➪𝐃𝐚𝐣 𝐓𝐞𝐥𝐞𝐟𝐨𝐧

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rano obudziłem się dosyć wcześnie, bo o dziewiątej. Wstałem szybko z łóżka ignorując nieodczytane wiadomości od Karoliny i poszedłem do salonu.

- Pobudka!! - Krzyknąłem najgłośniej jak umiałem a potem zabrałem Alex'owi kołdrę. 

- Jezu.. - Burknął chłopak zakrywając twarz poduszką. 

- Zemsta za wczoraj. - Powiedziałem dumny z siebie i wróciłem do pokoju sięgając po telefon.

Zauważyłem dwie wiadomości od Nick'a i dziesięć od Karoliny. Oczywiście nie myśląc nawet zbyt długo kliknąłem w konwersację z szatynem. 

Od: "Love <3" 

- Clay powiedział że nie ma nic przeciwko :D

- *ta wiadomość zawiera adres Sapnap'a i Dream'a*

Do: "Love <3"

- Będę o siedemnastej :D

Uśmiechnąłem się i podłączyłem telefon do ładowarki, wciąż ignorując wiadomości od Karoliny.

Ruszyłem do kuchni z zamiarem przygotowania mi i Alex'owi śniadania, choć chłopak na nie nie zasłużył i powinien teraz zapinkalać do domu w deszczu. 

Oh, nie wspominałem. Pogoda była straszna, padało bardzo mocno i nie zapowiadało się żeby miało przestać. Nie przeszkadzało mi to, bo przecież i tak będę u Nick'a.

Nevermind. Wyciągnąłem jajka z lodówki i włożyłem je do garnuszka, a potem zalałem wodą. Nie byłem zbyt dobry w gotowaniu, ale przecież jajek na twardo nie da się zepsuć.

Chyba..

No cóż, raz się żyje. Wyciągnąłem chleb i posmarowałem go masłem. Przygotowałem też jakiś ketchup, sól i pieprz, do doprawienia. Teraz zostało tylko czekać aż jajka się ugotują. 

***

Po zjedzeniu jajek - których o dziwo nie zepsułem - postanowiliśmy dla zabicia czasu obejrzeć jakiś film. Na netflixie wyskoczył nam na głównej "Imprezowa Dusza", więc postanowiliśmy go włączyć. (Bardzo polecam ten film ~Autorka)

Skończyliśmy oglądać około dwunastej, więc mieliśmy jeszcze dużo czasu wolnego. Jako, że nie mogłem się już doczekać spotkania, a miałem jeszcze cztery godziny, to wygoniłem grzecznie Alex'a, który nawet nie protestował, mówiąc bym wysłał mu zdjęcie jak się odwale.

Nie miałem zamiaru się odwalać.. No, może trochę miałem, ale tylko trochę! 

Całą godzinę spędziłem na braniu prysznica. Uczucie wody spływającej po moim ciele naprawdę mnie uspokajało i lubiłem to. Wyszedłem w ręczniku z łazienki i ruszyłem do pokoju, pierwszy raz zastanawiając się dłużej niż minutę co ubrać.

Końcowo padło na czarne jeansy, ale jedne z tych wygodniejszych i luźniejszych, żebym mógł normalnie leżeć i na pomarańczową bluzę, lekko na mnie za dużą. Minęło około pół godziny, a ja byłem już gotowy. No prawie..

Postanowiłem zmienić kolor paznokci, bo obecny nie pasował do mojego dzisiejszego outfitu, a chciałem wyglądać dobrze. Wyciągnąłem z szuflady czarny lakier oraz zmazywacz do paznokci i wziąłem się do roboty.

Kolejne pół godziny później moje paznokcie były gotowe i muszę przyznać, byłem z nich zadowolony. Zrobiłem sobie zdjęcie i wysłałem je do Alex'a, który odpisał na nie "hot af", przez co się zaśmiałem.

Godzinę później - mimo, że miałem jeszcze dużo czasu - wyszedłem z domu, bo nie mogłem usiedzieć na miejscu czekając na spotkanie z chłopakiem. Na moje szczęście deszcz przestał padać i mogłem spokojnie iść do Nick'a.

Wykańczające czterdzieści minut później byłem już pod wskazanym adresem. Dlaczego nie mógł zamieszkać bliżej mnie?!

Zapukałem do drzwi, które po chwili otworzył trochę wyższy ode mnie blondyn.

- Hey Clay. - Przywitałem się posyłając chłopakowi uśmiech, który odwzajemnił. 

- Cześć Karl. Nick! Ktoś do ciebie! - Krzyknął odwracając się w stronę schodów i wpuszczając mnie do środka. 

Od razu zdjąłem buty, nie chcąc im nabrudzić, bo przecież przed chwilą padało. 

- Hej Karl. - Powiedział uśmiechnięty Nick podchodząc do mnie i przytulając mnie lekko, co od razu odwzajemniłem.

- Miło znowu widzieć was razem. - Odparł Dream. - A tak w ogóle, Karl.. Kiedyś ty tak wyprzystojniał? 

Na to pytanie od razu się zawstydziłem, a blondyn zaśmiał się w ten jego rozpoznawalny sposób.

- Clay hamuj się trochę. - Mruknął Nick wywracając oczami i pociągnął mnie za sobą w stronę swojego pokoju. 

Pomieszczenie do którego weszliśmy było bardzo przytulne. Ściany były koloru jasnej popieli, na środku stało duże łóżko, z prawej strony łóżka szafka nocna, a po lewej szafa i jakieś półki. Musze przyznać, że bardzo mi się tu podobało. 

Z lekkiego transu wyrwał mnie Nick siadający na swoim łóżku i zasłaniający mi widoki. Chociaż będąc szczerym to on był tutaj najlepszym widokiem, alee.. to zostawmy na kiedy indziej. 

Usiadłem obok niego, a chłopak wyciągnął z szafki nocnej laptopa.

- Kto się tak do Ciebie dobija? - Zapytał włączając urządzenie i wpisując hasło, nawet na mnie nie spoglądając. 

- Oh. Ta dziewczyna z kina. Chciała się dzisiaj spotkać, ale powiedziałem jej, że jestem dzisiaj zajęty, a teraz nie daje mi spokoju. - Powiedziałem zgodnie z prawdą. 

- Daj telefon. - Powiedział tym razem patrząc na mnie. Nie pytając dlaczego, po prostu dałem mu to co chciał. 

Szatyn bez problemu włączył urządzenie, bo nie miałem hasła. Na moje szczęście kliknął w przychodzące powiadomienie od Karoliny, bo inaczej zobaczyłby swój - no cóż, wiele mówiący o mnie nick. Zrobił sobie zdjęcie, napisał coś i oddał mi telefon. Od razu sprawdziłem co zrobił i dosłownie miałem ochotę się roześmiać, kiedy zobaczyłem, że wysłał jej swoje zdjęcie z podpiskiem "Karl jest aktualnie zajęty, więc poprosiłbym o nie przeszkadzanie nam milionem wiadomości na które i tak nie odpisze <3". Spojrzałem się na niego z uśmiechem, a on wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie, kiedy kontynuował wybieranie filmu. 

Po chwili zdecydował się na jakiś horror, a ja, mimo że ich nienawidziłem, zgodziłem się. Jeszcze kilka razy dopytywał czy na pewno chcę oglądać, bo dobrze wiedział jakie mam do nich nastawienie, ale po moich kilkukrotnych zapewnieniach w końcu przestał pytać i po prostu włączył film. Wiedząc, że będę się bał, położyłem się jak najbliżej chłopaka, ale jednak zostawiając miedzy nami jakąś przestrzeń.

Nie trwało to oczywiście zbyt długo bo na pierwszej straszniejszej scenie zamknąłem oczy i wtuliłem się w jego klatkę, na co on cicho się zaśmiał i objął mnie ręką. Uśmiechnąłem się wciąż nie otwierając oczu i po prostu wdychając cudowny zapach niższego szatyna.

- To nawet straszne nie jest. - Powiedział zagłuszając jakieś krzyki, czym zwrócił moją uwagę i na niego spojrzałem.

Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Chcąc nie chcąc, nie mogłem oderwać wzroku od jego brązowych oczu. Mimo ciemnoty w pomieszczeniu, bardzo dobrze było widać błyszczące się źrenice. Nie chciałem tego, ale nie mogłem się powstrzymać od przysunięcia się bliżej. W myślach karciłem się za to co robię, ale to, że Nick nie odsuwał się, ani nie odwracał wzroku tylko mnie zachęcało. 

- Hej Nick wiesz może.. - Zaczął Clay wchodząc do pokoju. - Cholera, przepraszam. 

- Spoko, chyba muszę już wracać. - Powiedziałem odsuwając się szybko od Nick'a i wyszedłem z pokoju krótko się żegnając.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro