Nasza Słodka Tajemnica

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nadszedł ten wyczekiwany dzień oficjalnego wejścia w dorosłość przeze mnie. A co się z tym wiąże? Osiemnastka. Nie mam pojęcia, jak szybko zleciał ten czas, ale z czasem akurat się nie dyskutuje.

Rano wyspałam się porządnie, bo muszę mieć siłę na zabawę. Po śniadaniu jeszcze miałam czas na relaks, ale później zaczęły się przygotowania. Mama i jej koleżanka z pracy pomogły mi z fryzurą i makijażem. Później trochę czasu przed wyjściem ubrałam sukienkę. Na koniec zaprezentowałam się im w skromnym obrocie z gracją wokół siebie.

— Co jak co, ale wyglądasz obłędnie — wyszeptała mama i przytuliła mnie.

— Oh dziękuję — również objęłam ją.

— Jak milion dolarów — dodała koleżanka — No to co? Jedziemy na imprezę, nie?

— Jedziemy i to już!

Po kilkunastu minutach byłam już na miejscu. Wszyscy goście, których zaprosiłam zaczęli się gromadzić na sali. Wśród tłumu dostrzegłam moją przyjaciółkę Paulinę, dlatego zaraz podeszłam do niej i przytuliłam ją na powitanie, by za chwilę zamienić chociaż kilka słów.

— Witam serdecznie na największej imprezie tego roku! — lekko skłoniłam się, starając się wyglądać jak dama. Chociaż bardziej ją parodiowałam niż nią byłam.

— Ooo witaj! — spojrzała na mnie z zachwytem — Boże, jak ty świetnie wyglądasz! Ale miło cię zobaczyć w sukience — puściła mi oczko.

— Czuję, że będzie dzisiaj koniecznie potrzebna — zaśmiałam się — A trzeba być przygotowanym na niespodziewanych gości na osiemnastkach.

— Zgadzam się — zachichotała — A może się okazać to TEN gość z Hiszpanii, który nieźle zakręcił nam w głowach.

— Tak, zdecydowanie. To moje marzenie... — szepnęłam — No cóż! Lecę witać resztę gości!

— Leć, kochana! I wszystkiego najlepszego!

— Dziękuję Ci, słońce! — posłałam jej uśmiech i szybkim krokiem ruszyłam w stronę głównego wejścia, by odebrać już część prezentów.

Przywitałam resztę gości i oficjalnie zaczęliśmy imprezowanie. Prowadzący, który był dobrym znajomym mojej mamy już na samym początku okazywał tyle empatii i poczucia humoru, że nie dało się nie popłakać ze śmiechu z różnych pomysłów gier osiemnastkowych oraz sposobów zaprezentowania jak to działa w praktyce. Po kolejnej zabawie, zanim DJ puścił muzykę, chwycił mikrofon w dłonie i powiedział:

— Nasza piękna i promieniąca solenizantko, życzenia złożę Ci osobiście w cieniu tych wszystkich świateł, lampek i lampeczek, ale! Mamy dla panny pewną niespodziankę, która jest rodzaju męskiego. I niestety liczby pojedynczej, dlatego twoje koleżanki mogą być z tego niezadowolone. Twoja mama słyszała jak nałogowo słuchasz jego piosenek i stwierdziła, że należy ci się coś od życia, więc ściągnęła go aż z ciepłych krajów. Jednego kraju — zrobił pauzę, by przyjrzeć się mojej zniecierpliwionej minie — Widzę, że już się nie możesz doczekać, więc nie owijając już w bawełnę zapraszamy do nas gorące ciacho prosto z hiszpańskiej piekarni, czyli Álvaro Taucherta Solera!

Po chwili na scenę wbiegł TEN wysoki mężczyzna z kuszącymi przeczochrania włosami i anielskim głosie. Spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami i złożył mi życzenia po angielsku, na koniec wykrzykując po polsku: "Wszystkiego najlepszego!". Na moją twarz wstąpił szeroki uśmiech, a z moich oczu spłynęła łza wzruszenia. Przytuliłam prowadzącego, ale potem podbiegła do mnie moja przyjaciółka, którą również obdarzyłam mocnym uściskiem. Zaraz z głośników usłyszałam podkład do piosenki "El Mismo Sol", którą podświadomie zaczęłam śpiewać w swojej głowie, a po momencie usłyszałam jego wokal i jego uśmiech płynący prosto do mnie. Odwzajemniłam go, nie mogąc pozwolić, by zniknął on choćby na chwilę z mojej twarzy.

Po tej i jeszcze kilku innych piosenkach, zbuntowałam się, że chcę w końcu spełnić swoje marzenie i zaśpiewać z nim chociaż jedną piosenkę w duecie. Weszłam na scenę i zaproponowałam "Let It All Go", na co od razu się zgodził. Gdy usłyszałam nagranie fortepianu i zaraz jego głos, przeszły mnie dreszcze na całym ciele. Spojrzałam w jego stronę, zaczynając śpiewać swoją część pierwszej zwrotki. W tym momencie złapaliśmy kontakt wzrokowy, a ja czułam jakby czas się zatrzymał. Byłam tylko ja i on. On i ja. Nikt więcej.
Razem i czysto weszliśmy na refren. Uśmiechnęłam się, bo to co nam wyszło, bardzo mi się spodobało. Później w drugiej zwrotce ponownie nasze spojrzenia się zetknęły, ale tym razem poczułam jak na moich policzkach pojawiają się gorące rumieńce.

Dokończyliśmy piosenkę, a na koniec podziękowałam mu za ten wspólny utwór, dodając, że właśnie spełniło się moje największe marzenie. Zeszłam ze sceny uśmiechając się promiennie ze szczęścia. Usiadłam na swoim miejscu, ale nie na długo. W całej sali rozległ się początek do piosenki "Loca". Pierwsze dźwięki dały mi zastrzyk energetyczny, więc po upiciu kilku łyków wody wróciłam na parkiet, powoli kręcąc biodrami. Zdecydowałam się na swój taniec, który wymyśliłam już nieco wcześniej i miałam okazję go zaprezentować. Moje ruchy z początku nie były za szybkie, ale pełne gracji i zmysłowości. Rzucając co jakiś czas uwodzicielkie spojrzenie na hiszpana, widziałam coraz większe pożądanie w jego oczach. Uśmiechnęłam się do siebie dumnie, na chwilę odwracając się tyłem do niego. Po chwili poczułam duże dłonie, które dotykają moich nagich pleców, w miejscu specjalnego rozcięcia materiału sukienki, by zaraz potem zatrzymać się pewnie na mojej talii. Niewiele myśląc o tego skutkach, obróciłam się wokół własnej osi, lecz on nie zamierzał zdjąć swojej dłoni z mojego biodra. Przeszła mnie olbrzymia fala gorąca w środku, która zaczęła rozpalać wszystkie moje zmysły. Spojrzałam na niego pytająco, a po momencie dostałam od niego odpowiedź przyciśnięcia mojego ciała do niego, razem z jego uwodzicielskim wejściem na refren:

Loca, loca, loca cuando me provoca
Pierdo y pierdo la razón
Cada, cada, cada
Vez que en tu almohada busco la respiración
Contigo pierdo la razón

Uwolniłam się od niego i odbiegam kawałek, ale by potem stojąc tyłem do niego odwrócić wzrok w jego kierunku i ponownie podejść do niego zmysłowymi ruchami ciała. Mój mózg przy początku piosenki samoczynnie wyłączył się, doskonale wiedząc co będzie się dziać, więc wszystko co robiłam teraz było skutkiem czystego i szaleńczego pragnienia tego gorącego mężczyzny.

Piosenka umilkła, a ja próbowałam złapać oddech, nadal patrząc na niego i jego seksownie rozchyloną koszulę ku górze. Przygryzłam wolno dolną wargę, nie spuszczając z niego wzroku. Widziałam, że przełknął odznaczająco ślinę, lecz ja w tym momencie udałam się prosto do toalety, już nie oglądając się za siebie. Stanęłam przy lustrze i obejrzałam moją fryzurę, która chociaż całkiem dobrze się trzymała to jednak postanowiłam ją trochę poprawić. Po skończeniu drobnej pracy nad sobą, chwyciłam klamkę i wysunęłam drzwi do przodu, by móc wyjść. Jednak w trakcie tej jakże prostej czynności ktoś musiał mi przeszkodzić.

Poczułam gwałtowne, mocne złapanie za mój nadgarstek i pewne popchnięcie do środka pomieszczenia. Gdy podniosłam wzrok, zobaczyłam, że brunet zamknął drzwi na przekręt od środka i zbliżył się do mnie. Niespodziewanie, agresywnie i mocno chwycił mnie za biodra i przycisnął do ściany. Kompletnie nie kontrolując się, oblizałam zmysłowo swoje usta, spoglądając mu prosto w oczy. Czekałam na ten moment, by zrobić to przy nim. By go podniecić. Jeszcze bardziej rozpalić ogień cholernego pożądania między nami. Szczególnie w nim. Długo moje wargi nie były w bezruchu, bo po sekundzie zostały przyklejone do ust hiszpana z największą siłą. Całowaliśmy się cholernie namiętnie, zachłannie i głęboko. Nasze języki toczyły walkę o dominację i mimo moich największych starań, z kretesem wygrał ją brunet.

Moje dłonie błąkały się po jego torsie, a jego końcowo wylądowały na moich pośladkach, które zaczął ściskać co jakiś czas, co powodowało u mnie natychmiastowe fale gorąca. Po paru minutach swoje wargi przeniósł na moją szyję. Cała oparłam się o ścianę, lekko odchylając głowę w bok, by miał do niej lepszy dostęp.

— Don't stop, baby — jęknęłam szeptem, kiedy poczułam, że delikatnie nadgryzł moją skórę.

Nagle poczułam jego jedną dłoń na mojej nodze, którą zaraz podniósł i zaczął dotykać, powoli sunąc opuszkami palców i zsuwając zwiewny materiał sukienki. To co wtedy czułam było jednym wielkim, gorącym, hiszpańskim obłędem.

Kiedy później oderwaliśmy się od siebie, Alvaro powiedział szeptem:

— Nie chciałbym, by ta chwila wyszła na jaw. Chcę, by została między nami. Powiedzmy, że to prezent ode mnie na twoją osiemnastkę — oparł dłonie na ścianie w ten sposób, bym z żadnej ze stron nie zdołała uciec.

— Też tak myślę. To będzie nasza słodka tajemnica — uśmiechnęłam się, lekko wspinając się na palcach i składając jeszcze jeden pocałunek na jego miękkich i wilgotnych wargach.

━━━━━━━ ⦁ ༻★༺ ⦁ ━━━━━━━

Dzięki Ci wielkie boginii Rozmarzonaaa, że pomagasz mi w moich dylematach pisarskich 😍 Gdyby nie ty to ja bym tam zaginęła 😅

Na upewnienie mnie w moich planach przez kochaną Zosię wstawiam kolejny one shot z Alvaro. Pamiętam jak pisałam to. Byłam jak opętana i wylałam to za jednym podejściem. Aż sama byłam w szoku.
Mam nadzieję, że one shot podejdzie wam dobrze tak jak poprzedni. Obiecuję! Będę robić jeszcze inne one shoty! Ale to jak znajdę czas, pomysł i chęci 😂

I zapomniałabym dodać! Imię przyjaciółki tutaj akurat nie jest przypadkowe! Paulinka moja kochana, czyli Panna_Skywalker16 też jest w temacie! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro