➪𝐍𝐢𝐞 𝐎𝐩𝐥𝐚𝐜𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐍𝐞𝐭𝐟𝐥𝐢𝐱𝐚?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po zejściu z Diabelskiego Młyna Alex zapytał czy chce wpaść do niego na tą noc. Nie byłem zbytnio przekonany, ale żeby nie zrobić mu przykrości - zgodziłem się. Alex był ode mnie dużo niższy, ale miał trochę większych ciuchów w szafie, więc mogliśmy iść prosto do niego. 

- Myślisz, że co robi Will? - Zapytałem by przerwać cisze panującą między nami gdy szliśmy w stronę mieszkania Alexa. 

- Pewnie randkuje z jakąś lafiryndą. Zostawił nas. - Powiedział oburzony Alexis, na co się zaśmiałem. 

- Matkuje nam od kilku lat, daj mu znaleźć dziewczynę. - Odparłem szturchając go w ramie. 

- Kto mi wtedy będzie kupował ciuchy? - Zapytał udając smutek. 

- Głupek. - Mruknąłem rozśmieszony. 

Szliśmy kawałek w ciszy, rozglądając się po okolicy. Było nieźle po dwudziestej drugiej, jednak miasto wciąż żyło pełnią. 

- Cieszę się, że znów się uśmiechasz. - Powiedział w końcu Alex. 

- Wiem. - Odpowiedziałem spoglądając na niego. 

***

Weszliśmy do mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Zaproponowałem, że zamówię pizzę, na co Alex chętnie przystał. Mieliśmy obejrzeć jakiś film, więc pizza była dobrym wyborem jako "przekąska". Usiadłem na kanapie w salonie i włączyłem Netflixa.

Nie wierze.

- Czy ty naprawdę nie opłaciłeś Netflixa? - Westchnąłem zrezygnowany.

- Serio? - Zapytał podchodząc do mnie. - Musiałem zapomnieć.

- No trudno, obejrzymy coś na CDA. - Powiedziałem i wpisałem w przeglądarkę stronę internetową. - Jakieś pomysły?

- Komedia? -

- Niech będzie. -

Zacząłem szukać czegoś ciekawego. Nie ma tu zbyt dużego wyboru, ale w końcu udało mi się coś wybrać.

- Włączamy od razu czy czekamy na pizze? - Zapytałem, opierając się o zagłówek kanapy.

- Może poczekajmy. W między czasie napisz do Willa, że żyjemy, a ja przyniosę nam coś do picia. - Odparł, wstając z kanapy.

Wybrałem w kontaktach numer Wilbura i napisałem wiadomość.

Do: Willbyy<3
-Żyjemy, jak coś :>

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

Od: Willbyy<3
-Dzięki bogu, już myślałem, że ktoś was porwał

Zaśmiałem się i wyłączyłem telefon. Alex wrócił do salonu z dwoma szklankami czegoś do picia i walnął sie obok mnie.

- Nie śpieszy im się z tą pizzą. - Powiedział idealnie w momencie w którym zadzwonił dzwonek do drzwi.

Quackity znów wstał z kanapy i odebrał zamówienie, przeklinając pod nosem po hiszpańsku. Cały Big Q.

Wrócił do salonu i podał mi karton z jedzeniem, włączając film. Wziął ze stołu dwa talerzyki, które wcześniej przyniósł i podał mi jeden.

***

Jak zwykle z naszym szczęściem, film był bardziej nudny niż ostatnie miesiące mojego życia. Skończyliśmy go oglądać około pierwszej w nocy, więc zgodziliśmy się, że to chyba pora iść spać. Alex ustąpił mi pierwszemu łazienkę, dając mi jakieś ubrania z szafy, a ja wszedłem do środka - na wszelki wypadek - zamykając drzwi na klucz.

Po wzięciu szybkiego prysznica ubrałem się w przygotowane ciuchy i wyszedłem z łazienki.

- Szybki jesteś. - Stwierdził Alexis z podziwem.

- Nie jestem u siebie w domu, więc starałem się streszczać. - Odparłem wzruszając ramionami.

Wróciłem do salonu, w którym oczywiście miałem spać, bo Quackity to księżniczka i w życiu nie pozwoliłby mi spać ze sobą w jego łóżku. Położyłem się na kanapie, sięgając po koc, a potem się nim przykrywając. Zanim zasnąłem, zdążyłem jeszcze poprzeglądać social media i napisać William'owi dobranoc.

***

Obudziłem się w zadziwiająco dobrym humorze. Nic mnie nie bolało, nie byłem ponury, a nawet wstałem z kanapy uśmiechnięty. Nie wiem co się ze mną stało, ale wcale nie narzekałem. Poszedłem do kuchni, czując zapach spalenizny.

Oczywiście. Zdolności kucharskie Alexa są równe moim.

- Puta! - Krzyknął Alex odskakując pd gorącej patelni, która właśnie prysnęła w niego rozgrzanym olejem.

Zaśmiałem się, opierając się o furtynę drzwi.

- To nie jest takie proste! -

- Zdaję sobie z tego sprawę i właśnie dlatego nigdy bym się za to nie zabrał. - Powiedziałem spoglądając na coś co leżało na patelni. Nawet nie byłem w stanie stwierdzić co to takiego. - Może zostańmy przy kanapkach?

Alex mruknął coś pod nosem i wyłączył gazówkę, wyciągając pieczywo z chlebaka.

✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯
pamietam jak szlam podekscytowana do pierwszej klasy, a dzisiaj rozmawialam z mama o szkolach srednich, szybko to zlecialo :/

jak pierwsze dni szkoly? <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro