stanie to nie będę mogła im pomóc, a tego bardzo chcę.
Derek chce dla mnie dobrze, ale zabieranie mnie stąd nie będzie dla mnie najlepsze.
Będę daleko od moich przyjaciół i Stiles'a.

— Wiesz, że cię kocham? — słyszę jego cichy głos.

— Wiem, ja ciebie też.

— Więc to przetrwamy, skończymy szkołę i znowu będziemy mogli być blisko siebie — czuję jego dłoń na moim podbródku i powoli odwraca moją głową w swoją stronę.

— A studia? Co z nimi?

— Coś się wymyśli.

Całuje mnie w usta co oddaję od razu.
Legamy obok siebie na łóżku mocno do siebie przytuleni, a Stiles delikatnie gładzi moje plecy i całuje co chwilę w czoło.
To są ostatnie dni, gdy spędzam je obok niego, później nie wiem kiedy będzie w stanie do mnie przyjechać.
Derek powiedział mi, że nasze mieszkanie będzie jakieś dwie, trzy godziny od Beacon Hills, więc przejeżdżanie tu albo tam codziennie będzie nieopłacalne.

— Lily — podnoszę głowę by spojrzeć na Stiles'a, który patrzy się w sufit — Nie zapomnij o mnie.

— Przecież wiesz, że nawet bym nie umiała zapomnieć — unoszę zdziwiona brwi — Zbyt bardzo cię kocham.

— Ja ciebie też — patrzy na mnie i znów łączy nasze usta w pocałunku.

Nie zapomnij o mnie.

Czemu tak powiedział? Nie zrywamy ze sobą przez mój wyjazd.
Te słowa bardzo mnie martwią, czuję, że mają jakieś głębsze znaczenie, ale mam pojęcia jakie.
Jednak wiem, że nie dam rady o nim zapomnieć, nawet jak będę do tego zmuszona.

I tak oto kończymy drugą część :(
Epilog jest krótki, ale mam nadzieję, że wam się spodobał i będziecie czekać na kolejną część.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro